Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wiersze - ebook

Data wydania:
7 września 2020
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiersze - ebook

Józef Czechowicz to słynny polski poeta awangardowy dwudziestolecia międzywojennego, uznany za jednego z najbardziej oryginalnych twórców swoich czasów. Do najbardziej charakterystycznych elementów jego twórczości należy asyndeton – konstrukcja składniowa zaliczana do figur retorycznych polegająca na łączeniu zdań lub ich części bez użycia spójnika. Poezja Czechowicza jeszcze przed II wojną poruszała tematy katastrofy, strachu, przeczucia nadchodzącego niebezpieczeństwa.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8217-777-0
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spis treści

Kamień (1927)

inwokacja

pędem

koniec rewolucji

front

knajpa

śmierć

przemiany

na wsi

piosenka ze łzami

o niebie

ampułki

we czterech

więzień miłości

Dzień jak co dzień (1930)

daleko

na wsi

jesień

miłość

świat

dno

światło popołudniu

jedyna

dzisiaj verdun

zaułek

ranek

śmierć

jednakowo

piłsudski

prowincja noc

dzień

do tereski z lisieux

wąwozy czasu

wieczorem

zapowiedź

mózg lat 12

narzeczona

ja karabin

legenda

coda

a la campagne

une ruelle

la mort

Ballada z tamtej strony (1932)

pieśń

więzienie

melancholia

w pejzażu

piłsudski

bez nut

lato na wołyniu

pamięci zniknionego

zdrada

samobójstwo

deszcz w concarneau

przeczucia

imieniny

pod popiołem

sam

pontorson

preludium

ballada z tamtej strony

o matce

przez kresy

erotyk

elegia niemocy

elegia żalu

elegia uśpienia

Nic więcej (1936)

to wiem

sen

przez kresy

kwiecień tych co bez troski

nic więcej

z pamiętnika

śpiewny pocałunek

nienazwane niejasne

widzenie

ta chwila

toruń

synteza

elegia żalu

w boju

o świerszczach

nuta na dzwony

wiersz o śmierci

od dnia do dna

w kolorowej nocy

liryka

dom świętego kazimierza

hildur baldur i czas

nuta człowiecza (1939)

jesienią

jabłko życia

rymy pobożne

pod dworcem głównym w warszawie

żal

elegia czwarta

sentencja elegijna miłosna

sentencja ostateczna

polacy

moje zaduszki

przedświt

wigilia

co spływa ku nam

sen sielski

plan akacji

kompozycja

ze wsi

pieśń o niedobrej burzy

obłoki

jeszcze pejzaż

modlitwa żałobna

opowiadanie

westchnienie

piosenka czeski domek

je le sois

paysage nocturne

elegie der trauerinwokacja

Liczę 22 piętra

liczę 22 lata

jest nas dwudziestu dwóch

Człowiek to transformator

a przecież można liczyć miesiące albo dnie

ileż wtedy sobowtórów ma staruszka w pince-nez

nieskończony jest przemian ruch

Przez pince-nez widać w błękicie żonglowanie

z rzadka piłka upada na tenisowy kort

ręce ciągle zajęte planet podbijaniem

w pikowej bluzce córka komunisty

w jedwabnej koszuli lord

dysonansowy dystych

To nie jedno to zawsze to wszędzie

wielka wielość nieskończoność Cyfr

to co było to co jest to co będzie

w matematyce ma leitmotiv

Mam dopiero 22 lata

znam dopiero 22 piętra

znam zaledwie dwadzieścia dwoje warg

zapomniałem miliardy o swej dumie pamiętam

nieść się wysoko jak maszt wśród latarń

przez dnie przez gwar przez targpędem

Światło fosforyzujących drzew przepala kościane wieże

drgnęło i potoczył się po płytach samochodów potok

ulicę Złotą ośnieżył

kłębem bębniącym benzynowego dymu zabłękitnił na złoto

W rozwiewaniu się welonów i grzyw

widać jasno że maszyna pieści

krajobrazy się rwą

lecieliśmy przez czarne mokre miasto

naraz błysło przedmieście

wachlarze kratkowanych niw

Chrzęści żywioł pszeniczny

każdy kłos inny

jednak na wszystkich polach starej ziemi

tysiącami się znajdą jednakowe

co rok takie same ma Reims i Przemyśl

a wszystkie złotopłowe

Jeden taki zasuszony w kajecie

przy innym kosą przecięty skonał zając

trzeci w brudnych rączkach trzymając

opowiadały mi dzieci

że za plecami skrzydła mają

(opalone ciałka dziewcząt pachniały nad rzeką jak prerie)

teraz mknę bez skrzydeł na białym citroenie

wiatr klaszcze nad mym pędem jak w cyrku galerie

pszenicę pochyla nad ziemię

Jeden kłos dwa trzy kłosy

nieskończoności płowe włosy

giną rząd za rzędem

za moim i nieskończoności pędemkoniec rewolucji

Marszczyła się ceglasta woda

przygnębiały ją domy ceglaste

żeglowała czarna łódź niepogoda

nad miastem

Dudnił deszcz o deseczki i deszczułki

na dziedzińcach tartaków zaśmieconych wilgotną trociną

na niebie było ciemno chmurno jak w zaułku

za niebem było sino

Mokro biły pomokłe sztandary

dymy zataczały się na bruku

spitym mglistorudawym pożarem

ględził z parkanów gruby druk

Z dalekiej drogi mlask błota

salwy drą zmierzch koło koszar

a przedmieściem

przesuwało się już w piosence gawrosza

w nieustannych mitraliez terkotachfront

Ludzie w białych domach mówią to pole chwały

w niedziele chodzą do kościoła i na białe procesje

ulicami czystymi w słońcu przebiega pies biały

w białym kwitnącym parku Zakochana czyta poezje

Ale tutaj nie ma wcale białości

w szarej ziemi rowy pełne brudnych żołnierzy

dym siny i różowy przechodzi do nas przez rzekę

nie białe żółte są kości

armatniego ataku ognisty prąd

na niebie nieustannie leży

to front

to zstąpienie do piekieł

Odcinek 212 i wzgórze 105

we dnie szturmy i strzały

a w nocy przez dym przedzierają się reflektory

po drutach kolczastych biegają błyski żywe jak rtęć

wszystko ma wtedy inne kolory

Gdy cicho zbłąkana kula wślizgnie się w białe czoło

znienacka zrobi się biało (nawet na froncie)

biała niedziela biały park piesek biały

zatańczą wkoło

Pole chwałyknajpa

Tłumnie mijały się auta

centkowane kręgami lamp

wracano z rautu

Nagie ramiona w bransoletach pochylały się nad brukiem

równolegle poziomo i w ukos

z gestów dam

wynikało że chcą spędzić wieczór w gabinetach

pić wesoło i długo

Błysła zabawa

Nie było gwiazd

nie wiadomo było czy noc już schodzi

w czterech jedwabnych ścianach nie ma ulic miast

nikt nie przechodził

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: