Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • nowość
  • promocja

Z archiwum egzorcysty - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
19 listopada 2025
2932 pkt
punktów Virtualo

Z archiwum egzorcysty - ebook

Demony istnieją naprawdę – i nie chcą, byś o tym wiedział.

Adam Blai, współpracownik egzorcystów i specjalista w dziedzinie opętań, odsłania prawdziwe historie egzorcyzmów i duchowych zmagań. To nie fikcja, lecz świadectwa walki o ludzkie życie i duszę.

Autor ostrzega przed zagrożeniami, jakie niosą okultyzm, spirytualizm, wicca czy New Age, pokazując, jak łatwo otworzyć się na działanie złych sił. Ta książka to nie tylko zbiór wstrząsających relacji, ale i przestroga – wezwanie do duchowej czujności i odwagi, by przyjąć prawdę.

 

 

Ta publikacja spełnia wymagania dostępności zgodnie z dyrektywą EAA.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-68536-45-4
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

Od czasów Adama i Ewy natura ludzka jest taka, że nie lubimy, kiedy ktoś nam mówi, co mamy robić. Co więcej, nabieramy podejrzeń wobec każdego, kto twierdzi, że wie lepiej, jak powinniśmy postępować. Kiedy inni przechodzą trudności, zakładamy, że to ich problem (a prawdopodobnie sami są sobie winni). Wydaje nam się, że nie popełnimy tych samych błędów co oni albo że jesteśmy od nich po prostu silniejsi. Z tym przekonaniem idziemy w świat i dokonujemy wyborów, a każdy i każda z nas próbuje odkrywać Amerykę na nowo, na własną rękę. Oczywiście po drodze tę naszą skłonność do samowoli i podejrzliwości wobec autorytetów wiele osób wykorzystuje, żeby wpływać na nasze poglądy, zrobić użytek z naszej naiwności. W końcu jednak młodość ustępuje miejsca rozumowi (oby) i zaczynamy dostrzegać wartość zasad moralnych, które próbowali nam wpoić przodkowie.

Ten aspekt upadłej natury człowieka odgrywa istotną rolę w sekularyzacji naszej cywilizacji. Ostrzeżenia przed grzechem, fałszem, a zwłaszcza nadprzyrodzonymi ciemnymi mocami – dawniej wpisane w narrację społeczną – nie są już przekazywane i nie znajdują odzwierciedlenia we współczesnych opowieściach i tradycjach. Nawet dzisiejsi księża rzadko kiedy zaznajomieni są z rzeczywistością świata duchowego. Wielu katolikom – i świeckim, i duchownym – zwyczajnie wstyd mówić o tych kwestiach otwarcie i na poważnie.

Odeszliśmy od tradycji duchowych i zapomnieliśmy, czego nauczyły nas wieki doświadczeń. Może i porzuciliśmy wiarę w siły nadprzyrodzone, ale one nie porzuciły nas. Dawniej religia zapewniała nam odpowiedzi i rytuały mające pomóc zrozumieć sprawy, których nie sposób ogarnąć rozumem ani zmysłami. Dziś coraz częściej sięgamy w tym celu po środki, które poprzednie pokolenia uznały za niebezpieczne. Igramy z siłami duchowymi, których nie rozumiemy i nie jesteśmy w stanie kontrolować.

W tej książce nie będę wam mówił, co robić, a czego nie – a przynajmniej nie w formie zbioru zasad. Wiemy już, że w dzisiejszym świecie nie tędy droga. W tej książce znajdziecie historie – prawdziwe, moje – na temat rzeczywistości świata duchowego i ciemnych mocy, które krążą po ziemi i na nią wpływają. Opowieści te może i nie potwierdzają przestróg naszych przodków w sposób naukowy, ale mam nadzieję, że ukażą mądrość płynącą z przeszłości i być może po raz pierwszy pozwolą wam poczuć realność tego, co nieuchwytne.

A co z zagrożeniami, które mogą się wiązać z przekazywaniem prawdziwych historii na temat ciemnych mocy? Ta kwestia powstrzymywała mnie przez lata. Absolutnie nie zamierzam nikogo zachęcać do interakcji z istotami nadprzyrodzonymi. Zawsze zależy mi wyłącznie na tym, by ludzie szukali Boga. Nie chcę inspirować amatorów, którym się wydaje, że są zdolni do konfrontacji z upadłymi aniołami i do kontrolowania ich. Moje historie wyraźnie pokazują, że istoty te są złe i sieją tylko zniszczenie. Osoby, które zostały wyzwolone z ich uścisku, z pewnością chciałyby ostrzec świat przed tym, co je spotkało, i nigdy więcej nie spróbują tego powtórzyć.

Bardzo się starałem nie zawrzeć w książce żadnych danych umożliwiających identyfikację opisywanych przypadków. W tym celu zmieniłem takie szczegóły jak imiona, miejsca i daty, aby historie były kompletne, ale nie ujawniały tożsamości poszczególnych osób (z wyjątkiem tych spraw, o których dyskutowano publicznie). Tam, gdzie pozwalało to zachować płynną narrację, połączyłem kilka historii w jedną.

Ostatnia uwaga: możecie założyć, że przytoczone tu przypadki są w jakimś sensie nadzwyczajne i nietypowe. Rzeczywiście starałem się wybrać te najciekawsze, ale prawda jest taka, że odzwierciedlają one wiele, wiele historii, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.WPROWADZENIE

Zanim przejdziemy do konkretnych przypadków, przyda się kilka podstawowych informacji.

Tematem książki są dokuczliwe, zwodnicze duchy, z którymi ludzkość zmagała się od zarania dziejów. W chrześcijaństwie nazywa się je upadłymi aniołami lub demonami, w islamie dżinami lub szejtanami, w judaizmie dybukami, a w niektórych odłamach buddyzmu duchami zwierząt. Indianie określają złe moce różnymi mianami w zależności od plemienia. We wszystkich tych tradycjach funkcjonują swego rodzaju egzorcyści – osoby, które mają odpowiednią wiedzę i moc wyzwalania ludzi spod władzy nieczystych duchów. Do takich sytuacji zwykle dochodzi rzadko i wymagają one odprawienia ceremonii lub rytuału uważanego za skomplikowany i w pewien sposób niebezpieczny.

Opisywane przeze mnie historie wiążą się z tradycją Kościoła Rzymskokatolickiego, choć w kilku przypadkach dotykają także innych religii. W katolicyzmie egzorcyzmy funkcjonują od czasu ich ustanowienia przez Jezusa Chrystusa – to On szczegółowo poinstruował swój Kościół, jak należy je przeprowadzać. Dotyczy ich aż siedem z wielkich cudów opisywanych w ewangeliach, były one także doskonale znane ówczesnym Żydom. Przez wieki Kościół ujednolicał rytuał egzorcyzmu, aż opracował dokładny tekst i instrukcje dotyczące wykonywania poszczególnych czynności. Stopniowo wprowadzał również ograniczenia co do tego, kto może go przeprowadzać i w jakich okolicznościach. Dziś posługujemy się starym Rytuałem z roku 1614 i nowym z roku 1999.

W starym Rytuale po raz pierwszy pojawił się egzorcyzm większy. Może on być odprawiany tylko w przypadku opętanych i przez kapłana, który uzyskał pozwolenie od biskupa. Żadna inna osoba nie ma władzy nad upadłymi aniołami i próba przeprowadzenia egzorcyzmu prawdopodobnie skończyłaby się dla niej fatalnie. Rytuał jest bardzo długi – sesja trwa zwykle od jednej do trzech godzin, a nawet więcej. To hollywoodzki mit, że wystarczy jedna, pełna dramatyzmu modlitwa. Uzdrowienie może nastąpić po jednym egzorcyzmie lub po latach cotygodniowych sesji – w zależności od osoby i liczby demonów, które ją zamieszkują. Biskup udziela pozwolenia na egzorcyzm większy tylko na podstawie solidnych dowodów, mając pewność moralną, że dana osoba rzeczywiście została opętana.

Wyróżniamy cztery klasyczne oznaki opętania, które mogą nam tę pewność dać. Ustalenie ich zajęło wiele wieków. Kościół był sceptyczny i próbował demaskować rzekome opętania – nie dlatego, że jego zwierzchnicy nie wierzyli w demony, ale ponieważ już wtedy wiedzieli, że podobne zjawiska często da się wytłumaczyć w inny sposób. Przeprowadzenie egzorcyzmu większego nad osobą, która tego nie potrzebuje, nie tylko jest stratą czasu, lecz może ją utwierdzić w urojeniach lub innych przekonaniach, a także odwrócić uwagę od poszukiwania realnej pomocy.

Cztery oznaki opętania to: rozumienie wszystkich języków i mówienie nimi, znajomość spraw, o których osoba nie ma prawa wiedzieć, niechęć do świętości (przedmiotów, osób i tak dalej) oraz ponadnaturalna siła fizyczna. Po pierwsze, upadłe anioły znają wszystkie języki – zjawisko to nie może być objawem epilepsji czy choroby psychicznej. Zaobserwowano wiele przypadków, kiedy osobie opętanej zadawano pytania w nieznanym jej języku i albo odpowiadała na nie poprawnie po angielsku albo w tym samym języku. Zdarza się też, że mówi lub pisze w obcym sobie języku sama z siebie. Po drugie, opętani często podają szczegóły z życia osób obecnych w ich otoczeniu, zwykle księży, ale też innych, jeśli uznają, że w ten sposób ich odstraszą. Wydaje się, że demony czerpią przyjemność z naigrywania się z ludzi, którzy w nie nie wierzą, poprzez wypominanie im skrywanych grzechów. Po trzecie, opętani są w stanie rozpoznać święte przedmioty. Nie dotkną ani nie wypiją wody, która została poświęcona w tajemnicy, a nie będą mieli problemu ze zwykłą. Potrafią podać imię świętego, którego relikwię chowamy w kieszeni, unikają siadania na krześle, jeśli na dywanie pod nim znajdzie się choć kilka ziarenek soli egzorcyzmowanej. Po czwarte i ostatnie, ludzie ci dysponują niesamowitą siłą fizyczną: nie ujawnia się ona za każdym razem, ale kiedy już wystąpi, nie ma wątpliwości, że jest nadludzka. W przypływie adrenaliny matka potrafi podnieść samochód, który przygniótł jej dziecko, ale opętany może funkcjonować w ten sposób godzinami – normalnie ciało dawno by się poddało.

Stary Rytuał zawiera również tak zwany egzorcyzm mniejszy. To poszerzona wersja modlitwy za wstawiennictwem św. Michała Archanioła autorstwa papieża Leona XIII. Oryginalny tekst jest dużo dłuższy od tego, który tak często odmawiamy współcześnie, i pierwotnie mogli go wypowiadać tylko kapłani. Służył on walce z masonerią, która próbowała zniszczyć Kościół pod koniec XIX wieku. Egzorcyzm mniejszy zwykle odmawia się nad domami lub ziemią, a także nad przedmiotami, które mogły zostać przeklęte (przekleństwo to odwrotność błogosławieństwa) lub w jakikolwiek inny sposób poddane siłom demonicznym. Egzorcyzmowanie domu zwykle kończy się po jednej lub dwóch wizytach, o wiele szybciej niż w przypadku człowieka. Egzorcyzm mniejszy bywa wykorzystywany do rozpoznania opętania, ponieważ w jego trakcie demony zwykle manifestują swoją obecność, dzięki czemu można ocenić stan danej osoby.

Kościół interweniuje również w przypadku dusz czyśćcowych, które proszą o modlitwę, co bywa nazywane nawiedzeniem. Owe „biedne dusze” przeszły już sąd i mają trafić do nieba, ale nadal noszą na sobie skazy będące pozostałościami po grzechach. Usuwanie tych niedoskonałości w czyśćcu wymaga czasu. Możemy przyspieszyć ten proces za pomocą modlitw i Mszy Świętych w intencji zmarłych. W przeciwieństwie do demonów dusze czyśćcowe nie rozmawiają z żyjącymi ani nie reagują na próby komunikacji za pośrednictwem łowców duchów czy plansz ouija¹. Wywoływanie duchów zmarłych to poważny grzech, w Piśmie Świętym nazywany nekromancją. Obecność biednych dusz najczęściej obserwuje się w kościołach, na plebaniach, w klasztorach lub w miejscach, gdzie doszło do morderstwa czy samobójstwa. Zwykle pomaga im jedna wizyta połączona z modlitwami w ich intencji, po której już się nie pojawiają.

Z duchowego punktu widzenia egzorcyzmy to dzieło całego Kościoła, ale w wymiarze doczesnym przeprowadzają je konkretni ludzie. Osoby na co dzień zaangażowane w tę posługę są demonom dobrze znane i wyraźnie przez nie znienawidzone. I odwrotnie – egzorcyści przez lata spotykają te same upadłe anioły. Czasami, tak jak w moim przypadku, diabeł bezpośrednio próbuje zwieść i zniszczyć osobę, która sprzeciwia się jego królowaniu na ziemi. Nie jest to jednak powód do niepokoju dla człowieka, który stara się służyć Bogu najlepiej, jak potrafi, ponieważ to Bóg jest Stwórcą i panuje nad diabłem tak samo jak nad wszystkimi innymi stworzeniami.

Hollywood kreuje Szatana na niezależną, a niekiedy nawet ujmującą i niezrozumianą postać o ogromnej sile, która może robić, co jej się żywnie podoba. Prawda jest zgoła inna. Szatan to upadły anioł stworzony u początku czasów wraz z innymi aniołami, a następnie wygnany z nieba za nieposłuszeństwo. Postanowił trwale odciąć się od Boga. Od tamtej pory służy Mu wbrew sobie. Wodzi ludzkość na pokuszenie i wzbudza duchową walkę, która ostatecznie prowadzi do wzmocnienia.

Jest tylko upadłym aniołem, nie bogiem, i z pewnością nie dysponuje nawet jedną milionową potęgi Stwórcy Wszechświata. Jego istnienie, podobnie jak nasze, zależy od woli Boga i jako zwykłe stworzenie może działać tylko za Jego przyzwoleniem. Zostało to wyraźnie sprecyzowane w Księdze Hioba i w opisach spotkań Jezusa z demonami – podczas egzorcyzmu w Gerazie (por. Mk 5, 1–20) musiały wręcz prosić o pozwolenie, żeby mogły wejść w świnie. Cóż za marny los w porównaniu do tego, który czekałby je w niebie! Ale one z niego zrezygnowały – nie chcą litości ani pokuty. Pragną tylko kusić, uciskać i zniewalać jak najwięcej ludzi, aby powstrzymać ich przed nawróceniem się do Boga.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij