- W empik go
Wspomnienia pana Szambelana - ebook
Wspomnienia pana Szambelana - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 170 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niechże się po nim zostanie choć to maluczkie wspomnienie, odgłos jego opowiadań, tak młodzieńczych pomimo wieku, których lubiliśmy słuchać.
Opuściwszy dwór Stanisława Augusta, na którym przebył najlepszą część młodości, Szambelan powrócił do rodziny i tu doświadczywszy różnych losów, zostawszy gospodarzem, ojcem, obywatelem, nareszcie wyrzekłszy się majątku dla dzieci, w maleńkim domku, bawiąc się pracą, dożył resztę dni, które ozłacały wspomnienia świetnej Warszawy Stanisława Augusta. Nie wiem, czemu smutno było i pocieszająco razem, patrzeć na tę piękną, swobodną i wesołą starość, w której ani umysł swej żywości, ani serce młodych uczuć, ani uśmiech swej łatwości nie stracił. Oddawszy dzieciom, co miał, i zostawiwszy sobie skromne utrzymanie, osiadł w dawnej swojej wiosce, w maleńkim domku, nie dając nawet poznać po sobie, że jakąkolwiek z siebie uczynił ofiarę. Pod tym słomianym dachem urządził sobie całe życie nowe i zapełnione w sposób najoryginalniejszy. Znawca i lubownik wyrobów hebla i dłuta, bawił się stolarką, wychowywał kury, uczył sroczki, które by mu samotną ciszę ożywiały, i powiesiwszy przed sobą, z jednej strony portret króla, z drugiej portret ulubionego krewnego, wesoło, swobodnie trawił dni, przerywane tylko odwiedzinami w sąsiedztwie i podróżami do familii.
Nigdzie Szambelan nie mógł być niepożądanym, bo wszędzie przynosił z sobą, właściwą wiekowi, w którym lepsze lata przeżył, wesołość, grzeczność uprzedzającą, dla kobiet uśmiech zalotny, mimo siwych już włosów i w siedmdziesięciu leciech do mazura gotów, do pogadanki ochotny, wytrwały w zabawie czy w pracy, jak dwudziestoletni młody człowiek, z każdym się zgodził, każdemu podobał, każdego ująć potrafił.
Już sama postawa rześka, ruch przymilenia pełen, twarz rozświecona uśmiechem oznajmiały, że siwe jego włosy nie zmrożą żadnego weselszego towarzystwa. A było z nim tak swobodnie i miło, tak ochoczo przy zabawie, że nikt nigdy nie stęknął na niego. Brak do mazura pary – gotów Szambelan, byle z piękną tancerką, i wytnie jeszcze hołubca jak należy, brak do wista partnera, siada sam i będzie grał, póki trzeba graczom; zechcecie posłuchać opowiadania z… dawnych czasów, powie wam, co pamięta. A gdy opowiadać zacznie, oczki mu się zaświecą, usta zadrżą, wyprostują krzyże, i znać, że to, co mówi, rozgrzewa go wewnątrz, bawi, zajmuje, ożywia.