Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Władcy ciemności - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
5 września 2020
Ebook
40,00 zł
Audiobook
34,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Władcy ciemności - ebook

Miłość i śmierć – co zwycięży w odwiecznym boju?

Eilis Ormond, córka bogatego mieszczanina, za sprzeciwianie się woli rodziny zostaje wysłana do klasztoru, gdzie ma się nauczyć pokory. Tu poznaje Gabriela Montana, któremu się oddaje, wierząc, iż w ten sposób pokona nieustępliwych rodziców.

Pełny namiętności, burzliwy romans ma swoje tragiczne skutki. Montan nie może związać się z kobietą, jego mroczna i pełna tajemnic przeszłość nauczyły go, aby nie ulegać słabostkom. Tym bardziej że tropi go pewien płatny morderca…

Ewelina Kasiuba – wychowana na romantycznych sagach Margit Sandemo, dziś fanka powieści Jamesa Rollinsa. Pisze i czyta od dziecka. Jako etnolog z krwi i kości, wielbicielka historii i ludzi, dużą wagę przywiązuje do obyczajów, dawnych kultur, ich wierzeń i tradycji. Chętnie sięga też do słowiańskich korzeni. Dzięki bujnej wyobraźni i nieskończonym pomysłom tworzy barwne powieści łączące ze sobą romans, thriller, fantastykę i oczywiście historię.

Kategoria: Horror i thriller
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66613-86-7
Rozmiar pliku: 2,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Odnajdę cię! – w jej głowie rozbrzmiewały jedynie te słowa. Nic więcej.

Pierwszy oddech sprawił jej ogromny ból w klatce piersiowej. Z każdym następnym ciało powracało do życia. Powietrze wdzierało się we wszystkie zakamarki jak wicher, rozpalając ponownie czucie. Drgnęła, uświadamiając sobie, jak bardzo jest odrętwiała, jak ciężko poruszyć się choćby o centymetr. Nie wiedziała, co się stało! Nie wiedziała, gdzie jest. Nie umiała przypomnieć sobie, kim była. Tylko ta dziwna obietnica. Przyrzeczenie zwiastujące stratę.

Budzący się ponownie umysł ożywił jej zmysły, ledwie dochodzące dźwięki sprawiły, że zapragnęła usłyszeć więcej. W ustach poczuła cierpki smak. Wilgoć i zgnilizna przyprawiły ją o mdłości. Na krótką sekundę odważyła się podnieść powieki, wszędzie panowała jednak ciemność, więc i ona powróciła do swego mroku. Nieśpiesznie wyciągnęła rękę przed siebie, lecz zawahała się, napotykając przed sobą miękką ścianę. Kilka grudek ziemi osunęło się, kiedy zaczęła skrobać. W rodzącej się panice usiłowała ponownie otworzyć oczy. Wciąż mrugając, powoli przyzwyczajała wzrok. Uniosła dłoń, by otrzeć powiekę, ale zmuszona była przedrzeć się wpierw przez czarny grunt. Z cichym krzykiem na ustach po omacku rozsypywała to, co zbudowano wokół niej. Drapała i uderzała histerycznie w ścianę przed sobą. Ziemia i kamienie wpadały jej do oczu i ust, nadgarstki bolały bezlitośnie. Szloch, który nią wstrząsnął, jeszcze mocniej rozbudził zapomniane odczucia. Nagle w głowie pojawiła się myśl, zradzając najczarniejszy lęk – zakopano ją!

Światło wtargnęło jasnym promieniem przez niewielką rozpadlinę do wnętrza jej pieczary. Próbowała przecisnąć dłonie na zewnątrz, ale otwór był wciąż za wąski. Kopała jeszcze intensywniej. Nogi i ręce słabły, jakby nie używała ich od wieków. Mimo to pomogło i ściana rozsypała się na miliony kawałków.

Wysunęła się z tej nory, jaskini, czymkolwiek to miejsce było, ale zamiast stanąć, upadła na mokre podłoże. Mech pokrył się poranną rosą, gdy słońce wschodziło bardzo powoli. Las zalewała światłość, przebijając się przez konary drzew i przywracając wszystko do życia. Różnorodne odcienie zieleni i brązów sprawiły, że gaj wydał się przyjazny oraz ciepły. Wzięła głęboki, przynoszący ulgę, orzeźwiający oddech. Siedziała, przyzwyczajając oczy do słońca. Chłód, który wzbudził dreszcze, uzmysłowił jej, jak zniszczone ma na sobie ubranie. Szara, wypłowiała szata była w wielu miejscach rozdarta, odsłaniając ubrudzone nogi. Spojrzała w dół na równie brudne dłonie. Pod bardzo długimi paznokciami ciągle znajdowała się ziemia wymieszana z zaschniętą krwią. Popękana i wyschnięta skóra była wręcz szara. Powtórnie zadała sobie pytanie, co się z nią stało. W odpowiedzi usłyszała jedynie znowu: „Odnajdę cię!”. Tłumiąc panikę, po raz kolejny wzięła głęboki wdech. Wstała i podążyła przed siebie na oślep. Światło raziło coraz bardziej nieprzyzwyczajone oczy, nie odwracała jednak wzroku. W oddali usłyszała złowrogie wycie wilka. Dźwięki, kolory, zapachy, wszelkie impulsy docierały do niej coraz intensywniej. Mokre podłoże przynosiło ulgę obolałym stopom. Śpiew ptaków i szum poruszających się liści były jak muzyka. Przedzierając się pomiędzy zaroślami i konarami drzew, upadała i podnosiła się niezliczoną ilość razy. Przestała myśleć, bo bała się jeszcze bardziej. W niewielkiej odległości dojrzała błyszczący, pusty i szeroki trakt. Droga, od której odbijały się promienie słońca, zdawała się nie mieć końca. Podążając twardą nawierzchnią, wzdłuż białych pasów, nie zważała na to, w którą idzie stronę. Nieopodal na poboczu zauważyła niezwykły pojazd, czarny jak ziemia. Mrugające żółte światła nie pozwalały jej oderwać wzroku. Czuła się jednak coraz gorzej, ciężej stawiając kolejne kroki. Potykała się, tracąc równowagę. Przed oczami przemykały cienie, mrocznie oraz złowieszczo zabrzmiał teraz szelest drzew. Upadając, zdążyła jeszcze usłyszeć czyjś głos. Ktoś do niej podbiegł, krzyczał, wymachując rękoma, była jednak zbyt słaba, by unieść się choć trochę. Już tylko prześladowały ją koszmarne pytania. Kim jest? Co się ze mną stało? I ten krzyk: „Odnajdę cię!”, który odbił się donośnym echem w jej głowie.

I znów zapadła w ciemność.ROZDZIAŁ I
ZAWIERUCHA

Nowy Orlean, schyłek XIX wieku

Szybkim krokiem przemierzyła nieskończony korytarz, kierując się w stronę biblioteki, w której czekali już na nią rodzice. Ponownie będą chcieli przemówić jej do rozsądku. Delikatnie pchnęła mahoniowe drzwi i śmiało przekroczyła próg, gdy oczy wszystkich skupiły się na niej. Nie lubiła być w centrum uwagi, nie lubiła być do czegokolwiek zmuszana.

W pomieszczeniu, które zwano główną biblioteką, znajdowały się olbrzymie regały sięgające pod sam sufit. Na półkach zalegały setki książek. Kolekcjonować zaczął je przed laty jej dziadek, a ojciec podtrzymywał tradycję. To dzięki nim tak wiele się nauczyła, zrozumiała i myślała racjonalnie. Lektury pochłaniały ją całkowicie, przy książce zapominała o tym, gdzie jest, o mijającym czasie czy zwykłych codziennych potrzebach. Kochała stan upojenia czymś nowym i nieznanym, czymś, co mogła odkrywać. Nie było tylko nikogo, z kim mogła się tym dzielić.

Rozejrzała się po pomieszczeniu. Byli tu rodzice oraz ciotka Felicja, która zapewne przyjechała uświadomić młodej powinności względem rodziny.

– Eilis, twoja chrzestna matka, zdumiona twą odmową, postanowiła odwiedzić nas, by wysłuchać twego zdania. Spróbuje zrozumieć twoje postępowanie.

Spojrzała na ciotkę, a ta obrzuciła ją srogim spojrzeniem. Felicja jako osoba stanowcza zdecydowanie nie znosiła, gdy jej odmawiano, i szczerze wątpiła, by cokolwiek wpłynęło na zmianę jej planów. Wybrała dla młodziutkiej Eilis narzeczonego, a teraz ta smarkula chciała wszystko zaprzepaścić. Edward Casler pochodził z zamożnej francuskiej rodziny, rozmowy z jego ojcem były długie, a sam ślub byłby bardzo kosztowny dla rodziny Ormond. Eilis weszłaby do poważanej i wpływowej familii, ale ona nie chciała Edwarda, śmiała nawet twierdzić, że to kandydat nie dla niej.

– Ciociu, znam twoje zdanie – Eilis postanowiła od razu dać do zrozumienia, że nie zamierza się ugiąć – i mogę z całą śmiałością przyznać ci rację. Nie mylisz się co do propozycji państwa Caslerów ani samego Edwarda oraz tego, co to małżeństwo dałoby temu szanownemu gronu. – Kiedy Eilis, by podkreślić wagę swoich słów, dłońmi wskazała na słuchających, Felicja poruszyła się niepewnie w fotelu i poprawiła nienagannie upięty, srebrny kok. – Jednak ten człowiek nie będzie moim mężem. Nie wyjdę za mąż za kogoś, kogo widziałam raz w życiu, za kogoś, z kim nie potrafię rozmawiać, kogoś, kto nie podziela żadnej z moich pasji. Po naszym ostatnim spotkaniu twój kandydat dał mi jednoznacznie do zrozumienia, czego oczekuje od przyszłej żony, a ja spełnić tych wymagań nie potrafiłabym.

Rzeczywiście pierwsze, i zapewne ostatnie, zaaranżowane przez ciotkę, spotkanie młodych nie należało do najromantyczniejszych. Edward był wysokim blondynem o nieskazitelnie błękitnych oczach, mocno zbudowany poruszał się z gracją jak na właściciela dóbr ziemskich przystało. Caslerowie posiadali wiele plantacji oraz dwie olbrzymie posiadłości. Jedną tu, w Nowym Orleanie, a drugą na północy Luizjany. Mężczyzna z całą pewnością wywarł na niej wrażenie, ale po rozpoczęciu pogawędki szybko okazało się, że Edward oczekuje posłuszeństwa oraz stanowczo pogardza nauczaniem kobiet. Według niego niewiasta powinna być żoną, matką i panią domu, umieć spełnić zachcianki męża oraz wychować mu synów, zdecydowanie nie ma tu miejsca na nowoczesne poglądy czy poświęcenie się czemuś innemu. W książkach opisywano wiele rzeczy, które dla tak młodej dziewczyny były co najmniej niestosowne i mogłyby wywoływać pokusy oraz późniejsze kłótnie. Eilis szybko uzmysłowiła sobie, że małżeństwo z młodym plantatorem byłoby dla niej pełne trosk i konfliktów, a przecież nie należało sprzeciwiać się mężowi. Wbrew rodzinie postanowiła więc odmówić i do zaręczyn nie doszło.

Zdegustowana Felicja odparła atak:

– Moja droga, jesteś jeszcze młoda. Twoje dwadzieścia lat nie uprawnia cię do występowania przeciwko woli ojca, a ty bardzo go zasmuciłaś. Ponieważ, jak mówią twoi rodzice, jesteś bardzo uparta, podjęliśmy pewne działania, które, miejmy nadzieję, sprawią, że chętniej podejdziesz do tego małżeństwa. Thomasie, opisz proszę córce naszą propozycję!

Eilis niechętnie spojrzała w stronę ojca. Zawsze bał się Felicji, która jako dużo starsza siostra po śmierci rodziców dysponowała całym, zresztą niemałym, majątkiem. Przeciwstawiając się woli rodziców, sprzeciwiała się całej rodzinie, a gniew matki chrzestnej mógł nie mieć granic. Thomas odchrząknął, wstając ze swego miejsca. Momentami bardzo przypominał siostrę. Ostatnimi laty postarzał się, a częste podróże sprawiły, że skórę miał mocno opaloną i bardzo suchą. Czarne, oprószone siwizną włosy okalały okrągłą twarz z podobnie jak u Felicji brązowymi oczami. W tej chwili wydawał się straszy, niż w rzeczywistości był. Nim rozpoczął, upił łyk ze swej szklanki. Brązowy trunek o mało co nie rozlał się, gdy energicznie odstawił go na stół, gotowy na rozmowę z córką.

– Zgadzając się zostać żoną młodego Caslera, otrzymasz wysoki posag, który zagwarantuje ci moja siostra. Otrzymasz stosowną pozycję, poznając inne życie, którego my ci nie zapewnimy. Jeśli jednak będziesz upierać się przy swojej niezrozumiałej decyzji, znaleźliśmy pewne miejsce, do którego się udasz.

– Miejsce? – Wstrzymała oddech, nie odrywając oczu od ojca.

– To miejsce to francuski klasztor – wtrąciła oschle Felicja, widząc wahanie brata. – Pozostaniesz w nim do momentu, aż postąpisz właściwie. A decyzja może być tylko jedna i musisz ją podjąć jeszcze dziś.

– Jak to dziś? – Raz po raz spoglądała to na ojca, to na ciotkę, nie wierząc w to, co słyszy.

– Miałaś wystraczająco czasu, by to przemyśleć. Skoro nie potrafisz podjąć właściwej decyzji, pomożemy. – Felicja pochyliła głowę, ale nie dało się nie dostrzec nieprzyjemnego uśmiechu na jej twarzy. – Jutro pod waszym domem będzie czekał woźnica, który zabierze cię na prowincję. Na miejscu spotkasz się z przełożoną klasztoru, siostrą Marią. Jeśli nie zdecydujesz się do rana, z pewnością w zakonie zmienisz zdanie. Niejedna nieuległa pod naporem ciężkiego życia zakonnego zgadzała się spełniać swe powinności – wraz z demonicznym uśmiechem na twarzy matrony pojawiły się zmarszczki, dodając jej lat. Wyraźnie zadowolona z obwieszczonych nowin wbiła wzrok w bratanicę.

– Matko! – Eilis drżąc, podeszła do rodzicielki. – Nie sądzisz chyba, że to dobre wyjście? Mogę przecież wyjść za mąż za kogoś równie bogatego. Na tym wam zależy!

– Ja…

Marta nie zdążyła dokończyć, gdy przerwała jej ostro szwagierka:

– Podjęliśmy już wspólnie decyzję. Eilis powinna dostosować się albo przyjąć nasze warunki, nie widzę innego rozwiązania.

Felicja ukracając dalsze dyskusje, podniosła się z wielkiego fotela. Również rodzice wstali ze swoich miejsc, udając się w stronę wyjścia.

Eilis została sama z burzą myśli w wielkiej bibliotece. Do czego to oni chcieli ją zmusić? Ona w klasztorze. Jak do tego doszło? Dlaczego w ogóle jej nie bronili, stojąc po stronie ciotki? Zawsze myślała, że sama wybierze sobie męża, kiedy przyjdzie na to czas. Była co prawda jedną z najstarszych panien w okolicy, ale nie chciała zrezygnować z samodzielności i niezależności. Felicja zdecydowanie miała w tym ukrytą korzyść, tego młoda panna Ormond mogła być pewna. Ciotka nigdy nie robiła niczego bezinteresownie.

Zaskrzypiały drzwi i do pokoju ponownie wkroczył Thomas, wybijając ją z rozmyślań. Głośno, bardzo wyraźnie oznajmił córce, że wydziedziczy ją z majątku, jeśli nie podporządkuje się woli familii. Pochmurna twarz i zaciśnięte usta wskazywały, że nie żartował. Zesłanie, tak można było to nazwać.

Nie zamierzała już jednak dłużej tego słuchać. Wybiegła do przedpokoju, a potem do swej sypialni. Wiedziała, że odmowa będzie wiązała się z konsekwencjami, ale pobyt w zakonie nie był czymś, co wzięła pod uwagę. Na jak długo chcieli ją tam zostawić? Ciotka uznała, że na miejscu szybko zmieni zdanie, a po powrocie szczęśliwie rzuci się w ramiona niedoszłego narzeczonego. Tak się nie stanie, ale jeśli rodzice tego chcą, pojedzie do klasztoru i pozostanie tam do momentu, aż to oni nie zatęsknią za jej towarzystwem. Miała nadzieję, że Marta i Thomas ulegną, po czym pozwolą córce wrócić. Skoro już podjęła decyzję o wyjeździe, będzie musiała przez ten czas nauczyć się nowego życia. To było nowe wyzwanie. Siostry miały swoje rygorystyczne reguły postępowania, ale potrafiły także uczyć. Jednakże bała się zamknięcia, ciasnych pomieszczeń, tak zresztą wyobrażała sobie to miejsce za murem. Rano ją zabiorą, więc musiała się pakować.

Niechętnie wyjęła wielką walizkę i uniosła jej wieko. Już po chwili jednak waliza z hukiem runęła na podłogę. Dziewczyna uklękła obok, ukrywając twarz w dłoniach i szlochając. Starała się być silna. Szczególnie nie chciała pokazać ciotce Felicji, jak bardzo poruszyły ją jej słowa. A klasztor? Czegokolwiek pozytywnego by się w nim nie doszukiwała, to nic nie zmieni faktu, że panicznie bała się tego miejsca. Ciemny, zimny, z zamkniętymi kobietami, z którymi z pewnością nie będzie mogła nawet swobodnie porozmawiać. No i codzienna modlitwa. Czy ona w ogóle wierzyła w Boga? Tego dnia nawet tego nie była już pewna. Otarła jednak łzy i wróciła do pakowania. Nie wiedziała, co będzie tam niezbędne. Przecież nie będzie nosić swoich sukien, tego mogła być pewna. Za murami zakonów panują ścisłe reguły dotyczące ubioru. Noszono tam zapewne zakrywające wszystko, ciemne lub wręcz czarne habity. Spakowała więc bieliznę oraz kilka drobiazgów, które sprawiały jej radość. Wzięła także ulubioną książkę, bez której nigdzie nie wyjeżdżała. I tym razem będzie jej towarzyszką.OFICYNKA ZAPRASZA WSZYSTKICH

MIŁOŚNIKÓW DOBREJ LITERATURY!

Znajdziecie Państwo u nas książki interesujące, wciągające, służące wybornej zabawie intelektualnej, poszerzające wiedzę i zaspokajające ciekawość świata, książki, których lektura stanie się dla Państwa przyjemnością i które sprawią, że zawsze będziecie chcieli do nas wracać, by w dobrej atmosferze z jednej strony delektować się warsztatem znakomitych pisarzy, poznawać siłę ich wyobraźni i pasję twórczą, a z drugiej korzystać z wiedzy autorów literatury humanistycznej.

POLECAMY

Księgarnia Oficynki www.oficynka.pl

e-mail: [email protected]

tel. 510 043 387

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: