- W empik go
Wiersze - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 marca 2018
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Wiersze - ebook
Na przestrzeni lat wraz z dorastaniem autorki, wyrazu nabierają również jej wiersze. Stają się bardziej przemyślane, mniej „czarne”, mroczne, mniej chaotyczne, choć ciągle wiele w nich rozedrgania, porywów serca, nostalgii i melancholii.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8126-752-6 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wiele lat temu, prawdopodobnie w 2008/2009 roku, kiedy pisanie było dla mnie tzw. chlebem powszednim, a wydanie tomiku poezji było bliżej niż na wyciągnięcie ręki, poprosiłam moją nauczycielkę języka polskiego o napisanie do niego wstępu. I choć dawno przestałam być uczennicą i nastolatką, pewne prawdy, poglądy pozostały bez zmian, dlatego napisany wstęp jest poniekąd ciągle aktualny i pozwolę sobie go tutaj przytoczyć.
Konstandinos Kawakis, w pięknym wierszu poświęconym poezji, przywołuje postać debiutanta, który ku zaskoczeniu Mistrza, skarży się na swą nieudolność, na — jak to sam określa — zbyt wysokie schody Poezji. Okazuje się, że nawet najniższy jej stopień „wysoko wydźwignięty jest ponad pospolity świat”. To prawda. Poezja to przetwarzanie rzeczywistości, przetwarzanie jej w sposób zachwycający, piękny, wnikliwy, subtelny…
Ta niezwykła sztuka udaje się Basi Kuliś — autorki niniejszego zbiorku i uczennicy liceum, uczennicy obdarzonej suwerenną, zachłanną wyobraźnią, pragnącą wszystko ogarnąć, zrozumieć, oświetlić, uczennicy, która szczerym, wrażliwym słowem sprzeciwia się złu, arogancji, zawiści, uczennicy, która dostrzega to, co inni ignorują, lekceważą, zbywają.
Tworzywem poetyckim jest w twórczości tej młodej poetki przede wszystkim zwyczajność — ciągnący się po ziemi szalik, podziurawione rajstopy, czyjś zatroskany wzrok… To z tą zwyczajnością właśnie Basia podejmuje grę, to z niej czerpie inspirację, to z nią dyskutuje, a nierzadko po prostu uświadamia czytelnikowi jej istnienie, natrętnie pokazując mu palcem rzeczy tak oczywiste, że zapomniane. Pisanie Basi to złapanie oddechu, to zatrzymanie się na chwilę w pędzącym wciąż świecie.
Jest zatem niniejszy zbiorek skupiony wokół tematów uniwersalnych, takich, które mogą frapować zarówno nastolatkę, jak i czytającego te utwory nauczyciela. Miłość, śmierć, tęsknota, ból, grzech, marzenia — oto, co interesuje tu młodą debiutantkę.
Nastoletnia poetka pisze o tym intensywnie, gęsto tka materię słowną i obrazową, nie unika wymownych porównań, nie stroni od piętrzących się metafor. To one głównie budują specyficzny, pełen tajemnicy, niepokoju i osaczenia nastrój.
Czy Basia będzie pisać w przyszłości, czy wybierze inną drogę to rzecz otwarta. Ważne, że nie trwoni czasu, nie ulega taniej modzie, nie fascynuje się byle czym. Nawet, jeśli pisanie okaże się chwilową fascynacją, to i tak pozostawi trwały ślad i na lata zachowa urzekającą siłę.
Magdalena DrejzaKiedyś
K… Kochałam jak człowiek,
Dziś potrafię tylko ranić.
Kiedyś…
I… Idąc pod prąd zawsze chwytałam celu,
Dziś już cele nie mają znaczenia.
Kiedyś…
E… Energią dnia był uśmiech,
Dziś tylko kłódka na ustach.
Kiedyś…
D… Dusz przyjaznych było w bród
Dziś tylko chusteczka higieniczna.
Kiedyś…
Y… Yes, mówiono mi,
Dziś nawet odezwać się nie ma komu.
Kiedyś…
Ś… Świat w kolorach tonął…
Dziś już tylko S_(MUTNI) C_(ZARNI) L_(UDZIE)…Moja miłość
Moja miłość~
~ Jak kochankowie porwana
między skrzydła wiatru
wirująca ze szczęścia
wśród kwiatów na łące…
Moja miłość~
~Wpatrzona w twe oczy
tak łagodne i ciepłe
mdlejąca w ramionach
budzona twym pocałunkiem…
Moja miłość~
~ Bezwzględna na różnice
w serce kłująca
bólem szczęścia…
Moja miłość~
~ Czy istnieje prawdziwa,
Czy ty wierzysz w nią?!?
Może jej nie ma?!?
Nie, jest… kocha…
Moja miłość~
~ Silna i mocna,
gorąca i namiętna…
Pamięta ból i ciosy
Ludzkich serc…
Moja miłość~
~ żyje znów dla ciebie…
i nie zgaśnie
po wieczne czasy…Na pożegnanie przyjaźni
Tak jak czas ucieka
W klepsydrze świata,
Tak i my dorastamy,
Wyrastamy, zapominamy…
Zapominamy o przyjaciołach…
Odpływamy na łódce,
Która znika gdzieś za horyzontem.
Na brzegu zostawiamy ich, przyjaciół,
Nie wracamy, bo wioseł w łódce brak…
A fala zmyła cień naszych wspomnień,
Wspomnień z naszych dziecinnych
Wspólnych lat…
A oni nie krzyczą, wiatr
Nie doniesie duszy do łódki,
Bo ona znika już gdzieś za horyzontem
I nie został po niej,
Żaden, najmniejszy ślad…***
Skrystalizował się świat
W jednym podmuchu światła,
W szkle zastygł na chwilę bezsenną
I w mroźnym puchu
Stanęła rzeczywistość…
Szafirowe paciorki lekko otuliły
Stwardniałe już ludzkie serca
A biel jasno rozwiała czarne,
Niepoukładane myśli…
Igiełki szronu malowały swój
Pejzaż na szybach bez twarzy…
Drzewa wzniosły pieśń żałosną
Widząc swoje wykrzywione ręce,
Na których anioły próbowały
Rozbić fiolkę nadziei…
Na rzęsach chmur
Zawisły łzy wieczności,
Kołysane wiatrem
W tańcu melancholii…
Purpurowo rozpłynęły się marzenia
Żegnane entuzjazmem szarości…
W nicości ptaki wzbiły się
W sklepienie niebieskie,
Konstandinos Kawakis, w pięknym wierszu poświęconym poezji, przywołuje postać debiutanta, który ku zaskoczeniu Mistrza, skarży się na swą nieudolność, na — jak to sam określa — zbyt wysokie schody Poezji. Okazuje się, że nawet najniższy jej stopień „wysoko wydźwignięty jest ponad pospolity świat”. To prawda. Poezja to przetwarzanie rzeczywistości, przetwarzanie jej w sposób zachwycający, piękny, wnikliwy, subtelny…
Ta niezwykła sztuka udaje się Basi Kuliś — autorki niniejszego zbiorku i uczennicy liceum, uczennicy obdarzonej suwerenną, zachłanną wyobraźnią, pragnącą wszystko ogarnąć, zrozumieć, oświetlić, uczennicy, która szczerym, wrażliwym słowem sprzeciwia się złu, arogancji, zawiści, uczennicy, która dostrzega to, co inni ignorują, lekceważą, zbywają.
Tworzywem poetyckim jest w twórczości tej młodej poetki przede wszystkim zwyczajność — ciągnący się po ziemi szalik, podziurawione rajstopy, czyjś zatroskany wzrok… To z tą zwyczajnością właśnie Basia podejmuje grę, to z niej czerpie inspirację, to z nią dyskutuje, a nierzadko po prostu uświadamia czytelnikowi jej istnienie, natrętnie pokazując mu palcem rzeczy tak oczywiste, że zapomniane. Pisanie Basi to złapanie oddechu, to zatrzymanie się na chwilę w pędzącym wciąż świecie.
Jest zatem niniejszy zbiorek skupiony wokół tematów uniwersalnych, takich, które mogą frapować zarówno nastolatkę, jak i czytającego te utwory nauczyciela. Miłość, śmierć, tęsknota, ból, grzech, marzenia — oto, co interesuje tu młodą debiutantkę.
Nastoletnia poetka pisze o tym intensywnie, gęsto tka materię słowną i obrazową, nie unika wymownych porównań, nie stroni od piętrzących się metafor. To one głównie budują specyficzny, pełen tajemnicy, niepokoju i osaczenia nastrój.
Czy Basia będzie pisać w przyszłości, czy wybierze inną drogę to rzecz otwarta. Ważne, że nie trwoni czasu, nie ulega taniej modzie, nie fascynuje się byle czym. Nawet, jeśli pisanie okaże się chwilową fascynacją, to i tak pozostawi trwały ślad i na lata zachowa urzekającą siłę.
Magdalena DrejzaKiedyś
K… Kochałam jak człowiek,
Dziś potrafię tylko ranić.
Kiedyś…
I… Idąc pod prąd zawsze chwytałam celu,
Dziś już cele nie mają znaczenia.
Kiedyś…
E… Energią dnia był uśmiech,
Dziś tylko kłódka na ustach.
Kiedyś…
D… Dusz przyjaznych było w bród
Dziś tylko chusteczka higieniczna.
Kiedyś…
Y… Yes, mówiono mi,
Dziś nawet odezwać się nie ma komu.
Kiedyś…
Ś… Świat w kolorach tonął…
Dziś już tylko S_(MUTNI) C_(ZARNI) L_(UDZIE)…Moja miłość
Moja miłość~
~ Jak kochankowie porwana
między skrzydła wiatru
wirująca ze szczęścia
wśród kwiatów na łące…
Moja miłość~
~Wpatrzona w twe oczy
tak łagodne i ciepłe
mdlejąca w ramionach
budzona twym pocałunkiem…
Moja miłość~
~ Bezwzględna na różnice
w serce kłująca
bólem szczęścia…
Moja miłość~
~ Czy istnieje prawdziwa,
Czy ty wierzysz w nią?!?
Może jej nie ma?!?
Nie, jest… kocha…
Moja miłość~
~ Silna i mocna,
gorąca i namiętna…
Pamięta ból i ciosy
Ludzkich serc…
Moja miłość~
~ żyje znów dla ciebie…
i nie zgaśnie
po wieczne czasy…Na pożegnanie przyjaźni
Tak jak czas ucieka
W klepsydrze świata,
Tak i my dorastamy,
Wyrastamy, zapominamy…
Zapominamy o przyjaciołach…
Odpływamy na łódce,
Która znika gdzieś za horyzontem.
Na brzegu zostawiamy ich, przyjaciół,
Nie wracamy, bo wioseł w łódce brak…
A fala zmyła cień naszych wspomnień,
Wspomnień z naszych dziecinnych
Wspólnych lat…
A oni nie krzyczą, wiatr
Nie doniesie duszy do łódki,
Bo ona znika już gdzieś za horyzontem
I nie został po niej,
Żaden, najmniejszy ślad…***
Skrystalizował się świat
W jednym podmuchu światła,
W szkle zastygł na chwilę bezsenną
I w mroźnym puchu
Stanęła rzeczywistość…
Szafirowe paciorki lekko otuliły
Stwardniałe już ludzkie serca
A biel jasno rozwiała czarne,
Niepoukładane myśli…
Igiełki szronu malowały swój
Pejzaż na szybach bez twarzy…
Drzewa wzniosły pieśń żałosną
Widząc swoje wykrzywione ręce,
Na których anioły próbowały
Rozbić fiolkę nadziei…
Na rzęsach chmur
Zawisły łzy wieczności,
Kołysane wiatrem
W tańcu melancholii…
Purpurowo rozpłynęły się marzenia
Żegnane entuzjazmem szarości…
W nicości ptaki wzbiły się
W sklepienie niebieskie,
więcej..