Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna - ebook
Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistemologiczna - ebook
Drugie - poprawione, wstępem tłumacza opatrzone - wydanie jednej z najważniejszych, klasycznych już, prac myśliciela należącego do panteonu najwybitniejszych humanistów XX wieku. Znalazły tu wyraz ważne idee Poppera: koncepcja tzw. trzeciego świata (obiektywnych teorii i problemów); epistemologia bez podmiotu poznającego, oraz zasady epistemologii ewolucjonistycznej. Idee te wywarły wpływ na rozwój myśli współczesnej.
Wznowienie w 110 rocznicę urodzin filozofa.
Kategoria: | Filozofia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-20073-2 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiedza obiektywna Karla Poppera należy do późnego okresu jego twórczości filozoficznej. Książka ta, będąca zbiorem tekstów pisanych w ciągu kilkudziesięciu lat, poświęcona jest trzem ważkim dla teorii Poppera wątkom, tj. idei obiektywnego, „trzeciego” świata teorii i problemów, epistemologii bez podmiotu poznającego oraz zasadom epistemologii ewolucjonistycznej. Idee te, obok falsyfikacjonizmu i hipotetyzmu dedukcyjnego, należą do typowo Popperowskich propozycji filozoficznych i stanowią naturalne dopełnienie jego systemu.
W pracy nad przekładem napotkałem wiele problemów terminologicznych, spośród których winienem wspomnieć o kilku. Popperowski termin „verisimilitude” tłumaczę przez „prawdoupodobnienie”. „Truthlikeness” i „closeness to truth” tłumaczę, odpowiednio, przez „podobieństwo do prawdy” i „bliskość do prawdy”, ale – ponieważ wszystkie te trzy terminy u Poppera są sobie równoważne – czasami, ze względów stylistycznych, stosuję je zamiennie. Należy oczywiście pamiętać, że według Poppera sens „prawdoupodobnienia” i jego synonimów jest zupełnie różny od znaczeń „prawdopodobieństwa”. „Corroboration”, oznaczającą „potwierdzenie”, „wzmacnianie”, oddaję przez „korroborację”, ponieważ termin ten jest powszechnie stosowany przez polskich komentatorów filozofii Poppera. Niekiedy jednak, w kontekstach nie związanych ściśle z technicznymi rozwiązaniami Popperowskiej metodologii, piszę „potwierdzanie”. Pamiętać należy, że „potwierdzaniu” w sensie „korroboracji” Popper pragnie nadać zupełnie odmienne znaczenie od „potwierdzania” w sensie „konfirmacji” (confirmation), którego to terminu używał w swoim czasie m.in. Carnap. Najbardziej kłopotliwy do adekwatnego oddania po polsku był techniczny termin background knowledge, który wobec braku lepszych propozycji tłumaczę przez „ogólne tło wiedzy”.
Inny problem dotyczy cytowanych przez Poppera dzieł. Niektóre z nich zostały wydane po polsku, jednak, ze względu na spore niekiedy rozbieżności pomiędzy ich Popperowską interpretacją i sposobem ich oddania w języku polskim, nie zawsze możliwe było przytaczanie istniejących polskich przekładów (dotyczy to głównie pism Hume’a). W takich przypadkach podawałem własne przekłady, uzgadniając je z wymogami kontekstu i logiką wywodu Poppera.
Chciałbym podziękować przyjaciołom i kolegom, którzy pomagali mi w zrozumieniu dzieł i teorii Poppera oraz w rozwiązywaniu problemów interpretacyjnych. Byli wśród nich: Jan Woleński, John W. N. Watkins, L. Jonathan Cohen, Elie Zahar, a także Andrew N. Carpenter i Robert D. G. Brogan.
Osobne podziękowanie składam Sir Karlowi, który zgodził się, ulegając mojej prośbie, napisać przedmowę do polskiego wydania Wiedzy obiektywnej i współuczestniczył w jego redagowaniu.
Adam Chmielewski
Wrocław, listopad 1991PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSKIEGO
Kiedy mówię o „wiedzy obiektywnej”, nie mam na myśli wiedzy jakoś szczególnie pewnej, wręcz przeciwnie – cała nasza wiedza, a zwłaszcza wiedza naukowa, jest wiedzą pełną przypuszczeń, wiedzą hipotetyczną. Wiedza może być obiektywna w tym sensie, że nadajemy jej szatę słowną i poddajemy dyskusji w bezosobowy sposób. W dyskusji rozważa się racje za i przeciw niej. Nie należy natomiast dyskutować o motywach, które skłaniają ludzi do przedstawiania tych hipotez.
Jest nam jednak bardzo trudno przestrzegać tego bardzo oczywistego nakazu. Prawdą jest, prawdą smutną, że w większości dyskusji prowadzonych przez ludzi, wrogość i podejrzliwość wkraczają tam, gdzie powinniśmy się trzymać argumentów obiektywnych. Zwłaszcza dziedzina nauki rządzi się niepisanymi przykazaniami. Przykazania te są stale łamane przez uczonych, co jest rzeczą przykrą, ale dowodzi, że uczeni są omylni – tak samo jak każdy inny człowiek.
Jedynym sposobem na to, aby pokonać niemożność przestrzegania oczywistych nakazów nauki, jest wzbudzić w sobie głębokie i pełne zaangażowania zainteresowanie dla teorii naukowych. Teorie są piękne: są produktem naszych umysłów, ale mają swego rodzaju wewnętrzne życie. Prowadzą do konsekwencji i udoskonaleń, które biorą się z ich wewnętrznych napięć logicznych. Wszyscy jesteśmy badaczami teorii, a jeżeli pokochamy je, uzyskamy wówczas zdolność dostrzegania ich samych i dla nich samych, nie tylko jako narzędzi w sporach pomiędzy partiami teoretyków.
Po raz pierwszy spotkałem wielkiego polskiego logika matematycznego Alfreda Tarskiego – któremu dedykowana jest niniejsza książka – w 1934 roku na konferencji w Pradze. Od tamtej pory byliśmy przyjaciółmi. Potem zyskałem przyjaciół wśród tak wielkiej liczby logików i uczonych polskich, że będzie lepiej, jeżeli zrezygnuję z wymieniania ich nazwisk, ponieważ łatwo bym mógł pominąć imię kogoś, kto jest mi drogi. Mam w końcu 86 lat, a jest to wiek, w którym łatwo się zapomina. Chciałbym jednak powiedzieć, że jestem bardzo dumny, iż zetknąłem się z tymi wspaniałymi ludźmi, z których każdy żył według nakazów, o których wspomniałem wyżej.
Mam nadzieję, że moje wielce hipotetyczne i spekulatywne poglądy znajdą w Polsce cierpliwego czytelnika.
Karl Popper
Kenley,
5 grudnia 1988 rokuPRZEDMOWA DO WYDANIA ANGIELSKIEGO
Zjawisko wiedzy ludzkiej jest bez wątpienia największym cudem naszego wszechświata. Jej istnienie stanowi zagadkę, która jeszcze długo będzie oczekiwała na wyjaśnienie. Jestem daleki od przekonania, że niniejszy tom zawiera choćby mały wkład w poszukiwanie tego wyjaśnienia. Ale mam nadzieję, że dzięki niemu uda mi się odnowić dyskusję, która na trzy ostatnie stulecia uwięzia bezowocnie już na etapie samych wstępnych ustaleń.
Począwszy od Kartezjusza, Hobbesa, Locke’a i ich szkoły, do której należeli nie tylko David Hume, ale i Thomas Reid, teorię wiedzy ludzkiej budowano zgodnie z założeniami subiektywistycznymi: wiedzę uważano za szczególnie niezawodny rodzaj ludzkich przekonań, natomiast wiedzę naukową za szczególnie niezawodny rodzaj wiedzy ludzkiej.
Eseje zawarte w tym tomie stanowią zerwanie z tradycją, której początki można znaleźć u Arystotelesa – z tradycją tej właśnie zdroworozsądkowej teorii wiedzy. Sam należę do zwolenników zdrowego rozsądku, który – jestem przekonany – jest zasadniczo samokrytyczny. Jednakże, chociaż jestem skłonny bronić do upadłego zdroworozsądkowego realizmu, to zdroworozsądkową teorię wiedzy uważam za subiektywistyczny niewypał. Błąd ten zdominował filozofię zachodnią. Podjąłem starania, aby ten błąd naprawić i zastąpić teorię subiektywistyczną przez teorię o obiektywności wiedzy, która jest w swojej istocie hipotetyczna. Stwierdzenie to może wydawać się niejednemu śmiałe, ale nie widzę powodu, aby się zeń usprawiedliwiać.
Czuję jednak, że powinienem prosić o wybaczenie za pewne powtórzenia; różne rozdziały pozostawiłem w takim stanie, w jakim je napisałem, bez względu na to, czy były publikowane czy nie, nawet wówczas, gdy ich treść częściowo się pokrywa. Jest to także powód, dla którego w rozdziałach 3 i 4 mówię o „pierwszym”, „drugim” i „trzecim świecie”, chociaż teraz wolałbym „świat 1”, „świat 2” i „świat 3”, tak jak piszę w rozdziale 2, ulegając sugestii Sir Johna Ecclesa, wyrażonej w jego książce Facing Reality.
Karl R. Popper
Penn, Buckinghamshire
24 lipca 1971PODZIĘKOWANIA
Pragnę złożyć szczere podziękowania na ręce Davida Millera, Ame F. Petersena, Jeremy Shearmura, a przede wszystkim mojej żony, za ich cierpliwą i nieustanną pomoc.
1971
K. R. P.
Większość poprawek wniesionych w tym przejrzanym wydaniu zaproponowali David Miller, Jeremy Shearmur (który dzięki szczodrości Nuffield Foundation został moim asystentem) oraz John Watkins.
Pragnę podziękować panu Anthony’emu Flew za uwagi krytyczne, dzięki którym dokonałem poprawek w ostatnim akapicie na s. 20, oraz panu I. Grattan-Guinnessowi, za wskazanie niejasności w drugim nowym akapicie na s. 391. Istotne poprawki wniosłem w czwartym wznowieniu w 1975 roku.
Wdzięczny jestem również Adolfowi Grünbaumowi za jego szczegółowe uwagi krytyczne, chociaż nie wszystkie udało mi się zrozumieć; dzięki niektórym jego sugestiom wprowadziłem istotne poprawki (na s. 66-67 i 71) i dopisałem fragment komentarza w Dodatku 2.
Chcę również złożyć podziękowania wszystkim tym, którzy na przestrzeni lat minionych od pierwszego wydania tej pracy zechcieli odpowiedzieć na mój apel o krytycyzm, zamieszczony na s. 9 książki.
Dodatek 2, pt. Uwagi uzupełniające (1978) został dołączony po raz pierwszy do obecnego wydania.
1978
K. R. P.1. WIEDZA HIPOTETYCZNA: MOJE ROZWIĄZANIE PROBLEMU INDUKCJI
Rozwój irracjonalizmu w wieku dziewiętnastym i w minionej części dwudziestego jest naturalną konsekwencją destrukcji empiryzmu, która była dziełem Hume’a.
Bertrand Russell
Mogę się oczywiście mylić, ale wydaje mi się, że rozwiązałem ważny problem filozoficzny, problem indukcji. Rozwiązanie to okazało się wyjątkowo owocne i pozwoliło mi rozwiązać wiele innych problemów filozoficznych.
Niewielu filozofów jednak zechciałoby się zgodzić z tym, że istotnie rozwiązałem problem indukcji. Rzadko który z nich podjął trud zbadania – czy nawet krytyki – moich poglądów na ten temat, lub choćby zauważył, że coś w tym zakresie w ogóle zrobiłem. Wiele książek opublikowanych całkiem niedawno w tej dziedzinie nie powołuje się na żadną z moich prac, chociaż wiele z nich nosi ślady wpływu dalekiego echa moich myśli. Te prace z kolei, które dostrzegają moje pomysły, przypisują mi zazwyczaj poglądy, których nigdy nie głosiłem, albo krytykują mnie na podstawie zwykłych nieporozumień lub złego odczytania, czy też za pomocą argumentów nieistotnych. Niniejszy rozdział jest próbą ponownego wyjaśnienia moich poglądów, a jednocześnie zawiera w pewien sposób pełną odpowiedź dla moich krytyków.
Pierwsze dwie publikacje na temat problemu indukcji umieściłem w „Erkenntnis” w 1933 roku, gdzie skrótowo przedstawiłem moje sformułowanie tego problemu i moje jego rozwiązanie oraz w Logik der Forschung w roku 1934. Artykuł ten, jak również i książka, były bardzo zwięzłe. Oczekiwałem, może nazbyt optymistycznie, że moi czytelnicy, dzięki kilku aluzjom historycznym zrozumieją, dlaczego przedstawione przeze mnie specjalne przeformułowanie tego problemu miało rozstrzygające znaczenie. Albowiem wydaje mi się, że właśnie przeformułowanie tego tradycyjnego problemu filozoficznego umożliwiło jego rozwiązanie.
Przez tradycyjny filozoficzny problem indukcji rozumiem pewne sformułowanie, które można wyrazie następująco (oznaczam je przez „Tr”):
Tr Dzięki czemu przekonanie, że przyszłość będzie (w wielkiej mierze) taka jak przeszłość, jest uzasadnione? Albo też: Jakie jest uzasadnienie dla wniosków indukcyjnych?
Sformułowania takie są niedobre z kilku powodów. Na przykład pierwsze z nich zakłada, że przyszłość będzie taka jak przeszłość, a założenie to ja przynajmniej uważam za błędne, chyba że określeniu „taka jak” nadamy tak szeroki sens, że założenie to stanie się puste i bezużyteczne. Drugie sformułowanie zakłada, że istnieją wnioski indukcyjne i reguły wyprowadzania wniosków indukcyjnych, a to znowu jest założenie, którego nie należy przyjmować bezkrytycznie i które uważam za błędne. Dlatego sądzę, że oba sformułowania są po prostu bezkrytyczne, a podobne uwagi można również odnieść do wielu innych sformułowań. Dlatego moim głównym zadaniem będzie ponowne sformułowanie problemu, który – jak sądzę – kryje się za tym, co nazywam tradycyjnym problemem filozoficznym indukcji.
Sformułowania, które obecnie uchodzą za tradycyjne, są historycznie całkiem niedawne: wywodzą się one z Humowskiej krytyki indukcji oraz wpływu tej krytyki na zdroworozsądkową teorię wiedzy.
Powrócę do bardziej szczegółowej dyskusji nad tymi tradycyjnymi sformułowaniami po przedstawieniu najpierw poglądu zdroworozsądkowego, następnie poglądu Hume’a, a później moich własnych przeformułowań i rozwiązań tego problemu.
§ 1. Zdroworozsądkowy problem indukcji
Zdroworozsądkowa teoria wiedzy (którą także nazywam kubłową teorią wiedzy) jest teorią najlepiej znaną w postaci stwierdzenia, że „nie ma nic w umyśle, czego nie było przedtem w zmysłach”. (Starałem się wykazać, że ten pogląd został po raz pierwszy sformułowany – w żartobliwy sposób – przez Parmenidesa: Większość śmiertelnych nie ma nic w swych omylnych umysłach, czego nie było najpierw w ich omylnych zmysłach.)
Niemniej jednak posiadamy pewne oczekiwania i mocno wierzymy w pewne prawidłowości (prawa natury, teorie). To prowadzi do zdroworozsądkowego problemu indukcji (który nazywam Zr):
Zr W jaki sposób mogły powstać te oczekiwania i przekonania?
Zdroworozsądkowa odpowiedź brzmi: W drodze powtarzanych obserwacji poczynionych w przeszłości: wierzymy, że słońce wzejdzie jutro, ponieważ działo się tak w przeszłości.
Zdrowy rozsądek bierze po prostu za pewnik (nie stawiając żadnych problemów), że nasza wiara w prawidłowości jest uzasadniona przez te powtarzające się obserwacje, które są odpowiedzialne za jej genezę. (Geneza oraz uzasadnienie – wynikające z powtarzania – są tym, co filozofowie od Arystotelesa i Cycerona nazywali epagōgē lub inductio.)
§ 2. Dwa problemy indukcji Hume’a
Hume badał status wiedzy ludzkiej, albo, jak on by to powiedział, problem, czy którekolwiek z naszych przekonań – i które z nich – można uzasadnić za pomocą racji dostatecznych.
Postawił dwa problemy: problem logiczny (H_(L)) i problem psychologiczny (H_(Ps)). Ważną rzeczą jest to, że obie jego odpowiedzi na te dwa problemy są w pewien sposób wzajemnie sprzeczne.
Oto problem logiczny Hume’a:
H_(L) Czy mamy prawo rozumować z przypadków, które znamy z doświadczenia, o innych przypadkach , których nie znamy z doświadczenia?
Odpowiedź Hume’a na H_(L) brzmi: Nie, bez względu na liczbę powtórzeń.
Hume wykazał także, że sytuacja logiczna pozostaje dokładnie taka sama, jeśli w H_(L) wstawimy słowo „prawdopodobne” przed „wnioski”, lub jeśli zwrot „o innych przypadkach” zostanie zastąpiony zwrotem „o prawdopodobieństwie innych przypadków”.
Psychologiczny problem Hume’a brzmi:
H_(Ps) Dlaczego, mimo wszystko, wszyscy rozumni ludzie oczekują i wierzą, że przypadki, co do których nie mają żadnego doświadczenia, będą zgodne z tymi, o których doświadczenie ich pouczyło? To znaczy, skąd biorą się w nas oczekiwania, w których pokładamy wielką ufność?
Odpowiedź Hume’a na H_(Ps) jest następująca: Dzieje się tak „z przyzwyczajenia lub nawyku”, to znaczy dlatego, że jesteśmy warunkowani przez powtórzenia oraz przez mechanizm łączenia idei, tj. mechanizm, bez którego, mówi Hume, nie moglibyśmy przetrwać.PRZYPISY
PRZYPISY DO ROZDZIAŁU 1
Rozdział ten był opublikowany po raz pierwszy w „Revue internationale de philosophie”, 25^(e) année, nr 95-96, 1971, fasc. 1-2.
Dokonałem tego gdzieś około 1927 roku. Już wcześniej, w zimie 1919-1920, sformułowałem i rozwiązałem problem demarkacji między nauką i nienauką. Nie sądziłem, że warto publikować ten wynik. Ale po rozwiązaniu problemu indukcji odkryłem pewne interesujące związki między tymi problemami. Skłoniło mnie to do przypuszczeń, że problem demarkacji jest istotny. Nad problemem indukcji zacząłem pracować w 1923 roku i jego rozwiązanie znalazłem w 1927 roku. Por. także uwagi autobiograficzne w Drodze do wiedzy, rozdz. l i 11.
Ein Kriterium des empirischen Charakters theoretischer Systeme, „Erkenntnis” 3, 1933, s. 426.
Logik der Forschung, Julius Springer Verlag, Vienna 1934. Por. The Logic oj Scientific Discovery, Hutchinson, London 1959.
Por. Droga do wiedzy, Addendum 8 do wyd. 3, 1969, ss. 408-412.
Cyceron, Pisma filozoficzne, t. IV, Topiki, Warszawa 1963, X 42; por. De inventione, księga I, od XXXI 51 do XXXV 61.
D. Hume, Enquiry Concerning Human Understanding, wyd. L. A. Selby-Bigge, Oxford 1927, s. 46. . (Por. także Droga do wiedzy, s. 43.)
D. Hume, Treatise on Human Nature, wyd. Selby-Bigge, Oxford 1888, 1960, Księga I, Część III, rozdział vi, s. 91 oraz rozdział vii, s. 139. Por. również I. Kant, Prolegomena, , gdzie Kant nazywa problem istnienia twierdzeń obowiązujących a priori „problemem Hume’a”. O ile mi wiadomo, ja pierwszy nazwałem problem indukcji „problemem Hume’a”, choć być może uczynił to także ktoś inny. Czynię tak w Ein Kriterium des empirischen Charakters theoretischer Systeme, „Erkenntnis”, 3, 1933, s. 426 oraz w Logik der Forschung, §4, gdzie piszę: „Jeżeli problem indukcji nazywamy, w ślad za Kantem, «problemem Hume’a», to problem demarkacji moglibyśmy nazwać «problemem Kanta»” (wyd. pol. s. 34). Ta krótka uwaga (poparta kilkoma innymi spostrzeżeniami na s. 30-31 Logiki odkrycia naukowego na temat tego, że Kant uznawał zasadę indukcji za obowiązującą a priori) zawiera sugestię istotnej interpretacji historycznej związków pomiędzy Kantem, Hume’em i problemem indukcji. Por. także niniejsza książka, rozdz. 2, gdzie te sprawy omawiam szerzej.
Por. Traktat, t. I, s. 124 i 185.