- W empik go
Wrota kłamstw - ebook
Wrota kłamstw - ebook
Jennifer i Michał mieszkają w urokliwym domu przy plaży w Sandy Bay. Mimo poczucia, że jest szczęśliwa w związku, kobieta przeżywa wiele bolesnych chwil. Agresywne i prowokacyjne zachowanie nastoletniej córki, częste służbowe wyjazdy męża, który podróżuje między Anglią a Polską, a wreszcie powracające sprzed lat wspomnienia o śmierci syna sprawiają, że Jennifer cierpi. Nie wie, że podróże Michała nie są dyktowane tylko sprawami biznesowymi – mężczyzna ma przed rodziną wiele do ukrycia.
Obok wątku głównego w powieści występują rozbudowane historie poboczne, które pozwalają stworzyć panoramę ludzkich historii, marzeń i tęsknot.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-268-1312-8 |
Rozmiar pliku: | 484 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nie przypuszczała, że dom położony będzie tak blisko morza. Zatoka rozciągała się w dole wzgórza, na którym wznosiły się okoliczne domy. Wszystkie były piękne, okazałe i przyjazne tak bardzo, że chciało się w nich zamieszkać. Idealne miejsce dla każdej rodziny, pomyślała.
Pokonała ponad tysiąc kilometrów, by w końcu tu dotrzeć. Biła się w myślach, do końca nie była pewna, czy to wszystko ma sens. Co właściwie miałaby powiedzieć tej obcej kobiecie? Im obydwu załamał się właśnie cały świat. Obydwie go straciły.
Patrzyła w kierunku morza. Daleko, na horyzoncie pojawił się biały żagiel statku, który płynął samotnie przed siebie. Wszystko było takie odległe, i tak bardzo inne. Nawet powietrze pachniało inaczej.
Stała i patrzyła na ten dom, w którym przy rozpalonym kominku zapewne siedziała jego żona. Podeszła pod metalowe ogrodzenie, tak, żeby być bliżej. Zacisnęła dłoń wokół żeliwnych prętów. Były zimne, podszyte wiatrem, który wiał tego dnia mocno od morza. Przez szerokie okno w salonie zobaczyła ją. Nie siedziała co prawda przy kominku, ale stała w drzwiach wychodzących na ogródek. Firanki były rozsunięte, więc mogła obserwować ją bez najmniejszych przeszkód. Jego żona stała do niej tyłem, nie mogła jej widzieć.
_Za chwilę wejdę tam, zapukam do drzwi tego domu i potem już nic nie będzie takie, jak wcześniej…._
Tymczasem stała na ulicy delektując się ostatnią chwilą ciszy i spokoju. Nic już nie dało się zrobić, nie można było przecież cofnąć czasu, zapobiec temu, co stać się musiało.