Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wrażliwość daje siłę - ebook

Data wydania:
21 marca 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
69,90

Wrażliwość daje siłę - ebook

Empaci nie tylko wyczuwają emocje innych ludzi, ale także je absorbują. Często prowadzi to do przytłaczającego przeciążenia sensorycznego, dezorientacji, niskiego poczucia własnej wartości i braku samoakceptacji. Anita Moorjani, autorka bestsellera Umrzeć, by stać się sobą, odkrywa przed tobą, jak zmienić ten emocjonalny ciężar w potężne narzędzie. Przedstawia ćwiczenia i praktyki duchowe, które pomogą ci zrozumieć twój dar – dar empatii. Uświadomisz sobie swoje silne strony i zaczniesz polegać na własnej intuicji. Nauczysz się akceptować i pielęgnować swoją unikalną wrażliwość, zamiast pozwalać jej się hamować i ranić. Od tej chwili empatia stanie się twoją supermocą, dzięki której pokochasz siebie i wkroczysz na ścieżkę rozwoju duchowego! Zmień empatię w potężne narzędzie do osiągania szczęścia!

Spis treści

Wprowadzenie

 

Część I: Świat empaty

Rozdział 1: Czy jesteś empatą?

Rozdział 2: Empata: błogosławieństwo czy przekleństwo?

 

Część II: Twój związek ze sobą

Rozdział 3: Jak żyć bardziej optymalnie jako empata

Rozdział 4: Podgłaśnianie ego

Rozdział 5: Bycie osobą duchową oznacza bycie sobą

Rozdział 6: Kiedy ciało się buntuje

 

Część III: Twój związek ze światem

Rozdział 7: Umrzyj, by stać się sobą!

Rozdział 8: Otwieranie się na obfitość bez poczucia winy

Rozdział 9: Mówiąc „tak” mówieniu „nie”

Rozdział 10: Przełamywanie barier płci

Rozdział 11: Żyć bez lęku

 

Podziękowania

Przypisy

O Autorce

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8171-977-3
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Pochwały dla

UMRZEĆ BY STAĆ SIĘ SOBĄ

„Treść tej książki poruszyła mną do głębi. Jeszcze większym wzruszeniem były dla mnie spotkania z Anitą Moorjani, która pojawiła się w moim życiu dzięki serii okoliczności, splecionych boską opatrznością”.

— dr Wayne Dyer

„Opisując swoje doświadczenie bliskie śmierci jako sferę jasności i ekspansywności, stan bycia, Moorjani podjęła decyzję o powrocie, a jej szybka i niezwykła droga do zdrowia przeczy wszelkiemu medycznemu zrozumieniu… Jej psychiczno-duchowe uzdrowienie, które trwa do dziś, było samourzeczywistnieniem jej własnej wspaniałości, jedności z uniwersalną energią i z wszechświatem. Ten szczery pamiętnik jest katarktycznym świadectwem wspaniałości i uzdrawiającej zdolności, jaką posiada każda istota ludzka”.

— „Publishers Weekly”

A JEŚLI JUŻ JESTEŚ W NIEBIE?

„Tak wielu ludzi boi się śmierci tak bardzo, że nie mają odwagi żyć pełnią życia. Anita Moorjani we wspaniały sposób odsłania tajemnicę życia i śmierci, najpierw rozbijając nasze uwarunkowane przekonania, a następnie pokazując praktyczne narzędzia do odrodzenia się w tym samym życiu. Ta książka uwolni twoją duszę i nauczy cię, że nie musisz umierać, by pójść do nieba”.

— dr Joe Dispenza, autor bestsellera

„New York Timesa” Efekt placebo

„Najbogatsza literatura na temat doświadczeń bliskich śmierci wykracza poza zwykłe opisy życia pozagrobowego. Największe lekcje dotyczą tego, jak żyć pełnią życia. W książce A jeśli już jesteś w niebie? Anita Moorjani odnosi się do głęboko zakorzenionych błędnych przekonań w naszej współczesnej globalnej kulturze. Jej rozwijająca się mądrość prowadzi czytelników w kierunku znacznie lepszego zdrowia i harmonii: prawdziwa miłość do siebie w obliczu życiowych wyzwań jest integralną częścią spełnienia każdego człowieka tu na Ziemi”.

— dr Eben Alexander, neurochirurg

i autor książek Dowód i Mapa niebaDEDYKACJA

Dla tych wszystkich łagodnych dusz, które chodzą wśród nas; wrażliwych, empatycznych, które dają z siebie niestrudzenie, nie myśląc o własnych potrzebach.

Dla tych, którzy poświęcają się dla innych; którzy nie wiedzą, jak brać.

Do tych delikatnych dusz należą ci, którzy mówią „tak” nawet wtedy, gdy mają ochotę powiedzieć „nie”; którzy służą wszystkim oprócz siebie; którzy czują się winni, kiedy troszczą się o siebie; którzy byli ofiarami; których prześladowano; którzy nie mają pojęcia o własnej wartości. Wyciszyliście swój głos i uczyniliście siebie małymi, aby inni mogli czuć się więksi. Przyćmiliście swoje światło na tak długo, że nie wiecie już, jak świecić.

Przeczytaliście wszystkie duchowe książki, wszystkie książki samopomocowe. Modliliście się, medytowaliście, śpiewaliście, wybaczyliście każdemu, kto was skrzywdził i wybaczyliście ponownie, tylko po to, by odkryć, że kiedy byliście tak zaangażowani, świat na zewnątrz dał się uprowadzić przez głośniejsze i bardziej agresywne głosy wśród nas.

Ta książka jest dla Was. Wasz głos jest ważny, a Wasze światło jest niezbędne. Nadszedł czas, abyście wkroczyli w swoją prawdę i odzyskali swoją duszę, swoje życie i swój świat.WPROWADZENIE

Czy zdarzyło ci się kiedykolwiek widzieć, jak dziecko, upadając, rozbija kolano, i poczuć to w swoim ciele? Czy przebywając z przyjacielem przepełnionym lękiem i rozpaczą poczułeś w sobie ten sam dyskomfort? Czy czujesz się wyczerpany w towarzystwie pewnych osób? Niespokojny w tłumie? Wyczuwasz, kiedy ktoś nie mówi ci prawdy? Czy powiedziałeś kiedykolwiek „tak” na czyjąś prośbę, kiedy każda komórka twojego ciała krzyczała „NIE!”? Czy ktoś kiedyś powiedział ci, że jesteś „zbyt wrażliwy”, „zbyt emocjonalny”, „słaby” albo że „za bardzo się przejmujesz”? Czy ktoś kiedyś zadał ci pytanie „Czy nie możesz być po prostu taki jak wszyscy?”…

Jeśli twoja odpowiedź na te pytania jest twierdząca, to tak jak ja i wiele osób, z którymi codziennie rozmawiam, jesteś prawdopodobnie empatą, wysoce wrażliwą osobą czującą i chłonącą myśli, emocje i energie innych ludzi.

Empaci posiadają unikalny sposób postrzegania i odczuwania otaczającego ich świata – czujemy różne rzeczy głębiej. Mamy bardzo wysoko rozwiniętą intuicję. Zakładamy, że wszyscy widzą świat tak jak my. Ale przecież tak nie jest i z tego powodu czujemy się dziwni, inni. Granice między nami a innymi są często zamazane i jesteśmy karani, prześladowani i przez to czujemy się pełni wad i zawstydzeni. Słyszymy, że mamy „stać się bardziej gruboskórni” i „silniejsi”. A jeśli jesteś mężczyzną, prawdopodobnie niejednokrotnie słyszałeś słowa „bądź mężczyzną!” i „chłopaki nie płaczą”.

Krytyka i brak aprobaty bolą nas bardziej niż innych ludzi. Aby uniknąć bólu i dopasować się do reszty, często zmieniamy swoje zachowanie, by być tacy, jak nam się wydaje, że inni chcą, abyśmy byli. W wyniku tego stajemy się istotami ciągle zadowalającymi innych, istotami, które czule nazywam popychadłami (to tylko frazy, a nie to, kim naprawdę jesteś). Z powodu lęku przed ośmieszeniem, nękaniem czy niedopasowaniem ukrywamy też swoje talenty, a tym samym swoje prawdziwe ja, aż w końcu nie wiemy, kim tak naprawdę jesteśmy.

Wierzę, że każda decyzja, jaką podejmujemy, każdy wybór pozwala nam postawić jeden krok do przodu w kierunku wyrażania i akceptacji swojego najprawdziwszego ja albo zabiera nas krok do tyłu w kierunku utraty siebie, stawania się małymi i ostatecznie w kierunku choroby. Dorastałam w kulturze, która nagradzała mnie za bycie niekonfliktową, niewidzialną i starającą się przypodobać innym. Uczyniłam siebie tak małą, że byłam prawie niewidzialna, i zawsze czułam, że muszę przepraszać za to, że istnieję. Wielu empatów, z którym rozmawiam, czuje to samo. Kiedy nasza historia, nasze korzenie biorą początek w świecie, gdzie nagradzano nas za bycie bezkonfliktowymi osobami starającymi się zadowolić wszystkich wokół, możemy czuć przeogromną frustrację, że nie jesteśmy w stanie zabierać głosu zarówno we własnej sprawie, ale także w sprawie otaczającej nas niesprawiedliwości.

Nasza planeta potrzebuje mnóstwo uzdrowienia. Świat jest pełen zagrożeń. Jeśli codziennie czytasz lub oglądasz wiadomości albo jesteś aktywny w mediach społecznościowych, nie można mieć ci za złe, że obawiasz się, iż ludzkość może znajdować się na granicy własnego unicestwienia. Spójrz tylko na wszystko, o czym informują nas media – strzelaniny, zabójstwa, walka polityczna, jak ludzie niszczą się wzajemnie i jak o sobie mówią. Ludzie są coraz wścieklejsi. Jesteśmy zestresowani. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, nie wchodząc z potyczki polityczne. Kiedy piszę te słowa, świat zmaga się z pandemią COVID-19. I choć Internet dał nam tak wiele dobrego, spotęgował też wszystko, co dzieje się wokół nas. Wydaje się, że każde jedno wydarzenie, w jakimkolwiek miejscu na Ziemi, jest raportowane w czasie rzeczywistym, 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Nie ma żadnych zasad, kodeksu zachowania, a świat może wydawać się męczący i przytłaczający.

Dla empatów dzisiejszy świat jest jak pole minowe. Często chcemy krzyczeć na tych, którzy trzymają władzę – tych, którzy podtrzymują ideę „selekcji naturalnej” i wykorzystują wszelkie możliwości, by znaleźć się na topie – by przestali siać strach, a zamiast tego zaczęli szerzyć współczucie, ale sam akt wypowiadania się jest zupełnym przeciwieństwem tego, do czego zostaliśmy uwarunkowani. Przemawianie publiczne nie tylko wymaga ogromnej odwagi, ale otwiera nas na jawne ataki, na walkę z którymi możemy być słabo przygotowani. Z tego powodu, już sama myśl o wniesieniu swojego głosu do dyskusji wystarczy, aby uciec i schować się pod kamieniem.

A mimo to nigdy nie było tak dobrego czasu dla głosu empatów, jaki jest obecnie.

Empaci mają cechy, które my, jako kultura stopniowo zatraciliśmy w ostatnich latach: wrażliwość, empatię, życzliwość, współczucie. Empaci istnieją od zawsze i w obecnym stanie naszego świata powstaje coraz więcej książek, które próbują nam pomóc; w wyniku tego nie tylko coraz więcej osób dowiaduje się, że są empatami, ale ich liczba stale rośnie.

Christine Northrup, autorka książki Wampiry energetyczne, sama będącą empatką pisze: „Empaci to wysoce zaawansowane dusze, które coraz liczniej inkarnują na ziemi by rozjaśnić ciemność w tym czasie transformacji”¹.

Dlatego nadałam swojej książce tytuł Wrażliwość daje siłę.

Kiedy zrozumiałam, że jestem empatką, nie miałam żadnego zestawu narzędzi, po które mogłabym sięgnąć, żadnych urządzeń wspierających ani instrukcji do przeczytania – niczego, co pomogłoby mi w transformacji z osoby niewidzialnej w oczywistą. Wkrótce zdałam sobie sprawę, że jeśli mają istnieć narzędzia mogące zmienić mnie z osoby, jaką byłam, w tę, którą jestem obecnie, muszę je stworzyć sama. I to właśnie zrobiłam.

Narzędzia i sugestie przedstawione w niniejszej książce to nie rady, z jakimi mogłeś się spotkać wcześniej. Nie powiem ci, jak zbudować silne jak skała granice i jak chronić się przed innymi. W tej książce nie chodzi o stawianie murów, barier i osłon. Jeśli schowamy się za ścianą, by się chronić, nigdy nie wyjdziemy do świata, by dawać mu swoje światło.

Ta książka mówi o wzrastaniu, wyzwoleniu i połączeniu się z własną boskością. Mówi o otwartym wypowiadaniu się, szanowaniu siebie i kochaniu siebie. Mówi o braniu w objęcia całego siebie, jednocześnie odrzucając to, czym nie jesteś; o odczynianiu, a nie czynieniu. Kiedy nauczysz się, jak siebie szanować i rozwijać własne talenty, zachęcam cię, abyś wyszedł z ukrycia, rozbłysnął swoim empatycznym światłem, przyjął rolę przywódcy i stał się wzorem do naśladowania!

Podzieliłam tę książkę na trzy części: „Świat empaty”, „Twój związek ze sobą” i „Twój związek ze światem”. Każdy rozdział opisuje moją drogę od walki z jakimś specyficznym wyzwaniem do ostatecznego przyjęcia wrażliwości, która dziś mnie definiuje. Przytaczam w nich anegdoty i historie moich uczniów, czytelników, przyjaciół i członków rodziny, z których każdy miał własną drogę do przebycia. Z wszystkich tych wątków powstała ścieżka, która, mam nadzieję, zainspiruje cię i da ci impuls do wykucia własnego wyjścia z uczucia bycia małym oraz pomoże ci dostrzec, jak na własny sposób stać się liderem, uzdrowicielem i agentem zmian.

Na stronach tej książki, poza opowieściami, podaję informacje, proponuję ćwiczenia i narzędzia, które pomogły mi przyjąć moje dary i szanować to, kim jestem. Dowiesz się, co oznacza bycie empatą i razem zgłębimy przeszkody, jakie napotykają empaci, oraz posiadane przez nas dary czy supermoc. Dzięki temu zrozumiesz, że wszystko jest z tobą w porządku. Uświadomisz sobie swoje silne strony i znajdziesz sposób na wzniesienie się z pozycji ofiary i popychadła do osoby o ogromnej potędze. Nauczysz się akceptować i pielęgnować swoją unikalną wrażliwość, zamiast pozwalać jej, by cię hamowała czy raniła.

Czytając strony tej książki, dowiesz się, jak zwrócić się do swojego wnętrza w poszukiwaniu wskazówek, zamiast rozglądać się za nimi na zewnątrz. Odkryjesz, jak kształtuje się postawa popychadła i jak zatrzymać ten proces u źródła; jak przestać mówić „tak”, kiedy każde włókienko twojego istnienia krzyczy „nie”; i jak chronić się przed chorobą i zaangażować się we własne uzdrawianie. Będziemy także mówić o pieniądzach – jak otworzyć się na zarabianie pieniędzy, na które zasługujesz, by odnaleźć swoją moc, docenić siebie i swoją pracę i pomagać innym na tej planecie.

Na początku każdego rozdziału zamieściłam mantrę, która ma służyć jako podsumowanie i zintegrowanie skupienia, a na końcu podaję krótką, stworzoną przeze mnie medytację pomagającą w przyswajaniu nauk przedstawionych w danym rozdziale na głębszym poziomie podświadomości. Zachęcam cię, abyś wygospodarował dwadzieścia minut dziennie, które spędzisz w spokojnym miejscu. Powoli, w myślach lub głośno, wypowiadaj osiem razy słowa medytacji, wykonując między każdym cztery głębokie wdechy i wydechy. Kiedy skończysz, zamknij na pięć-siedem minut oczy i pozwól, aby słowa dobrze się w tobie zakorzeniły.

Możesz zapisywać w dzienniku wszelkie spostrzeżenia, które pojawią się w tobie w czasie tego procesu. Nie martw się, jeśli nic się nie pojawi podczas pierwszych medytacji. Wiele osób latami ma zablokowaną intuicję, więc możesz potrzebować dłuższego treningu.

Jeśli wiesz, że jesteś empatą, ale nie masz pojęcia, jak uszeregować swoje dary i silne strony; jeśli podejrzewasz, że jesteś empatą i chcesz się więcej dowiedzieć na ten temat; jeśli pociąga cię ten temat, ale nie znalazłeś w sobie cech empaty; jeśli uważasz, że ktoś z twoich bliskich jest empatą, ta książka jest dla ciebie.

Zapraszam cię do doświadczania siebie i świata w zupełnie inny, nowy sposób, z punktu widzenia miłości zamiast strachu, wzrastania zamiast kulenia się w sobie, łączności zamiast izolacji. Jak by to było, gdybyś był bardziej autentyczny, wzmocniony i w pełni połączony ze swoją intuicją i wewnętrznym celem?

Czy jesteś gotowy?

Więc zanurzmy się w ten proces!Rozdział 1
CZY JESTEŚ EMPATĄ?

MANTRA:

Jestem duszą, a nie rolą.

Leżąc na macie, wdychając opary olejków z kadzidłowca i neroli, powoli otworzyłam oczy na tyle, aby ujrzeć ceremonię, jaka rozgrywała się wokół mnie. Szaman okrążał czterdziestu innych uczestników zgromadzonych w pomieszczeniu, recytując w swoim języku mantry, których echo unosiło się i odbijało od wysoko wzniesionego sufitu. Nad każdą osobą przez kilka minut wykonywał kuliste ruchy trzymaną w ręku płonącą gałązką szałwii, a jego asystentka rozpylała w powietrzu płyn, który pachniał jak olejki roślinne używane w domu do aromaterapii. Inna asystentka machała różdżką przypominającą róg jelenia, rysując wzory z dymu z palącej się szałwii. Powiedziano nam, że rytuał ten miał na celu oczyszczenie nas z wszelkich niechcianych energii, które nieumyślnie nosiliśmy w swoich ciałach – energii skumulowanych na skutek życia w mieście, które prowadzą do wyczerpania, stresu i depresji.

Zamknęłam oczy i w ciągu kilku minut usłyszałam szamana i jego tańczące, grające na bębnach i machające kadzidłami asystentki podchodzących do mnie. Czułam, jak spogląda na mnie z góry. Nagle głęboki głos owiany przytłaczająco gęstym i silnym zapachem palącej się szałwii wyszeptał wprost do mojego ucha „Wstań i chodź za mną”.

Ubrane na biało i ustrojone białymi piórami asystentki stojące u boku szamana skinęły na mnie, abym wstała i poszła za nim. Rozejrzałam się po pokoju. Wszyscy nadal leżeli w transie na matach.

Podczas gdy asystentki miarowo uderzały w bębny i skandowały, by podtrzymać innych w odmiennym stanie, ja poszłam za szamanem na przód pomieszczenia, które było ciemne, skąpo oświetlone kilkoma migającymi świecami. Wiedziałam, że miało to być całonocne wydarzenie, ale straciłam rachubę czasu. Czy była druga w nocy? A może trzecia? I dlaczego w tym wielkim baraku w środku kostarykańskiej dżungli (gdzie miałam się relaksować, a zamiast tego znalazłam się w tym miejscu zachęcona przez dwójkę moich przyjaciół i zdopingowana własną ciekawością) podczas ceremonii, w jakiej nigdy nie brałam udziału, zostałam wyróżniona?

Szaman siedział w ogromnym wiklinowym fotelu z wysokim oparciem, które wyglądało jak rozpostarty ogon pawia. Dał mi znak, abym usiadła na podłodze przed nim. Kiedy siadałam, poczułam jednocześnie lęk i podniecenie. Co miał mi do powiedzenia?

„Wydaje mi się, że potrzebujesz szczególnego uzdrowienia”, powiedział. „Chciałbym ci je dać”.

Dlaczego ja?

„Jesteś inna”, powiedział, jak gdyby czytał w moich myślach. „Masz tutaj szczególną misję i czuję, że potrzebna ci jest pomoc”.

Poprosił, abym zamknęła oczy, następnie położył ręce na mojej głowie i zaczął skandować. Następnie powiedział, abym się położyła na ziemi i spryskał mnie płynem o zapachu kadzidłowca i neroli. Rytuał ten trwał kolejnych dwadzieścia minut. Wreszcie kazał mi usiąść. Czułam zawroty głowy i byłam niespokojna.

„Masz szczególny cel w życiu” – powiedział w końcu. „Ale nie rozwijałaś go do tej pory najlepiej, jak potrafisz. Pochłaniałaś mnóstwo nie swojej energii. Powiedz mi, czy w twoim życiu przydarzyło ci się coś niezwykłego? Jesteś inna. Twoja energia jest inna niż pozostałych ludzi. Masz dar, ale zakopałaś go”.

Rzeczywiście, zdarzyło mi się coś niezwykłego wżyciu. Opowiedziałam szamanowi o tym, że kilka lat wcześniej prawie umarłam. Powiedziałam mu o swoim doświadczeniu bliskim śmierci (NDE), które uratowało mi życie. Wyjaśniłam, jak po powrocie z „drugiej strony” zaczęłam o tym mówić i pisać. Cudowny dr Wayne Dyer odkrył moją historię i zachęcił mnie do napisania pierwszej książki Umrzeć by stać się sobą, dzięki której w 2011 roku zaczęłam występować na scenie. Gdzieś głęboko miałam to przekonanie, że moją misją – moim przeznaczeniem – jest dzielić się ze światem tym, czego się dowiedziałam. Czułam potrzebę przekazania, jak ważne jest być sobą bez lęku, głoszenie swojej prawdy i bycie tym, kim jesteśmy, bez poczucia winy, a wszystko to zawarłam w przesłaniu o miłości do siebie. Jak by nie było, wszyscy jesteśmy wyrazem boskości.

Jednak po ukazaniu się mojej pierwszej książki nagle znalazłam się w centrum uwagi na masową skalę, w życiu, które było większe, niż kiedykolwiek sobie mogłam wyobrazić; i chociaż wszystko wydawało się być jak trzeba – że jest to życie, jakie było mi przeznaczone – było to życie, z którym nigdy wcześniej nie uczyłam się sobie radzić.

Widzisz, wcześniej, przed moim doświadczeniem bliskim śmierci, byłam niewidoczna. Kontrolowałam się emocjonalnie, aby zadowalać innych, wypierałam własne potrzeby, mówiłam „tak”, kiedy właściwie chciałam powiedzieć „nie”, i przygaszałam własne światło, by zyskać aprobatę ludzi lub nie dopuścić do ich rozczarowania. Byłam też ogromnie wrażliwa – tak wrażliwa, że często odczuwałam w swoim ciele ból emocjonalny lub fizyczny innych. W rzeczywistości niekiedy byłam nawet bardziej wrażliwa na uczucia innych niż na własne i stawiałam siebie na końcu do takiego stopnia, jak gdybym chciała przeprosić za to, że istnieję!

Nie było się gdzie schronić i nie było też po temu powodu, ale doświadczenie było bardziej skomplikowane, niż mogłam to sobie kiedykolwiek wyobrazić. Dziesiątki tysięcy osób prosiły mnie o informację na temat uzdrawiania; prosili o mądrość, pocieszenie i łączność. Bardzo chciałam pomóc każdemu, kto się do mnie zwrócił, ale nie było to możliwe, bo byłam tylko ja jedna. I sam ten fakt – że mogłabym kogoś zawieść lub w jakikolwiek sposób rozczarować – bolał mnie jeszcze mocniej.

„Dostałaś od życia drugą szansę i dar uzdrowienia” – powiedział szaman, patrząc mi prosto w oczy. „Twoje doświadczenie bliskie śmierci zestroiło cię z otaczającymi cię energiami, co doprowadziło do twojego uzdrowienia. To ogromny dar – ale także wyzwanie i odpowiedzialność, ponieważ jesteś bardzo wrażliwa na energie uzdrawiające, ale także te, które są zgubne dla twojego samopoczucia. Nie do ciebie należy pochłanianie energii innych ludzi. To nie twoje zadanie, by ratować innych na swój koszt czy przekonywanie ich, co jest możliwe, gdy ci nie wierzą. Twoim jedynym zadaniem jest wzmacnianie siebie, pozostawanie w łączności z własnym wnętrzem i pozwalanie, aby twoja obecność inspirowała innych tak, aby wiedzieli, co jest możliwe, by wyzdrowieć, jeśli jest to im przeznaczone”.

Siedziałam i słuchałam uważnie każdego słowa, które wypowiadał szaman. Nikt nigdy nie mówił do mnie w taki sposób, z taką jasnością i przekonaniem o moim stanie istnienia.

„Jeśli nie pozostaniesz świadomie wycentrowana, będziesz wchłaniać energie innych ludzi za każdym razem, kiedy będziesz im pomagać. Podczas tej ceremonii oczyściłem twoją energię. Gdybym tego nie zrobił, mogłabyś znowu poważnie zachorować tak jak za pierwszym razem”. Moje oczy zrobiły się wielkie na samą myśl o tym. „Musisz się chronić” – kontynuował szaman. „Masz tutaj do wypełnienia większą misję. Większą, niż sobie w tej chwili uzmysławiasz. Twoja druga szansa była darem – darem zrozumienia i możliwości. Nie zmarnuj tego daru”.

Siła tych słów odbiła się echem na wszystkich poziomach mojego jestestwa i uwypukliła palące życiowe pytanie: jeśli dar, jaki otrzymałam, jest błogosławieństwem i przekleństwem, pewnego rodzaju bronią obosieczną, jak mam się wzmocnić i wycentrować? Jak wprowadzić w życie to, czego dowiedziałam się podczas mojego NDE, i naprawdę realizować to? Jak mam się chronić, jednocześnie otwierając serce, by lepiej służyć innym i sobie? Jak ktoś z tak zagorzałą i czasami przytłaczającą wrażliwością może posiadać własną moc? Osobiście nie miałam pojęcia, jak mam inaczej postępować. Nie miałam narzędzi. Ale najwyraźniej szaman coś widział.

Oto, co wydarzyło się podczas mojego doświadczenia bliskiego śmierci.

2 lutego 2006 miał być ostatnim dniem mojego życia. W tym dniu lekarze powiedzieli mojej rodzinie, że białaczka Hodgkina, na którą cierpiałam od czterech lat, weszła w ostatnią fazę. Rak pożerający moje ciało rozsiał się od podstawy mojej czaszki do piersi, pod pachy i w całym brzuchu. Moje płuca wypełniał płyn i nie byłam już w stanie wchłaniać żadnych substancji odżywczych. Wpadłam w śpiączkę, a moje narządy przestawały pracować. Byłam coraz bliżej śmierci.

Lecz nagle, w tym procesie umierania – całkowicie świadoma gorączkowych działań zespołu medycznego, szalejących emocji mojej rodziny i słów lekarza („Jej serce bije, ale już za późno, by ją uratować”) – doświadczyłam czegoś tak nieskończonego i całkowicie fantastycznego, że cały rozdział w książce Umrzeć by stać się sobą zatytułowałam właśnie „Coś nieskończonego i całkowicie fantastycznego”. Nie ma innego sposobu, by to określić. W skrócie mówiąc, mimo że moje fizyczne ciało umarło, ja, moja dusza, moja esencja, moje Jestestwo, nie umarło! Czułam się niesamowicie – lekka i wolna. Ból i lęk odeszły. Lęk choroby, która pożerała moje ciało, i lęk przed śmiercią – wszystko odeszło.

Byłam świadoma rozległości, złożoności i głębi wszystkiego wokół mnie i byłam jednocześnie świadoma, że jestem częścią czegoś żywego, nieskończonego i zupełnie fantastycznego – wielkiej, rozległej różnorodności nieuchwytnej dla oka i ucha. Było to miejsce totalnej klarowności, w którym wszystko miało sens. Wewnętrznie widziałam i czułam, jak wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, będąc częścią tej samej świadomości. Zrozumiałam także, w jaki sposób każda myśl i każda decyzja podjęta przeze mnie do tego momentu doprowadziła mnie do tego punktu, w którym leżałam ma łóżku szpitalnym, umierając na raka.

Ostatecznie doszłam do takiego punktu w tym transcendentnym stanie, kiedy musiałam dokonać wyboru: wrócić do swojego fizycznego ciała czy kontynuować podróż w tym innym wymiarze? Z początku żadna cząstka mojego jestestwa nie chciała wracać. Dlaczego miałabym opuścić tę niesamowitą przestrzeń? Nagle jednak poczułam obecność mojego ojca, który umarł dziesięć lat wcześniej. Był tam, by pomóc mi w przejściu. „To nie czas na ciebie” – powiedział. „Czeka na ciebie kilka darów, więc musisz wrócić do swojego fizycznego ciała”.

„Ale po co miałabym chcieć wracać do chorego i umierającego ciała?” – zaprotestowałam.

Nie komunikowaliśmy się słownie, oczywiście, ponieważ w tym drugim wymiarze nie mamy postaci biologicznej. A jednak nie istniała żadna granica między esencją mojego ojca i moją, pomimo iż nie byliśmy sobie zbyt bliscy, kiedy dorastałam w fizycznym wymiarze. Po prostu wiedziałam, co chce mi przekazać. Nawet sformułowanie „komunikacja telepatyczna” nie jest wystarczająco silne, by opisać to porozumiewanie się. Mój ojciec chciał, abym wiedziała, że teraz, kiedy doświadczyłam prawdy kim naprawdę jestem i zrozumiałam, co spowodowało mojego raka, choroba cofnie się, jeśli zdecyduję się wrócić do mojego ciała. Decyzję o powrocie na plan fizyczny podjęłam w momencie, kiedy mój ojciec powiedział do mnie „Wracaj i żyj bez lęku”.

Wróciłam do swojego fizycznego świata, otworzyłam oczy i obudziłam się ze śpiączki. Po pięciu tygodniach lekarze nie byli w stanie znaleźć w moim ciele śladu po raku. Poza przyznaniem, że to graniczyło z cudem, nie potrafili wypowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.

Empaci są inni

Kiedy wróciłam do domu z wyprawy do Kostaryki, przeszukałam wszelkie informacje o tym, jak chronić siebie i jak stawiać granice, a do głowy przychodziło mi wciąż jedno słowo: „empata”. Znałam to słowo, ale nigdy nie zwracałam na nie większej uwagi. Nawet kiedy kilka osób sugerowało mi, że tak naprawdę sama byłam empatką, odrzucałam to jako etykietkę, bo bez względu na to, czy są one dobre czy złe, nie lubię etykiet. Jednak w tamtym momencie byłam ciekawa, więc zaczęłam badać to zjawisko w najbardziej przyziemny sposób – wypełniłam quiz online! I oto zebrałam dwadzieścia dziewięć punktów na trzydzieści. Internetowy quiz nie jest być może zbyt naukowym podejściem do sprawy, ale kiedy pochodzi od kogoś godnego zaufania, może zapewnić ci informacje, dzięki którym zaczniesz docierać do swoich własnych silnych i słabych stron. W tej książce zabiorę cię znacznie dalej niż komercyjny quiz, ale możesz skorzystać z niego jako punktu wyjścia. Poza tym możesz wykonać mój quiz, który zamieściłam na końcu tego rozdziału (oraz na mojej stronie internetowej).

Wyniki quizu sprowokowały mnie do dalszych poszukiwań. Czytałam książki i artykuły o empatach. Podczas lektury zaczęłam naprawdę rozumieć, po raz pierwszy w życiu, dlaczego tak trudno mi obstawać przy tym, kim naprawdę jestem. Zrozumiałam, że bycie empatką nie jest czymś, czego mogę się pozbyć, dlatego musiałam przestać się osądzać i katować za to, że taka jestem. Zamiast tego musiałam się nauczyć, jak to zaakceptować, pokochać i działać z tym. Dotarło też do mnie to, dlaczego tak ciężko mi było radzić sobie ze światem. Było to spowodowane tym, że żyłam w rzeczywistości, której większość ludzi nie doświadczała tak samo, jak ja.

To zrozumienie otworzyło mi zupełnie nowy sposób spojrzenia na siebie i innych i wtedy zaczęłam rozumieć, że wiele osób, które przyciągała moja praca, to także empaci. Podczas swoich prezentacji zaczęłam prosić o podniesienie ręki, by wiedzieć, ilu uczestników określa się jako empata. Zazwyczaj 80-90 procent osób na widowni podnosiło ręce. Było wielu takich, którzy nigdy nie słyszeli tego terminu albo nie wiedzieli, co on oznacza, więc zaczęłam czytać listę cech i ponownie prosić o podniesienie rąk i wówczas było ich więcej. Byłam tym zdumiona. Postanowiłam, że dowiem się jak najwięcej o radzeniu sobie w życiu jako empata i opracuję narzędzia, nie tylko dla siebie, ale by pomóc wszystkim empatom na świecie.

Zanim zanurzymy się w świat i cechy empatów, pozwól mi najpierw powiedzieć, że nie musisz umrzeć, tak jak ja, by obudzić w sobie te zdolności. Możesz dostąpić tych darów w każdym momencie swojego życia. Niektórzy z nas są empatami od zawsze, nie wiedząc o tym albo nie umiejąc tego nazwać. Inni być może nie byli w pełni empatami, ale mają cechy mieszczące się w spektrum wrażliwości, które czynią ich zupełnie odmiennymi od reszty ludzi.

Zupełnie odmienni od innych ludzi. Trudno mi nawet pisać te słowa, ponieważ jedną z najdonioślejszych lekcji, jakie wyniosłam z mojego doświadczenia bliskiego śmierci, było to, że na poziomie transcendentalnym wszyscy składamy się z tej samej substancji. Kiedy odrzucimy nasze fizyczne ciała, wszyscy jesteśmy czystą esencją, czystą miłością, czystą boskością i czystą duchowością. Wszyscy jesteśmy połączeni. Jednak będąc w fizycznym ciele, to właśnie dzięki przyjęciu tych różnic naprawdę odczuwamy to połączenie. Kiedy przyjmiemy swoją odmienność – i innych wraz z ich odmiennością – oddajemy hołd wieloaspektowej świadomości wszystkiego, co jest.

Uważam, że to wzajemne połączenie jest naszą podstawową cechą, ale zapominamy o tej prawdzie, kiedy zagnieżdżamy się w fizycznych ciałach na planie ziemskim. Każdy z nas, kto urodził się w tym fizycznym świecie, doświadczy specyficznego zestawu okoliczności. A okoliczności te – nasze rodziny, nasza kultura, nasze dorastanie i niezliczona liczba doświadczeń – wpływają na naszą osobowość i psychologię (jest to koncepcja, którą omówię bardziej szczegółowo na kolejnych stronach). Wierzę, że w samym środku wszyscy jesteśmy dobrzy, robiąc to, co umiemy najlepiej. Nie sądzę, że ktokolwiek rozmyślnie rani innych czy wyrządza zło. Czynimy zło wyłącznie z powodu ignorancji, lęku lub będąc w trybie przetrwania i znajdując się w takim położeniu uważamy (dobrze lub źle), że nie ma innej możliwości radzenia sobie z okolicznościami, z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Narzucając naszą wolę czy przekonania, ograniczamy innym ludziom ich sposób radzenia sobie z okolicznościami.

Tak czy inaczej, w wyniku tych życiowych doświadczeń kumulujemy w sobie pokłady lęków, złości i warunkowania społecznego, które powodują swego rodzaju amnezję, zarówno indywidualną, jak i zbiorową o tym, kim naprawdę jesteśmy. A dla empatów ta amnezja może być ogromnie szkodliwa. Nasza niezwykła wrażliwość może łatwo stać się bronią obosieczną, o której wspomniał szaman; może być zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.

Ważne jest zrozumienie różnicy między byciem wrażliwym a empatą. Dr Elaine Aron była jedną z pierwszych osób, które opisały świat wysoce wrażliwej osoby, która później stała się znana pod skrótem „HSP”, od tytułu przełomowej książki The Highly Sensitive Person. Według dr Aron 15 do 20 procent populacji to HSP, których układ nerwowy jest biologicznie odmienny¹. Spośród tych HSP niewielki procent to empaci. Empaci posiadają wszystkie cechy wysoko wrażliwych osób, ale mają o wiele intensywniejsze doświadczenia. Dr Judith Orloff omówiła świat empatów w swojej książce „Empatia. Poradnik dla wrażliwych” i wyjaśniła, że empaci nie tylko czują, ale także chłoną pozytywne i negatywne energie znajdujące się wokół nich. „Nie mamy tych samych filtrów, które posiadają inni, by blokować stymulację… jesteśmy tak wrażliwi i czujemy, jak gdybyśmy chcieli trzymać coś w ręce, która ma pięćdziesiąt palców zamiast pięciu”².

Różnicę między wysoce wrażliwymi osobami a empatami dostrzegam we własnym życiu. Mój mąż, Danny, ma ogromną intuicję i z łatwością wyczuwa potrzeby innych ludzi, zanim oni je wyrażą. Jest naturalnym opiekunem. Nie jest jednak empatą, ponieważ nie pochłania energii innych osób do swojego pola. Nie potrzebuje, żeby wszyscy wokół niego czuli się dobrze po to, by on sam mógł czuć się dobrze. Natomiast ja potrzebuję mieć koło siebie ludzi, którzy czują się dobrze, ponieważ wpływa to na mój dobrostan. To kolejny powód, dlaczego empaci mają skłonności do zadowalania ludzi – dla nich ważne jest, aby ludzie w ich otoczeniu czuli się dobrze, by oni sami mogli tak się czuć, dlatego wciąż ratują ludzi i pomagają im.

Wciąż otrzymuję na swoich profilach społecznościowych wiadomości od czytelników oraz głosy od publiczności podczas wydarzeń na żywo mówiące o tym, że ludzie ci czują się ciągle przeciążeni emocjonalnie, bo nieustannie pomagają lub ratują innych i nie potrafią powiedzieć „nie”. Trudno im też zaspokajać własne potrzeby, bo zawsze wydaje im się, że potrzeby innych są pilniejsze i ważniejsze.

Tak naprawdę empaci potrafią nawet doświadczać pola energetycznego innych osób. To tak, jak gdybyśmy zestrajali się z wieloma stacjami radiowymi jednocześnie, choć trudno nam może być odróżnić naszą własną stację – to, co jest nadawane w naszym kierunku przez naszą własną Gwiazdę Przewodnią – od stacji innych. Tworzy to zakłócenia, zamęt, a nawet wyczerpanie, ponieważ potrzeby innych ludzi przyćmiewają nasze własne, a my wchłaniamy ich częstotliwość i energię.

Dodajmy do tego fakt, że ludzie z problemami – ci, którzy potrzebują się komuś wypłakać w rękaw – często lgną do empatów, ponieważ jesteśmy rzadką rasą: wysoce wrażliwymi istotami, które naprawdę słuchają i rozumieją ich ból. My, empaci jesteśmy ratownikami, dawcami i uzdrowicielami. Cierpienie innych głęboko nas boli. Dosłownie czujemy to, co oni czują. Złą stroną tego daru jest to, że kiedy nie jesteśmy świadomi tej wrażliwości, oddajemy swoją moc i wyczerpujemy swoje emocjonalne i fizyczne zasoby, co skutkuje tym, że możemy być wspaniałymi uzdrowicielami dla innych, ale najgorszymi dla siebie.

Spostrzeżenia, jakich dokonałam podczas mojego doświadczenia bliskiego śmierci, uwidoczniły mi wyraźnie, że znalazłam się w niezwykłej sytuacji, aby stworzyć przewodnik dla tych, którzy są empatami. Jestem w pełni przekonana, że brak zrozumienia, jak żyć jako empatka (a nie wiedziałam nawet, że nią jestem!), i to, że brałam na siebie energię innych osób kosztem siebie (ukrywając, kim naprawdę jestem), prawie mnie zabiło. Sama doświadczyłam tego, co może się wydarzyć, kiedy odpuścimy wszelkie osądzanie siebie i wątpliwości oraz potrzebę miłości i akceptacji z zewnątrz. Dowiedziałam się także, że sekret polega na przyjęciu wszystkiego tego, czym jesteśmy, by żyć pełnią życia, bez lęku i na cały głos – co często jest bardzo trudne dla empatów. Sama doświadczyłam niesamowitego życia, kiedy to zrobiłam. Zrozumiałam, że jestem wyrazem boskości, że wszyscy nim jesteśmy. Po prostu, nigdy wcześniej tego nie wiedziałam, więc nigdy nie pozwalałam sobie na wyrażanie się w pełni i zawsze myślałam: „Kim jestem, żeby się wypowiadać otwarcie, sięgać po swoje, przełamywać konwenanse?”. Często krytykowałam to, co zrobiłam. Stawiałam innych ludzi na pierwszym miejscu i wierzyłam, że wszyscy są ważniejsi, bardziej wykwalifikowani. NDE uświadomiło mi, że jako wyraz boskości jestem tutaj w pewnym celu, a odmawianie ekspresji siebie oznaczało odmawianie wyrażania się boskości w tej rzeczywistości.

Wyobraź sobie, jakie byłoby nasze życie, gdybyśmy zrozumieli, że tak naprawdę jesteśmy aspektem boskości. Wyobraź sobie swoje życie przeżywane z perspektywy świadomości, że jesteś aspektem wszystkiego, co jest. Wyobraź sobie życie z tej perspektywy świadomości. Każdy z nas to potrafi.

Żyjąc jako istota o sześciu zmysłach w świecie pięciu zmysłów

Wierzę, że rodzimy się jako istoty o sześciu zmysłach, to znaczy, że posiadamy intuicyjną uważność niewytłumaczalną w kategoriach normalnej percepcji pięciozmysłowej. Taka uważność może obejmować takie cechy jak jasnowidzenie (dostrzeganie przedmiotów niewykrywalnych dla pięciu zmysłów) i przeczuwanie (przewidywanie przyszłych wydarzeń) oraz bycie empatą. Z powodu okoliczności życiowych, wielu ludzi traci swoją wrodzoną łączność z tym szóstym zmysłem. Każdy z nas miał takie doświadczenie, kiedy wiedział, że coś się wydarzy, zanim to się wydarzyło lub że w sytuacji rozgrywającej się przed naszymi oczami jest coś więcej, niż to, co widać. To jest intuicja – wiedza, co jest prawdą. To podstawa zdolności empatów. Jednak wielu z nas traci kontakt z tym darem intuicji. Osoby, które posiadają cechy sześciu zmysłów, przychodzą na ten świat z głęboką wewnętrzną wiedzą o połączeniu między nami i z całym wszechświatem (więcej na ten temat w rozdziale 3), ale podczas dorastania zniechęca się nas do ufania w intuicję i ostatecznie przestajemy na nią zwracać uwagę lub tłumimy ją.

Z tego powodu wielu empatów nie zdaje sobie nawet sprawy z posiadania tego szóstego zmysłu. Tak było ze mną, ale moje doświadczenie bliskie śmierci ponownie uruchomiło moją intuicję i zrozumiałam, że jest ona prawdziwa i że zawsze ją posiadałam. I mimo że kompletnie zapomniałam o tym aspekcie, kiedy wrócił, poczułam, że jest mi znajomy. Zaczęłam nawet myśleć, jak przez tyle lat mogłam dawać sobie radę w życiu bez tego szóstego zmysłu.

Ty także mogłeś doświadczyć czegoś, co nagle na oścież otworzyło wrota twojego szóstego zmysłu. Może to się wydarzyć z konieczności (ktoś potrzebuje pomocy albo ty sam jej potrzebujesz) lub z powodu traumy, ale czasami ludzie po prostu się budzą i zauważają, że zmysł wrócił albo zaczynają go czuć po raz pierwszy w życiu.

Rodzimy się z silnym intuicyjnym połączeniem z wszystkim i wszystkimi wokół nas, ale żyjemy w świecie, który prawie nie uznaje szóstego zmysłu. Jednak dla niektórych z nas nasze wewnętrzne wiedzenie jest tak silne jak nasze inne zmysły – słyszenie czy widzenie – a nawet silniejsze. Pomyśl, jak dzieci natychmiast wyczuwają obecność matki, zanim nawet otworzą oczy; o zwierzętach domowych wyczuwających nadejście swojego właściciela zanim znajdzie się w zasięgu słuchu czy wzroku.

Miałam psa, Cosmo, który miał zwyczaj siadać w drzwiach wejściowych dokładnie pięć minut wcześniej, zanim weszłam. Było tak za każdym razem. Cokolwiek robił, gdziekolwiek się znajdował w domu, na pięć minut przed moim przyjściem zostawiał wszystko i sadowił się przy drzwiach. Każdy, kto był w domu, wiedział, że za pięć minut wejdę do środka. Mówiąc o pięciu minutach mam na myśli pięć minut przejechanych samochodem, co oznacza około półtora kilometra jazdy, więc nie mógł mnie w żaden sposób poczuć węchem, zobaczyć czy usłyszeć. Mieszkaliśmy w bloku i kiedy wchodziłam do windy na parterze, Cosmo zaczynał merdać ogonem, siedząc na swoim miejscu za zamkniętymi drzwiami mieszkania. Danny i ja nie mogliśmy się nadziwić, jak silną intuicję miał nasz Cosmo.PRZYPISY

Wprowadzenie

¹ Christiane Northrup, MD, “8 Ways to Turn Your Empathy into a Super Power,” accessed March 21, 2018, https://www.drnorthrup.com/8-ways-to-turn-your-empathy-into-a-super-power/.

Rozdział 1: Czy jesteś empatą?

¹ Elaine N. Aron, PhD, The Highly Sensitive Person: How to Thrive When the World Overwhelms You (Toronto: Citadel Press, 2013), Kindle edition, loc. 561.

² Judith Orloff, MD, The Empath’s Survival Guide: Life Strategies for Sensitive People (Boulder, CO: Sounds True, 2017), Kindle edition, loc. 59.

Rozdział 3: Jak żyć bardziej optymalnie jako empata

¹ Dr Joe Dispenza, You Are the Placebo: Making Your Mind Matter (Carlsbad, CA: Hay House, 2014), Kindle edition, loc. 1166. 47.

² Judith Orloff, MD, The Empath’s Survival Guide, loc. 104.

³ Ibid., loc 108.

⁴ Matt Kahn, Everything Here Is to Help You: A Loving Guide to Your Soul’s Evolution (Carlsbad: Hay House, 2018), Kindle edition, loc. 77.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: