Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Wiersze i obrazki - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 stycznia 2011
0,00
0 pkt
punktów Virtualo

Wiersze i obrazki - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 166 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WOL­NY NAJ­MI­TA

Wą­ską ście­ży­ną, co wije się wstę­gą

Mię­dzy pól­ka­mi jęcz­mie­nia i żyta,

Szedł bla­dy, nędz­ną odzia­ny sier­mię­gą,

Wol­ny naj­mi­ta.

I nig­dy wy­raz nie był dal­szym tre­ści,

Jak w ze­sta­wie­niu ta­kim urą­gli­wym!

Nig­dy nie było tak głu­chej bo­le­ści

W je­ste­stwie ży­wym.

Rok ten był cięż­ki: ule­wa sma­ga­ła

Srebr­nym swym bi­czem wio­sen­ne za­sie­wy

I zie­mia we łzach za­le­d­wie wy­da­ła

Sło­mę a ple­wy.

Z cha­ty, za któ­rą za­le­gły po­dat­ki,

Wy­gna­ny nę­dzarz nie że­gnał ni­ko­go…

Tyl­ko garść zie­mi za­wią­zał do szmat­ki

I po­szedł dro­gą.

W po­wie­trzu ci­che za­wi­sły błę­ki­ty,

Echo fu­jar­ki spod lasu wschód wita…

Sta­nął i otarł łzę połą swej świ­ty,

Wol­ny naj­mi­ta.

Wol­ny, bo z wię­zów, ja­ki­mi go przy­kuł

Ro­dzin­ny za­gon, gdzie pot ro­nił krwa­wy,

Już go roz­wią­zał bez­dusz­ny ar­ty­kuł

Twar­dej usta­wy…

Wol­ny, bo nie miał dać już dzi­siaj komu

Świe­że­go sia­na po­ko­su u żło­ba;

Wol­ny, bo rzu­cić mógł dach swe­go domu,

Gdy się po­do­ba…

Wol­ny, bo nic mu nie cię­ży na świe­cie -

Kosa ta chy­ba, co zwi­sła z ra­mie­nia,

I nędz­ny łach­man suk­ma­ny na grzbie­cie,

I ból ist­nie­nia…

Wol­ny, bo jego ostat­ni sie­ro­ta,

Co z gło­du opuchł na wio­snę, nie żyje…

Pies na­wet sta­ry po­zo­stał u pło­ta

I z ci­cha wyje…

Wol­ny! – Wszak może iść albo spo­czy­wać,

Albo kląć z zgrzy­tem tłu­mio­nej roz­pa­czy,

Może osza­leć i pła­kać, i śpie­wać – Bóg mu prze­ba­czy…

Może za­sty­gnąć, jak szro­ny, od chło­du,

Bić gło­wą w zie­mię, jak czy­nią sza­le­ni…

Od wscho­du słoń­ca do słoń­ca za­cho­du

Nic się nie zmie­ni.

Wol­ny, bo z wię­zów, ja­ki­mi go przy­kuł

Ro­dzin­ny za­gon, gdzie pot ro­nił krwa­wy,

Już go roz­wią­zał bez­dusz­ny ar­ty­kuł

Twar­dej usta­wy…

Wol­ny, bo nie miał dać już dzi­siaj komu

Świe­że­go sia­na po­ko­su u żło­ba;

Wol­ny, bo rzu­cić mógł dach swe­go domu,

Gdy się po­do­ba…

Wol­ny, bo nic mu nie cię­ży na świe­cie – Kosa ta chy­ba, co zwi­sła z ra­mie­nia,

I nędz­ny łach­man suk­ma­ny na grzbie­cie,

I ból ist­nie­nia…

Wol­ny, bo jego ostat­ni sie­ro­ta,

Co z gło­du opuchł na wio­snę, nie żyje…

Pies na­wet sta­ry po­zo­stał u pło­ta

I z ci­cha wyje…

Wol­ny! – Wszak może iść albo spo­czy­wać,

Albo kląć z zgrzy­tem tłu­mio­nej roz­pa­czy,

Może osza­leć i pła­kać, i śpie­wać – Bóg mu prze­ba­czy…

Może za­sty­gnąć, jak szro­ny, od chło­du,

Bić gło­wą w zie­mię, jak czy­nią sza­le­ni…

Od wscho­du słoń­ca do słoń­ca za­cho­du

Nic się nie zmie­ni.

Ubo­gi za­gon u nędz­nej twej chat­ki

I mo­krą łącz­kę, i msza­ry, i wrzo­sy

Ob­sa­dzi urząd… po­dat­ki! po­dat­ki!

Ty idź do kosy!
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij