Wspomnienia - ebook
Wspomnienia - ebook
Siergiej Witte, minister finansów (1892–1903) oraz późniejszy premier (1905–1906) Cesarstwa Rosyjskiego. W swoich wspomnieniach nakreślił panoramę imperium wstrząsanego konwulsjami, które doprowadzą do katastrofy caratu w 1917 roku. Był jednym z niewielu polityków, którzy rozumieli, że system rosyjski nie przystaje do realiów XX wieku, i starał się go zreformować. Przeciwnik rewolucyjnych rozwiązań przez swoich oponentów pragnących zachować status quo był nazywany rewolucjonistą.
Spis treści
Słowo wstępne
I. Dzieciństwo
Panowanie Aleksandra II i Aleksandra III (1849–1894)
O przodkach
Rostisław Andriejewicz Fadiejew
Namiestnicy kaukascy
Uniwersytet
Moja służba na odeskiej kolei
O magnatach kolejowych
W Kijowie
O podróżach kolejowych Aleksandra III
Katastrofa w Borkach
Dyrektor Departamentu Kolejnictwa.
Podróż do Azji Środkowej
Nominacja na ministra komunikacji
Epidemia cholery. Powtórne małżeństwo
Iwan Aleksiejewicz Wyszniegradzki.
Awans na ministra finansów
Działacze społeczni i ludzie u władzy
O moich współpracownikach
oraz działalności w Ministerstwie Finansów
Podróż na Murman
Cesarz Aleksander III
II. Panowanie Mikołaja II (1894 – październik 1905)
Początek panowania
Rozmowy z Li Hongzhangiem. Traktat z Chinami
Koronacja. Chodynka. Umowa z Japonią przeciwko Korei.
Podróż cara do Europy Zachodniej
Monopol spirytusowy
Złota waluta
Projekt zajęcia Bosforu. Nowa polityka na peryferiach
Murawjow ministrem spraw zagranicznych
Dymisja Woroncowa-Daszkowa
Wizyta cesarza Franciszka Józefa, Wilhelma II
i prezydenta Republiki Francuskiej Félixa Faure’a
w Petersburgu w 1897 roku
Aneksja Półwyspu Liaotung
A.N. Kuropatkin
Konferencja haska
I.D. Goriemykin
Powstanie bokserów i nasza polityka na Dalekim Wschodzie
Wystawa w Paryżu. Wizyta w Kopenhadze
Choroba cesarza. Kwestia sukcesji
W.K. Plehwe
Rozmowy z markizem Ito. Podróż na Daleki Wschód.
Główny zarząd żeglugi morskiej i portów
Wzrost wpływów Biezobrazowa. Moja dymisja
Wyjazd do Paryża.Charakterystyka kół rządzących
Wojna z Japonią
Druga umowa handlowa z Niemcami
Światopołk-Mirski ministrem spraw wewnętrznych
Dekret z 12 grudnia 1904 roku
9 stycznia
Wdrażanie dekretu z 12 grudnia
Cuszima
Pokój w Portsmouth
Wizyta w Paryżu w drodze powrotnej z Ameryki
Rominten
Powrót do Petersburga
Duma bułyginowska
Kwestia chłopska przed 17 października 1905 roku
W przededniu 17 października
III. Panowanie Mikołaja II (17 października 1905 – 1911)
Manifest październikowy
Pierwsze dni mojego premierostwa
Triepow i wielki książę Mikołaj
Amnestia. Ordynacja wyborcza............................................... 336
Zamieszki i ekspedycje karne
Intrygi prawicy
Pożyczka
Finlandia
Powołanie Dumy Państwowej.
Ustawy zasadnicze
Główne rozwiązania legislacyjne
przyjęte podczas moich rządów
Moja dymisja
Pierwsza Duma. Stołypin
Podróż za granicę latem 1906 roku
Między obradami pierwszej i drugiej Dumy
Zamach na moje życie
Druga Duma. Zamach stanu 3 czerwca 1907 roku
Od zamachu stanu 3 czerwca 1907 roku
do zabójstwa Stołypina 1 września 1911 roku
Premier Kokowcow
Indeks osób
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-64486-60-9 |
Rozmiar pliku: | 4,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zatwierdzenie mojego programu i podpisanie manifestu październikowego, który w wielce uroczystej formie ostatecznie i bezpowrotnie wprowadza Rosję na drogę konstytucyjną, w znacznym stopniu ograniczającą kompetencje monarchy i ustalającą relacje między władzą cara a przedstawicielami ludności, sprawiło, że w szczytowym momencie rewolucji nie mogłem uchylić się od objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Ministrów i ujęcia steru rządów w swoje ręce.
Tak oto, wbrew moim chęciom, znalazłem się na czele władz po tym, jak w ciągu trzech–czterech lat uczyniono wszystko, by dowieść całą niemoc samodzierżawnych rządów bez samodzierżcy, kiedy zaprzepaszczono prestiż Rosji w świecie i w kraju rozniecono namiętności niezadowolenia, skądkolwiek i z czegokolwiek by one wynikały. Rzecz jasna, znalazłem się u władzy dlatego, że wszystkim innym osobom, miłym monarszemu sercu, zabrakło odwagi ze strachu przed bombami i zupełnie pogubiły się w chaosie sprzecznych działań i wydarzeń.
Powtórzyło się to, co zdarzyło się przed Portsmouth: tak samo jak wtedy, gdy cesarz musiał zwrócić się do mnie, bym podjął się ciężkiej misji przerwania koszmarnej wojny, również teraz wolą cara zostałem rzucony w ogień z lekką myślą: „Jeśli, powiedzmy, ocaleje, można go będzie potem odsunąć, a jeśli zginie, to niech ginie”.
W Peterhofie zdążyłem pomówić tylko o następujących sprawach. Przede wszystkim postanowiono, że oberprokurator Świętego Synodu Pobiedonoscew nie może pozostać na swym stanowisku, ponieważ reprezentuje określoną przeszłość. Prosiłem o mianowanie na urząd oberprokuratora księcia Aleksieja Obolenskiego. Postanowiono, że nie może dłużej pozostawać ministrem oświecenia generał Głazow, że winien też odejść Bułygin, minister spraw wewnętrznych.
Miałem świadomość, że nie można polegać na prasie, ponieważ jest całkowicie zdemoralizowana. Nierozpasane pozostawały jedynie gazety skrajnie lewicowe, za to ta prasa otwarcie opowiadała się za republiką demokratyczną.
Zatem nie mogłem liczyć na pomoc niepewnej prasy, wręcz przeciwnie, gazety albo chciały, bym był pionkiem w ich rękach, albo oczekiwały ode mnie określonych korzyści: bezpośrednich (ogłoszenia, subsydia) lub pośrednich, to znaczy zapewnienia dalszego jako tako spokojnego bytu. Po kilku dniach od rozmowy, czy też konferencji, dowiedziałem się, o co chodzi. Jeszcze przed 17 października, w ostatnich miesiącach dyktatury Triepowa, powstały związki różnych zawodów – zecerów, techników i inżynierów itp. Te organizacje stanowiły apoteozę rosyjskiej rewolucji jesieni 1905 roku, kierowały strajkami oraz pryncypialnym nieposłuszeństwem wobec rządu. W Petersburgu powstał związek prasowy, do którego przyłączyły się niemal wszystkie wydawnictwa.
Związek postanowił nie podporządkowywać się urzędowi cenzury, a w razie nacisków władz rządowych ogłaszać swego rodzaju strajki i stosować bierny opór. Do związku wstąpiły także wydawnictwa konserwatywne, ponieważ wówczas, poczynając od demonstracji robotników pod wodzą Gapona, kiedy zginęło setki uczestników, urosły w siłę wszelkie związki robotnicze, w tym również związek zecerów. Propper^() w imieniu prasy wysuwał żądania jej pełnej wolności, na co odpowiedziałem, że dopokąd nie zostanie ogłoszona nowa ustawa prasowa, należy przestrzegać starej, ale ręczę, iż cenzura będzie stosowała się do zasady wolności słowa obwieszczonej w manifeście z 17 października. I tak postąpiłem.
Cała prasa musi przyznać, że dotychczas w Rosji nigdy wcześniej nie cieszyła się taką faktyczną wolnością, jaką miała za moich rządów. Żadne napaści na mnie i mój rząd, czynione w najbardziej brutalnych i kłamliwych formach, nie wywołały jakichkolwiek retorsji.
W istocie musiałem wtedy sam rządzić Rosją – Rosją zbuntowaną, zrewolucjonizowaną, nie mając w rękach żadnych narzędzi kierowania skomplikowanym mechanizmem imperium, stanowiącym niemal jedną szóstą kuli ziemskiej ze 150 milionami ludności. Jeśli uwzględni się, że strajki kolei, a następnie poczty i telegrafu utrudniały komunikację, przekaz rozporządzeń 17 października spadł na władze terenowe jak grom z jasnego nieba, większość nie rozumiała, co się stało, nie było wielu zwolenników nowego stanu rzeczy, a jednocześnie nie brakowało prowokacji, głównie w celu wywoływania żydowskich pogromów (zainicjowanych przez Plehwego, a za czasów Triepowa zorganizowanych lepiej i bardziej bezczelnie), to stanie się zupełnie jasne, iż w pierwszych tygodniach po 17 października ujawniła się całkowita dezorganizacja władzy, jak mówi przysłowie: „Jeden do Sasa, drugi do lasa”. Słowem, działała nadwątlona, niezorganizowana władza, którą później określono mianem zagubionej.
Wiem, że ja sam byłem bezsilny, potem przez cały okres mego premierostwa moja władza była nadwyrężana wiecznym podstępem, żeby nie powiedzieć wiarołomstwem Mikołaja II. Nigdy jednak, ani podczas mojego urzędowania (od 20 października 1905 do 20 kwietnia 1906 roku), ani później, gdy prawicowe organizacje nie bez wiedzy Carskiego Sioła, jeśli nie samego cesarza, urządziły na mnie polowanie jak na dzikiego zwierza, z użyciem piekielnych machin, bomb i rewolwerów, ani obecnie nie czułem się i nie czuję zakłopotany.
Stanisław Maksymilianowicz Propper – wydawca wpływowej gazety „Birżewyje wiedomosti”.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------