Wersal. Etykieta na dworze Króla Słońce - ebook
Wersal. Etykieta na dworze Króla Słońce - ebook
Ludwik XIV miał swoistą obsesję na punkcie etykiety. Nierespektowanie lub niewłaściwe przestrzeganie jej zasad groziło utratą dotychczasowej pozycji i przywilejów. Wersalska etykieta była rodzajem gry. Określała stosunki i hierarchiczną zależność między poszczególnymi członkami dworu króla Francji. Była ważnym elementem wersalskiego widowiska. Wystudiowane ruchy, teatralne gesty i powtarzalność codziennych ceremoniałów wprowadzały ład i porządek, a każdy znał przynależne mu miejsce w dworskiej hierarchii. Etykieta stwarzała okazję do intryg, pozwalała na realizację własnych ambicji lub polityki rodu, otwierała lub zamykała drogę do kariery, awansów i pieniędzy.
Oto książka, która przybliża zasady dworskiej etykiety w Wersalu, dopracowane i rozbudowane za czasów Ludwika XIV. Jest osobliwą kroniką codziennego życia wersalskiego dworu, spisaną przez pryzmat zasad rządzących zachowaniem i rozkładem dnia mieszkańców pałacu, który w czasach Króla Słońce był zamieszkały przez dwór liczący blisko tysiąc osób i drugie tyle służby. Sama znajomość etykiety i zasad dotyczących porządku pierwszeństwa, rang, godności i przywilejów to nie wszystko. Kluczem do dworskiego sukcesu było opanowanie sztuki umiejętnego korzystania z ustanowionego zbioru reguł.
Czy jesteś gotów, Drogi Czytelniku, poznać ten sekret?
Pierwsza część książki nakreśla okoliczności i powody wprowadzenia rozbudowanej etykiety, opartej w dużej mierze na zasadach ceremoniału ustanowionych przez Katarzynę Medycejską. Druga część to alfabetyczny zbiór haseł dotyczących wersalskich zwyczajów i obyczajów. Jest to jednak zbiór osobliwy, jego autorka bowiem jest daleka od podawania prostych definicji. Każde z haseł, hojnie urozmaicone błyskotliwymi i zabawnymi anegdotami, zawiera objaśnienie konkretnej zasady lub ceremoniału.
Spis treści
DAWNO TEMU W WERSALU
Wiejska posiadłość...
Stare i nowe przywileje
Mezalianse na dworze
Dworscy pamiętnikarze
Saint-Simon i pozostali
Snobizmy
ETYKIETA NA CO DZIEŃ
Apartament
Apartament w Wersalu
Baldachim
Bale
Biskup par
Biskup par i akademik
Błękit
Brevet d’affaires
Brevet de retenue
Całowanie w rękę
Cordon bleu
Czapka
Czarny szal
Dama d’atour
Dama łoża królowej
Damy siedzące na stojąco
Diuk z patentem
Dla
Druga dama do towarzystwa
Dzieci Francji
Dzieci honorowe
Dzwonek
Eminencja
Fiolet
Garde-meuble korony
Gobelet
Gondolierzy
Goniec królowej
Grandowie Hiszpanii
Gry
Guwernantka dzieci Francji
Guwerner dzieci Francji
Historiografowie króla
Hołd lenny
Honory
Honory Luwru
Honory płaszcza
Incognito
Intendent maszynerii królewskich
Kapelusz
Kardynałowie
Kareta delfiny
Kareta króla
Kareta ministra stanu
Kaseta
Kielich z Najświętszym Sakramentem
Klerycy z kaplicy
Koszula
Kotary łożnicy
Królewska serweta
Królewski balwierz
Królewski chirurg
Królewski płaszcz
Królewski tapicer
Królewskie buty
Królewskie cięcie
Królewskie gęsie pióro
Królewskie narodziny
Królewskie spojrzenie
Książęta krwi
Księstwo dziedziczone w linii żeńskiej
Kucharz z kuchni przybocznej
Kuchnia przyboczna
Kwartalna służba
Kwesta
Laska marszałkowska
Lichtarz
Lit de repos
Ława kościelna
Łoże królowej
Madame le Grand
Madame Troisième
Mademoiselle
Małe i wielkie wejścia
Mały ceremoniał
Małżeństwo z osobą niższego stanu
Marszałkowie Francji
Meudon
Miejsce przy stole
Monsieur le Grand
Monsieur le Premier
Nadworni lekarze
Najjaśniejsza Wysokość
Następstwo na urzędzie
Obmywanie dłoni
Obrus komunijny
Odprowadzanie
Okrągły stół
Order Ducha Świętego
Order Świętego Michała
Pałac Ambasadorów
Par z urodzenia
Parasole
Pas na broń
Petit coucher
Pierwsze wejścia
Pierwszy lekarz króla
Pierwszy menuet
Pocałunek
Podawanie serwety
Podkanclerze
Poduszka
Pokojowcy królowej
Pokrowce w karecie
Porządek pierwszeństwa
Pozdrowienia w Wielkiej Izbie
Preceptor w karecie
Prezentacja dziecku w kołysce
Prezentacja na dworze
Przechodzenie przez parquet
Przednie siedzenie w karecie
Przejście pod opiekę mężczyzn
Przyboczny portemanteau królowej
Przywilej opery
Rewerans
Rewerans w mantyli
Robótka
Salve
Składane krzesło
Skrzydła drzwi
Służba sieci łowieckich
Sorbońskie rękawiczki
Sprawdzanie pulsu
Sprzątanie ze stołu
Starszeństwo
Stołek
Stół
Stół honorowy
Stół w mieście
Strażnicy bramy
Stu Szwajcarów
Sukno pod stopy
Szlachcic komnaty
Szlachcic rękawa
Szlachcic w randze posłańca
Szustokor z patentem
Taboret
Taboret z łaski
Tren sukni
Tytuły i zwroty grzecznościowe
W kapeluszu i na siedząco
Wejścia do komnaty
Wejścia tylnymi drzwiami
Wieczorne wejścia
Wielki bouteiller Francji
Wielki ceremoniał
Wielki łowczy
Wielki łowczy wilków
Wielkie wejścia do gabinetu
Wjazd ambasadorów
Władcy na wygnaniu
Wnuczka Francji
Woda święcona
Woskowe rzeźby króla
Wprowadzający ambasadorów
Wybrana hostia
Zasada prawej ręki
Żałoba po dzieciach
Żałoba po królowej
NICOLAS ARNOULT, KRÓLEWSKI RYTOWNIK
Bibliografia
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66625-62-4 |
Rozmiar pliku: | 6,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiejska posiadłość...
Nazywano je „taboretami” lub „damami siedzącymi”. W czasie cercle1, czyli spotkania u królowej, owe uprzywilejowane damy miały prawo do taboretu (lub do składanego krzesła mającego niemal równorzędną wartość). Wszyscy inni, zarówno mężczyźni, jak i damy „niesiedzące”, stali. W 1670 roku, w czasie wieczornej partyjki kart u królowej, stojący pośród zgromadzonych hrabia de Guiche2, bohater wojenny i uwodziciel, który zasłużył sobie na opinię sodomity i impotenta jednocześnie, poczuł, że dłoń jednej z siedzących dam spoczywa w miejscu, które on przykrywał kapeluszem. Widząc, że przyjaciółka odwraca wzrok, Guiche złośliwie uniósł nakrycie głowy. Anegdotę przytoczył Primi Visconti, włoski poszukiwacz przygód, dla którego przepustką do wersalskiego dworu okazał się dar jasnowidzenia. Nie mógł on pojąć, dlaczego kardynałowie stoją pośród cisnącej się ciżby. „Ach! cóż za Kukania3! Ach! cóż za Kukania!” – wykrzyknął kardynał Maldacchini na widok mężczyzn gawędzących z kobietami; „Co za burdel” – odrzekł Viscontiemu książę Pastrana.
W czasach Mazarina taboret przysługiwał jedynie kardynałom. Pierwszy minister miał w zwyczaju siadać, kiedy królową czesano i zakładano jej szaty. Było to jednak nadużycie, i kiedy przybywał władca, kardynałowie musieli nie tylko wstać, ale i pozbyć się składanych stołeczków. Aby uniknąć konieczności odprowadzania hierarchów do drzwi, księżniczki krwi – krwi królewskiej, czyli pochodzące w linii prostej od Hugona Kapeta – przyjmowały gości, leżąc na lit de repos4. W przeciwieństwie do nich, diuk5 Orleanu, syn regenta, zawsze odprowadzał kardynałów aż do Galerii Zwierciadlanej, nieustannie powtarzając: „To moja powinność, to moja powinność”, co znaczyło, że czyni to wbrew sobie.
Leżanki były niewątpliwie przydatne, ale były również w pełni zgodne z protokołem. Kiedy Ludwik XIII udał się do złożonego chorobą Richelieu, który przebywał w Tarascon, obok szezlongu kardynała ustawiono drugą leżankę, na której spoczął król; w takiej pozycji długo ze sobą rozmawiali. Taki był zwyczaj. Ludwik XIV uszanował ten ceremoniał, składając wizytę przykutemu do łóżka marszałkowi de Villars, słynącemu z hulaszczego trybu życia. Z relacji markiza d’Argenson, syna głównego namiestnika policji, wiadomo, że król jako jedyny miał prawo spocząć na łożu królowej. Pewnego dnia, kiedy diuszesa Burgundii6, ulubiona stryjeczna wnuczka króla, zaniemogła w sypialni królewskiej metresy Madame de Maintenon, ta ostatnia pośpiesznie ułożyła poduszki na sofie, aby nie kłaść dziewczyny na swoim łóżku. „Król z pewnością ją poślubił” – wywnioskował z tego d’Argenson.
Paradoksalnie Wersal – najwspanialszy z europejskich dworów – z punktu widzenia etykiety był niczym innym jak „wiejską posiadłością”. W 1703 roku baron de Breteuil, od 1699 roku piastujący urząd wprowadzającego ambasadorów (introducteur des ambassadeurs7), napotkał pewne trudności związane z wierzchnimi okryciami przedstawicieli weneckiej dyplomacji. Strój weneckiego szlachcica składał się z obszernego czarnego płaszcza i sztywnej szaty, ozdobionej haftami i kamieniami szlachetnymi. Próby umocowania na nich pasa i szpady, które król ofiarowywał w czasie audiencji pożegnalnych, okazywały się nie tyle daremne, ile wręcz żałosne. Breteuil wpadł zatem na pomysł, aby spotkanie odbyło się w Wersalu, bowiem w wiejskiej posiadłości ambasador Alvise Pisani nie miał obowiązku pojawienia się w stroju galowym.
Treść dostępna w pełnej wersji.
1 Spotkanie, w czasie którego zebrani siedzieli w kręgu (fr. cercle). Damy posiadające prawo do zasiadania zajmowały miejsca na taboretach, pozostałe stały z tyłu lub siadały na podłodze, bez poduszek. (Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie przypisy dolne i przekłady cytatów z innych pozycji pochodzą od tłumaczki.)
2 Armand de Gramont, hrabia de Guiche, jeden z faworytów Filipa I Burbona-Orleańskiego, brata Ludwika XIV.
3 Kukania – w średniowiecznej legendzie bajeczna kraina wiecznej szczęśliwości, beztroski i obżarstwa.
4 Rodzaj leżanki lub szezlongu obitego dekoracyjną tkaniną, z jednym lub dwoma oparciami.
5 W języku polskim nie ma rozróżnienia pomiędzy tytułami wywodzącymi się z łacińskich terminów princeps i dux. Zwykle francuskie słowa prince i duc są tłumaczone na polski jako „książę”, nieco rzadziej stosowane jest określenie „diuk” (żeński odpowiednik: „diuszesa”). Diuk był tytułem wyższym od tytułu księcia. Wyróżniano trzy rodzaje tytułów diuka: duc et pair („diuk i par”, z prawem do zasiadania w parlamencie), duc non pair („diuk niebędący parem”, bez prawa do zasiadania w parlamencie) oraz duc à brevet d’honneur („diuk z patentem honorowym”, tytuł czysto honorowy nadawany przez władcę, niezwiązany z posiadaniem księstwa w randze parostwa lub „zwykłego” księstwa). Z racji tego, że diukowie cieszyli się innymi przywilejami niż książęta krwi czy książęta z rodziny królewskiej, terminy prince i duc zostały przetłumaczone w niniejszej pozycji odpowiednio jako „książę” i „diuk”.
6 Maria Adelajda Sabaudzka, wnuczka Filipa I Burbona-Orleańskiego i Henrietty Anny Stuart.
7 Do piastującego ten urząd „należało, poza prezentacją, czyli wprowadzeniem i wyprowadzeniem ambasadora podczas audiencji, także zatroszczenie się o kwatery, traktament i wszelkie podobnego rodzaju sprawy (…) ambasadorów i ich orszaków”. Wojciech S. Magdziarz, Uwodziciele władzy. Geneza i organizacja dworu Ludwika XIV, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2013, s. 104.Apartament
„Apartamentem nazywano zebranie całego dworu między godziną siódmą wieczorem a dziesiątą, kiedy to król zasiadał do stołu. Zwoływano go w wielkim apartamencie ciągnącym się od salonu przy końcu wielkiej galerii aż do empory w kaplicy”. Apartament odbywał się w poniedziałki, środy i czwartki – wszędzie rozstawiano stoły do gry w lancknecht lub w bilard, bufety z napojami i przekąskami, czas umilała muzyka wykonywana przez „dwudziestu czterech królewskich skrzypków” pod batutą Lully’ego, a „wszystko było rzęsiście oświetlone”. W pozostałe dni wystawiano komedie. Zaraz po wprowadzeniu zwyczaju urządzania apartamentów Ludwik XIV bywał na tych spotkaniach i sam także oddawał się grze. „Wracam z Wersalu – pisała markiza de Sévigné w 1683 roku. – Widziałam te piękne apartamenty, jestem nimi urzeczona. To prawdziwa wolność. Wszystko jest wspaniałe, muzyka i taniec są doskonałe. Ale zdecydowanie największą przyjemnością jest możliwość przebywania całych czterech godzin z królem, udział w jego rozkoszach i jego udział w naszych. Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł, ale niech Bóg pobłogosławi tę osobę!”
Niestety Ludwik XIV bardzo szybko, niemal natychmiast, zrezygnował z udziału w apartamentach, aby spędzać wieczory u Madame de Maintenon na zebraniach z ministrami. Bardzo mu jednak zależało na tym, aby wszyscy „sumiennie” w tych spotkaniach uczestniczyli; dworzanie spieszyli na nie ochoczo.
Apartament, który odbył się 9 stycznia 1692 roku, przeszedł do historii. Krążyła nowina, że diuk de Chartres, wnuk Francji (i przyszły regent), zgodził się pojąć za żonę nieślubną córkę króla. W czasie apartamentu dworzanie zebrali się „w małych grupkach”, na wszystkich twarzach malowało się zdumienie. Matka przyszłego pana młodego, księżna Palatynka, spacerowała po galerii z chusteczką w ręku, płacząc i gestykulując bez skrępowania, zbulwersowana „nikczemnością” tego małżeństwa; wszyscy schodzili jej z drogi. Nazajutrz, w tej samej galerii, oczekujący na mszę diuk de Chartres podszedł do matki jak co dzień, aby ucałować jej rękę. Wymierzyła mu w obecności całego dworu tak siarczysty policzek, że było go słychać na odległość kilku kroków. Napełniło to „licznych widzów (…) bezkresnym zdumieniem”.Apartament w Wersalu
Dworski pamiętnikarz Dangeau pochodził z drobnej szlachty, z rodziny hugenotów. Słynął z uczciwości, a na dwór dostał się dzięki karcianemu talentowi. Nie wzbudzając podejrzeń, wygrał dwa miliony („Wcale nie jest roztargniony, a jego dobre prowadzenie się stoi w sprzeczności z fortuną” – pisała zaintrygowana markiza de Sévigné), a później je pożyczał, zdobywając przyjaciół. Dobrze zbudowany i wytworny, zyskał popularność wśród królewskich kochanek i dzięki nim dotarł aż do samego króla. Pewnego dnia, kiedy Dangeau grał z Madame de Montespan, Ludwik XIV postanowił postawić go „na świeczniku” i rzucił mu wyzwanie ułożenia wiersza do ekstrawaganckich rymów. Dangeau pisał poezję (zdaniem Saint-Simona rzadko dobrą) i od jakiegoś czasu zadręczał władcę prośbami o przyznanie mu mieszkania w Wersalu, ale nie był jedynym, który o to zabiegał. Król obiecał mu lokum, jeśli uzupełni na poczekaniu wszystkie rymy. Dangeau przyjął wyzwanie, pomyślał zaledwie chwilę i skomponował wszystkie wersy. Tym sposobem otrzymał mieszkanie, co zapoczątkowało jego prawdziwą karierę – od pułkownika regimentu do dworzanina Wielkiego Delfina38. Szczęście mu dopisywało – Armand39, diuk de Richelieu, wpadł w ogromne karciane długi i musiał sprzedać urząd kawalera honorowego delfiny. Dangeau nie przegapił tak znakomitej okazji, zaoferował pięćset tysięcy liwrów i „objął urząd, który czynił go kimś na podobieństwo pana”. Kiedy owdowiał, ożeniono go z przedstawicielką rodu palatyńskiego, a on zaczął się uważać za elektora palatyńskiego. Był „królewską małpą” i „wszędzie go było pełno”, dzięki czemu mógł napisać swój Dziennik, swoiste kalendarium wydarzeń w królestwie.
38 Ludwik Burbon, najstarszy syn Ludwika XIV i Marii Teresy Hiszpańskiej. Za życia nosił tytuł Monseigneur, a po śmierci zwany był Wielkim Delfinem.
39 Armand-Jean de Vignerot du Plessis.