Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Wschód księżyca - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2020
Ebook
29,90 zł
Audiobook
37,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wschód księżyca - ebook

Przejmujący thriller psychologiczny z elementami metafizyki ukazujący złożoność ludzkich postaw i wyborów. Magdalena Zimniak głęboko wchodzi w psychikę bohaterów, buduje atmosferę napięcia i hipnotyzuje czytelnika.

W Tatrach, za Czarnym Stawem, młoda kobieta rzuca się w przepaść. Jej ówczesny kochanek żeni się, zakłada szczęśliwą rodzinę. Dwadzieścia lat po tragedii mężczyzna przyjeżdża do Zakopanego, aby spędzić z żoną rocznicę ślubu. Nie wie, że w drodze na Zawrat wciąż czeka na niego dziewczyna – demon, zaborcza miłość sprzed lat. Spirala zła się rozkręca. Kolejne osoby ulegają demonicznej sile. Czy uda się powstrzymać falę nadciągającego mroku?

Kategoria: Horror i thriller
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66473-10-2
Rozmiar pliku: 2,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Prolog

Maj 1978 r.

Marcin myślał o Annie. W podstawówce bawiła się z chłopakami w wojnę i wdrapywała na drzewa. Traktował ją jak kumpla; w czwartej i piątej klasie siedzieli razem w ławce. Poszła do innego liceum, ale nadal się spotykali. Zapuściła włosy, zaczęła poruszać się jakoś inaczej. Kilka miesięcy przed maturą był przez nią bliski zrezygnowania z pomysłu zostania księdzem. Do dziś wspomnienie, gdy odprowadził ją z kina, trzymając za rękę, a pod blokiem całował w usta, było jednym z najważniejszych w jego życiu. Spędził potem noc na klęczkach, wsłuchując się w głos Boga. Być może inni powiedzieliby, że rozmawia sam ze sobą, ale on rozumiał. Ofiarował ziemską miłość i ziemskie szczęście Chrystusowi. Anna pozostała przyjaciółką. Był w kościele, gdy przysięgała wieczną miłość innemu, poszedł na wesele, śmiał się, tańczył. Na szczęście nie wpadła na pomysł, żeby to on udzielał jej ślubu. Czasem się zastanawiał, jak by było znaleźć się na miejscu jej męża, wsunąć obrączkę na palec ukochanej, a później odbyć z nią noc poślubną. Wyrzucał te myśli z głowy, ale one wracały, czasem bardziej, czasem mniej natrętne. Mąż Anny nie zapisał się do partii, więc szanse na awans na głównego księgowego były bliskie zeru, ale i tak zarabiał przyzwoicie. Nie pił, nie palił. Dobry mąż. W domu pomagał niewiele, ale bez szemrania wykonywał wszystkie drobne naprawy i samodzielnie przeprowadził remont mieszkania. Z powierzchowności silny facet w stylu amerykańskich westernów. W konwersacji inteligentny i dowcipny. Zdeklarowany antyklerykał, określał się jako wierzący niepraktykujący, co nie przeszkodziło mu złożyć w świątyni przysięgi małżeńskiej. Marcin go polubił. Polubił nawet ich dyskusje na temat roli kościoła. Ich córkę pokochał jak własne dziecko – największą miłością, do jakiej zdolny jest człowiek. Może nawet bardziej niż Annę. Dziewczynka też go kochała. Mniej niż rodziców, ale tak powinno być. Nazywała go wujkiem i powierzała mu wiele dziecięcych sekretów, których strzegł z całą powagą. Niedawno skończyła dwanaście lat i powoli przeistaczała się w podlotka. Mimo że wyraźnie zarysowane usta i wysokie czoło odziedziczyła po ojcu, była bardzo podobna do matki. Miała taki sam kolor oczu.

Zadzwonił telefon. To była Anna, zupełnie jakby ściągnął ja myślami. Odczuł radość pomieszaną ze wstydliwym podnieceniem, które jednak zmieniły się w strach, gdy zrozumiał, że jej głos drży od łez.

– Możesz przyjechać do szpitala na Niekłańskiej? Z Moniką jest bardzo źle.

Widział Monikę wczoraj, tryskała zdrowiem i energią. Stach potężniał.

– Zaraz tam będę.

Wypadł z domu, powtarzając słowa modlitwy. Boże, pomóż jej. Co stało się temu dziecku?

Zobaczył Annę, kiedy tylko przekroczył próg szpitala. Chodziła po korytarzu, spuchnięta od płaczu. Jej mąż siedział na ławce z twarzą ukrytą w dłoniach.

– Jesteś! – zawołała. – Nie chcą mnie wpuścić, a ona... ona... – Głos Anny się załamał.

– Ona walczy o życie – powiedział Zygmunt, podnosząc głowę. – Ma operację.

Marcin milczał. Gdyby odezwał się od razu, zacząłby krzyczeć, a obiecał sobie, że zachowa spokój ze względu na Annę.

– Co się stało? – zapytał w końcu.

Anna wciągnęła spazmatycznie powietrze. Zygmunt tylko pokręcił głową. Duchowny zrozumiał, że nie uzyska od nich odpowiedzi. Podszedł do okienka rejestracji.

– Co się stało? – powtórzył pytanie.

Dwie młode kobiety, jedna w fartuchu i czepku pielęgniarskim, druga ubrana po cywilnemu, zaczęły mówić jednocześnie. Marcin zrozumiał, że Monika została zgwałcona i pobita w parku, kiedy wracała ze szkoły. Zrobiło to dwóch drabów, których spłoszyła grupka licealistów. To oni zawiadomili pogotowie i milicję.

– Jej stan jest bardzo ciężki – zakończyła kobieta bez fartucha.

– Mogę do niej wejść?

– Nie teraz – odpowiedziała pielęgniarka. – Trwa operacja.

Nic już nie mówił. Modlił się, z całej siły, żarliwie. Anna w końcu usiadła.

– Mówiłam jej... mówiłam, żeby nie chodziła przez park. Za mało... O Boże..

Zygmunt ujął jej rękę i umilkła. Żadne z nich nie wypowiedziało już ani słowa, dopóki nie pojawił się lekarz. Cała trójka wbiła w niego wzrok.

– I co, panie doktorze? – zapytał Marcin.

– Powinna żyć. Robimy, co w naszej mocy. – Głos lekarza był wyprany z wszelkich emocji.

– Możemy do niej wejść? – zapytał Zygmunt.

– Nie. Potrzebuje teraz odpoczynku.

Doktor zaczął się oddalać. Marcin go dogonił.

– Ona potrzebuje rodziców.

– Nie – powtórzył surowo lekarz. – Nie wolno wchodzić do osób w takim stanie. Co chwila traci przytomność. – Odwrócił się jeszcze do Anny i Zygmunta. – Jeśli jej stan jutro się polepszy, będą ją państwo mogli odwiedzić. – Rozważał coś przez chwilę, po czym dodał ściszonym głosem: – Ksiądz może wejść. Nie wiadomo, czy... – urwał, patrząc na rodziców.

Marcin wszedł na salę. Dziewczynka leżała z zamkniętymi oczyma, oddychając ciężko. Serce załomotało mu pragnieniem zemsty, kiedy spojrzał na jej twarz, podrapaną, z wielkim siniakiem na prawym policzku. Usiadł i ujął jej rękę. Podniosła powieki, raczej jedną powiekę. Prawe oko się nie otwierało, lewe było mocno spuchnięte i przekrwione. Kolor tęczówek, który wzruszał Marcina za każdym razem, teraz był prawie niewidoczny.

– Wujek...

Wydawało mu się, że jej palce na moment zacisnęły się na jego dłoni.

– Jak się czujesz? – zapytał.

– Dobrze. Tylko... wiesz... jestem już duchem. Przyszedł dziś do mnie anioł i powiedział, że jestem duchem w ciele, ale to nie moje ciało. A może to nie był anioł, może to sam Bóg mi powiedział? To dobrze, prawda?

Słuchał przerażony. Do sali wsunęła się pielęgniarka.

– Niech ksiądz się pospieszy – powiedziała szorstko.

Skinął głową i ponownie spojrzał na Monikę. Znów miała zamknięte oczy.

– Monika – szepnął.

Nie reagowała. Nie był pewien, czy zasnęła, czy też straciła przytomność. Namaścił ją, czując, że w nim samym coś umiera. Bał się spojrzeć w głąb siebie, zastanowić, co ginęło. Dopiero wieczorem, klęcząc i błagając Boga o zmiłowanie dla dziewczynki, zrozumiał. Umierała w nim miłość do człowieka. Podniósł się z przerażeniem i rozpoczął pieszą wycieczkę wzdłuż pokoju. Jak on, wypełniony nienawiścią, mógł rozmawiać z Bogiem? Czy Bóg może wysłuchać kogoś takiego? Księdza, który powinien dawać przykład miłości bliźniego. Powinien modlić się nawet za zbirów, którzy jej to zrobili. Tymczasem nienawiść była otchłanią bez dna.

– Nie! – Znowu upadł na kolana. – Nie mogę, nie mogę. Spraw, abym przestał ich nienawidzić. Boże, nie odrzucaj mojej modlitwy nawet teraz. Boże, zrób to ze względu na nią. Boże, Boże, Boże.

Spędził noc na klęczkach. Rano podniósł się wymęczony, wyprany z energii. Spełniał obowiązki duszpasterza, nie będąc w stanie naprawdę w nich uczestniczyć. Myślał już tylko o dziewczynce w szpitalnym łóżku, bez ustanku błagając Boga, żeby nie zważał na jego grzechy i ją wybawił. Bóg jest miłością – powtarzał sobie. – On zrobi to dla niej. A jednak przerażony patrzył w mrok własnej duszy i bał się, że może to wpłynąć na los Moniki.

– Mogę zadzwonić? – zapytał chorego, którego odwiedzał.

– Ależ proszę bardzo. – Mężczyzna ledwie mówił, ale miał ochotę przychylić nieba ukochanemu kapłanowi.

Marcin najpierw wykręcił biurowy numer Anny, ale został poinformowany, że koleżanka jest na zwolnieniu. Zadzwonił do domu i odczekał dziesięć sygnałów. Nikt nie odbierał. Pewnie byli w szpitalu. Cholera – klął w duchu. Nie znał numeru.

– Ma pan książkę telefoniczną? – zwrócił się do starego mężczyzny.

Gospodarz pokręcił głową.

– Nie, proszę księdza.

Jak zwykle dodzwonienie się do informacji okazało się niemożliwością. Opanował się. Poprawił panu Antoniemu poduszkę, zrobił mu herbaty.

– Kiedy przychodzi córka? – spytał, starając się uśmiechnąć.

– Pewnie wieczorem, ale ja już lepiej się czuję. Ksiądz to zawsze potrafi człowieka wprowadzić w lepszy nastrój.

Dlaczego – pomyślał – zaciskając zęby, nie potrafię siebie w ten lepszy nastrój wprowadzić?

Pożegnał się i pobiegł na pocztę. Wiedział, że spóźni się na następną wizytę, ale przestał już o to dbać. Rejestratorka szpitalna się rozgadała, powiedziała, że to chyba cud, mała szybko odzyskuje siły, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i można ją odwiedzać. Następny telefon wykonał do księdza proboszcza i odwołał wszystko tego dnia. Rozłączył się, zanim szef zdołał zaprotestować.

Monika była przytomna, ale się nie odzywała. Marcin miał wrażenie, że dziewczynka robi grzeczność dorosłym, słuchając ich paplaniny. Nadal wyglądała źle, ale prawe oko już odrobinę się otwierało. Kiedy pielęgniarka powiedziała, że czas zostawić pacjentkę, Monika zwróciła się do Marcina:

– Wujku, zostań na chwilę, muszę ci coś powiedzieć.

Marcin poczekał, aż Anna i Zygmunt znaleźli się za drzwiami.

– Co, kochanie?

– Nie mów nic rodzicom, dobrze?

– Dobrze, ale o czym?

– O tym, że jestem duchem, a to ciało – podniosła rękę i przypatrywała jej się chwilę w skupieniu – tak naprawdę nie jest moje. To dla niepoznaki. Pewnie by się martwili i nie zrozumieliby o aniele ani o Bogu. Ty rozumiesz, prawda?

Opadła na poduszkę zmęczona.

– Rozumiem – powiedział cicho. Chciał dodać: „Teraz odpoczywaj”, ale głos uwiązł mu w gardle.

– Monika – szepnął po chwili. – Z tym ciałem to nie do końca tak.

Nie był pewien, jak jej wytłumaczyć i czy w ogóle powinien to robić, ale ona nie zareagowała. Dotknął jej czoła. Było chłodne. Otworzyła oczy, ale za moment powieki opadły. Oddychała spokojnie. Pielęgniarka znów się pojawiła.

– Trzeba zostawić ją w spokoju, proszę księdza.

Prosto ze szpitala poszedł do kaplicy i spędził noc, klęcząc przed krzyżem.

Następnego dnia spotkał się z Anną i jej mężem u nich w domu. Siedział naprzeciwko Zygmunta i patrzył, jak trzyma za rękę żonę. Tak powinno być, to mąż miał być wsparciem. Marcin spojrzał w zmęczone oczy przyjaciółki i przeniósł wzrok na mężczyznę.

– Czy Monika jest pod opieką psychologa? – zapytał.

– Nie – odpowiedziała Anna. – Ale myślałam o tym. Może rozmowa ze specjalistą jej pomoże.

– Ona teraz prawie nie rozmawia z nami, a co dopiero z kimś obcym – mruknął Zygmunt z goryczą.

Marcin potrząsnął głową.

– To bardzo ważne – powiedział z naciskiem. – Rozmawiałem z jedną z moich parafianek. Pracuje w ośrodku zdrowia psychicznego. Poleciła koleżankę, która specjalizuje się w psychologii dziecięcej. – Wyciągnął z kieszeni kartkę i położył na stole. – Zadzwońcie i powołajcie się na mnie. Przyjmie Monikę.

Anna podniosła kartkę i przez chwilę ją studiowała.Wydawnictwo Prozami poleca

------------------------------------------------------------------------

Magdalena Zimniak

Jezioro cierni

Kiedy przed laty Katarzyna opuszczała Polskę, nie był to zwykły wyjazd, lecz ucieczka. W Silver Spring pod Waszyngtonem próbowała ułożyć życie na nowo – jako Kate Robertson, żona Stephena i matka Petera.

Rodzinną sielankę przerywa wiadomość, że dorastający syn pragnie poznać swoje korzenie i odnaleźć rodzinę w Polsce. Kate w desperacji rusza w ślad za nim, by uchronić go przed poznaniem najbardziej mrocznych tajemnic z przeszłości.

.

Magdalena Zimniak

Białe róże dla Matyldy

Po nagłej śmierci rodziców Beata próbuje odzyskać spokój. Nie jest to łatwe, ponieważ krótko po pogrzebie pojawiają się śledczy, podając w wątpliwość tezę o wypadku.

Z każdym dniem w głowie Beaty wykluwa się więcej pytań, a znalezione przez nią pamiętniki ciotki Matyldy rzucają nowe światło na przeszłość całej rodziny. Odkrywane tajemnice zachwieją życiem kobiety. Żadna wartość nie pozostanie pewnikiem.

.

Magdalena Zimniak

Odezwij się

Zaginięcie dwójki dzieci spada na z pozoru idealne małżeństwo Mielczarków jak grom z jasnego nieba. Ucieczka? Rodzice są pewni, że porwanie. Policja natomiast sugeruje, że Ada, od lat zmagająca się z nerwicą natręctw, mogła zrealizować „fantazje” i skrzywdzić brata.

Autorka serwuje czytelnikom potężny ładunek emocjonalny i zaskakujące zwroty akcji. Trudno oderwać się od tej historii. A potem trudno o niej zapomnieć.

.

Magdalena Zimniak

Gra poza prawem

Dorota ma dwadzieścia lat. Nigdy nie opuściła domu, nie ma dostępu do telefonu ani internetu. Ola jest młodą bibliotekarką, wychowanką domu dziecka. Zmaga się z toksyczną przeszłością i kompleksami. Kiedy ich drogi się krzyżują, dochodzi do zbrodni. Czy bohaterki będą musiały zapłacić najwyższą cenę za wspólną grę, którą rozpoczynają?

Pochłaniająca opowieść o trudnej miłości matki i córki, o ludzkich tęsknotach i ograniczeniach. I o tym, że każdy jest zdolny do zbrodni.

Powieści obyczajowe oraz polska proza współczesna

www.prozami.pl
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: