Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja
  • Empik Go W empik go

Wiktoria - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 lutego 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiktoria - ebook

„Nie chcę, by nazywano mnie Aleksandryną. Teraz, kiedy jestem Królową, pragnę, by używano mojego drugiego imienia. Wiktoria”.

W 1837 roku osiemnastoletnia Aleksandryna Wiktoria obejmuje panowanie. W ciągu zaledwie kilku dni zostaje przedstawiona parlamentowi i przeniesiona do Pałacu Buckingham. Zostaje rzucona w wir dworskich intryg, polityki, zdrad, miłostek i płomiennych romansów. Czy młoda królowa sprosta pokładanym w niej oczekiwaniom? Czy stanie się marionetką w rękach doradców, czy zdoła zachować niezależność? I czy uda jej się mądrze rządzić targaną konfliktami Wielka Brytanią?

Matka Wiktorii oraz sir John Conroy pragną, by królowa poślubiła kuzyna, księcia Alberta. Jednak Wiktoria nie zamierza się z nikim wiązać. Wyjątek mogłaby uczynić jedynie dla lorda Melbourne, imponująco mądrego premiera rządu. Tylko on wierzy, że Wiktoria stanie się kiedyś wybitną monarchinią, a poza tym potrafi ją rozśmieszyć. Ku rozpaczy dziewczyny spotkanie z księciem zostaje zaaranżowane. Czy okaże się takim samym nudziarzem, jakim był w dzieciństwie? A może nawet królowej potężnego imperium zdarza się pomylić w sprawach serca?

Wiktoria to pasjonujące połączenie romansu i świetnie zarysowane tło historyczne.

Daisy Goodwin jest producentką telewizyjną oraz autorką powieści historycznych. Pisuje do „Sunday Timesa” oraz „Daily Mail”. Na podstawie swojej powieści napisała scenariusz do serialu telewizyjnego Wiktoria. Serial można oglądać w TVP od połowy stycznia 2017 roku.

Kategoria: Powieść
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65282-40-8
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

PAŁAC KENSINGTON, WRZESIEŃ 1835

Promień porannego światła padł na pęknięcie w narożniku sufitu. Wczoraj przypominało okulary, jednak przez noc pająk zasnuł szczelinę siecią, wypełniając luki, dlatego teraz wyglądało jak korona. Nie taka, jaką nosi jej wujek, ciężka i niewygodna, ale nakrycie głowy godne królowej – koronkowe, delikatne, a zarazem wytrzymałe. W końcu ma niezwykle małą głowę, o czym mama i sir John bezustannie jej przypominają; gdy nadejdzie czas, a teraz już nie może być wątpliwości, że tak się stanie, będzie potrzebowała dobrze dopasowanej korony.

Od strony dużego łoża dobiegało chrapanie, a matka wykrzykiwała Nein, nein, zmagając się ze swoimi sennymi demonami. Kiedy nadejdzie czas, zadba o to, aby mieć własny pokój. Mama oczywiście będzie płakała i powie, że chciała tylko ochronić swoją drogocenną Drynę, ale ona będzie niewzruszona. Wyobraziła sobie, jak mówi: „Jako królowa mam do ochrony kawalerię przyboczną, mamo. Sądzę, że będę bezpieczna w swoim pokoju”.

Pewnego dnia zostanie królową; teraz już była tego pewna. Jej wujek jest stary i schorowany, a jego żonie, królowej Adelajdzie, wiek nie pozwala na wydanie na świat następcy tronu. Jednak Wiktoria – jak sama się nazywała, mimo że jej matka oraz wszyscy inni wołali na nią Aleksandryna albo, jeszcze gorzej, Dryna, chociaż uważała to przezwisko za poniżające, a nie urocze – nie wiedziała, kiedy to nastąpi. Wiktoria miała uzyskać pełnoletność dopiero za dwa lata, więc gdyby król umarł wcześniej, jej matka, księżna Kentu, zostałaby regentką, a sir John Conroy, jej szczególny przyjaciel, zająłby miejsce przy jej boku. Dziewczyna popatrzyła na sufit. Conroy był jak pająk, który oplątywał pałac swoją siecią; jej matka od razu w nią wpadła, jednak Wiktoria była przekonana, że gdy nadejdzie czas, ona nie pozwoli się złapać.

Zadrżała, mimo że był ciepły czerwcowy poranek. Co tydzień w kościele modliła się o zdrowie wujka i w myślach zawsze prosiła Wszechmogącego, aby – jeśli już postanowił zabrać Jego Wysokość Wilhelma IV na swoje łono – zaczekał do jej osiemnastych urodzin.

Wiktoria nie była pewna, co oznacza bycie królową. Pobierała lekcje historii u swojej guwernantki Lehzen oraz uczyła się o zasadach funkcjonowania państwa od dziekana Westminsteru, ale nikt nie potrafił jej powiedzieć, czym zajmuje się królowa przez cały dzień. Jej wujek spędzał większość czasu na zażywaniu tabaki i narzekaniu na „przeklętych wigów”. Wiktoria tylko raz widziała go w koronie, kiedy specjalnie go poprosiła, aby ją dla niej włożył. Powiedział, że zawsze zakłada koronę na uroczystość otwarcia obrad Parlamentu, i spytał, czy chciałaby mu wtedy towarzyszyć. Dziewczynka odpowiedziała, że bardzo chętnie, ale jej matka uznała, że jest na to zbyt młoda. Potem, gdy Wiktoria siedziała ukryta za sofą i oglądała album z akwarelami, usłyszała, jak mama rozmawia o tym z sir Johnem.

– Jeszcze tego brakuje, żeby Dryna pokazywała się publicznie z tym okropnym starcem – odezwała się matka ze złością.

– Im szybciej zapije się na śmierć, tym lepiej – odparł sir John. – Ten kraj potrzebuje monarchy, a nie błazna.

Księżna westchnęła.

– Biedna mała Dryna. Jest za młoda na taką odpowiedzialność.

Sir John położył dłoń na ręku jej matki.

– Przecież nie będzie rządziła samotnie. Ty i ja zadbamy o to, by nie narobiła głupstw. Będzie w dobrych rękach.

Matka uśmiechnęła się głupawo, co zawsze robiła, gdy sir John jej dotykał.

– Moja biedna dziewczynka pozbawiona ojca, jak dobrze, że ma ciebie, mężczyznę, który we wszystkim ją wspomoże.

Wiktoria usłyszała kroki na korytarzu. Zazwyczaj musiała pozostawać w łóżku, dopóki nie zbudzi się jej matka, ale dzisiaj jechały do Ramsgate, aby zaczerpnąć morskiego powietrza, więc musiały wyjść o dziewiątej. Cieszyła się na ten wyjazd. W Ramsgate przynajmniej będzie mogła patrzeć przez okno na prawdziwych ludzi. W Kensington nikogo nie widywała. Większość dziewcząt w jej wieku już trafiła na salony, jednak jej matka i sir John uznali, że przebywanie z rówieśnikami jest dla niej zbyt niebezpieczne.

– Twoja reputacja jest bezcenna – mawiał sir John. – Jeśli raz ją stracisz, już nigdy jej nie odzyskasz. Młoda dziewczyna taka jak ty nieuchronnie będzie popełniała błędy, dlatego lepiej, abyś nie miała ku temu okazji.

Wiktoria nic na to nie odpowiedziała; już dawno nauczyła się, że protesty są bezcelowe, gdyż głos Conroya znaczy więcej od jej głosu, a matka zawsze go popiera. Mogła tylko czekać.

Księżna, jak zwykle, ubierała się bardzo powoli. Wiktoria i Lehzen już siedziały w powozie, gdy matka wyszła z domu w towarzystwie Conroya i swojej damy dworu, lady Flory Hastings. Wiktoria zobaczyła ich troje, zaśmiewających się z czegoś na schodach. Z tego, jak zerkali na powóz, wywnioskowała, że rozmawiają o niej. Potem księżna odezwała się do lady Flory, a ta zeszła po schodach w stronę powozu.

– Dzień dobry, Wasza Wysokość, baronowo. – Lady Flora, jasnowłosa kobieta dobiegająca trzydziestu lat, która zawsze nosiła w kieszeni Biblię, wsiadła do powozu. – Księżna prosiła, abym towarzyszyła paniom w podróży do Ramsgate. – Uśmiechnęła się, ukazując dziąsła. – Uznałam, że możemy wykorzystać tę okazję, aby powtórzyć kilka punktów protokołu. Kiedy mój brat przybył z wizytą, zauważyłam, że nazwała go baronowa Jaśnie Oświeconym. Jednakże warto wiedzieć, iż tytułuje się w ten sposób wyłącznie księcia. Zwykły markiz, jakim jest mój brat, nie zasługuje na taki zaszczyt – dodała, jeszcze wyraźniej odsłaniając dziąsła. – Oczywiście był zachwycony, w końcu każdy markiz pragnąłby być księciem, lecz uznaję za swoją powinność, aby baronową o tym poinformować. Wiem, że to drobiazg, jednak takie detale są niezwykle ważne, z czym baronowa zapewne się zgodzi.

Wiktoria nic nie powiedziała, tylko zerknęła na Lehzen, której najwyraźniej także nie w smak była natrętność lady Flory. Dama dworu się nachyliła.

– Oczywiście jest baronowa wzorową guwernantką, jednak pewne niuanse mogą baronowej sprawiać kłopot ze względu na niemieckie pochodzenie.

Widząc, że szczęka Lehzen drgnęła, Wiktoria wtrąciła się do rozmowy.

– Obawiam się, że boli mnie głowa. Chyba spróbuję przespać się w powozie.

Flora skinęła głową, chociaż była wyraźnie rozdrażniona, że nie będzie miała kolejnych okazji do wykazania niedociągnięć w postępowaniu Wiktorii i Lehzen. Przyjrzawszy się jej bladej, rozczarowanej twarzy, Wiktoria z ulgą zamknęła oczy. Odpływając w sen, zastanawiała się, nie po raz pierwszy, dlaczego jej matka zawsze dzieli powóz z sir Johnem Conroyem, a nie z nią.

Chociaż ból głowy był fortelem, który miał na celu uniknięcie nieznośnych wykładów lady Flory, drugiego dnia pobytu w Ramsgate Wiktoria rzeczywiście źle się poczuła. Po przebudzeniu miała tak obolałe gardło, że z trudem przełykała.

Podeszła do łoża matki. Księżna twardo spała i Wiktoria musiała mocno potrząsnąć jej ramieniem, zanim ta otworzyła oczy.

– Was ist los, Dryno? – spytała matka z rozdrażnieniem. – Dlaczego mnie budzisz? Jest jeszcze tak wcześnie.

– Bolą mnie gardło i głowa, mamo. Chyba muszę pójść do lekarza.

Księżna westchnęła, podniosła się na łóżku i dotknęła czoła Wiktorii. Dłoń była chłodna i miękka. Wiktoria oparła się o nią i nagle zapragnęła położyć się i oprzeć głowę na ramieniu matki. Może mama pozwoli, aby weszła do jej łóżka.

– Ach, wszystko jest w porządku. Jak zwykle przesadzasz, Dryno.

Księżna położyła głowę z papilotami na poduszce i zasnęła.

Kiedy Lehzen zobaczyła, jak Wiktoria krzywi się podczas picia herbaty przy śniadaniu, natychmiast do niej podeszła.

– Co się dzieje? Czy księżna źle się czuje?

– Boli mnie, kiedy przełykam, Lehzen. – Chociaż podczas pobytu w Ramsgate czerpała olbrzymią przyjemność ze spacerów promenadą w towarzystwie swojego spaniela Błyska, który krążył wokół jej stóp, patrzenia na morze oraz suknie innych dam, dzisiaj Wiktoria pragnęła jedynie położyć się w chłodnym, ciemnym pomieszczeniu.

Tym razem to Lehzen dotknęła jej czoła. Jej dłoń była cieplejsza niż dłoń matki i nie tak miękka, ale dotyk i tak niósł pociechę. Guwernantka skrzywiła się i pogłaskała Wiktorię po policzku, a następnie podeszła do księżnej, która piła kawę przy stoliku przed oknem razem z sir Johnem i lady Florą.

– Uważam, że powinniśmy wezwać doktora Clarka z Londynu – powiedziała. – Obawiam się, że księżniczka jest chora.

– Och, Lehzen, ty zawsze robisz raban. Dzisiaj rano dotykałam czoła Dryny i nic jej nie było.

– Wezwanie królewskiego lekarza z Londynu wzbudziłoby duży niepokój – dodał Conroy. – Nie chcemy, aby ludzie sądzili, że księżniczka jest delikatna. Jeśli rzeczywiście źle się czuje, a muszę przyznać, że na moje oko wygląda całkiem zdrowo, to powinniśmy poprosić o konsultację miejscowego doktora.

Lehzen zbliżyła się o krok do Conroya.

– Mówię panu, sir Johnie, że księżniczkę musi obejrzeć lekarz, i to dobry. Jakie znaczenie mają opinie ludzi, gdy zagrożone jest jej zdrowie?

Księżna machnęła ręką i odezwała się z silnym niemieckim akcentem.

– Baronowa zawsze przesadza. To tylko letnie przeziębienie i nie ma potrzeby robić tyle zamieszania.

Lehzen chciała ponownie zaprotestować, ale księżna uciszyła ją, unosząc dłoń.

– Sądzę, baronowo, że wiem, co jest najlepsze dla mojej córki.

Conroy pokiwał głową.

– Księżna ma rację – rzekł pewnym siebie barytonem. – Wszyscy wiemy, że księżniczka ma skłonności do symulowania.

Wiktoria nie usłyszała odpowiedzi Lehzen, ponieważ ogarnęły ją zawroty głowy i upadła na podłogę.

Ocknęła się w ciemnym pokoju. Jednak nie było chłodno; prawdę mówiąc, było jej tak gorąco, jakby za chwilę miała się roztopić. Zapewne wydała jakiś dźwięk, ponieważ Lehzen już siedziała przy jej boku i przykładała zimną szmatkę do jej policzków oraz czoła.

– Tak mi gorąco, Lehzen.

– Ma księżniczka gorączkę, ale to minie.

– Gdzie mama?

Lehzen westchnęła.

– Niedługo przyjdzie, Liebes, na pewno.

Wiktoria zamknęła oczy i zapadła w niespokojny gorączkowy sen.

W pewnym momencie tego długiego dnia Wiktoria obudziła się i poczuła zapach lawendowej wody toaletowej, której zawsze używała jej matka. Próbowała ją zawołać, ale z jej krtani wydobył się tylko suchy skrzek. Gdy otworzyła oczy, w pokoju wciąż było ciemno i niczego nie widziała. Nagle usłyszała głos matki.

– Biedna mała Dryna, jest taka chora. Mam nadzieję, że to nie popsuje jej wyglądu.

– Doktor Clark mówi, że jest silna i z tego wyjdzie – odpowiedział Conroy.

– Gdyby cokolwiek jej się stało, moje życie dobiegłoby końca! Musiałabym wrócić do Coburga.

– Kiedy gorączka opadnie, powinniśmy pomyśleć o przyszłości. Gdybym został jej osobistym sekretarzem, w jej życiu nie byłoby miejsca na... głupstwa.

– Drogi sir Johnie – odrzekła jej matka. – Pan pokieruje Wiktorią, tak jak pan zawsze kierował mną.

Wiktoria usłyszała westchnienie, potem jakiś szelest, a w końcu Conroy odezwał się cichszym głosem.

– Razem będziemy nią kierować.

– Zawsze.

Wiktoria obróciła twarz, szukając chłodnego miejsca na poduszce, po czym zatonęła w gorączkowych snach.

Kiedy znów otworzyła oczy, przez okna wpadało światło, a nad nią pochylała się zaniepokojona twarz Lehzen.

– Jak się księżniczka czuje?

Wiktoria się uśmiechnęła.

– Chyba lepiej.

Poczuła, że ktoś ujmuje ją za nadgarstek, i zobaczyła doktora Clarka, który stał obok jej łóżka.

– Puls dzisiaj jest znacznie silniejszy. Myślę, że księżniczka może zjeść coś pożywnego, nieco bulionu albo rosołu wołowego.

– Oczywiście, panie doktorze, zaraz się tym zajmę. – Lehzen właśnie zmierzała w stronę drzwi, gdy do pokoju wpadła księżna. Jej głowę po obu stronach zdobiły misternie ułożone loki.

– Dryno! Tak się martwiłam. – Popatrzyła na doktora Clarka. – Mogę jej dotknąć, panie doktorze?

Lekarz się ukłonił.

– Skoro gorączka już opadła, nie ma ryzyka zarażenia.

Księżna usiadła na łóżku i zaczęła głaskać Wiktorię po policzku.

– Jesteś taka blada i wychudzona, ale odzyskasz urodę. Zaopiekujemy się tobą.

Dziewczynka próbowała się uśmiechnąć, ale okazało się to zbyt trudne. Pomyślała, że jej matka wygląda bardzo ładnie tego ranka. Miała na sobie suknię z pasiastego jedwabiu, której Wiktoria jeszcze nigdy nie widziała, a z jej uszu zwisały nowe kolczyki z brylantami.

– Dzięki Bogu, że posłałam po pana do Londynu, doktorze Clark – odezwała się księżna. – Kto wie, co mogłoby się wydarzyć?

– Sądzę, że księżniczka zachorowała na tyfus, który może doprowadzić do śmierci, jednak jestem pewien, że dzięki odpowiedniej opiece wróci do pełni zdrowia.

Lehzen wróciła do pokoju z talerzem rosołu. Usiadła po drugiej stronie łóżka i zaczęła karmić Wiktorię łyżką.

– Dziękuję ci, Lehzen, ale sama nakarmię córkę.

Księżna odebrała baronowej talerz i łyżkę, a Lehzen odeszła od łóżka i stanęła w głębi pokoju. Matka przycisnęła dziewczynce łyżkę do ust, a Wiktoria przełknęła rosół.

– Jeszcze jedną łyżkę, Liebes.

Wiktoria posłusznie otworzyła usta.

Jedna z desek w podłodze głośno zaskrzypiała, gdy Conroy wszedł do pomieszczenia.

– Cóż za wzruszająca scena! Oddana matka pomaga córce odzyskać siły.

Wiktoria zamknęła usta.

– Jeszcze troszeczkę, Liebes – powiedziała księżna, ale Wiktoria pokręciła głową.

Conroy stanął za plecami jej matki, górując nad łóżkiem.

– Gratuluję powrotu do zdrowia. Dzięki Bogu, że Wasza Książęca Wysokość odziedziczyła silny organizm po matce.

Księżna się uśmiechnęła.

– Dryna to prawdziwy Coburg.

Conroy wyszczerzył się do Wiktorii.

– Ale skoro choroba została pokonana, czekają nas ważne obowiązki. Niestety, król nie jest tak silny, a my musimy być przygotowani na to, co nastąpi.

Sięgnął pod płaszcz i wyjął kartkę pokrytą pismem.

– Sporządziłem dokument ustanawiający mnie osobistym sekretarzem Waszej Wysokości. Księżna i ja uważamy, że to najlepszy sposób, aby zadbać o panienki bezpieczeństwo po objęciu tronu.

– Właśnie, Dryno, jesteś taka młoda i krucha. Sir John będzie twoją skałą.

Wiktoria ze swojego miejsca widziała, jak Conroy kładzie dłoń na ramieniu jej matki, a ta okrywa się rumieńcem.

Conroy położył kartkę na łóżku obok jej ręki, po czym przyniósł pióro i kałamarz z sekretarzyka pod oknem.

– To bardzo proste. – Stanął obok łóżka z przyborami do pisania w dłoni. – Kiedy Wasza Wysokość podpisze dokument, ja zajmę się całą resztą.

– Masz wielkie szczęście, Dryno, że masz kogoś, kto zawsze będzie dbał o twoje interesy – odezwała się księżna.

Conroy nachylił się z piórem, a Wiktoria wyczuła ambicję w jego oddechu. Popatrzyła mu prosto w ciemne oczy i pokręciła głową.

Wbił w nią wzrok, a kącik jego ust delikatnie drgnął.

– Cieszę się na myśl o tym, że będę mógł służyć księżniczce tak wiernie, jak służę księżnej.

Wiktoria ponownie pokręciła głową. Conroy popatrzył na księżną, która dotknęła dłoni córki.

– Chcemy dla ciebie jak najlepiej, Liebes. Pragniemy ochronić się przed twoimi podłymi wujami. Ten okropny Cumberland zrobi wszystko, abyś nie została królową.

Wiktoria spróbowała usiąść, ale ciało odmówiło jej posłuszeństwa. Poczuła, że łzy frustracji napływają jej do oczu. Zobaczyła, że Lehzen pochyla się z zaciśniętymi pięściami i z furią wbija wzrok w Conroya. Gniew guwernantki dodał Wiktorii otuchy. Obróciła głowę w stronę matki i powiedziała najgłośniej jak potrafiła:

– Nie, mamo.

Loki na głowie księżnej zadrżały.

– Och, Dryno, wciąż jesteś osłabiona gorączką. Porozmawiamy o tym później.

Poczuła, że Conroy wciska jej pióro w palce i kładzie je na dokumencie.

– Z pewnością, później omówimy szczegóły, ale najpierw Wasza Wysokość musi to podpisać.

Wiktora odwróciła się w stronę Conroya i odezwała się z wielkim wysiłkiem.

– Nigdy... nie... podpiszę.

Conroy mocniej ścisnął jej nadgarstek, nachylił się i wyszeptał do jej ucha:

– To konieczne.

Jakimś cudem znalazła siłę, aby wyrwać dłoń z jego uścisku. Jednocześnie wywróciła kałamarz, którego zawartość wylała się na pościel, tworząc wielką czarną plamę. Matka wrzasnęła zaniepokojona i zerwała się, aby ocalić swoją nową suknię.

– Och, Dryno, coś ty narobiła!

Conroy wpatrywał się w nią z wściekłością.

– Nie mogę na to pozwolić... na takie zachowanie. Nie będę tego tolerował.

Uniósł dłoń i Wiktoria przez chwilę myślała, że ją uderzy, ale Lehzen zastąpiła mu drogę.

– Księżniczka chyba jest zaczerwieniona, nie uważa pan, doktorze? Może powinien pan zmierzyć jej puls, na wypadek, gdyby gorączka miała powrócić.

Doktor Clark się zawahał, nie chcąc drażnić księżnej. Jednakże doszedł do wniosku, że jeszcze gorszym pomysłem byłoby narażenie się następczyni tronu, dlatego zbliżył się i ujął Wiktorię za nadgarstek.

– Zaiste, puls jakby przyspieszył. Księżniczka powinna wypocząć. Byłoby wielce niepożądane, aby gorączka powróciła.

Księżna popatrzyła na Conroya, który stał nieruchomo z twarzą bladą ze złości.

– Chodź, sir Johnie, porozmawiamy z Dryną ponownie, gdy wróci do siebie. Teraz jest zbyt chora, by zdawać sobie sprawę z tego, co robi. – Ujęła go pod rękę i wyprowadziła z pokoju, a doktor Clark podążył ich śladem.

Kiedy zostały same, Wiktoria podniosła wzrok na Lehzen, która usiłowała zapanować nad plamą atramentu na pościeli.

– Dziękuję – szepnęła.

Baronowa pochyliła się i pocałowała ją w czoło.

– Wasza Książęca Wysokość była bardzo dzielna. – Ścisnęła dłoń Wiktorii. – Jestem pewna, że Wasza Wysokość będzie wspaniałą królową.

Wiktoria uśmiechnęła się. Wciąż czuła słabą woń lawendy. Nigdy nie wybaczy matce, że pozwoliła Conroyowi tak ją potraktować. Jak to możliwe, że własna córka nie jest dla księżnej ważniejsza od tego paskudnego mężczyzny? Wiedziała, że wrócą ze swoim dokumentem. Ale ona nigdy go nie podpisze. Wszyscy pożałują – mama, Conroy, lady Flora – tego, że są tak okropni. Uważają, że jest nikim, pionkiem, którego można swobodnie przesuwać, ale ona pewnego dnia zostanie królową. Wtedy wszystko się zmieni. Jeśli tylko wujek dożyje jej osiemnastych urodzin.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: