Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Widmo - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Widmo - ebook

Baudelaire, Karol (1867-1821), Kwiaty grzechu, tłum. Adam M-ski [Zofia Trzeszczkowska] i Antoni Lange, H. Cohn, Warszawa 1894

Kategoria: Liceum
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-272-3053-9
Rozmiar pliku: 75 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. Ciemności

W niezgłębionych mych smutków posępnej jaskini,

Gdzie mię już zamknął wyrok Przeznaczeń surowy;

Kędy nie wnika promień wesoły, różowy,

Kędy ze mną Noc tylko chmurna gospodyni;

Jestem jak potępieniec przez Boga szydercę,

Skazany na tle cienia malować — niestety!

Kędy — kucharz grobowe gotujący wety,

Warzę wciąż i spożywam własne moje serce.

Chwilami błyska, zwiększa się, rośnie na jawie,

Widmo stworzone z blasków wspaniałych i czarów;

Po marzycielskich wschodnich rysach i postawie,

Gdy już zwykłego wzrostu dosięgnie rozmiarów,

Poznają ją: — ta piękna mara moja senna,

To ona! taka chmurna — jednak tak promienna!2. Wonie

Czytelniku, czyś kiedyś chłonął piersią całą,

Powoli i z rozkoszą zapach z kadzielnicy,

Wyzionięty, gdy ściany napełni świątnicy,

Albo torebki z piżmem woń niewywietrzałą?

Czar głęboki, magiczny, dziwne upojenia,

Odczuć w chwili obecnej przeszłość zmartwychwstałą!

Tak kochanek tulący uwielbione ciało,

Zbiera zeń w chwili pieszczot rzadki kwiat wspomnienia.

Z ciężkich i elastycznych włosów jej gęstwiny,

Tej żywej kadzielnicy w sypialni zionącej,

Płynął zapach szczególny i odurzający,

A czyli aksamity wdziała, czy muśliny,

Wonią młodego ciała przesiąkłe jej szaty,

Wydzielały jakoby futra aromaty.3. Ramy

Jak obraz, choćby mistrza wsławionego,

Nabiera blasku od ramy kunsztownej:

Wdzięk jakiś dziwny, czar jakiś cudowny,

Wyosobniając ją z świata całego,

Sprawiał, iż sprzęty, klejnoty kosztowne,

Złoto — służyły jej rzadkiej piękności,

Iż nic nie mogło przyćmić jej jasności,

Lecz wszystko ramy dawało stosowne.

Rzekłbyś, że czasem jej samej się zdało,

Iż wszystko chce ją kochać; śliczne ciało,

Rzucała w uścisk tkaniny jedwabnej,

Nagie, drgające, lub w bielizny puchy,

A wszystkie żywe czy wolne jej ruchy,

Miały wdzięk małpki dziecięco-powabnej.4. Portret

Śmierć i choroba czynią garść popiołu,

Z tego płomienia, który dla mnie płonął.

Z oczu ognistych i czułych pospołu,

Z tych ust, na których jam tak sercem tonął.

Z tych pocałunków mocnych jak balsamy,

Z uniesień żywszych od promieni słońca —

Okropnie, duszo moja! — cóż dziś mamy?

Co pozostało? szkic, kartka niknąca,

Która wraz ze mną w samocie zamiera,

I którą starzec złośliwy, Czas srogi,

Z dniem każdym ciężkim skrzydłem swym zaciera...

Morderco chmurny, życiu, sztuce wrogi,

W pamięci mojej nie zatrze twa siła,

Tej, co mym szczęściem i chlubą mą była!Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się w domenie publicznej, co oznacza że możesz go swobodnie wykorzystywać, publikować i rozpowszechniać. Jeśli utwór opatrzony jest dodatkowymi materiałami (przypisy, motywy literackie etc.), które podlegają prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiały udostępnione są na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa – Na Tych Samych Warunkach 3.0 PL.

Źródło: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/kwiaty-zla-widmo

Tekst opracowany na podstawie: Baudelaire, Karol (1867-1821), Kwiaty grzechu, tłum. Adam M-ski i Antoni Lange, H. Cohn, Warszawa 1894

Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyfrowa wykonana przez Bibliotekę Narodową z egzemplarza pochodzącego ze zbiorów BN.

Opracowanie redakcyjne i przypisy: Marta Niedziałkowska, Aleksandra Sekuła, Weronika Trzeciak.

Plik wygenerowany dnia 2011-01-26.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij