Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Wiersze zebrane cz. I Człowiek - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 sierpnia 2020
10,10
1010 pkt
punktów Virtualo

Wiersze zebrane cz. I Człowiek - ebook

Pierwsza część poezji zebranej przez niespełna 35 lat, dorastającej z chłopcem, młodzieńcem do dojrzałego mężczyzny. Wiersze a może bardziej poetyckie przemyślenia.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8221-338-6
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Szczęście twoje

Siedzisz wśród kwiatów

Tak tu pięknie jest

I wiosna skłania się ku latu

I nic nie zmienia się

Pijesz wodę z fontanny radości

Patrzysz w błękit przestworza

Zapomniałeś o nicości

a myślisz o zorzach

Pomyśl człowieku jak pięknie jest żyć

I nie chcesz umierać

w twym życiu zawsze było nijak

a do ogrodu w przestworzach nie masz się, co wybierać

U króla świtu byłeś też

Płakałeś, bo chcesz by było tak pięknie

By nikt nie mówił to my to wy

Siedziałeś wśród lilii pachnących

Wśród kwiatów i bicia serc

Wśród rajskich ptaków szepczących

Do ucha ta słodką pieśń

Pieśń o szczęściu twym

Tak bliskim i tak jasnym

O tym, co naprawdę piękne

kwiecień 1984Spojrzenia

Nie każdy człowiek

Wiem tego nie powie

Wierzy w to, w co ja wierzę

W siłę spojrzeń.

A spoglądać można różnie

Pięknie z całym brzmieniem

Inaczej z własnym cieniem

A także spoglądać dziwnie.

Wszystko wydaje się piękne

Aż do chwili końca

Wszystko takie ładne

I nagle błysk słońca

Spoglądasz i co?

Tak nic

Zimno i ciemno

Tak jakby bez wyrazu.

My ludzie nie widzimy ciemności

Jakbyśmy nie czuli

Mówimy o namiętności

I jesteśmy szorstko źli

maj 1984Krzysiek

Żyłeś wśród nas

Ale nie byłeś taki jak my

Wyróżniałeś się z mas

A nie chciałeś być okrutnym.

Uwielbiałeś życie

Życie pełne różowych snów

A ludzie mówili to ten ów

Człowiek jest jak bicie

Bicie zniszczonego z bólu serca

Serca, które skamlało

Nad głupotą waszej ludzkości

Płakało aż kiedyś opadło z sił

I kiedyś dnia pewnego

Prysły marzenia, dziecięce dni

I stojąc nad grobem tego jednego

Nie zapomnimy o nim my

październik 1984***

Hej wy czy rozumiecie mój głos ptaka

Choć wasza mowa nie jest taka

I wiem, co znaczy zrozumie was

A jednak chcę poznać, bo czas

Ja mam swoje własne życie

I własne w lustrze odbicie

Oni kochają mnie

A wy nie chcecie kocha mnie

Moi przyjaciele są piękni

A wrogowie bardzo chętni

By zniszczyć mnie

I przerwać me życie

Lecz gdybym zginął

I czar nagle by się rozpłynął

Powróciłbym do podświadomości

I do początków mojej ludzkości

Dałem wam swoją miłość

A dostałem, co — nienawiść

I przez te kilka chwil

Już się nie zmieni nic

Wszystko zawodzi nas

I boję się — stracę was

Straciłem już wszystko

I ty bądź przy mnie blisko

Krzyczysz — nie

Lecz proszę zrozum mnie

Wejdź w tą sytuację

Tą przeklętą życia wibrację

październik 1983W ciągłym rytmie życia

Pusty śmiech jak bicie serc

My napojeni miłością

Zerkamy za podświadomością

I jest zupełna nicość

To właśnie tamto

I tak jak to nie jest tym

I nagle wchodzimy w gęsty dym

I cóż widzimy ……. Nic

Na skraju ludzkości

Myślę wrócę tam

Do cichej skrytości

Będę cicho bez ran

Wśród zgrzytów i pisków

Napełnię cię tą nutą

Całkowitego zapomnienia

I błogosławionego roztkliwienia

Płacz niewinnego dziecka

I krzyk umierających ludzi

To mnie całkiem dobija

A może i z czasem nudzi

Surrealizm i parapsychologia

To myśli całkiem święte

Dla innych niepojęte

A dla mnie nie obojętne

Ten głos z daleka

Który od cywilizacji ucieka

Jest tak jakby z zaświatów

Lecz i on z wolna gaśnie

Wypala się jak zwykła świeca

Odchodzi i już nie podnieca

Gaśnie jak czyjeś życie

Znika jak w lustrze odbicie

I znów zegary ruszą w szalonym tempie

Znowu cywilizacja powoli dobije nas

I chociaż ta miłość zagaśnie

My jesteśmy dla siebie jak zieleń, las

I choć nawzajem nie wymyśliliśmy siebie

Ty lubisz mnie ja tęsknię do ciebie

Bo znowu zegary biją i dom stawiają

A przecież nic się nie dzieje

I tylko ludzie pytają

Kim jesteśmy?

A nikt nie wie

I choć wszystko jest proste

Jak na bezludnej wyspie

Listopad 1983Czułość

I może przyjdzie taki dzień

Że wszystko zmieni się

Pięknie wtedy będzie

I ta mgła się rozejdzie

Ujrzysz wtedy słońce

Tak piękne gorące

Będziesz kochał cały świat

Może przybędzie ci lat

Na pewno będzie taki dzień

Ja ci to mówię twój cień

Będą na łąkach rosły kwiaty

Będziemy się śmiali chcieli prawdy

Och jak będzie pięknie

Będziesz widział

Ludzi idących z daleka

Tam wypocząć nad rzekę

Nigdy nie czułeś tego

I niecierpliwisz się

Chcesz dotknąć mego ciała

I co czujesz

NIC tak zupełnie NIC

Czy nie czułaś mojej bliskości

I nie czułaś czułości twych NIC

listopad 1983Moje wiersze

Jest cisza

Jest cisza a ja piszę

Piszę z niechęci

A od liter w głowie się kręci

Piszę o życiu

O czerni i bieli

Piszę, że ktoś się weseli

O rzeźby wyryciu

Widziałem siebie inaczej

I o tym też napisałem

Byłem wtedy w zamęcie

A o tym tez myślałem

Chciałem by oni wiedzieli

Co jest w życiu piękne

Nieliczni to zrozumieli

I odpowiadali wdzięcznie

To on mówili wszędzie

Ten, co to wiersze pisze

I szarość na papier przelewa

I niektórych to zdumiewa

listopad 1983Droga

Szedł pielgrzym szczęścia

Do świątyni radości

Choć padał ze zmęczenia

To i z wielkiej chciwości

Spotkał po drodze

Wynędzniałą postać

Pomyślał, dlaczego? Po co?

To ją właśnie musiał spotkać

Poszli, więc razem dalej

W milczeniu gdzie tylko oni wiedzą

Pragną czegoś a jak pragną to jedzą

Wielkie okruchy szczęścia i radości

Słodkie, pulchne okruchy miłości

Bez których naprawdę trudno żyć

czerwiec 1984
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij