- W empik go
Wiosenne niebo - ebook
Wiosenne niebo - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 193 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kraków
Nakładem autora
Skład Główny
G. Gebethner & Ska
Poezyo, ty co modrzewiowe dworki umiałaś stroić w legendy błękitność i w snach ujawnić dawnych czynów szczytność i łzy przemieniać w anielskie paciorki a w obłok zorzy kurz mej ziemi krwawy –
o, czarodziejko, co w liliowe dzwonki dzwonisz po łąkach, szmat życia plugawy przeczaruj ty mi w bajeczne koronki, bym już nie żądał złych losów poprawy –
wszak ci ta trudność nie będzie za trucina –
ten łachman życia przeczaruj mi, cudna!
Wszystko mi się w pieśń układa i w takt serca bicia wszystko mi się z tez spowiada i z radości życia.
Wszystko w sercu mojem tonie, lecz nim w krew się zmieni, wszystko zmienia się w harmonie dźwięków i promieni.KIELICH.
Gdy z dni ubiegłych rachunek sam z sobą robię po cichu, zda mi się – gorzkim pił trunek w życia kielichu.
W kielich ten z dni mych potrosze gorycz los sączył kryjomie.
przecież jak słodkie rozkosze piłem łakomie.
Dziś czary jeszcze wilgotnej trucizna w krew już się zmienia;
z dna tylko bije zawrotny zapach wspomnienia.
Gdy krew trucizną się wzburzy po raz ostatni, nie z cicha na sen mię wieczny odurzy woń ta z kielicha.
Gdy zmysły rozkoszą poję, a duszy nic już nie wzrusza, w sercu mi płaczą łez zdroje, smutna ma dusza.
Gdy duszy zachwyt gorący w zmysłach nie znalazł wyrazu, jestem jak twórca tęskniący do nieuchwytnego obrazu.
I to mię wierzyć przymusza, że dziwnym splotem żywota i zmysły moje i dusza –
jedna tęsknota.
Lubię dźwięk mowy kołysaćnad ciemną uczuć mgławica, myśl z niej rozniecić gwiaździcą tęczą w błękicie ją pisać.
Lubię spojrzeniem zawisać nad słodką ócz tajemnicą i z serca dobyć ku licom.
z ust ją ustami wysysać.
Bo jedna rozkoszy chwila dźwięki i usta przychyla i jedna moc niespożyta, co ciemność z światłością sprzęga, w głąb duszy uczuciem sięga a kwiatem zmysłów rozkwita.ŻYCZENIE.
Każda miłość zostawiła ostrze w mojem sercu kiedy odchodziła –
każda miłość swe strzały stroiła we wspomnienia najbielsze, najprostsze.
Gdy śmierć cień swój nade mną rozpostrze, niechby każda, każda moja miła nad mem łożem widmem się zjawiła miłosiernej już podobna siostrze.
Wszystkie, wszystkie, których nie zapomnę, wszystkie w sercu ranami przytomne niechby przyszły i ręką litosną
z piersi ostrza wyjęły na zawsze i na rany miłości najkrwawsze kładły usta pieczęcią miłosny.PŁOMIEŃ.
Jam jest płomień zamknięty w lampie kryształowej ludziom tylko bladymi barwami widoczny i zawsze pólpromicnny i zawsze półmroczny, trawiący się tęsknoto w komnacie baśniowej.
Na rzeźbionych kryształach życia sen widmowy rozświetlam i no ściany rzucam cień uroczny:
z mego światła zrodzony jakiś tłum stuoczny snuje się fantastycznie w półcieniach alkowy.
Lecz ja marzę o chwili, kiedy kryształ pryśnie, rozpięty nad mej duszy plomienistem wnętrzem:
wtedy cienie spłoszone uciekną z żałobą.
a niesiony ku górze tchnieniem najgoretszem sam sobie objawiony słup ognia wytryśnie i komnatę rozświetli i napełni sobą.
Co pewien czas pod okna mego domu skrada się szczęście.
Zagląda przez szybę do wnętrza i jakby mu się coś niepodobało odchodzi w świat.
Błąka się miedzy ludźmi kapryśne, niecierpliwe, odtrąca nogą ziemię i mknie na gwiazdy szczęście złotowłose.
skrzydlate, nieukojone.
Po latach wraca znów.
Widzę za szyba jego młoda twarz.
widzę jak się wpatruje.
przysłoniwszy rękami niezgłębione oczy.
by lepiej widzieć.
O. szczęście śpiesz się!
bo… jeśli przyjdziesz i odejdziesz znów to już nie wracaj, nie wracaj!
Zastaniesz szybę przysłonięta kirem.
nic dojrzysz mnie.
O. szczęście śpiesz się!