Wolność [po co]. Minibook - ebook
Wolność [po co]. Minibook - ebook
Wolność – odwieczne pragnienie człowieka. Czym jest naprawdę? Jak ją zdobyć? Jak z niej korzystać? Wybór najlepszych tekstów z ponad 60 letniej historii miesięcznika „Znak” z okazji wydania 700. numeru! W tym minibooku: Józef Tischner: Wolność w modlitwie o wolność Stefan Kisielewski: Parę uwag o wolności materialnej Jerzy Jedlicki: Antynomie liberalnej koncepcji wolności o. Jan Andrzej Kłoczowski OP: Wolność na miarę miłości Izydora Dąbska: Gdy myślę o słowie „wolność” Karol Tarnowski: Wolność w wezwaniu
Kategoria: | Inne |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-2827-6 |
Rozmiar pliku: | 915 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niektóre pytania mimo upływu lat pozostają bez odpowiedzi. Inne rodzi współczesność.
„Znak” od ponad 67 lat nie boi się stawiać zarówno jednych jak i drugich.
700 numerów miesięcznika kryje bogactwo kilkunastu tysięcy tekstów i ponad 100 tys. stron! Minibooki to wybór tych najważniejszych, najciekawszych i najbardziej kontrowersyjnych ułożonych w trzy serie: Człowiek, Kontrowersje, Autorytety.
Z okazji jubileuszu wydania 700. numeru miesięcznika „Znak” zapraszamy do zmagania się z tematami trudnymi, ale ważnymi. Kontrowersyjnymi, ale niesensacyjnymi. Z myślami i poglądami postaci nie tylko znanych, ale i mądrych. Robimy to od 1946 roku. Dołącz do nas!
Redakcja
Miesięcznika „Znak”
PS. Minibooki powstały dzięki uprzejmości właścicieli i spadkobierców praw autorskich, którzy zrezygnowali z wynagrodzeń za ponowne wykorzystanie tekstów. Serdecznie Im dziękujemy za wsparcie tego projektu. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”. Więcej: www.700.znak.com.plWOLNOŚĆ W MODLITWIE O WOLNOŚĆ
Józef Tischner
Pytanie o wolność człowieka jest pytaniem o możliwość jego bycia-sobą. Jeśli człowiek nie jest wolny, tzn. że nie jest sobą. Wolność to co najmniej konieczny warunek bycia-sobą. Trafnie ujął to Hegel: „Na tym właśnie polega wolność, gdyż skoro jestem zależny, odnoszę siebie do czegoś innego, czy mnie jestem, nie mogę istnieć bez czegoś zewnętrznego; jestem zaś wolny, gdy jestem u samego siebie”. Czy wolność jest również warunkiem dostatecznym bycia-sobą? Nie jest to oczywiste. Nie podejmujemy jednak na razie tego pytania, pozostając przy analizie samej wolności.
Problem wolności to podstawowy problem filozofii dramatu. Wolność jest wartością dramatyczną. Poszukiwanie doświadczeń wolności poza dramatem i myślenie o wolności bez uwzględniania dramatycznego wymiaru ludzkiej egzystencji są z góry skazane na bezpłodną spekulację. Wolność osoby – człowieka, którzy bierze udział w dramacie – to wolność w konkretnym czasie i konkretnym miejscu, wolność w stosunku do Boga i innych ludzi, wolność w stosunku do samego siebie. Wolność nie staje wobec człowieka jako abstrakcyjne pojęcie, które należy przybrać w ciało, ale jako wyzwolenie. Wyzwolenie jest wyzwoleniem od tego, co zniewala. A co zniewala? Zniewala zło. Wyzwolenie jest wyzwoleniem od zła ku jakiemuś dobru.
Jedną z sytuacji, w jakich sprawa wolności pojawia się w pełnym układzie dramatycznym, jest modlitwa, zwłaszcza modlitwa prośby. Na ogół nie zwraca się uwagi na modlitwę jako formę przejawiania się wolności. Najczęściej wskazuje się na inne sytuacje: protest, bunt, rewolucję. Mówi się, że o wolność trzeba „walczyć”, co sugeruje, że właściwą formą przejawiania się wolności jest walka. Hegel mówi nawet: narażenie się na śmierć. Czy to jednak jedyna sytuacja źródłowego przeżycia wolności? Czy inne są wykluczone? Nie spierając się o to, która sytuacja jest „lepsza” lub „gorsza”, przyjrzyjmy się dokładnie sytuacji modlitwy – modlitwy o wolność. Sytuację dramatyczną modlitwy określa świadomość obecności Boga, innych ludzi i świadomość zagrożenia przez jakieś zło. W tej sytuacji człowiek wypowiada prośbę: „bądź wola Twoja”. Prośba modlitwy nie jest wynikiem zewnętrznej konieczności, lecz – w ostatecznym rozrachunku – aktem wyboru. Człowiek modli się, bo chce, choćby nie wiem co by go do modlitwy „przymuszało” lub od modlitwy „odstręczało”. Również spełnienie prośby przez Boga nie jest następstwem konieczności. Bóg wysłuchuje próśb, jeśli chce. Można sobie wyobrazić dzieje świata bez modlitwy jako dzieje łańcucha samej konieczności. Dzięki modlitwie ma zaistnieć coś, co nie musi zaistnieć. Ma się zdarzyć jakiś szczególny „przypadek”. Jaki? Ma się stać „wola Boga” między ludźmi. Człowiek mógłby się kierować tylko własną wolą, a Bóg mógłby mieć zamknięty dostęp do ludzi – gdyby nie modlitwa. Człowiek modlitwy nie chce wzajemnego zamknięcia. Prosi o wolę Boga między ludźmi i tym samym otwiera się na tę wolę.
Czym jest „wola Boga”?
Wola Boga jest wolnością Boga. W Bogu wola jest wolnością a wolność wolą. Człowiek modlitwy prosi więc, aby wśród ludzi mogła „się dziać” absolutna wolność Boga. Modlitwą swoją człowiek otwiera się na przyjęcie tej wolności. Czym jest w tej sytuacji modlitwa? Modlitwa jest sposobem otwarcia się na wolność Boga. A więc nie bunt, nie protest, nie walka – raczej modlitwa. Jest ona zarazem aktem przezwyciężania niewoli zła, które dopadło człowieka już przedtem. Bez świadomości tej niewoli modlitwa straciłaby całe napięcie dramatyczne, które ją stanowi.
Twierdzenie, że prośba „bądź wola Twoja” jest prośba o wolność, stanowi rozwinięcie komentarza Franza Rosenzweiga do spotkania Abrahama z Bogiem. Człowiek modlitwy – Abraham – poznaje wolność Boga jako wybór Boga – wybór, którym Bóg kieruje się ku niemu. Bóg zawołał: „Abrahamie, Abrahamie”. Wezwanie to jest wyrazem wybrania. Aby wezwać, trzeba brło wybrać. Ale Bóg nie musiał wybierać. Ten wybór dokonał się bez dostatecznej racji. Człowiek modlitwy jest w niewoli grzechu, a grzech przemawia przeciw wyborowi. Bóg wybrał, bo chciał. A wybrał na dobre i na złe. Ponieważ wybór Boga płynie wyłącznie z głębi wolności Boga, jest to wybór absolutny. Racją wyboru jest sam wybór. A raczej „coś”, co się w wyborze przejawia. Wolność absolutna nie jest wolnością „z tego świata”. Na „tym świecie” nie ma ona racji, są raczej racje przeciwne. Człowiek modlitwy spotyka w modlitwie taką wolność – wolność z „innego świata”. I prosi: „niech ta wolność dzieje się między nami”. „Ta” znaczy: absolutna. Prosząc tak, człowiek modlitwy mierzy swą wolność wolnością Boga. Poszukuje wolności jako odpowiedzi na wolność Boga.
Hegel pisał, że być wolnym, to być sobą „w tym, co inne”. Bóg jest tym, co absolutnie inne. Nie ma większej „inności” niż inność Boga. A jednak człowiek modlitwy odnajduje w Bogu „coś z siebie”. Co? Właśnie wolność. I w tym, co „inne”, staje się „sobą”.
Gdy człowiek odnajdzie siebie w Bogu, który jest „inny” – absolutnie Inny – to w tym samym momencie cała „inność” świata zmienia swój sens. Nie jest już „tak bardzo innością”. Świat jest przecież „boski”. Gdy Bóg staje się dla człowieka tym, co „swoje”, także świat traci swą „inność”. Człowiek może już „oswoić” inność świata. Nie trzeba się lękać, Bóg „zwyciężył świat”. Hegel pisał również: „być sobą u siebie”. Dzięki pośrednictwu absolutnie Innego, który stał się „swoim”, inność świata staje się „swojskością” świata, jeszcze zanim jako niewolnik zacząłem obróbkę tego świata. Na tym polega „wiara” – wiara w Boga i wiara w świata. Nie rozumiem, ale już mam zaufanie. Wiedza przyjdzie potem.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.
1 G.W.F. Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, t. 1 , s. 27.