Wszystko i nic - ebook
Tomik poezji, przeplatanej prozą poetycką. O miłości i samotności, o poszukiwaniu szczęścia i zdobywaniu, słowem - o życiu...
| Kategoria: | Poezja |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-7564-089-2 |
| Rozmiar pliku: | 876 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
***
Idę przed siebie
Bez większego znaczenia przyjmuję wszystkie przeszkody,
Które stawiają przede mną następne wschody słońca…
I następne…
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach ostatnie skrawki tego,
Co miało być przeznaczeniem
Naszym następnym nieporozumieniem
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach ostatnie skrawki wspólnych słów
Gwiazdy rzucane przez niebo, już tylko poranne wspomnienie
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach zemdlałe liście wspólnego drzewa
Czuję, jak nasza mała cząstka we mnie umiera
Czuję, jak nasza mała cząstka w tobie umiera
I chyba dłoń niczyja tego nie zatrzyma
Zostawiamy w tyle zemdlałe słowa
Spadają na ślady, które po sobie zostawiamy
Zostawiamy w tyle wschody i zachody
Na chwilę wyczarowanego nieba
Idziemy dalej uparcie przed siebie
Z sercami otwartymi na kolejne skrawki,
co czekają przed naszymi stopami
Nie wiemy tego sami
Nie wiemy tego jeszcze sami***
Szeroką noc ogarnia czas, czaaaas
Ciągle noc, noooc
Ciągle nic, niiic
Rzucam kolejny list
Kolejne słowa
Nie wpadają do twych rąk
Ty nie słyszysz nic
Po drugiej stronie nie ma słów mówionych tylko mnie
Szeroką noc ogarnia czas, czaaas
Ciągle noc, noooc
Rzucam kolejny list, nie dosięgam
Rzucam siebie, nie dosięgnę
Ty i tak już nie słyszysz mnie
W garści ściskam ziemię
Stokrotkowe pole wokół
Gwiezdny łącznik wciąż na gwiezdnym niebie
Po drugiej stronie już nie ma nic
I chyba nie czeka już tam nikt
Naprawdę nikt
Idę przed siebie
Bez większego znaczenia przyjmuję wszystkie przeszkody,
Które stawiają przede mną następne wschody słońca…
I następne…
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach ostatnie skrawki tego,
Co miało być przeznaczeniem
Naszym następnym nieporozumieniem
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach ostatnie skrawki wspólnych słów
Gwiazdy rzucane przez niebo, już tylko poranne wspomnienie
Idę przed siebie
Zaciskając w rękach zemdlałe liście wspólnego drzewa
Czuję, jak nasza mała cząstka we mnie umiera
Czuję, jak nasza mała cząstka w tobie umiera
I chyba dłoń niczyja tego nie zatrzyma
Zostawiamy w tyle zemdlałe słowa
Spadają na ślady, które po sobie zostawiamy
Zostawiamy w tyle wschody i zachody
Na chwilę wyczarowanego nieba
Idziemy dalej uparcie przed siebie
Z sercami otwartymi na kolejne skrawki,
co czekają przed naszymi stopami
Nie wiemy tego sami
Nie wiemy tego jeszcze sami***
Szeroką noc ogarnia czas, czaaaas
Ciągle noc, noooc
Ciągle nic, niiic
Rzucam kolejny list
Kolejne słowa
Nie wpadają do twych rąk
Ty nie słyszysz nic
Po drugiej stronie nie ma słów mówionych tylko mnie
Szeroką noc ogarnia czas, czaaas
Ciągle noc, noooc
Rzucam kolejny list, nie dosięgam
Rzucam siebie, nie dosięgnę
Ty i tak już nie słyszysz mnie
W garści ściskam ziemię
Stokrotkowe pole wokół
Gwiezdny łącznik wciąż na gwiezdnym niebie
Po drugiej stronie już nie ma nic
I chyba nie czeka już tam nikt
Naprawdę nikt
więcej..
W empik go