Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiedźmy - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
6 września 2023
Ebook
49,90 zł
Audiobook
49,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
49,90

Wiedźmy - ebook

Przez stulecia. Przez światy. Przez niepoliczoną ilość gatunków.

Wiedźmy istniały, istnieją i istnieć będą.

Chociaż każda jest inna, tak jak inne są opowieści o nich, łączy je jedno: wiedza. Ta wykraczająca poza ramy ich światów i ta całkiem bliska, teoretycznie dostępna każdemu, kto otworzy oczy.

Niektóre z nich starają się czynić dobro. Niektóre sieją zniszczenie i pławią się w posiadanej władzy. Jeszcze inne chcą tylko przeżyć. Są więc prawie takie same, jak wszyscy zwykli ludzie. Prawie.

22 opowieści. 22 światów. 22 Wiedźm.

Kategoria: Science Fiction
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7964-885-6
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Arkady Saulski

ZWIĘDŁY KWIAT

Pamiętam cię doskonale.

Delikatne rysy, skóra tak gładka, że sprawiająca wrażenie, jakby była z porcelany. Czujne, mądre oczy, pełne miłości i oddania. Dłonie, maleńkie, zgrabne, zręcznie kreślące kaligrafię na papierze. Cichy głos.

Pamiętam cię, nigdy nie zapomnę.

Moja najdroższa Hano.

* * *

Mężczyzna wjechał na wzgórze i zatrzymał konia. Obserwował leżącą niżej wieś i okolicę.

Zaiste, ludzie, którzy wskazywali mu drogę, mieli rację. Wioska Nagano była uboga i podła, zaś okalające ją pola uprawne zaniedbane. Martwe.

Zachmurzone niebo miało barwę brudnego żelaza.

Ichigo poklepał zmęczonego konia po karku, sięgnął do zaczepu przy siodle i zdjął zeń bulgoczącą tykwę. Odkorkował, upił jeden łyk, potem drugi. Zaburczało mu w brzuchu – był głodny.

Głodny, o tak... Ciekawe, czy zaspokoi głód w tej podłej wsi?

Ktoś tam na dole musiał go dostrzec. Mignął jeden ludzki kształt przy wyjściu z chaty, potem drugi. Chłopi przyglądali mu się uważnie – samotnemu, odzianemu jak ronin jeźdźcowi na wzgórzu. Widzieli ubrudzony, słomkowy kapelusz, ciemne kosowe okrywające ciało. Słomkowej peleryny mino raczej z tej odległości nie widzieli. Podobnie jak pełnego zestawu daisho, obciążającego pas.

Zjechał ze wzgórza powoli, chcąc zrobić na prostych kmiotkach jak największe wrażenie.

Wjechał między podłe chatki i zatrzymał się wreszcie na samym środku wioski. Gdzieś w oddali wybrzmiał grom. Będzie burza, w najlepszym razie deszcz. Ichigo nie chciał tu czekać i moknąć.

– Wyjść! – ryknął na całe gardło. – Wyjść, pokazać się!

Nie musiał się im przedstawiać, nie miał takiego zamiaru. Bez względu na to, co zaszło w przeszłości, bez względu na wszystko – był samurajem. I to ci chłopi mieli wyjść mu na spotkanie, okazać szacunek, zaproponować gościnę, napoić i nakarmić.

To był ich psi obowiązek.

W okienkach chat migały przestraszone twarze. Widzieli teraz miecze bardzo wyraźnie. Dobra, zadbana broń. Kimkolwiek był człowiek, który odwiedził ich osiedle, dbał o oręż. A to znaczyło, że umiał walczyć. Umiał zabijać.

Ktoś wreszcie wynurzył się z jednej z chat. Mężczyzna był dobrze zbudowany, ale i tak kulił się pod spojrzeniem samuraja. Zgarbiony podszedł powolutku, a potem skłonił się głęboko.

– Szlachetny panie! – odezwał się. – Witaj w wiosce Nagano! Jestem Keikuchi... niejako... przewodzę tym ludziom!

– Niejako?

– Pan Katumori nie wyznaczył nowego sołtysa po śmierci starego... Czekamy.

To się jeszcze naczekacie, pomyślał Ichigo. Uznał, że zrobił na tych ludziach wystarczające wrażenie. Teraz gdy czuli lęk i respekt, mógł zacząć wywoływać w nich bardziej ciepłe odczucia.

– Jestem Sendai Ichigo – przedstawił się. – Przebyłem długą drogę do waszej wsi.

– Witamy cię, o szlachetny panie! Czy przynosisz wieści od naszego ukochanego daimyo, pana Katumori?

– Nie... choć przybywam z jego dworu. Mam tu sprawę do załatwienia. Osobistą sprawę. Nie z tobą i z nikim z wioski. Z waszą panią. Prawdziwą panią.

– Z... z nią?!

– Tak. – Zeskoczył z siodła, stanął blisko chłopa, górując nad nim. – Zaprowadzisz mnie do niej. Zrobisz to... prawda?

* * *

Ugościli go najlepiej jak umieli. Podali ryż, soję, pieczoną rybę, mięso, Keikuchi wyciągnął nawet maleńką, zakorkowaną buteleczkę sake spod desek podłogi. Posiłek skromny, lecz jak na tę zapadłą wieś niemal królewski.

Ichigo jadł z apetytem. Pierwszy prawdziwy posiłek od dwóch, nie, trzech dni. Wcześniej tylko suche rybne chrupki i krzepiący napój z tykwy.

Czuł, że może się nieco rozluźnić. Chłopi zajęli się jego wierzchowcem, szczotkowali brudną sierść zwierzęcia. Samuraj zdjął kapelusz, odwiesił pelerynę. Odciążył też pas, odkładając katanę i tanto pod ścianę, w zasięgu ręki mając jedynie krótkie wakizashi. Nie spodziewał się agresji ze strony chłopów, ale gdyby... cóż, krótka broń szybko ich uspokoi.

Żona i córka Keikuchiego uwijały się przy palenisku, co jakiś czas kładąc przed mężczyznami nowe miski z ryżem, uzupełniając wodę w czarkach.

Ichigo jadł w ciszy. Doskonale zdawał sobie sprawę, że im dłużej milczy, tym większy wywołuje niepokój w gospodarzu. W końcu postanowił przerwać to kręcenie nożem w ranie. Odstawił czarkę z herbatą, spojrzał na Keikuchiego.

– Wasza wioska to... zaiste niesamowite miejsce – zaczął.

– Niesamowite...? To znaczy...?

Ichigo wykonał nieokreślony gest dłonią.

– Martwe pola, brudne stawy rybne. Nie słychać odgłosów zwierząt, a jednak jest i ryż, i mięso, i ryba. – Za każdym razem wskazywał pałeczkami daną rzecz na niskim stole. – Jest tego aż w nadmiarze! I ty doskonale wiesz skąd. Wiesz, czyje to dary. I wiesz, że i ja wiem, Keikuchi.

Chłop zadrżał wyraźnie, skulił się pod spojrzeniem samuraja. Dziwnego, odzianego jak ronin samuraja, który przybył do wioski, znając ich największą tajemnicę.

Wiedząc o ich prawdziwej pani.

– Gdzie ona jest? – zapytał Ichigo. – Gdzie się ukrywa?

– Panie, ja...

– To nie jest prośba.

Chłop sflaczał. Negocjowanie z tym człowiekiem nie miało sensu. Mógł co najwyżej wyjaśnić mu, ubłagać. Przekonać, że nie warto.

– Nasza pani... Jorogumo... ona czuwa nad nami od... dawna... Gdy daimyo ruszyli na wojnę wiele lat temu, wioskę spalono, wielu ludzi zamordowano. Mojego ojca samurajowie pana Datku ścięli tak, jak stał. Byliśmy zrozpaczeni, wiesz przecież, panie, że inne sioła są daleko stąd, a do pałacu pana Katumori nie przyjęto by nas. Wtedy ktoś udał się na wzgórza i...

– Odnalazł ją?

– Raczej ona jego. Panie, zrozum, ona chciała nam pomóc! Do dziś pomaga! Nie musimy pracować w polu ponad siły, bo ona dostarcza plonów! Dość, by starczyło koku i dla pana Katumori. Nasz ukochany daimyo nigdy nas nie odwiedza, bo i po co? Zawsze płacimy daninę, zawsze na czas i na wszystkie święta.

– Tak, wiem. Jesteście wzorem dla dworu. Gdyby tylko wiedzieli, jaka jest prawda... Co by było, gdyby się dowiedzieli? – zapytał złośliwie wojownik.

– Wiesz, panie... – szepnął kmieć.

Wiedział. Katumori wysłałby samurajów. Wyrżnął mężczyzn, kobiety pohańbił i też zabił. Spaliłby wioskę do gołej ziemi. Ich „pani” byłaby panią popiołów.

– Tym bardziej masz powody, bym po powrocie do mojego pana milczał, czyż nie?

– Mam. Pomogę ci, panie. Ale wiedz, że pani Jorogumo... Wiedz, że ona wymaga zapłaty. Ofiary.

– Wasz poprzedni sołtys?

– Tak. Ale, panie, on chciał sam! Poszedł sam! Był stary, zbliżał się jego koniec, a że kochał nas, to się poświęcił. Pamiętamy o nim. Nigdy nie zapomnimy.

Ichigo upił łyk herbaty, analizował słowa chłopa. W końcu odstawił naczynie i spojrzał na Keikuchiego.

– I ja mam prośbę do twej pani. Nie martw się, mam czym zapłacić.

Uśmiechnął się.

Paskudnie.

* * *

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: