- W empik go
Z podróży do świata retro - ebook
Z podróży do świata retro - ebook
Autorka w interesujący sposób opisuje swoje inspirujące podróże. Od jej książek nie sposób się oderwać. Skarlet znana z opowieści o Bałkanach, tym razem zabiera nas w podróż do świata retro i nie zabraknie dreszczyku emocji, dzięki kryminalnej historii opartej na faktach. (Grażyna Wróbel) Jak na wytrawną podróż przystało, nie zabrakło też przepisów na szlacheckie potrawy i przeglądu aktualnych trendów mody. Jest i odrobina humoru, i złotych myśli. Każdy znajdzie coś dla siebie. (Agn. Krizel)
Kategoria: | Kuchnia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8104-458-5 |
Rozmiar pliku: | 7,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„Książki są najlepszą inspiracją podróżujących!”
Na ten cytat natknęłam się kiedyś zupełnie przypadkiem, nie pamiętam gdzie, u kogo, ot tak po prostu. Skarlet znam z innych podróży. Wspólnie z mężem, napisała cykl książek o Bułgarii, odkrywając w każdej z nich zupełnie inny zakątek, zachęcając do wojaży po kraju pełnym sprzeczności, ale mocno zakorzenionym w swojej tradycji i kulturze przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Pamiętam, jak w jednej z rozmów napomknęłam, że z wielką przyjemnością przeczytałabym wreszcie książkę o kobietach, dla kobiet. Jak widać, dla Skarlet nie ma rzeczy niemożliwych.
Tym razem w ręce Czytelników, Autorka oddaje książkę o podróży po kobiecej duszy i sercu z przymrużeniem oka, ale też i z sentymentem. To podróż do retro świata, w którym pełno ciekawostek, przytoczonych cytatów z kronik przełomu XIX i XX wieku, by w pełni oddać klimat minionej epoki, w której, jak się okazuje kobieta wcale nie miała lekko. Jak na wytrawną podróż przystało, nie zabrakło też przepisów na szlacheckie potrawy, przeglądu aktualnych trendów mody, co dla mnie stanowi dużą wartość książki. Niezwykle klimatyczne, oryginalne wycinki z prasy są jak wisienka na torcie. Pozwalają namacalnie, chociaż odrobinę poczuć „ducha” minionej epoki. Nie zabrakło też mrożących krew w żyłach historii o kontekście kryminalnym. Jest i odrobina humoru, i złotych myśli. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Wróciłam z tej niesamowicie klimatycznej podróży wyciszona i uśmiechnięta. Bardzo mi się podobała. Różnorodna, wielobarwna, z pewnymi zasadami, czy regułami. Podróż bogata o nowe doświadczenie. Zachęcam do tej niezwykłej wędrówki retro szlakami. Od ciała po ducha. Wszak podróże kształcą, wiele mądrego uczą, ale też mają swoją moc sprawczą i są pretekstem do działania. Z wielką przyjemnością polecam. Agnieszka Krizel „Recenzje Agi”
Wstęp krytyczny
Wiek XIX i XX oczami Skarlet to przyjemna podróż wstecz, dzięki której poznacie tajniki dbania o urodę, tajemnice bycia „damą idealną”. Zanurzycie się w pysznie brzmiących przepisach, by po chwili sięgnąć po kryminalną nutkę zaskoczenia, które do końca będzie Wam towarzyszyło… ale to jeszcze nie koniec… toć to dopiero pierwsza część tej podróży… Michalina Foremska „Papierowy bluszcz”
Skarlet znana z opowieści o Bałkanach, tym razem zabiera nas w podróż do świata retro. Od jej książek nie sposób się oderwać. Potrafi nam przybliżyć ciekawy świat, który chciałoby się zobaczyć na własne oczy. Grażyna Wróbel „Czytaninka”
Spędziłam bardzo przyjemny wieczór z cudowną lekturą w ręku. Czyta się ją lekko i przyjemnie. Damą co prawda już chyba, nie chcę być, ale podczas czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy. Niekiedy nawet śmiałam się w głos. Każdy znajdzie tutaj coś ciekawego dla siebie. Magdalena H „Zagubieni w świecie książek”
Książka zaprowadza nas w niezwykłą podróż, która tak zaciekawia czytelnika że aż żal ją kończyć. Claudia „Zaczytana”Od autorki
Przez całe życie podróżuję. W realnym świecie, nie raz i nie dwa, przymykałam oczy, żeby zobaczyć jak dawno temu wyglądało miejsce, w którym się znalazłam. Niegasnąca sympatia do „odkrywania” przeszłości spowodowała, że wybrałam się w „lekką” podróż do retro świata mody, kuchni, ploteczek i obyczajów i dojechałam do lat 60-tych XX wieku.
Z powodu braku czarodziejskiej różdżki, wyprawa musiała być wirtualno książkowa, co wcale nie zmniejszyło jej atrakcyjności. Okazała się wręcz fascynująca. Było ciekawie, pouczająco, nie zawsze poważnie, a czasem nawet śmiesznie i nie zabrakło historii z dreszczykiem.
Z retro wojażu powróciłam z kuferkiem wypełnionym cytatami, do których gdzieniegdzie dorzuciłam kilka własnych słów.
Agnieszka Krizel — autorka przedmowy, blogerka i recenzentka — stała się współodpowiedzialna za to, że zamieszczone poniżej luźne zapiski opuściły szufladę.
Dziękuję Agnieszko!Damą być
„Kobieta powinna czuwać nad ozdobą swej powierzchowności, nie nadwerężając wszakże majątku, nie uwłaczając cnocie i nie niszcząc zdrowia.”
(1842 rok. Przewodnik dla dam czyli rady dla płci pięknej)
***
Ażeby umieć znaleźć się w retro świecie, postanowiłam zacząć podróż od „Przewodnika dla dam”, których dziewiętnastowieczna codzienność okazała się dość skomplikowana. Dżentelmen będący autorem porad, zastrzegł, że choć: „Dziełko niniejsze służyć może wszystkim w ogólności kobietom, lecz że staranne wychowanie, i opinija świata nie dozwalają młodym osobom, zajmować się wyłącznie strojem, przeto poświęca się ten zbiór rozsądnym mężatkom, które z niego dobry zapewnie użytek zrobią.”
Być może powyższe zastrzeżenie znalazło się we wstępie, z powodu niektórych poruszanych dalej tematów, między innymi o strojach — nie tylko balowych, ale i „o ubiorach rannych i jakby od niechcenia, z prostotą wkładanych (negliżowych).”
Jako, że męża posiadam, mogłam pójść dalej…
Jeśli myślałam kiedykolwiek, że życie damy to wyłącznie bale i przyjemności — myliłam się bardzo. Jej obowiązkiem było dbanie o wygląd, bycie: wsparciem i osłodą życia męża, dobrą Matką i perfekcyjną panią domu. Niemniej ważne było ciągłe kształcenie i nabywanie talentów — przez pracę.
Eech, ile siły i wytrwałości musiało być w kruchej kobiecie, zobowiązanej do bycia podporą, miłą dla oka męża. Dzięki autorowi poradnika, zrozumiałam jak wrażliwą istotą był dziewiętnastowieczny mężczyzna.
Autor-dżentelmen podał w swojej książce wiele przepisów pomagających urodzie, tyle, że dama — zajęta w dzień ćwiczeniem talentów — chyba nie miała wiele czasu, żeby je stosować, tym bardziej, że: „Mężowie nawet nabierają wstrętu do żon; widząc je okryte maskami na noc, wchęci okazania się piękniejszemi w dzień.”
„Małżonek ma powonienie delikatne.” — pisał autor. Perfumy należy dobierać i używać z rozwagą.
Okazywanie negatywnych emocji — nie wchodziło w rachubę. Damie nie wypadało „być z cerą śniadą, policzkami przypłaszczonemi, jako też z fałszywym uśmiechem, z wzrokiem szyderczem, pogardzającym, lub złośliwym.”
Dama powinna „się chronić tyle ile można promieni słonecznych, jako też wielkiego wiatru, który osusza skórę i sprawuje grubienie płci.” Na szczęście istniał sposób na uniknięcie wymienionego grubienia. Po dłuższym pobycie na powietrzu, należało zmiękczyć skórę pomadą z ogórków.
„Trzeba wziąść dostateczną ilość dobrej oliwy, w miarę ile kto chce mieć pomady. Utrzeć ogórków białych, wrówny ilości oliwy, zmieszać wszystko razem w naczyniu porcelanowem lub srebrnem, umieścić te naczynie w rondlu i gotować na parze, mieszając trzonkiem łyżki srebrnej, która zastąpi szpatele apteczną. Mieszać trzeba póki się nie zagotuje, przecedzić potem przez sitko, i nalewać tak sześć razy te samą oliwę przecedzoną, zawsze na świeże utarte ogórki. I zawsze podobnież na gorącej parze, ale żeby się niegotowała. Ta delikatna pomada, biała jak śnieg, powinna być dobrze nakryta, i zaraz używana, gdyż czas ją psuje.”
Niemało czasu zajmowało damie codzienne, poranne i wieczorne czesanie włosów.
Jeśli przetłuszczały się nadmiernie, stosowano taki oto sposób: ”Bierze się żółtko od jaja surowe, rozbija się, macza się w niem ręką i wycierają się włosy po kilka razy, potem czeszą się mocno gęstym grzebieniem.”
Przez całą zimę ręce damy powinny chronić rękawiczki z uciętymi palcami, które nie przeszkadzają w pracy — czyli w ćwiczeniu talentów.
Nie nadwyrężała majątku: Masa oszczędna do rąk. Należało „ugotować dobrze kartofli białych mączystych; obrać je, utrzyć, rozmieszać z małą ilością mleka (massa migdałowa nie jest lepszą).”
„Co się tyczy paznokci, chędożą się dobrze szczoteczką z mydłem, która jest do tego użytku przeznaczona. Macza się potem róg gąbki, w flaszce cytrynowej essencyi, wyciera się nią paznokcie, co je wzmacnia i nadaje gładkość..”
Jeśli okazało się, że dama ma widoczne na twarzy „wyrzuty” (nie sumienia oczywiście), stosowano lekarstwo wymyślone przez przez Doktora Withering:
„Trzeba wycisnąć sok z porów, zmieszać z takąż samą ilością mleka słodkiego lub śmietanki, i używać do mycia krost które poschną, i spadną prędko nie zostawując znaków.”
Większość przepisów polecanych w poradniku nie straciło aktualności, tak jak nie straciły wartości pory, ziemniaki czy cytryna. I na pewno wykorzystam tą konkretną zdobycz z podróży retro. Może nawet poczuję się przez chwilę jak dama, której zaczęłam trochę współczuć.
We współczesnych poradnikach jest bardzo wiele przepisów na utratę zbędnych kilogramów, natomiast nigdy nie spotkałam się z radami jak dodać sobie okrągłości. Teraz już wiem jak to zrobić
„Jak tylko kto sobie będzie życzył nabrać ciała, trzeba oddalić od siebie wszystkie projekty interessów, wszystkie poruszenia namiętne i wszystkie myśli głębokie. — Jest niezbędnie aby nie mieć stadnych kłopotów, do tego nie mieć wiele ruchu, spać długo.”
Wyobrażam sobie, że damy (za zgodą małżonka oczywiście) decydowały się na proponowaną kurację, mając świadomość, że: „Utrata form okrągłych, skóra żółtawa, oczy wpadnięte, policzki, i nos wyciągnięte, aż do śmieszności, usta zapadnięte, szyja wyciągnięta, na której widać wszystkie żyły, są skutkami nadzwyczajnego spadnięcia z ciała, przy którym chociażby miała jaka osoba najregularniejsze rysy twarzy, nie może jak być odstręczającą i brzydką.”
Kiedy poznałam tajemnice przywdziewania stroju przez damy, moje współczucie pogłębiło się dwukrotnie. Ramiączka, uwierające fałdy koszuli, sznurowania utrudniające oddech i gorset, którego rogi są z tyłu i „nabierają formy figury czasem, lecz przez sznurowanie wpijają się w ciało, jak narzędzie z tortury” — upewniły mnie, że bycie stu procentową damą jest niezwykle trudne.
***
Kilka rad dotyczących mody, która od tysiącleci pozostaje kapryśna i nie każdy gust zadowala. Ale czyż wszystko nie jest przyzwoite i piękne, dzięki słowom: TO JEST W MODZIE?
***
„Zastosować trzeba modę do sposobu podobania się, a nie sposób podobania się do mody. Kto ma rękę suchą, długą, nie powinien nosić rękawów z paskiem.”
***
„Zgromadzenia ozdób, sute garnirowania, mieszanie kolorów, nie są korzystne, trzeba je zawsze stosować do twarzy i figury.”
***
„Dobre trzymanie nóg ma wielki wpływ na ułożenie figury, siedząc, trzeba je trzymać jedna przy drugiej, postawić nogę na palcach, ażeby się mniejszą wydawała.”
***
„Ramiona powinny się trzymać w tył, a piersi wypukło, co łatwo uskutecznić, wyprostowawszy krzyż naturalnie i trzymając szyję prosto, działa to na ułożenie figury i na twarz.”
***
„Gesta rzadkie, nieprzymuszone, zręczne, obudzone nadchnieniem, są zarazem dopełnieniem stroju i rozmowy, dodają przyjemność twarzy wyrazu.”
Z kuchni obszernej
Gdy chcesz do celu życzeń twoich doprowadzić, musisz pierwey gruntownie do tego drogę sobie ułożyć.
To zdanie, które może odnosić się do każdej dziedziny życia, jest cytatem ze wstępu do książki kucharskiej z 1827 roku.
W dzisiejszych czasach zalecenia autorów dotyczące kuchni, niekoniecznie mogą być spełnione. Nie zawsze jest ona obszerna, z kominem, który dobrze ciągnie i z miedzianym kotłem wiszącym nad paleniskiem, wypełnionym wiecznie gorącą wodą. Naczynia gliniane polewane glazurą i garnki miedziane — dziś bywają ozdobą. Nie przestały jednak gościć w naszych kuchniach „korzenie zagraniczne” cenione i obecnie:
— „pieprz angielski, któren do każdey przyprawy jest zdatnym”,
— imbir bardzo ceniony, mający wpływ na trawienie
— kwiat i gałka muszkatołowa posiadająca moc „spędzania nadęć i wzdymań”,
— pieprz, bez którego obejść się nie można,
— szafran o mocnym zapachu,
— cynamon najprzedniejszy,
— goździki „pełne, grube i łatwe do przełamania”.
***
Zupa grochowa postna
Napełnia się garnek wodą rzeczną czystą, sypie się do tego grochu suchego kwaterkę i gotuje się. Potem dodają się selery, pietruszka, marchew, smażone grzanki, trochę pieprzu całego i kwiatu muszkatołowego. Gotuje się jeszcze z wolna, odcedza się.
***
Zupa cebulowa
W ćwierci funta masła przysmażają się na wolnym ogniu w rondlu, obrane, na pół krajane cebule, dopóki się nie zarumienią, potem napełniają się bulionem albo wodą; gotują się przez pół godziny, dodawszy soli i pieprzu; daje się na wazę z bułką w kostki krajaną i smażoną.Kucharskie przepisy na ryby
Książki kucharskie retro zawierały nie tylko przepisy i zalecenia dotyczące urządzenia kuchni, radziły też jak nakrywać stół i jak podawać potrawy. Zdarzało się też, że proponowały jadłospisy na kolejne dni w roku. Kucharze nie zawsze potrafili czytać, a więc dama nierzadko studiowała modne kucharskie księgi, aby zawartą w nich wiedzę przekazać służbie.
Znaną dziewiętnastowieczną autorką przepisów kulinarnych była Florentyna Niewiarowska. W jednej ze swoich książek, ubolewała nad rzadkim spożywaniem ryb w Polsce. Twierdziła, że „zwłaszcza ryby morskie, zawierające jod, są najidealniejszym artykułem spożywczym jako najcenniejszy pokarm wzmacniający nerwy, współdziałający w odbudowie komórek ludzkiego organizmu.” Proponowała wiele sposobów przyrządzania właśnie ryb morskich, posiłkując się przepisami z francuskich książek kucharskich.
Polecała „mało znane na wewnętrznym rynku w stanie świeżym rozmaite gatunki ryb płaskich, przede wszystkiem flondry”.
Przy zakupie ryby radziła wykorzystywać powonienie, zwracać uwagę na ścisłość oraz jędrność mięsa i sprężystość skóry. „Ryby nieświeże mają oczy wpadnięte w głąb a skrzele blade lub o ciemnym brudnym kolorze. Jedynie ryby mrożone mogą mieć skrzele bledsze, co bywa wywołane działaniem lodu.”
„Każdą rybę oczyszcza się z łuski ostrym i cienkim nożem, zaczynając od ogona wzdłuż ku głowie. Następnie należy rozpłatać ją wzdłuż brzucha od ogona ku głowie, uważając przytem, aby nie rozgnieść żółci, która znajduje się tuż przy głowie. Po wyjęciu wnętrzności odrzucić starannie krwawe żyłki i różne strzępy tkanek, odciąć ostrym nożem końce płetw i ogona i wypłókać gruntownie zewnątrz i wewnątrz.”
„Ryby przeznaczone do gotowania nastawia się w letnim osolonym smaku z jarzyn, cebuli i korzeni i rozgrzewa wolno aż do wrzenia, poczem przesuwa się rondel na mały ogień, aby gotując się bardzo powoli nabierały soczystości i smaku, ale już nie wrzały. Gotować, zależnie od wielkości, niedłużej jak 10—15 minut i jak tylko płetwy dają się łatwo wyciągnąć a mięso zaczyna odstawać od ości, ryba jest już gotowa.”
„Niektóre podręczniki kucharskie zalecają, aby przed włożeniem ryby wrzucić do smaku parę niewielkich kawałków węgła drzewnego i razem gotować. Węgiel drzewny wciąga w siebie woń morską z ryby.
Ryby przeznaczone do smażenia tracą zapach morszczyzny, o ile skropi się je obficie sokiem z cytryny, przesypując cienko pokrajaną pietruszką, otartą skórką cytrynową i solą na 2 godziny przed smażeniem.”
Rosół rybny z makaronem
Nastawić w rondlu odpowiednią ilość zimnej wody, dodając rozmaitej włoszczyzny, pietruszki, marchwi, parę całych cebul upieczonych w piecu i parę liści bobkowych. Gotować na bardzo wolnym ogniu w przeciągu godziny dopóki smak nie nabierze koloru rosołu, a o ile nie jest dość brunatny, można dodać trochę karmelu. Wówczas włożyć drobne rybki, starannie oczyszczone i gotować jeszcze 20 minut. Włożyć do wazy osobno ugotowany domowy makaron i zalać gorącym rosołem, przecedzonym przez sito.
Śledzie smażone
Oczyszczone śledzie osolić, lekko popieprzyć i skropić obficie sokiem z cytryny. Gdy godzinę poleżą, osuszyć z wilgoci i osypując w mące z sucharkiem smażyć na wrzącym tłuszczu. Można maczać przed smażeniem w rozbitem jajku z wodą, co jednak nie jest konieczne. Ubrać na półmisku gałązkami zielonej pietruszki. Podają się z sosem musztardowym.
Babka ze śledzi z kartoflami
Wymoczyć parę śledzi w mleku lub wodzie, w ciągu 6 godzin, oczyścić i pokrajać na drobne kawałki. Ugotować w łupinach kilka kartofli, pokrajać w plasterki i układać warstwami w rondelku wysmarowanym tłuszczem, dodając siekanej drobno cebulki z zieloną pietruszką i polewając wszystko 1/2 szklanką śmietany. Polać zwierzchu rozpuszczonem masłem i wstawić na pół godziny do pieca.
Dorsz z pieca w słoninie
Oczyszczonego i osolonego dorsza owija się cienkiemi plastrami słoniny, uprzednio natartemi pieprzem i owiązuje się bawełną. Kładzie się na brytwanę, dodawszy trochę obranej włoszczyzny i wstawia do niezbyt gorącego pieca. Piec mniej więcej 1/2 godziny (zależnie od wielkości ryby), podlewając rosołem Maggi. Do tak upieczonego dorsza podaje się kartofelki z wody polane masłem lub kluseczki kładzione. Jest wyborny.
Zrazy z flonder
Oczyszczone średnie flondry rozpłatać wzdłuż, wyjąć kość grzbietową i obrać delikatnie z cienkich ości. Każdą połowę osolić i niech tak czas jakiś poleżą. W tym czasie przyrządzić trochę farszu z bułki wymoczonej i wyciśniętej z mleka, jednego żółtka, łyżeczki masła, soli i pieprzu do smaku i siekanej drobno zielonej pietruszki. Masę doskonale wymieszać i smarować tym farszem każdy kawałek ryby, wysuszony z wilgoci. Zwijać w rulonik, związać nitką, otaczać w mące z sucharkiem i smażyć na tłuszczu. Podawać z sosem pomidorowym lub cytrynowym.
Zrazy siekane z ryb
Okroić mięso z oczyszczonych ryb i zemleć w maszynce do mięsa, dodać łyżkę sucharka, utartą upieczoną cebulę, 1jajko, soli, pieprzu do smaku, wymieszać dokładnie i wyrabiać niewielkie zrazy. Ułożyć w rondlu, podlać piwem i dusić na wolnym ogniu pod pokrywą. Gdy na wpół gotowe zalać rumianym sosem z zapalonej mąki z masłem, wkroić kilka cienkich plasterków cytryny i trochę jeszcze poddusić.Rozmaitości
Ze spacerku po czasopismach — czyli co oprócz bieżących wydarzeń interesowało damy i ich małżonków? Co ich dziwiło i śmieszyło?
Wybrane doniesienia ze świata retro…
***
„Z powodu odniesionego zwycięstwa nad tybetańskimi buntownikami, cesarz chiński, z wielkiej radości, pozwolił naprawić w całem państwie drogi i mosty, i profesorom (pozwolił) przez cały miesiąc nie chodzić na lekcye.” (Bałamut. 21.I.1833 r.)
***
„Nadesłane przez modną praczkę:
ubiór londyńskiego eleganta, potrzebuje cotygodnia 20 koszul, 24 chustek do nosa, 9 lub 10 letnich(? co to znaczy?) spodni, trzydzieści halstuchów (jeśli nie używa czarnych, materijalnych), dwanaście kamizelek i ile potrzeba kołnierzyków.” (Bałamut. 21.I.1833 r.)
„Londyński Court — Journal, pismo poświęcone modom, które właśnie niewielką ma sławę z rzetelności swoich twierdzeń, obrachowało, iż mniej-więcej składnie utkane kłamstwo, udzielonem zostawszy pod zastrzeżeniem najściślejszego sekretu dwóm z najużywańszych londyńskich lekarzy i czterem z pierwszego rzędu elegantów, we 24 godzin staje się wiadomem najmniej 7,964 osobom: następnie, pierwszej soboty można być pewnym czytać je w Court-Journal; w poniedziałek ukazuje się natychmiast w Morning-Post i Morning-Herald; następnego piątku w Paryżu w gazecie Le Constitulionel; w dziesięć dni w Allgemeine Zeitung, w pięć zaś tygodni w Nowym Yorku, w tamecznej Evening-Post.
Nadto, kłamstwo takowe, obiegłszy w krótkim czasie całą kulę ziemską, w ciągu podróży swojej nabiera wagi najpewniejszej prawdy, i po latach kilkunastu będzie jeszcze powtarzanem przez dziejopisów, którzy odwoływać się będą do powyższych tak licznych i wiary godnych świadectw.” (Bałamut. 21.I.1833 r.)
Myśl gramatyczna: Rodzaj żeński na świecie ma nieustanne pretensje do rodzaju męskiego. Rodzaj męski ustawicznie ma jakieś uprzedzenia do rodzaju żeńskiego. Rodzaj nijaki powinien by te spory łagodzić (Mucha. Pismo humorystyczne 25 lutego 1883r.)
Królewskie doświadczenia
Małym dziewczynkom marzy się, żeby choć przez chwilkę być księżniczką lub królową i to koniecznie w czasach, kiedy obowiązywały długie, szeleszczące suknie i wielkie kapelusze.
Moją ulubioną królową jest Maria rumuńska, żyjąca na przełomie wieków XIX-go i XX-go. O jakichś fragmentach jej życia opowiadam przy każdej nadarzającej się okazji.
Spędziłam wiele czasu w jej pałacowym ogrodzie, który kochała całym sercem, czułam jej duszę, która nigdy nie opuściła tego romantycznego miejsca.