- W empik go
Za rok bez długów! - ebook
Za rok bez długów! - ebook
Czy pamiętasz jeszcze, jak wyglądało Twoje życie bez długów?
Jak to jest nie budzić się co rano z tym samym lękiem i cierpieniem, z jakim kładłeś się wieczorem?
A może już nie wierzysz, że istnieje wyjście z Twoich problemów?
Myślisz, że nikt nie miał aż tak skomplikowanej sytuacji, jak Ty?
WYSTARCZY ROK, ABY ODZYSKAĆ SWOJE ŻYCIE.
Czy wiesz, co odróżnia ten kurs od innych schematów wychodzenia z długów?
Być może czytałeś już wielu ekspertów, którzy mówili Ci: oszczędzaj, zarabiaj więcej, nie wydawaj, nie zadłużaj się, spłacaj długi. Być może niektórzy nawet podpowiedzieli Ci, jak to zrobić. Ale Tobie nadal się nie udaje, czujesz zniechęcenie i tracisz wiarę.
Nikt tak naprawdę do tej pory nie pomógł Ci zrozumieć, DLACZEGO Ci się to nie udaje i JAK STAĆ SIĘ OSOBĄ, której się uda.
To nie jest zadanie na jeden wieczór, bo w ciągu jednego wieczora to tylko Kopciuszek zamienił się w królewnę.
To zadanie wymaga czasu, trzeba ogarnąć chaos, zrozumieć dlaczego powstał i zbudować od początku – jednocześnie nie tracąc własnego życia. Nie można odwieszać życia do szafy, czekając, aż przyjdą dobre czasy.
W tym celu powstał najpierw kurs a teraz samouczek ZA ROK BEZ DŁUGÓW.
Nawet jeśli za rok nie spłacisz całości zadłużenia – opanujesz długi tak, aby odzyskać swoje życie.
Życie jest tu i teraz.
Nawet wychodząc z największego zadłużenia, masz prawo do życia, do radości i do planów na przyszłość.
CO ZYSKASZ DZIĘKI PORADNIKOWI ZA ROK BEZ DŁUGÓW?
Poradnik „Za rok bez długów” da Ci wszystkie odpowiedzi. Dowiesz się m. in. :
- jak dokładnie wygląda Twoja obecna sytuacja finansowa – lęk często wynika z niewiedzy,
- jaki jest dokładnie stan Twojego zadłużenia
- skąd wziąć dodatkowe pieniądze, jak je znaleźć nie zadłużając się ponownie
- dlaczego tkwisz w długach, mimo że od rana do nocy (i w nocy też) myślisz tylko o ich spłacie
- jak przestać się bać
- jak pokonywać codzienne przeszkody na drodze do finansowej wolności
- jaki jest Twój indywidualny problem z zarządzaniem pieniędzmi i stosunkiem do pieniędzy
- jakie mogą być Twoje, indywidualne pomysły na zarabianie pieniędzy, czy prowadzenie firmy
- jak prowadzić firmę – budowa, zakładanie strony, marketing, codzienne zadania
- jak i gdzie możesz zarabiać pieniądze, jednocześnie na rzucając obecnej pracy
- jak tworzyć większe plany na przyszłość
- jak sprawić, aby pieniądze przestały Ci spędzać sen z powiek, a stały się tylko środkiem do prawdziwych celów.
O AUTORCE
Iwona Wendel jest autorką kilku poradników na temat trudnej sytuacji finansowej i wychodzenia z długów. Przez wiele lat, będąc samotną matką, zmagała się z ogromnymi długami, zaciągniętymi na działalność gospodarczą i przetrwanie z dzieckiem, bez wsparcia ze strony rodziny.
Iwona poznała, co to przerażenie, utrata poczucia własnej wartości, pogarda ze strony otoczenia. Wie również, co to jest depresja, bo walczyła z nią nawet po wyjściu z długów.
Autorka od wielu lat pomaga osobom nadmiernie zadłużonym. Jej czytelnikami są głównie osoby, które straciły już rachubę w ilości wziętych kredytów i pożyczek – osoby, dla których długi nie mają wiele wspólnego z matematyką, są wynikiem problemów psychologicznych.
JAK TO DZIAŁA?
Kurs “ZA ROK BEZ DŁUGÓW” to 56 lekcji, tyle ile tygodni w roku. Tempo pracy każdy czytelnik wyznacza sam. Może to być 1 lekcja tygodniowo, może się okazać, że niektóre lekcje wymagają mniej lub więcej czasu.
Po opłaceniu PORADNIKA otrzymasz link do pobrania pliku pdf. W środku znajdziesz też linki do ściągnięcia innych pomocniczych plików.
CO O PORADNIKU MÓWIĄ INNI?
„Poznanie Iwonki było najlepszym, co mogło mi się przytrafić w tym całym nieszczęściu. Iwonka jest człowiekiem, który ma serce na dłoni. Kurs przygotowała tak, aby mieć pewność, że wszyscy z niego skorzystają, co da się czuć we wszystkich lekcjach.
Przez wiele lat ludzie, albo się nade mną litowali, albo mną pogardzali. Przerabiając lekcje kursu czułam, że rozmawiam z przyjacielem, kimś kto potrafi oddzielić moje długi ode mnie, kto wierzy we mnie i wie, że moje długi bolą mnie bardziej niż moich wierzycieli.”
„Ludzie dajcie sobie szansę! Ten kurs to czysty geniusz! Pod koniec kursu zarabiam nie tylko więcej, niż zaczynając go, ale zmieniłam zupełnie pracę! Na kursie dowiedziałam się o sobie więcej, niż przez 40 lat mojego życia. Teraz wiem, dlaczego mi się nie udawało, umiem pomóc sobie – i nie tylko :). Umiem się zdyscyplinować, bo wiem, jakie były moje problemy z dyscypliną. Nie wystarczy człowiekowi powiedzieć „musisz być bardziej zdyscyplinowany” bo to tylko stresuje. Kurs pomaga dojść do źródła problemu, a to jest konieczne, jeśli ma się udać i jeśli nie chcemy cierpieć”.
„Już w połowie kursu udało mi się skutecznie zapanować nad długami – nie mówię spłacić, ale żyć jak człowiek i rozwiązywać supeł po suple”.
„Dzięki za kopa w dupę ?? a na serio bardzo dziękuję, bo nareszcie wiem, jak zrealizować projekt, o którym myślałem już wiele lat. Dzięki za narzędzia i wiedzę – niby dużo tego w internecie, ale kurs podaje to na tacy, krok po kroku, usystematyzowana wiedza na temat możliwości zarabiania w internecie i budowania firmy internetowej, jakiej nie trzeba się wstydzić.”.
„Co dał mi kurs? Przede wszystkim pewność, że ta sytuacja już się nie powtórzy, bo zrozumiałam, co do niej doprowadziło i wprowadziłam odpowiednie poprawki. A nawet jeśliby się powtórzyła, lub jeśli spotkałoby mnie innego rodzaju „bankructwo” – już wiem, że sobie poradzę. Kurs dał mi zaufanie do siebie – nie do banków, nie do szefowej, nie do kredytu konsolidacyjnego. To ja się zmieniłam, to ja wszystko naprawiam, bo już wiem jak”.
„Jestem zaskoczony, bo kurs nie okazał się przysłowiową „ściemą”. Kupiłem go, ale myślałem, że pewnie i tak nic z tego nie będzie. Lekcje są przemyślane i wymagają wysiłku. Na kursie poruszonych jest wiele tematów, o których nie mówią eksperci finansowi, a szkoda, bo długi to nie tylko tabelki i oszczędności.”
Pamiętaj, ROK to tylko 12 miesięcy, 365 dni.
Nie odkładaj, zrób wszystko, aby jak najszybciej cieszyć się wolnością.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-63770-06-8 |
Rozmiar pliku: | 4,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część nie może być kopiowana, ani w jakiejkolwiek sposób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody autorki. Wykonywanie kopii metodą kserografii, fotografii, a także kopiowanie poradnika na wszelkich nośnikach, udostępniania i przesyłanie drogą elektroniczną powoduje naruszenie praw autorskich.
Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji oraz odsprzedaż.
Wszelkie prawa zastrzeżone
All rights reservedWstęp
Ten poradnik to kompletny zestaw wszystkich lekcji i materiałów pomocniczych, jakie składały się na 12-miesięczny kurs „ZA ROK BEZ DŁUGÓW”, który prowadziłam przez niemal 2 lata.
W tym czasie pracowałam z wieloma osobami, pomagając im wdrażać kolejne kroki.
Dziś nadal jestem w kontakcie z wieloma absolwentami i wiem, że kurs nie tylko pomógł im stanąć na nogi, ale także umożliwił znalezienie zupełnie nowych dróg i rozwiązań.
Mimo że czas nie pozwala mi już na takie zaangażowanie, jakiego wymaga prowadzenie kursu, jestem przekonana, że ten materiał jest na tyle ważny i pomocny, że powinien być nadal dostępny. Postanowiłam więc nadać mu formę samouczka.
Dlaczego ja?
Historia moich długów zaczęła się w 2002 temu i trwała wiele długich i bolesnych lat. Wtedy to właśnie pewna swojej siły i uporu, pomimo niesprzyjających okoliczności i niepewnej sytuacji rodzinnej, postanowiłam, że jestem gotowa zostać przedsiębiorcą, w dość skomplikowanej i delikatnej branży.
Coś, co zaczęło się jako wspaniała przygoda i spełnienie marzeń o jednoczesnym wychowywaniu córki i tworzeniu własnej firmy, stało się największym koszmarem mojego życia.
Każdy z nas widział lub czytał o zbirach, którzy dopadają niewinnych ludzi w ciemnej uliczce. Najpierw w niewybrednych słowach ubliżają swojej
ofierze, a potem pada pierwszy cios. Za nim kolejny i kolejny. Zbir wali w najczulsze miejsca, podczas gdy jego ofiara ledwo trzyma się na nogach. W końcu upada i mimo że leży, nie może liczyć na żadną litość. Ciosy zmieniają się w kopniaki i gdy ból staje się nie do wytrzymania, jedyne o czym marzy katowany, to aby to się już skończyło – nieważne jak, byle już nie bolało, byle się nie bać.
Dlaczego przytaczam tak brutalny przykład? Ponieważ dokładnie tak wyglądała moja walka z długami. Już pierwsza „zaczepka” przeraziła mnie śmiertelnie, wydawało mi się, że to mój koniec, że nie ma większego strachu od tego. Nie miałam pojęcia, ile jeszcze przyjdzie mi wycierpieć, jak bardzo będzie bolało i że skończę niemal nieprzytomna, modląc się po cichu o wybawienie, choćby i śmierć.
Gdybym wiedziała, jak bardzo oberwę, ile zniosę w czasie od pierwszego ciosu do mojego upadku, ile otrzymam bolesnych kopniaków w twarz – być może wcześniej poszukałabym wyjścia z tej uliczki. Może zdobyłabym się na odwagę i zaczęła krzyczeć o pomoc. A może znalazłabym w sobie siłę i zdzieliła zbira między oczy, sycząc przez zęby „o nie kolego, nie uda ci się mnie pokonać”.
Tak się niestety nie stało i mimo że dziś już jest dobrze, wyszłam z tej walki bardziej pokiereszowana niż musiałam. Niż ktokolwiek tak naprawdę musi.
Jedno jest pewne, znalazłam wyjście z tej uliczki. Długo szukałam, słaba i samotna, ale udało mi się.
Wyszłam dużo silniejsza, ale i dużo mądrzejsza. Wiem, jak sobie poradzić niemal w każdej życiowej sytuacji, znam kilka systemów, które stosuję, aby codziennie czynić moje życie jeszcze wspanialszym.
Wiem, jak zaplanować dzień, miesiąc czy rok, aby osiągnąć niezrównane rezultaty.
Mam swoje sposoby na małe cele i ogromne marzenia. Co roku realizuję projekt, który po 12 miesiącach kończę w miejscu piękniejszym, niż planowałam.
W ciągu roku można zdziałać prawdziwe cuda.
Tradycją już jest, że co roku rozpoczynam nowy, dwunastomiesięczny projekt, który wyniesie moje życie na nowy, jeszcze lepszy poziom.
Krok po kroku realizuję zadania z różnych sfer życia, pamiętając że jestem byłą dłużniczką, więc pieniądze są ważną częścią mojego projektu.
Mimo że już jestem bezpieczna, cały czas pracuję nad bezpieczeństwem moich finansów, zwiększaniem dochodów i zapewnianiem sobie różnych źródeł dopływu pieniędzy. Za każdym razem pojawiają się nowe projekty, nowe pomysły, o których istnieniu nie wiedziałabym, gdybym nie przystąpiła do moich kolejnych, 12-miesięcznych projektów.
Zmiany nie dotyczą jednak tylko finansów, lecz każdej sfery i obszaru życia.
Jeśli poznasz i opanujesz pewne zasady i umiejętności, możesz zmienić dosłownie wszystko, a czasem magia dzieje się jakby bez Twojego udziału.
Pracując nad sobą zawsze zauważam, jak ogromny wpływ moja praca ma na relację z najbliższymi, na zdrowie, radość życia i umiejętność spełniania marzeń.
A trzeba Ci wiedzieć, że odkąd zapanowałam nad długami, marzenia stały się bardzo ważnym elementem mojego życia.
W tym roku zapraszam również Ciebie, abyś razem ze mną przeszła/ przeszedł tę 12-miesięczną transformację, zakończoną nie tylko wolnością od długów, ale zupełnie inną jakością życia we wszystkich jego aspektach.
Zmodyfikowałam mój 12-miesięczny projekt tak, aby przystąpić mógł do niego każdy, bez względu na wielkość długów i sytuację zawodową.
Największe wyzwanie
Jednym z większych wyzwań, przed którymi stoją kursanci, którzy podchodzą do kursu „na poważnie”, jest zrozumienie, że życie pisze różne scenariusze i nie ma jednego właściwego.
Czasem ten scenariusz trzeba zmienić szybko. Jak w filmie. Niby wszystko było z góry ustalone, a tu aktor zachorował, albo zrezygnował, scenografia nawaliła, sponsor się wycofał itp itd. Można w takiej sytuacji zrezygnować, a można dostosować scenariusz do nowych możliwości.
W życiu jest tak samo. Powiem więcej – na szczęście jest tak samo. Jako młodzi ludzie często buntujemy się, nie chcemy, aby ktoś nam dyktował, jak mamy żyć. Wydaje nam się, że my wiemy najlepiej i to nasze życie musi i będzie super interesujące. A potem sami okopujemy się w jednym miejscu.
Mieszkanie, samochód, urlop w wakacje. Samopowtarzalna rutyna, której będziemy bronić za wszelką cenę.
Ile o sobie wiesz?
Wydaje nam się, że wiemy o sobie wszystko. Umiem to i tamto, pracuję w takim a takim zawodzie.
Mam ustaloną / wymarzoną ścieżkę kariery, jak dobrze pójdzie niedługo awansuję.
Praca, dom, praca. Grill, wywiadówka, wizyta u teściów.
Wszystko z góry ustalone. Wyszliśmy na ludzi. Dostosowaliśmy się.
Mamy w głowie obraz dorosłego człowieka – jaki powinien być, co powinien robić. Niby czasem nas gniecie ta rutyna, ale przecież to jest życie, prawda?
Codziennie stoisz na rozstaju
Każdego dnia może wydarzyć się coś, co zmieni Twoje plany. Złamiesz
nogę przed wyjazdem na narty, zepsuje się samochód, czy nie dopisze pogoda nad morzem. Niektóre z tych zmian przyjmujemy z pokorą, niektóre ze śmiechem.
Tymczasem, gdy trzeba zmienić plany i napisać nowy scenariusz z powodu długów – czujemy się bardzo źle, jakby ktoś nam zabierał coś, co nam się należy. A prawda jest taka, że nic nam się nie należy. Nikt nigdzie nie powiedział, że właśnie Ty masz przejść prostą ścieżką od punktu A do punktu B.
To, co wydawało Ci się najważniejsze i czego broniłeś – jak rutyna codziennego życia i większe i mniejsze sprzęty RTV to przeszkody, które zasłaniały Ci prawdziwy cel i urok życia.
Rodzisz się na nowo i od początku możesz projektować swoje życie.
Daj sobie czas, to tylko 12 miesięcy, a Twoje życie będzie jeszcze lepsze niż to, które doprowadziło Cię do długów.
Efekt?
Najważniejsza zmiana, jaka zachodzi w kursantach to otwarcie się na niezliczoną ilość opcji, scenariuszy życia, możliwości zarabiania. To świadomość, że nic nie musi być stałe, że nic nie jest na zawsze, że to nie jest tak, że już zawsze będziesz mechanikiem, nauczycielem, czy urzędnikiem.
Nie urodziłeś się do tego zawodu.
W każdej chwili możesz zacząć działać w inny sposób.
Dlaczego nie dziś?
Zapraszam Cię do wspólnej pracy – to będzie ogromny wysiłek, ale też – obiecuję - ciekawa przygoda i niezapomniane doświadczenie, w którego efekcie pozbędziesz się długów i odzyskasz swoje życie.
Kurs podzielony jest na części, ponieważ będziemy pracować w interwałach, zajmując się konkretnymi obszarami życia. Części podzielone są na moduły, które pozwolą nam na bardziej szczegółową pracę z danym tematem.
Ile czasu przeznaczać na lekcje?
Poradnik „Za rok bez długów” to 56 odrębnych lekcji. Jeśli na pracę nad każdą z nich przeznaczysz 1 tydzień, to przerobienie wszystkich zajmie Ci dokładnie rok.
Jednak wiele lekcji możesz zrobić szybciej – co nie znaczy gorzej – i dzięki temu wcześniej uzyskać pożądane efekty. Są lekcje, które wymagają od Ciebie zgromadzenia informacji, przygotowania danych lub konkretnej pracy, którą należy wykonać raz – od Ciebie zależy, czy zajmie Ci to jeden wieczór, czy jeden tydzień.
Ostatnie lekcje skupiają się w całości na tworzeniu nowych źródeł dochodu, więc jeśli uda Ci się przerobić materiał tak, aby wystartować szybciej – będzie to tylko z korzyścią dla Twojej sytuacji finansowej.
Zapraszam!
Była Dłużniczka – Iwona Wendel
PS. W poradnikach najczęściej stosowany jest zwrot do czytelnika, jako mężczyzny. Moimi czytelnikami najczęściej są kobiety, dlatego pozwoliłam sobie na przemian zwracać się do Ciebie używając rodzaju żeńskiego i męskiego.Część: Poczucie własnej wartości Moduł: Samodyscyplina
Lekcja 1: Odpowiedzialność
Twoja odpowiedzialność
„Ten, kto narzeka na to, że uciekła mu piłka, pewnie jest też i tym, kto ją upuścił”
Lou Holtz
Jeżeli czytałaś już mój poradnik „Jak wyjść z długów – 12 kroków do wolności”, być może pamiętasz, że trzy pierwsze kroki, które polecam wykonać, to:
1. Przyznaj, że masz problem i przestałaś kierować swoim życiem
2. Przestań się zadłużać
3. Weź odpowiedzialność za swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość
Wszystkie 3 kroki sprowadzają się do jednego: do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie – to oczywiście w dalszej perspektywie, a w krótszej – do wzięcia odpowiedzialności za swoją sytuację finansową, czyli za długi.
Odpowiedzialność zarówno za doprowadzenie do nadmiernego zadłużenia, jak i odpowiedzialność za znalezienie wyjścia z sytuacji.
Jeżeli uświadomisz sobie, że to Ty stworzyłaś daną sytuację, będziesz mogła ją także zmienić, prawda?
100%? 99%? - Ile odpowiedzialności leży po Twojej stronie?
Prawda jest taka, że nie wiadomo. Jeśli tak jak ja, namiętnie czytasz poradniki i książki rozwojowe, artykuły na temat samopomocy, blogi itp., być może często spotykasz się z informacją, że odpowiadasz za 100% tego, co spotyka Cię w życiu.
Niestety w tym rozumowaniu jest pewien błąd – choć nie uważam, aby ktoś chciał nas specjalnie oszukać.
Nie masz 100% wpływu, na to, co Cię w życiu spotyka, ale masz 100%wpływ na to, jak na dane wydarzenie zareagujesz.
Jack Canfield w swojej książce „Zasady Canfielda”, którą serdecznie Ci polecam i z której czerpię niektóre cytaty do tego kursu, proponuje takie równanie:
Z(zdarzenia) + R (reakcje) = W (Wyniki)
Każde zdarzenie, które ma miejsce w Twoim życiu, może mieć bardzo różne wyniki.
Zdarzenie to zdarzenie. Po prostu „Z”.
Ale reakcji może być nieskończenie duża liczba. R1, R2, R3, R4.
Co oznacza, że wynik tego dodawania zależy tylko od tej drugiej zmiennej, tylko od R, czyli Twojej reakcji.
Jeśli nie podoba Ci się wynik – zmień swoją reakcję.
Bardzo lubimy zrzucać odpowiedzialność na okoliczności, lub innych ludzi. Chronimy swoją delikatną psychikę i poczucie własnej wartości, nie musimy przyznawać się do błędów.
To rząd, to system, to rodzice, to nauczyciele, mąż, żona itp. Zrzucamy winę na nich i czekamy aż się zmienią. Aż zmienią się okoliczności. A my w tym czasie po prostu sobie dryfujemy.
Przestajemy mieć kontrolę nad swoim życiem, oddajemy ją w ręce innych, lub zewnętrznych okoliczności.
Nic z zewnątrz nie uczyni Cię szczęśliwą. Nawet jeśli wydaje Ci się, że ktoś da Ci szczęście – będzie to tylko na moment, nie możesz na tym opierać swojej przyszłości.
UWAGA: nie daj się wciągnąć w pułapkę 100% odpowiedzialności. Nie przechodź z jednej skrajności w drugą. Od tego prosta droga do ugrzęźnięcia w poczuciu winy i samobiczowaniu. Nie masz się obwiniać, tylko skończyć z rolą bezsilnej ofiary.
Jeśli ktokolwiek, coach, terapeuta itp. będzie Cię przekonywał, że odpowiadasz w 100% za to, co Cię spotyka, nie zapominaj, że chodzi o Twoje reakcje na zdarzenia, a nie o wszystkie zdarzenia.
Nie masz wpływu na to, gdzie się urodziłaś, nie masz wpływu na trzęsienia ziemi i tsunami.
Czy znasz historię pewnej fizjoterapeutki, dziewczyny pogodnej i ze wspaniałym podejściem do ludzi, która w drodze do swojego pacjenta uległa poważnemu wypadkowi? Miała nieszczęście znaleźć się w złym miejscu o
złej porze – akurat gdy pewien samobójca postanowił skoczyć z okna. Z siłą grawitacji uderzył w dziewczynę, powodując u niej ciężkie uszkodzenia ciała.
Nie, nie masz 100% kontroli nad tym, co Ci się przytrafia. Jeśli będziesz się starać w to uwierzyć – napytasz sobie biedy, bo szybko dopadnie Cię frustracja.
Masz wpływ na swoje reakcje. Możesz wybrać postawę ofiary, poddać się, zanurzyć w depresji. Możesz całymi dniami narzekać.
A możesz skupić się na szukaniu wyjścia z sytuacji, wyciąganiu wniosków i pracy, aby Twoje życie było wspaniałe mimo tego, co się zdarzyło.
To że pewne czynniki zewnętrzne wpływają na nasze życie nie jest głównym problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy zaczynamy je traktować jako wymówkę. Powtarzać „nie mogę, bo...”. Jesteśmy bierni wobec wydarzeń, zamiast aktywnie budować swoją rzeczywistość.
Jesteś smutny, bo ktoś Cię obraził – tracisz kontrolę, oddajesz ją osobie, której być może nawet nie lubisz.
Wymyśl jakąkolwiek przeszkodę, okoliczność zewnętrzną, a znajdą się setki przykładów ludzi, którzy przeżyli to samo, ale wygrali.
Masz kontrolę nad:
- swoimi myślami
- wyobrażeniami
- podejmowanymi działaniami.
To są Twoje narzędzia – to jak się nimi posługujesz, determinuje wszystko, czego doświadczasz.
Możesz zmienić swoje negatywne myśli na pozytywne, swoje nawyki, lektury, nawet znajomych czy sposób mówienia.
Moment, w którym zmienisz swoje reakcje, będzie przełomem, Twoje życie zacznie zmieniać się na lepsze.
Rozmyślanie „kto jest temu winny” to strata czasu. Jak pisze Wayne Dryer:
„Choćbyś nie wiem ile winy znalazł w innych, jak bardzo byś kogoś obwiniał
- Ciebie to nie zmieni.”
Jeżeli chcesz poczuć sukces – przypisać sobie zasługi, musisz uznać tę prawdę, że to Ty jesteś tą, która podjęła działania, decyzje, które doprowadziły Cię tu, gdzie jesteś.
Bardzo często dostajesz sygnały ostrzegawcze, ale je ignorujesz. Boli Cię ząb, ale odwlekasz wizytę u dentysty.
Masz nadwagę, ale nadal jesz byle co.
Facet podniósł na Ciebie rękę, ale Ty widzisz w nim księcia z bajki. Nie masz na spłatę raty jednego kredytu, a bierzesz drugi.
Wzięcie odpowiedzialności za swoje działania jest naprawdę proste. Oczywiście: proste niekoniecznie znaczy łatwe.
Bądź uważna i sprawdź, jakie rezultaty dają podejmowane przez Ciebie działania i:
- rób więcej tego, co przynosi efekty
- przestań robić to, co nie przynosi
- szukaj nowych i sprawdź, czy będą przydatne.
Jeżeli skupisz się na tym, co leży w Twojej mocy, automatycznie sprawisz, że ta moc urośnie. Energia skierowana na rzeczy, na które nie masz wpływu jest zmarnowana – prowadzi do autodestrukcji (Ryan Holiday).
W ramach dzisiejszego ćwiczenia zadaj sobie pytania (wg Jack Canfield):
1. W jaki sposób tworzę daną sytuację, lub pozwalam by miała miejsce? Które z moich działań przynoszących efekty powinnam nasilić?
2. Które z moich działań nie przynoszą efektów? Czego powinnam robić mniej?
3. Czego nie robię, a powinnam spróbować, by przekonać się czy zadziała?
4. Czy coś powinno być zrobione, a ja to zaniedbuję?
5. Pomyśl o swoich długach w kontekście tego, o czym jest ta lekcja.
6. I oczywiście mam nadzieję, że to jasne – nie zadłużaj się bardziej.