Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

Wplecione w wersy - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
1 marca 2019
9,93
993 pkt
punktów Virtualo

Wplecione w wersy - ebook

Jest to wydanie drugie tomiku „Wplecione w wersy”. Zbiór wierszy, w których autorka w sposób wysublimowany wplotła dzieje Warszawy, jej bohaterów walczących z okupantem. Są też wiersze poświęcone odwiecznej tęsknocie, nie spełnionego pragnieniu, a także uczuciu, jakie spotykamy na co dzień, o miłości. Strofy te są zapisane w sposób delikatnych niedomówień, dając czytelnikowi możliwość rozbudzenia wyobrażeni. Własnej interpretacji.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8155-699-6
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nie mówmy — Pas!

Nie mówmy — pas!

bo jeszcze nie raz,

los do tablicy nas wywoła.

Czy wtedy czas,

łaskawy tym z nas,

co z obietnic robią koła.

Nie mówmy — pas!

cóż dzisiaj nie raz,

kieliszek pustym się wydaje.

Lecz jutro czas,

przywróci do łask,

znów obiecując cudne racje.

Nie mówmy — pas!

Znów karty w tas

I inny układ na nas czeka.

Jutro en face,

entre w inny czas,

więc dzisiaj, niech nikt nie narzeka.Tęsknota

Przenoszę myśli moje dróg plątaniną,

nad rzekę młodo szumiącą,

nad ażury mostów wiatrem muskane,

świateł symfonię nocno-poranną,

kiedy mrok zapada za wcześnie.

Na brzęk kroków, odyseję rozmów

i nieustanny pośpiech ulic,

choć czas równo odmierza się na tarczy.

Przenoszę serce moje, tam gdzie zawsze

błądzić pragnie i patrzeć na oblicze

co dnia inne, rodzinnego miasta.

Wracam wiosennym szlakiem ciszy,

dziś nie brzmi jak wtedy uwerturą.

W spiekotę drzewocienną, jakby

czekała na nieba chmurną zapowiedź.

I nie odnajduję moich śladów.Echa

Wśród murów bezdachych, księżyc rozpalony

Przenosi dzieci cienie w gwiezdną latarnie.

Szemrze w dole ze smutkiem woda w rzece,

O tym co przeminęło, na dnie warstwą piasku.

Czasy się przetaczają, naniesione wiatrem

Słychać salwy wystrzałów, sekwensy rozkazów.

Płonie, lecz nie latarnia, żywioł wypuszczony,

Obcą dłonią w nadziei zwycięskiej.

Milkną na progu świtu, w ramach poszarzałych

Niechętne dniu nowemu, co obwieszcza wiek.

W rytmie długich ciągów i wielkiego pospiechu

budzi się Sochaczew i z koleją rozchodzi.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij