Z tamtej strony ciszy - ebook
Z tamtej strony ciszy - ebook
Z tamtej strony ciszy to spójny i przemyślany wybór wierszy Bolesława Leśmiana. Autor wyboru, poeta i krytyk literacki Jacek Gutorow, proponuje przyjrzeć się wyjątkowej wyobraźni poetyckiej, a także równie ciekawym i budującym wysiłkom na rzecz jej okiełznania. W obszernym eseju dołączonym do książki opisuje ponadto wyjątkowy charakter tej twórczości oraz historię możliwych spotkań z autorem Łąki. Lektura do powolnego smakowania.
Spis treści
I
Przed świtem
[Żuraw skrzypi za furtą ogrodu]
[Upalny ranek. Gwary i turkoty]
Wspomnienie
W słońcu
Stodoła
[O majowym poranku deszcz ciepły i przaśny]
Topielec
[W ślad za górnym orszakiem obłoków przesuwnych]
Ćmy
Wczesnym rankiem
Sen
Odjazd
II
Koń.
Tango
Wiatrak
Garbus
Dwoje ludzieńków
Śnieg
Pieśń o ptaku i o cieniu
Postacie
Znikomek
[Jak niewiele ma znaków to ubogie ciało]...
[Skrzeble biegną, skrzeble przez lasy, przez błonie]
Pszczoły
III
Rozmowa
Łąka
I [Czy pamiętasz, jak głowę wynurzyłeś z boru]
II [Nie nacicha ta miłość, co nie zna rozłąki!]
III [Weszłabym do twej chaty, gdy mgły się postronią].
IV [Nie odnajdzie cię wicher, mrokiem ociemniały!].
V [Byłoż owo, nie było? Opowiedz nam, bracie]
VI [Ani zmora z jeziora, ani sen skrzydlaty]
[A lubią jeszcze powikłaną zgrają]
IV
[Tam na obczyźnie, gdy próżni ostoję]
Przedwieczerz
Wieczór
[Coś tam mignęło dalekiego]
W zakątku cmentarza
Ludzie
Niewidzialni
Krzywda
[Niegdyś dom mój ochoczy i świat za dąbrową]
[Tu jestem – w mrokach ziemi i jestem – tam jeszcze]
[Mrok na schodach. Pustka w domu]
Biała magia
Zamiast noty biograficznej
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65358-45-5 |
Rozmiar pliku: | 522 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I
Przed świtem
Wspomnienie
W słońcu
Stodoła
Topielec
Ćmy
Wczesnym rankiem
Sen
Odjazd
II
Koń
Tango
Wiatrak
Garbus
Dwoje ludzieńków
Śnieg
Pieśń o ptaku i o cieniu
Postacie
Znikomek
Pszczoły
III
Rozmowa
Łąka
I
II
III
IV
V
VI
IV
Przedwieczerz
Wieczór
W zakątku cmentarza
Ludzie
Niewidzialni
Krzywda
Biała magia (Jacek Gutorow)
Zamiast noty biograficznejŻuraw skrzypi za furtą ogrodu,
Słońce skrzy się w zadrach płotu tak nieznośnie,
Z gęstwy płynie dech przyziemny chłodu,
Wilga gwiżdże i dwugłośnie i trójgłośnie.
Lubię dojrzeć ukradkiem
Kłos, co w kwiatach przypadkiem
Taki inny wzwyż rośnie.
Z odrobiną słońca w rdzawej blasze
Popod klombem polewaczka leży pusta.
Zdaje mi się, że dmuchnięciem zgaszę
Złotą muchę, co uderza w moje usta.
Obłok, prósząc przez drzewa
Skry ogniste, powiewa,
Jak płonąca w dal chusta.
Ta murawa, wychmarzona z rosy,
Mym się oczom tak narzuca, jak dziwota.
Skoro jabłko, zjedzone przez osy,
Wskaże mi ją, dzwoniąc w ziemię, jak pięść złota.
Wzrok zdziwiony nią pieszczę,
Jakbym nie znał jej jeszcze
Za dni mego żywota.Upalny ranek. Gwary i turkoty
Kończą się nagle u sztachet ogrodu,
Gdzie ławek cienie, wdumane w piach złoty,
Dają tym piachom czar głębi od spodu.
Zapatrzonemu w dal przed się bez końca
Reszta dorożki z plecami woźnicy,
Znikając nagle na rogu ulicy,
Odsłania szybę, zbłyskaną od słońca.
Pies mój, w ślad za mną idący niemrawie,
Znienacka wstrząsa kudłami swej grzywy
I pysk zadziera i patrzy ciekawie
Na szyld, od wróbli szary i wrzaskliwy.
Jakaś wariatka męczeńsko uboga,
Słynna w zaułku na całe podwórze,
Wrzuca do skrzynki, strumniałej przy murze,
List, nieudolnie skreślony do Boga.