Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wiosna w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
25 maja 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wiosna w Klinice Małych Zwierząt w Leśnej Górce - ebook

W Leśnej Górce już wiosna! Ulubiona pora roku Zwierząt i Ptaków. Wszyscy kopią nowe nory, zakładają gniazda i łączą się w pary. Trwają zaloty, walki o terytorium, budzi się nowe życie. Nad zdrowiem mieszkańców czuwa personel medyczny Kliniki Małych Zwierząt. Tej wiosny w Lesie pojawia się nieoczekiwanie chłopiec o imieniu Franciszek. Czy to na niego czekają wszystkie Zwierzęta? Oto nowe przygody lekarzy o miłych pyszczkach i miękkich futerkach, ich przyjaciół i znajomych z Zaborskiego Lasu. Opowiadania o świecie przyrody i leśnej medycynie.

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7551-734-7
Rozmiar pliku: 4,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ 1
POWITANIA – POŻEGNANIA

Profesor Borsuk, ordynator Kliniki Małych Zwierząt w Leśnej Górce, energicznym krokiem przemierzał korytarze. Sprawdzał, jak lecznica jest przygotowana do wiosennych zmian. Było już po sprzątaniu i wietrzeniu nor, gabinetów i sal. Ci z personelu, którzy spali przez całą zimę, rozpoczynali swój półroczny dyżur. Do klinicznej jadłodajni „Smaczne Jedzonko” wróciła kucharka pani Jeżowa, a do spiżarni pani Chomikowa. Pan Chomik objął znowu skład apteczny. Wiele Myszy Leśnych, Zaroślowych i Polnych, przyjętych na zastępstwo w zimie, wróciło do swoich norek poza Kliniką.

W największej sali właśnie rozpoczynało się zebranie personelu. Wyraźnie wzruszony profesor powitał zgromadzonych.

– Nasza Klinika ciągle się rozwija i przyznam się państwu z dumą, że kiedy przebudziłem się tej wiosny ze snu zimowego, przemknęła mi przez głowę pewna niebanalna, jak sądzę, refleksja: Niepodobna obudzić się wiosną w tej samej Klinice.

Profesor rozejrzał się po zebranych.

– Powiem więcej, niepodobna budzić się w tej samej Klinice każdego dnia! Tak wiele wprowadzamy zmian i innowacji, tak wiele nowych zdarzeń ma miejsce. Zmieniają się pacjenci, a my wraz z nimi. Nigdy nasza Klinika nie jest taka sama!

Tu profesor zawiesił głos, bo zauważył na niektórych pyszczkach brak zrozumienia, przeszedł więc do spraw bardziej oczywistych.

– Jeszcze raz przypominam o higienie osobistej. Mycie łap to nasz obowiązek! Tą drogą przenoszą się bakterie. Robimy to, żeby nie zarazić pacjenta, ale też siebie! Jak wszyscy wiemy, do tego służą mydlnica lekarska i środki odkażające, wyciągi z lawendy, rumianku, pokrzywy i nagietka. Pyski i dzioby płuczemy szałwią i miętą. Nie ma nic gorszego niż nieświeży oddech przy spotkaniu z pacjentem. Czystość futra zapewnią pokrzywa i skrzyp, wszyscy wiedzą, co i jak, nie muszę chyba powtarzać.

– Że też każdego roku trzeba tego słuchać – szepnął doktor Suseł do pana Psa. – Za chwilę się okaże, że mamy się kąpać codziennie – mruknął, czochrając się po brzuchu. – A wie pan, dowiedziałem się ostatnio o znakomitej, moim zdaniem, metodzie doktor Mangusty Rapido. Kąpiel w piasku alternatywą w higienie osobistej.

– Ale ona mieszka na terenach pustynnych! To dla niej naturalne środowisko – odmruknął pan Pies.

– A co, u nas mało piasku?! – zaperzył się Suseł. Nad samym Jeziorem Dużym Zielonym ile tego na brzegu! Cały Las na piasku rośnie, byle łapą grzebnąć, już żółty, śliczny piaseczek się pojawia. Oj, w takiej norze to się śpi… że hej… – W tym momencie pan Suseł sapnął sennie, a jego głowa wolniutko opadła na przednie łapy. Po dłuższej chwili podźwignął się, zamrugał i znowu spróbował się skupić.

– A o czym to profesor mówił? – szepnął znowu do pana Psa.

– O higienie osobistej.

– To wiem, ale wcześniej…

– Że codziennie jesteśmy w nowej Klinice? Profesor chyba czytał ostatnio prace Heraklita Bobra.

– Hę? – próbował się zainteresować doktor Suseł.

– Heraklit Bóbr. Myśliciel. Mieszkał w innym Lesie, daleko na południu, bardzo dawno temu. Siedział kiedyś nad rzeką, moczył łapy i pomyślał, że jak przyjdzie tu jutro, rzeka już nie będzie taka sama.

– Też mi wielka filozofia – prychnął pan Suseł. – Przecież każdy to wie, nie trzeba nic wymyślać… –Znowu położył pysk na łapach i zasnął.

– Uwaga, uwaga, dyżurni proszeni do sali zabiegowej, mamy nagły wypadek! – Doktor Łasiczka wsunęła głowę do sali zebrań.

Na ten apel odpowiedzieli wszyscy. Przy wyjściu powstał ścisk, słychać było wołania pełne przejęcia i zapału.

– Tak, tak, trzeba nieść pomoc! Biegniemy na ratunek! Już idę! Już idę! Ja też na pewno się przydam!

Po chwili na miejscach zostali tylko profesor Borsuk i śpiący doktor Suseł. Profesor wolno opuścił łapy, którymi przed chwilą gestykulował podczas wygłaszania referatu.

– Tak, no cóż… – chrząknął, pogładził futro na głowie i podszedł do doktora Susła.

– Hem, hem – zakasłał, pochylając się nad śpiącym.

– Tak, tak, wszystko słyszę, oczywiście, ma pan niewątpliwie rację, ja się osobiście zastosuję…

Pan Suseł rozejrzał się niezbyt przytomnym wzrokiem i zerwał się na równe łapy.

– Pan, kolego, ma dzisiaj wolne? Doceniam, że pomimo to przyszedł pan na spotkanie.

– Nie, nie, na służbie, na służbie! – dziarskim głosem zawołał doktor. – Pozwoli pan, że udam się do swoich obowiązków. – Suseł ukłonił się głęboko i czmychnął z sali.

– Proszę przygotować pacjenta.

W gabinecie zabiegowym doktor Łasiczka myła łapki, a siostry Wiewiórki układały na stole już uśpionego Ptaszka. Strzyżyk miał opuchnięte oko i sporo powyrywanych piórek.

Pani doktor pochyliła się nad Ptakiem.

– Kolejna ofiara walk o terytorium przy budowaniu gniazd? Przez jakiś czas będziemy się tu spotykać z takimi przypadkami.

– Ten Strzyżyk, jak mówili, jest bardzo porywczy, chociaż na takiego nie wygląda. Rzucił się na Kosa, żeby go przepędzić. Ze trzy razy mniejszy, ale odważny bardzo. – Siostra Wiewiórka pokręciła głową.

– Kiedy ktoś staje w obronie swojego gniazda, to o walkę nietrudno. No, piórka odrosną, poważnych uszkodzeń nie ma. Oko przemyte świetlikiem? Dziękuję. Popatrzmy… Wygląda na to, że Kos go dziobnął, ale szczęśliwie obok oka. Posmarujcie ranę rumiankiem i zanieście pacjenta do sali. Jutro może wracać do gniazda. Niepotrzebnie taki alarm podniosłam.

– Oj, przepraszam, trochę się spóźniłem. – Zdyszany doktor Suseł wpadł do gabinetu zabiegowego. – Zatrzymał mnie profesor w ważnej sprawie… O, widzę, że sobie świetnie poradziłaś. No to co… obiadek chyba nam się należy?

Doktor Łasiczka westchnęła.

– Tak, tak, zaraz przyjdę.

– No to obiadek, a później zasłużona drzemka. Coś się tej zimy nie wyspałem, nie wiem dlaczego. Za późno poszedłem spać, a może za wcześnie wstałem? No sam nie wiem.

– Ciesz się, że w ogóle spałeś. Nie wiesz jeszcze, że pod koniec zimy mieliśmy powódź, ewakuację wszystkich nor ze śpiącymi. Woda zalała Klinikę na najniższym poziomie. Pan Wodzisław Bóbr o mało nie zginął, pan hydroterapeuta Wydra też ledwo uszedł z życiem. Spytaj docenta Sobola, bo on kierował ewakuacją.

W jadłodajni „Smaczne Jedzonko” było gwarno i tłoczno. To tu spieszyli wszyscy z przedłużającego się spotkania z profesorem. Docent Soból wydawał uroczysty obiad.

– Kończę mój zimowy dyżur i przed powrotem do rodzinnego Lasu zwanego Syberią chciałem się spotkać z wami i podziękować za kilka miesięcy wspólnej pracy.

Wokół rozległy się pełne zachęty pomruki.

– Codzienność lekarza jest oczywista i nie będę się nad nią rozwodził, natomiast chcę podziękować uczestnikom akcji ratunkowej w zalanej wodą Klinice. Każdy zasłużył na wdzięczność i pochwałę, ale najbardziej chcę tu wyróżnić pana hydroterapeutę Wydrę i pana Wodzisława Bobra, dzięki którym w porę zaradziliśmy niebezpieczeństwu.

Tym razem rozległy się pochwalne okrzyki, mruczenia, szczekania i piski. Zwierzęta rozstąpiły się. Dwaj bohaterowie stali pośrodku ze skromnie spuszczonymi oczami i przebierali łapkami.

Docent Soból odczekał, aż zgromadzeni się uciszą, i mówił dalej:

– Zdecydowaliśmy o odbudowie zniszczonego basenu do kąpieli leczniczych, a co za tym idzie, również nor pana Wydry i pana Bobra!

Znowu wszyscy radośnie zawołali. Wydra i Bóbr mieli otwarte pyszczki. Rozglądali się bezradnie dokoła, popatrzyli na siebie i rzucili się sobie w ramiona.

– I jeszcze coś, co obiecałem panu Bobrowi na przywitanie wiosny.

Docent Soból wyciągnął zza pleców potężny pęk świeżych witek wierzbowych.

Pan Bóbr ponownie otworzył pyszczek i westchnął:

– Wierzba purpurowa, moja ulubiona…

Ogłuszające wiwaty i okrzyki wypełniły jadłodajnię, ale nad tym wszystkim górowały tubalne głosy docenta Sobola i profesora Borsuka:

– Zapraszamy do stołów, serdecznie zapraszamy!

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: