- W empik go
Włościanin polski ze względu historycznego, statystycznego i politycznego - ebook
Włościanin polski ze względu historycznego, statystycznego i politycznego - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 234 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
jak w całej Europie w czasie obecnej walki stronnictw pomiędzy sobą, kiedy chodzi jednej stronie o ścieśnienie wolności, drugiej o otworzenie sobie większego pola do niesienia użytku sprawie publicznej, każdy myślący człowiek przedmiot ten zgłębia i teorye sobie tworzy, tak i w krajach niegdyś Polski stan obecny włościan, będący w ścisłej styczności z tym samym przedmiotem, więcej niż którykolwiek inny myślące i dobrem ojczyzny zajęte lub własnemu interesowi oddane osoby zatrudnia. Że się z tego dla towarzyskich stosunków i dla włościan zmiana jakaś ważna utworzy, wątpieniu nie podpada. Nie bez użytku publicznego, właśnie w tym czasie zdawała nam się praca literacka, w której bezstronne przebiegnienie dziejów narodowych ze względu jedynie na kształcenie się stosunków włościan, przedstawić ma publiczności całkowity obraz tego, co było początkowie, jakim podpadało zmianom, a sumienność historyczna i bezstronna krytyka wszelkich wypadków ze względu postępowego, nadawały kierunek duchowi, w którym kartki te pisano. Wszystko powiedziane oparte jest na dowodach historycznych, dokumentach urzędowych i na zasadach kierujących wyobrażeniami postępowemi. W ostatnich czasach zasypano publiczność licznemi bardzo artykułami o oczynszowaniu włościan, z rozmaitego stanowiska pi – sanemi. W niektórych z nich brak zasad najpierwszych prawa, w drugich zbywanie zupełne tak teoryi, jak doświadczenia co do rólnictwa, w innych nieznajomość kompletna stosunków wewnętrznych kraju za bardzo uderzają; ten umieszcza arbitralne marzenia, które nie wiedzieć do czego uczepić, ów wydobywa zasady tak wsteczne, że nie wolno być tyle zuchwałym, żeby publiczność ich produkowaniem w czasach dzisiejszych obarczać; są nakoniec artykuły, w których autora o chęci niedobre obwiniaćby można.
Pomimo tego wszystkiego publiczność jeszcze zawsze z ciekawością i zainteressowaniem wszystko co w tej mierze wychodzi chwyta i odczytuje. Jak przedmiot tu objęty i do tej pory jest niewyczerpany dowodzi to, że zebrawszy osób myślących liczbę znaczną (o tych, którzy za drugiemi powtarzają i własnej myśli nie mają, ani takich, którzy własnym interessem kierowani wszystkiemu dobremu na przeszkodzie stają, mowy tu być nie może), i wysłuchawszy każdego z osobna, okazuje się, że każdy z innego stanowiska patrzy. Podchlebiamy sobie, żeśmy obrali najpewniejszą drogę do pogodzenia tych, którym rzetelnie o dobro kraju i ludu chodzi, a to zebraniem ile możności materyałów w tym przedmiocie z dodatkiem uwag nad niemi opartych, na własnem doświadczeniu j teoryach w czasach dzisiejszych powszechnie przyjętych, a mając obraz tak ułożony przeszłości i teraźniejszości, i porównywając jedno z drugiem, stawiamy się na polu przestronnem, na którem przyszłość ma się rozwinąć.
* * *
Dzieje każdego narodu zaczynają się od chwili, w której życia ślady u niego widzieć się dają. To życie czyli byt ludu w dwoisty sposób się objawia, jako życie wewnętrzne i życie zewnętrzne. Istniały narody twierdzące, ie się zrodziły i powstały na ziemi, którą dotąd uprawiają; szczęśliwy odpór dając nieprzyjaciołom, nieoddały nigdy ukochanej rodziny w posiadłość obcą. Inne przeciwnie szczyciły się pochodzeniem z krain dalekich i wywalczeniem sobie ojczyzny, którą w spadku po ojcach i naddziadach posiadają. Jednę i drugie liczą wszakże dni życia od zajęcia stałych siedzib.
Pod dowództwem jednego lub kilku mężów zajmuje lud pragnący się osiedlić część kraju jakiego. Dzieje się to albo w pokoju bez walki, jeżeli dotąd kraj ten nie był zamieszkały, albo z orężem w ręku, jeżeli mieszkańca tamecznego wyprzeć i pokonać potrzeba. Na czele ludu takiego widzimy mężów uchodzących pomiędzy swymi za najpoważniejszych (patriarchat, sędziowie) albo za najumniejszych (kapłaństwo), albo za najdzielniejszych i najodważniejszych (wodzowie). W pochodzie gdzie bój się toczy, jest potrzebny naczelnik, tam jeden dowodzić musi. Lud, który siedzib nowych nie szuka i wywalczyć ich nie potrzebuje, obradza się w zgromadzeniach, a każdy ma przystęp do rady; rozstrzygnienie zaś od większości głosów zależy, i albo bywa starszym co do wieku powierzone, albo przez silniejszych wymuszone.
Pomimo równości przypuszczalnej u ludu takiego o skrupulatnym podzielę kraju w znaczeniu naszem, czy to w równych częściach na głowy, czy w nierównych stopniowo w stosunku do znaczenia mowy być nie mogło. Podział istnieć nie może bez porządku, a porządek dopiero potrzeba wywołuje. Każdy więc według upodobania w miarę swych sił i zaufania do nich, część ziemi zajmuje i na niej się osiedla.
Ziemia pracą ludzką zamieniona w uprawną rolę, wydaje owoce, mające dać wyżywienie i utrzymanie temu, który na niej osiadł. Owoce te aczkolwiek ziemia je wydaje, są przecie owocami pracy. Stosunek zachodzący pomiędzy pracującym a ziemią troskliwie uprawianą i do urodzajności doprowadzaną, musi koniecznie wywołać zamiłowanie tej ziemi. Człowiek wszędzie ziemię pokochał, bo w niej widzi swą pracę, a zatem ziemia się stała częścią jego jestestwa. Pierwsze wyobrażenie własności oparło się na upatrzeniu siebie samego w innym przedmiocie.
Własność jako część jestestwa człowieka, wywołuje w nim potrzebę strzeżenia jej przeciw napaści, zniszczeniu i niebezpieczeństwu utraty. Wszelkiej sile jeden się oprzeć niemoże, a ztąd przychodzi połączenie się wielu, zapewnienie wzajemnej pomocy. To połączenie się czyli stowarzyszenie w każdego leży interesie, a więc bardzo łatwo się tworzy i ustala.
Aby pewny był stosunek, w którym każdy stoi do drugiego i do wszystkiego co go otacza, muszą ludzie przyjąć pewne warunki stowarzyszenia, to jest prawa. Zdaje się, że prawa powinniby na zgromadzeniu ogólnem ci wszyscy ułożyć, którzy im się poddać mają. Nie zawsze atoli tak było: często je stanowił jeden, który sam władzę ogarnął, a gdzieindziej schwyciła prawa w swe ręce znaczna mniejszość. Tym sposobem lud polegając na wyrzeczeniu tych, którzy ustawy stanowią, uprawia troskliwie i w pocie czoła nabytą i przywłaszczoną sobie ziemię, aby owoce obfite rodziła, a zaniedbuje uprawiania własności najpiękniejszej, to jest swych władz umysłowych. Pozostaje w stanie nieletności, utracą coraz więcej praw mu służących, powierza je niedbale tym, którzy w miarę odniesionych zysków, wcześniej lub później w panów się zamienili.