-
W empik go
Wilkołak - ebook
Wilkołak - ebook
Jest noc. Ciemności kładą się nad działką Szalonego Jørgensena, a Mikkel i Henrik siedzą na czatach. Podejrzewają, że Szalony Jørgensen jest wilkołakiem, więc śledzą go od jakiegoś czasu. Teraz jednak zostawili na jego terenie lornetkę, którą muszą za wszelką cenę odzyskać, zanim on coś zauważy...
| Kategoria: | Dla młodzieży |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-87-118-7184-3 |
| Rozmiar pliku: | 75 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Widziałem kiedyś trupa! To było tego lata, kiedy skończyłem dziewięć lat.
Mój tata budował nowy pokój dla mojej siostry i mnie. Dlatego mieliśmy spędzić całe lato w domu przy drodze. Nie przeszkadzało mi to, bo dzięki temu mogłem się bawić z Dużym Henrikiem, a w tym roku dobrze wiedzieliśmy, co będziemy robić. Mieliśmy szpiegować Jørgensena – tego starego, dziwnego człowieka, który mieszkał przy końcu bagiennej ścieżki. Dorośli nazywali go Szalonym Jørgensenem. Henrik i ja nazywaliśmy go Wilkołakiem.
Pewnego razu widzieliśmy, jak kaszle krwią. To było przy ławce, siedział cały skurczony i wydawał z siebie dziwne dźwięki. W końcu wykrztusił na chodnik spory kleks śluzu. Poszliśmy później przyjrzeć się śluzowi – była w nim krew.
To wtedy Henrik opowiedział mi o wilkołakach. Że są to ludzie żyjący w ukryciu, w starych domach, którzy przy pełni Księżyca przemieniają się w wilki, wyją w księżycowej poświacie, zabijają i rozszarpują ludzi, i piją ich krew. Trochę jak wampiry, tylko gorzej.
– To pewnie resztki jakiegoś człowieka – szepnął Henrik i skinął głową w stronę krwawej mazi.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
Mój tata budował nowy pokój dla mojej siostry i mnie. Dlatego mieliśmy spędzić całe lato w domu przy drodze. Nie przeszkadzało mi to, bo dzięki temu mogłem się bawić z Dużym Henrikiem, a w tym roku dobrze wiedzieliśmy, co będziemy robić. Mieliśmy szpiegować Jørgensena – tego starego, dziwnego człowieka, który mieszkał przy końcu bagiennej ścieżki. Dorośli nazywali go Szalonym Jørgensenem. Henrik i ja nazywaliśmy go Wilkołakiem.
Pewnego razu widzieliśmy, jak kaszle krwią. To było przy ławce, siedział cały skurczony i wydawał z siebie dziwne dźwięki. W końcu wykrztusił na chodnik spory kleks śluzu. Poszliśmy później przyjrzeć się śluzowi – była w nim krew.
To wtedy Henrik opowiedział mi o wilkołakach. Że są to ludzie żyjący w ukryciu, w starych domach, którzy przy pełni Księżyca przemieniają się w wilki, wyją w księżycowej poświacie, zabijają i rozszarpują ludzi, i piją ich krew. Trochę jak wampiry, tylko gorzej.
– To pewnie resztki jakiegoś człowieka – szepnął Henrik i skinął głową w stronę krwawej mazi.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
więcej..