- W empik go
Wiersze. Część 2 - ebook
Wiersze. Część 2 - ebook
Książka,,Wiersze cz.2” jest kontynuacją wydanego wcześniej tomiku poezji pt. „Wiersze”, który był literackim debiutem. Autorka z charakterystyczną sobie lekkością dotyka różnych aspektów życia. Wiersze piękne, delikatne. Śmiało można powiedzieć, że każdy z nich to ,,perełka wypełniona blaskiem” Rymy są naturalne, melodyjne i nadają wierszom lekkości. Z przyjemnością się czyta i odkrywa przesłania, które sobą niosą. Poezja barwna, lekka a przy tym nie pozbawiona refleksji.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8384-354-4 |
Rozmiar pliku: | 1 000 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
byłam — mgnieniem
natchnieniem
westchnieniem
jestem — rosą
półnagą
pół bosą
taką wierną
brzemienną
promienną
będę — cieniem
nocy mgnieniem
wspomnieniem
xxx
Byłeś — marzeniem
zjawieniem
dążeniem
jesteś — wichrem szalejącym o zmroku
takim mrocznym
zachłannym
zaborczym
będziesz — cieniem
westchnieniem
wspomnieniem
Wyznanie
Kocham słodki zapach łąki, kolory jesieni
kocham deszczu krople srebrne,
rozsiane po ziemi
kocham góry, kocham morze
kocham mgłę o rannej porze
kocham słońce w blasku dnia
kocham, kocham cały świat.
Pragnę kochać tak bez końca
mglisty ranek, zachód słońca
twoje oczy, twoje ręce
i miłością drżące serce.
W tym kochaniu się zatracić
szczęście znaleźć, smutek stracić.
Zagraj mi
Zagraj mi proszę ten raz, jeszcze raz
niech zatrzyma się czas, piękny czas
gdy muzyka jak len, złoty len
myśl zniewoli jak sen, piękny sen.
Graj mi jeszcze przez chwilę, przez noc
niech me ciało poczuje tę moc
która zmysły rozpali płomieniem
tak, by rozkosz się stała cierpieniem.
Pragnę słuchać jak grasz, pięknie grasz
chociaż wiem, ze już minął nasz czas
i choć dźwięki jak len, złoty len
lecz to tylko jest sen, piękny sen.
Zatańcz dla mnie
Zatańcz dla mnie ten raz, jeszcze raz
niech namiętność rozbudzi się w nas
niech nas porwie ten wir, złoty wiatr
i poniesie daleko … hen w świat.
Tańcz mi proszę przez chwilę, przez noc
niechaj ciałem zawładnie ta moc
tak magiczna jak len, złoty len
by w pamięci została jak sen, piękny sen.
Niech ten taniec wciąż trwa, jeszcze trwa
i napełni miłością do dna, serca dwa
niech oplecie nas mgiełką jak len, złoty len
może wtedy się spełni ten sen, piękny sen.
I tylko noc
I tylko noc i tylko mgła
ukoi ból rozstania
i tylko pamięć pięknych chwil
nie zgasi pożądania
Nadejdzie dzień
gdy słońce wzejdzie
uśpione serca rozgrzeje
i zniknie noc, opadnie mgła
rozbudzą się nadzieje.
xxx
Jeśli nie chcesz mówić prawdy
pomiń ją milczeniem
wtedy nikt ci nie zarzuci
że jesteś blagierem.
Jeśli zaś kłamstwo
puścisz w żywy obieg
sam oceń cóż wart jest
ten kłamliwy człowiek.
Prawda
Tak jak kwiat nie zakwitnie
pod górą kamieni
tak kłamstwo
choćby je w szaty odziano
w prawdę się nie zmieni.
Kobieta
Kobieta, matka,
dobro samo w sobie
skąd tyle dobroci
w tej kruchej osobie?
Przysłowie
,,Mądry Polak jest po szkodzie”
któż tę prawdę kupi
wszak jak pisał Kochanowski
,,Polak także i po szkodzie
pozostaje głupi.”
Przemiana
Wdzięk, subtelność i uroda
to magia młodości.
Burza białych włosów,
usta pełne złości
jakże często to niestety
oznaka starości.
Gdybym
Gdybym mogła jeszcze raz
wrócić do minionych lat
kiedy słowik śpiewał głośniej
głos dziecięcy brzmiał radośniej
marzeń pięknych taka moc
żeby śnić, zbyt krótka noc.
Gdybym mogła jeszcze raz
spotkać miłość kiedy czas.
Pierwsza była niedojrzała
druga piękna, lecz nietrwała
a kolejna, choć dojrzała
czasu prób nie wytrzymała.
Tak bym chciała jeszcze dziś
czarę szczęścia duszkiem pić
rozkoszować się jej smakiem
i by noc nie była znakiem
że już basta, koniec, stop
dnia nie ujrzę, wokół noc.
Wybaczenie
Widzisz miły, jestem harda
dusza moja taka twarda
jestem miła, tak — to fakt
żyć wygodnie, zmarszczek brak
Ale to nie znaczy wcale
że me serce jest jak walec
który jedzie i przygniata
niewdzięczności tego świata
Ja też czuję i boleję
nad tym, co się wkoło dzieje
na rodziny rozkład cały
na czyny niegodne chwały.
Jakże dziwny jest ten świat
szukasz cnót, przydajesz wad.
Cnota rodzi chwile szczęścia
wada wiedzie do nieszczęścia.
Tak bym chciała
Tak bym chciała jeszcze raz
przeżyć pięknych wspomnień czas
iść wzdłuż rzeki w blasku dnia
słuchać szumu ziół na łące
śpiewu ptaków, żab rechotu
a w plecaku, oprócz mapy
schować uśmiech mego taty
i radosny mamy głos
i miłosnych doznań trzos.
Tak bym chciała, tak bym chciała,
by tęsknota była mała
żebym mogła jeszcze być
kochać, marzyć, jeszcze śnić,
ale ciężko, coraz trudniej
dookoła jakoś smutniej.
Może zda się jeszcze raz
przeżyć pięknych wspomnień czas.
Myśli moje
Myśli moje, myśli czarne
krążą ponad moją głową
chciałyby założyć gniazdo
lecz spłoszone siąść się boją
Myśli moje, myśli białe
was wyglądam z niepokojem
niechaj powiew waszych skrzydeł
ogarnie me ciało spokojem.
Białe, czarne myśli piękne
życie moje w was złączone
bądźcie świata mego cieniem
szczęścia chwile nieskończone.
Oczekiwanie
Daj mi proszę, szczęśliwości okruch mały
miłość, której będę szukać póki sił
lecz, gdy drogi prowadzącej doń nie znajdę
to nadzieją, kruchy płomyk marnych dni.
Daj mi szczęścia ulotnego jeszcze chwilę
żebym mogła serce swoje cieszyć nim,
lecz, gdy prośby mojej spełnić dziś nie możesz
proszę, proszę, to nie dawaj mi już nic.
Ześlij może choć nadziei promyk jasny,
żebym szczęście odnalazła wśród tych dni
l dopóki jeszcze jestem, jeszcze czuję
daj mi chociaż łyk nadziei, garstkę wiary
że nie wszystko jest stracone,
i że spełnią się marzenia, spełnią sny.
Smutek
Patrzę jak smutek duszą twą ogarnia
czuję jak żalu swego siejesz wkoło ziarna
widzę jak oczy twoje mgła przysłania
i jak radości wszelkie od ciebie oddala.
Nie daj się uwieść tej ponurej masce
i nie zapominaj, życie w twojej łasce
wyrzuć ten smutek, co duszę osłabia
żal na radość zamień — ta nas obłaskawia.
Bezradność
Gniew w tobie kipi, wrze w tobie złość
chcesz milczeć i uciec, czujesz, że już dość.
Gdzie masz się ukryć przed złych słów potokiem
który dopada cię nagle, za dnia i zmrokiem.
Darzy cię złym słowem osoba najdroższa
i to boli tak bardzo, jak cios złego ostrza
Więc odchodzisz i wracasz, serce twoje płacze
boisz się, że gdy odejdziesz, już go nie zobaczysz.
Czym sobie zasłużyłaś na to poniżenie
pojąć nie potrafisz, zbyt duże cierpienie.
Och życie, życie, czemu poniewierasz
uczucia prawdziwe w sztylety zamieniasz
wzniosłe życia chwile spisujesz na straty
zwiędłe liście wplatasz w najpiękniejsze kwiaty.
Olimpiada
Znicz płomieniem świętym płonie
widzów wielu na koronie
głos, gdzieś z dali zapowiada
zaczyna się olimpiada.
Dawniej, dziś, co cztery lata
jest festiwal mocnych świata
w każdym z nich drzemie pokusa
by być godnym Aeliusa.
móc zwycięstwem się zachłysnąć
laurowym wieńcem błysnąć.
Niech więc płonie ogień wieczny
niech zwycięża — ten najlepszy
który pracą i mozołem
zwieńczy laur nad swym czołem
Życia olimpiada
Życia olimpiada — to mocy potęga
po nią każdy człowiek sięga
lecz jak w sporcie, tak i w życiu
jeden dźwignie i podrzuci
drugi chciałby lecz... nie musi.
Można doping zastosować
lecz czy warto się stresować?
Można poddać się wyzwaniu
lecz skończyć na próbowaniu
Ale można też i trzeba
dać ciężarom życia radę
korzystając ze swej mocy
wygrać życia … olimpiadę.
Skarb
Jak w królewskim skarbcu kosztowności skryte
tak w sercu moim uczucia schowane
czy warto wydać je pod osąd ludzi
czy nie zostaną zbyt skrytykowane?
Berło, korona to skarby królewskie
moje to miłość, wierność i uczciwość
lecz jeśli skarbem swoim cię obdarzę
czy nie zawładnie twoim sercem chciwość?
Może zechcesz ukryć skarby w szkatułce bezpiecznej
i zapomnieć o uczuciu, o miłości wiecznej.
Pomyśl, zanim skarby przyjmiesz, co tobą kieruje
chęć bogactwa, czy uczucie w sercu twym króluje.
Duma
Skąd się w tobie duma wzięła
w darze losu ją dostałaś
czy postawę swoją dumną
jako pozę wybrać miałaś.
Tobie ona wszak przystoi
choć u innych niechęć budzi
żyj jak serce ci nakaże
nie wsłuchuj się w głosy ludzi.
Wszak te głosy, choćby szczere
prawdy niosą nie za wiele
zawiść legła u ich stóp
kto jej uległ, ten twój wróg.
Moja Ojczyzna
Gdzie wicher od morza wieje
gdzie zorza rozjaśnia świt
tam Polska, ojczyzna moja
dzieli z nami swój byt.
Gdzie góry sięgają nieba
szczyty podporą dla chmur
tam kraj mój przepiękny, zielony
lśni w majestacie gór.
Dęby prastare i knieje
szumią radosną pieśń
o orłach białych, niosących
wolności symbolu cień.
Lecz kraj mój, gdzie duma aż boli
choruje przewlekle od lat
zakaża nas wirus upiorny
a wrogiem staje się brat.
Dziś, gdy wolnością uśpieni
budzi nas obcy, zły świat
płaczą też dęby i knieje
rzuca falami zły wiatr.
I tylko orły wysoko
kreślą znany nam znak
obudźmy serca i myśli
niech wróci wolności smak.
Z góry
Od Bałtyku aż po Tatry
patrząc z góry, z lotu ptaka
widzę kraj piękny, zielony
jestem dumna i szczęśliwa taka.
Lecz znużony ptak ląduje
na pachnącej życiem łące
i wnet duma mnie opuszcza
i już serce mam płaczące.
Środowisko zagrożone
lasy się pod piłą ścielą
zieleń nie jest tak zielona
a śnieg zimą nie jest bielą.
W eterze zaś chaos wielki
kłamstwo lawą nas zalewa
człowiek staje się maleńki
i już hymnu strof nie śpiewa
Dokąd nowe drogi wiodą
którą wybrać, którą iść
by nie dotrzeć na bezdroża
i znów o wolności śnić.
Polne kwiaty
Maki, chabry i kąkole
polne kwiaty w cieniu róż
w dali chochoł stoi dumny
groźny strażnik ziaren zbóż.
Chabry, co obłokom błękit skradły
błyszczą niczym lazur wód
a kąkole purpurowe
ścielą chłód u swoich stóp.
Maki zwiewne, te do których
tęskne serca wraz płakały,
pod Cassino górą rosły
i na łące syberyjskiej
razem z ludźmi się tułały.
Dziś spijają krople rosy
kąpią się w błękicie chmur
a czerwienią swoich płatków
znaczą linię naszych granic
od wód morskich aż do gór.
Jak kwiat
Jak kwiat, który opadł w zimny dzień
jak łzy, które trawią oczy smutne
tak ty, dziś samotny, stary bard
śpiewasz pieśń, która w duszy twojej łka.
Jak wiatr, który zrywa liście z drzew
jak dzwon, który budzi martwą ciszę,
tak ja dziś swobodna niczym ptak
który skrzydłami marzenia swoje pisze.
Czy będzie jeszcze w życiu naszym dzień
gdy w dalszą drogę wybrać nam się uda
jak para dzikich koni, wolnych gwiazd
ruszymy tak na przekór siłom złym.
I jak kwiat, co zakwita w blasku dnia
jak wiatr, który echem w polu goni
tak nas wędrujących pośród dróg
już samotność i tęsknota nie dogoni.
Mały chaber
Ziarno życia kłosem szczęścia obrodziło
łany bujne zachwycają blaskiem swym