Zaakceptuj siebie. Jak zaprzyjaźnić się ze sobą i docenić swoją wartość - ebook
Zaakceptuj siebie. Jak zaprzyjaźnić się ze sobą i docenić swoją wartość - ebook
BESTSELLEROWY PORADNIK GURU ZDROWYCH RELACJI
Uważasz, że nie zasługujesz na miłość i szczęście? Rezygnujesz z czegoś, na czym ci zależy, bo z góry zakładasz, że ci się nie uda? A może masz problem ze stawianiem granic?
Jeśli boisz się odrzucenia, stale porównujesz się z innymi i potrzebujesz aprobaty z zewnątrz, żeby poczuć się lepiej – czas zaakceptować siebie. Odważ się wyjść ze swojej skorupy i pokazać światu, jaka naprawdę jesteś!
Przed tobą pierwszy krok do trwałej zmiany i podwyższenia samooceny. Z tym poradnikiem nauczysz się, jak zadbać o swoje wewnętrzne dziecko, odrzucić błędne przekonania o sobie oraz wzmocnić poczucie własnej wartości i w pełni siebie docenić.
Zostań swoją najlepszą przyjaciółką!
Autorka „Zaakceptuj siebie” rozkłada kwestię poczucia własnej wartości na czynniki pierwsze i pokazuje, co możemy zrobić, aby nasze życie zyskało nową jakość. Ten poradnik wprowadzi cię w dotąd nieodkryty wymiar dbania o siebie.Marta Niedźwiecka
Zaakceptuj siebie to pozycja nie tylko dla fanów poradników Stefanie Stahl i Alexandry Reinwarth, ale również dla każdego, kto wątpi w siebie i swoje możliwości, nie docenia własnych osiągnięć i ze strachu przed porażką chowa się w swojej strefie komfortu.
To książka kompas, która wskaże Ci kierunek w złożonym procesie budowania wysokiej samooceny, a także tworzeniu zdrowych przekonań o sobie, stawianiu granic, uciszaniu wewnętrznego krytyka i dbaniu o swoje wewnętrzne dziecko.
To praktyczny poradnik o wzmacnianiu poczucia własnej wartości, dzięki któremu zostaniesz swoją najlepszą przyjaciółką i zaczniesz traktować siebie z czułością, wyrozumiałością i miłością.
Silvia Congost jest ekspertką od zdrowych relacji, psycholożką specjalizującą się w obszarach samooceny, zależności emocjonalnej i konfliktów w związkach. Z uwagi na własne doświadczenia – udało jej się uwolnić z toksycznej relacji – z zaangażowaniem pomaga innym w zrywaniu więzi z destrukcyjnymi osobami oraz w budowaniu poczucia własnej wartości i uczy, jak tworzyć zdrowe związki. Jest autorką dziewięciu bestsellerowych poradników, a jej poradom zaufały już tysiące czytelniczek.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-240-9237-6 |
Rozmiar pliku: | 1,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pojęcie _poczucia własnej wartości_ nie powinno nam się kojarzyć wyłącznie z tym, jak postrzegamy swój wygląd; odnosi się ono raczej do tego, ile znaczymy i co sobą reprezentujemy.
Mówiąc o poczuciu własnej wartości, mamy w końcu na myśli najistotniejszy rodzaj miłości: MIŁOŚĆ WŁASNĄ, którą powinien w sobie wykształcić każdy (choć niestety nie wszystkim się to udaje) i która bywa opacznie interpretowana i niesłusznie utożsamiana z egoizmem.
Jako psycholożka często miewam do czynienia z ludźmi, którzy rezygnują z siebie na rzecz drugiej osoby, boją się wszelkiej ewolucji, biernie powielają wyniesione z domu wzorce, izolują się, wybierają nałóg, zamiast skonfrontować się z samymi sobą, nie potrafią znaleźć w życiu celu, nie umieją dokonać wyboru i pozwalają, by ich reakcje były dyktowane strachem. Krótko mówiąc, z ludźmi, którzy patrzą, jak życie przecieka im przez palce, bo nie mają odwagi przejąć nad nim kontroli i zaryzykować zmian.
Jeśli nie pozwalamy sobie na pozytywną opinię o nas samych, podświadomie czujemy się samotni i odrzuceni. Wykształcenie wysokiej samooceny jest kluczem do dobrego samopoczucia, do rozwiązania problemów, z których powodu często grzęźniemy w marazmie i konformizmie, do budowania zdrowych relacji i wreszcie – do czerpania satysfakcji z tego, kim jesteśmy i na co zasługujemy. Jeżeli chcemy nadać swojemu życiu sens, powinniśmy docenić własną wartość.
Aby osiągnąć ten cel, nie wystarczą same dobre chęci: musimy zrozumieć, dlaczego czujemy się gorsi od innych, odkryć źródło pętających nas wyobrażeń i zacząć świadomie się z nimi godzić, nie szukając winnych.
Najważniejsze jest to, że klucz do zmian tkwi w nas samych – kiedy docenimy swoją wartość, nasze szczęście przestanie zależeć od aprobaty innych.
Silvia Congost w przystępny, lekki i klarowny sposób wyjaśnia, jak wielką wagę ma wyrobienie sobie nawyku podnoszenia poczucia własnej wartości. W każdym rozdziale tej świetnej książki znajdziesz proste ćwiczenia i techniki, które pomogą ci wzmocnić samoocenę i zacząć inaczej się postrzegać. Elementy twojej wewnętrznej układanki wreszcie się do siebie dopasują, a to oznacza szczęście.
Gratuluję Silvii nie tylko wspaniałej pracy, którą wykonuje, ale także odwagi, którą się wykazała, opowiadając w tej książce o sobie samej. Nie wszyscy psycholodzy zdobywają się na wyliczanie swoich słabości i braków. Dzieląc się własnymi doświadczeniami, Silvia pokazuje, że my, psychoterapeuci, także mamy swoje historie i że często musieliśmy sami ozdrowieć, by móc dobrze wykonywać swoją pracę.
Z wyrazami podziwu i sympatii,
Ana SimóZawsze twierdziłam, że gdyby kosmici istnieli i obserwowali nas z jakiejś odległej galaktyki, pomyśleliby, że musi być z nami bardzo źle. I wcale nie dlatego, że jesteśmy ułomni, wybrakowani i ograniczeni. Wręcz przeciwnie: nie mieściłoby im się w głowach, że istoty o tak dużych zdolnościach i potencjale mogą się czuć takie małe, porównywać jedne z drugimi, zaniżać swoją wartość i z góry zakładać, że nie są w stanie osiągnąć celu, na którym im naprawdę zależy.
Nic dziwnego – każdy na ich miejscu byłby zdumiony, zwłaszcza gdyby wiedział, jak daleko możemy zajść dzięki naszej doskonałej konstrukcji, elastyczności i olbrzymim możliwościom rozwoju.
Nie ulega wątpliwości, że człowiek jest istotą złożoną; możemy to wykorzystać albo do nieograniczonego rozwoju, albo do wznoszenia barier, które ten rozwój hamują. Nie sposób zmienić doświadczeń zdobytych w pierwszych latach życia, które wywarły na nas decydujący wpływ, ale wybór dalszej drogi zależy już od każdego z nas. Nie zapominajmy, że jeżeli nie podoba nam się to, co budujemy albo czego doświadczamy, zawsze możemy to zmienić.
∗
Należę do osób małomównych, które jednak wszystko uważnie obserwują, analizują i robią w myślach notatki. Pamiętam, że kiedy byłam mała, przed zaśnięciem lubiłam się przyglądać swojemu tacie. Siedział przy biurku oświetlonym lampką z przekrzywionym kloszem, skupiony na pomysłach, które chciał za wszelką cenę zrealizować. Albo tonął w morzu papierów uzbrojony w linijkę i kalkulator i przygotowywał budżety dla potencjalnych klientów, choć nie wiedział, czy kiedykolwiek zechcą skorzystać z jego usług. On i mama zrywali się z łóżka jeszcze przed wschodem słońca i zaczynali każdy nowy dzień pełni werwy i odwagi, wiedząc, że zrobią, co będzie trzeba, aby mnie i mojemu bratu niczego nie zabrakło. Mama była prawdziwą siłaczką, miała w sobie niewyczerpane pokłady energii i czułości, za które codziennie jej dziękuję.
Byłam za mała, żeby zdawać sobie z tego wszystkiego sprawę. Ale obserwowałam rodziców i uczyłam się od nich. Nieświadomie nasiąkałam ich energią, ich odwagą, ich pragnieniem rozwoju i parcia naprzód.
Pamiętam, że tata wypalał ponad paczkę papierosów dziennie. Serdecznie tego nie znosiłam, chociaż miałam zaledwie sześć lat; nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Szantażowałam go, mówiłam, że gdyby nas kochał, to przestałby palić, i sabotowałam jego nałóg: przechwytywałam każdą paczkę, którą znalazłam w domu, łamałam papierosy na pół i wrzucałam je do ognia. W takich sytuacjach tata zawsze hamował gniew: brał głęboki oddech i odchodził. Te sceny powtarzały się wielokrotnie. Pewnego wieczoru zapytał przy kolacji: „Nic mi nie powiesz, Silvio?”. Spojrzałam na niego, zastanawiając się, co takiego miałabym mu powiedzieć. Sam udzielił mi odpowiedzi: „Od tygodnia nie palę, wyrzuciłem ostatnią paczkę i postanowiłem, że to koniec”.
Nigdy nie wrócił do palenia. Możecie się domyślić, co czułam, kiedy przez lata mówił znajomym: „Mnie udało się rzucić dzięki córce”. Oczywiście dziś wiem, że nie rzucił palenia dzięki mnie, zawdzięczał to sobie, swojej wytrwałości, trosce o swoje zdrowie i samopoczucie. Postawił na siebie, jak wtedy, kiedy rozkręcał firmę.
Mój tata uwierzył w siebie i to właśnie pozwoliło mu posunąć się naprzód: miał wysokie poczucie własnej wartości.
Chociaż byłam wtedy małą dziewczynką i nie rozumiałam tego, co rozumiem teraz, robiłam w myślach notatki; to one wytyczyły na mapie drogę, którą miałam podążać w przyszłości.
Kiedy zastanawiam się nad historią swojej rodziny, uświadamiam sobie również, jak ważny jest wybór partnera i jak duży wpływ ma on na nasze poczucie własnej wartości. Toksyczna relacja (czy to w ramach związku, czy stosunków towarzyskich) może sprawić, że przestaniemy wierzyć we własne siły, i wpędzić nas w głęboką depresję. I na odwrót: osoba, która w nas wierzy i która nas wspiera, potrafi dodać nam energii do wzniesienia się na wyżyny.
Nie mam wątpliwości, że to mama była kluczem do rozwoju naszej rodziny. Gdyby nie ona, bylibyśmy zupełnie inni: prawdopodobnie nie zdecydowalibyśmy się na obranie dróg, którymi poszliśmy, i nie podążylibyśmy nimi z taką determinacją i pewnością siebie.
Muszę jednak przyznać, że okres dojrzewania wspominam jako najgorszy w całym moim życiu. Zmiany hormonalne zachodzące w naszym ciele sprzyjają porównywaniu się z innymi, uważamy ich za ładniejszych, sympatyczniejszych, mądrzejszych, szczuplejszych, zabawniejszych, popularniejszych… Chcemy chodzić na imprezy, rodzice nam nie pozwalają, w przeciwieństwie do rodziców naszych rówieśników. Nie rozumiemy, dlaczego nam to robią. Buntujemy się, przekonani, że ich nienawidzimy, chcielibyśmy zniknąć. Nie czujemy się dobrze we własnej skórze, wpadamy w nieodpowiednie towarzystwo, zaczynamy kłamać, każdy dzień wydaje nam się szary i smutny…
Na szczęście w większości przypadków ten etap przemija, po latach wspominamy go jako trudny czas buntu, który mamy już za sobą.
W dzieciństwie i okresie dojrzewania jesteśmy stopniowo kształtowani przez różne czynniki, które modelują naszą osobowość, a przede wszystkim – nasze poczucie własnej wartości.
Moglibyśmy się porównać do rzeźby wykuwanej stopniowo młotkiem i dłutem. Jesteśmy w ogromnej mierze wynikiem własnych doświadczeń i środowiska, w którym obracaliśmy się od momentu narodzin do chwili obecnej. Te dwa czynniki kształtują także nasze poczucie własnej wartości, które jest elastyczne jak plastelina i może przyjmować różne postacie: stabilną i wysmukłą albo niepewną i przysadzistą; może też praktycznie nie istnieć. Zawsze jednak da się dodać albo uszczknąć trochę masy, zmienić jej kolor, nadać jej inny kształt. Krótko mówiąc, zawsze możemy popracować nad zmianą samooceny, by poczuć się lepiej we własnej skórze.
Uważam, że niska samoocena jest źródłem wielu problemów psychologicznych, z którymi borykają się ludzie. Większość psychologów na pewno się ze mną zgodzi: istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że za konkretnym problemem, z którym nowy pacjent przychodzi do naszego gabinetu, kryje się obniżone poczucie własnej wartości.
Niska samoocena może wpływać na nasze środowisko pracy (stosunki z szefem i kolegami), na nasze relacje interpersonalne, a przede wszystkim – na nasz związek.
Powinniśmy sobie uzmysłowić, czym jest poczucie własnej wartości, dlaczego w naszym przypadku wygląda tak, a nie inaczej, jak wpływa na nasze życie, no i oczywiście wiedzieć, jak możemy je odzyskać lub wzmocnić. Jedynie wówczas będziemy mieli szansę rozwijać się w satysfakcjonujący dla nas sposób i nie pozwolimy wymykać się ludziom i okazjom bezcennym dla tego rozwoju.
Wysoka samoocena jest niezbędna, jeżeli chcemy się cieszyć życiem i czuć się dobrze z samymi sobą. Nikt nie przychodzi na świat niepewny, słaby, zazdrosny, przekonany o swojej niższości. Powtarzam: nikt nie rodzi się z kompleksami. Kiedy po dokonaniu autoanalizy uświadomimy sobie, co w nas szwankuje i tak pogarsza nam samopoczucie, powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i zastanowić się, jak to zmienić.
Niektórzy twierdzą, że ludzie się nie zmieniają. Rzeczywiście: nie zmieniają się ot tak. Dochodzą do tego w wyniku szczególnie intensywnych doświadczeń, trudnych przeżyć przysparzających im straszliwych cierpień, wskutek których zaczynają zupełnie inaczej funkcjonować. Są to zmiany zachodzące niezależnie od naszej woli, rezultat wydarzeń, które zachwiały fundamentami naszej egzystencji. Możemy jednak również dokonać w sobie zmian celowo i świadomie – wystarczy naprawdę tego pragnąć.
Żeby to osiągnąć, z jednej strony powinniśmy dostrzec potrzebę zmiany, poczuć, że coś nas do niej pcha, z drugiej zaś przejść do działania, przyłożyć się, zrobić wszystko, żeby osiągnąć cel.
Ktoś, kto chce się zmienić i potrafi o to walczyć, nie będzie już taki jak dawniej; zmiana w końcu się dokona. Każdy może to osiągnąć. Jedyna różnica między tymi, którym się udaje, i tymi, którzy ponoszą porażkę, polega na tym, że pierwsi wierzą, że są w stanie zmienić się na lepsze, chcą tego i wprowadzają swoje pragnienia w czyn, podczas gdy drudzy stoją w miejscu, twierdząc, że nie mają potrzeby niczego ulepszać. Ci ostatni utkną w martwym punkcie, bez szans na rozwój czy poprawę.
Nic złego się nie stanie: jeżeli ktoś nie czuje, że coś jest nie tak, nie dostrzega w sobie problemów czy braków, to znaczy, że dla niego nie istnieją. Koniec końców chodzi o osobiste odczucia. Problem pojawia się dopiero wtedy, kiedy coś nam doskwiera, wpływając negatywnie na nasze samopoczucie, kiedy bez przerwy narzekamy, a mimo to oszukujemy samych siebie, wypieramy istnienie problemu albo po prostu nie chcemy go dostrzec. To sprawia, że czujemy dyskomfort, i wywiera negatywny wpływ na otaczających nas ludzi, a wszak to oni zdecydują, czy rozluźnić łączące ich z nami więzi, czy też dalej trwać u naszego boku.
∗
Od zawsze zastanawiało mnie, dlaczego niektórzy ludzie wydają się pewni siebie i szczęśliwi, zdecydowanie kroczą przez życie, osiągając kolejne sukcesy i cele, podczas gdy inni kulą się za kurtyną ze wzrokiem wbitym w podłogę, rozmyślając o tym, jak wyglądałoby ich życie, gdyby urodzili się w innej skórze.
Dorastałam, zadając sobie pytanie, co ich odróżnia. Czy rzeczywiście jedni mają „geny sukcesu”, a inni ograniczenia, które powinni po prostu zaakceptować? Czy te różnice naprawdę istnieją? Skąd się biorą? Czy nie można tego zmienić?
Kiedy nadszedł moment wyboru kariery zawodowej, wiedziałam, że chcę wyjaśnić te wątpliwości. Potrzebowałam odpowiedzi. Przede wszystkim dla siebie samej (wierzcie mi, dotyczy to wielu psychologów): chciałam się lepiej poznać, zrozumieć, dlaczego jako nastolatka czułam się taka zagubiona i przerażona perspektywą porażki. Pragnęłam się dowiedzieć, jacy naprawdę są ludzie, odkryć, na czym polegają istniejące między nami różnice i podobieństwa („seryjne” cechy przypisane gatunkowi ludzkiemu, nie bez powodu najbardziej rozwiniętemu ze wszystkich, które znamy) i nasze faktyczne ograniczenia.
Minęło już wiele lat, odkąd skończyłam psychologię, ale nie zaprzestawałam poszukiwań i dociekań, dopóki nie udawało mi się rozwiać moich wątpliwości. Poczucie własnej wartości stało się tematem licznych książek, artykułów, warsztatów i kursów organizowanych we wszystkich zakątkach świata. Ogromnie mnie to cieszy, bo – jak już podkreślałam – ma ono kluczowe znaczenie dla naszego życia. Uważam wręcz, że zasługuje na to, by poświęcić mu osobny przedmiot w programie szkoły podstawowej i liceum.
Przekonanie o arcyważnej roli poczucia własnej wartości oraz setki maili od osób proszących mnie o polecenie poradnika, który pomógłby im je wzmocnić, skłoniły mnie do napisania tej książki. Stanowi ona odpowiedź na prośby czytelników, które staram się spełniać. Można ją także uznać za niezbędne uzupełnienie mojego pierwszego poradnika, _Cuando amar demasiado es depender_ (Kiedy zbyt silna miłość zamienia się w uzależnienie)_._
Od dawna chciałam napisać tę książkę. Na pewno wielu z was zapyta: Dlaczego mówi się o „automatycznym” poczuciu własnej wartości? Odpowiedź jest prosta: nie jest ono niczym stałym, może się zwiększać i wzmacniać albo obniżać i osłabiać w zależności od naszych przeżyć. Liczy się nie to, by zawsze było jednakowe (co zresztą jest niemożliwe), ale to, byśmy wykształcili w sobie nawyk, który pozwoli nam je wzmacniać, gdy tylko zauważymy, że słabnie. Głównym celem tego poradnika jest pokazanie najłatwiejszej i najkrótszej drogi do zdobycia umiejętności szybkiego, niemal automatycznego odzyskiwania utraconej równowagi.
Jak można się zorientować ze spisu treści, jest to podręcznik bogaty w wyjaśnienia, ćwiczenia i przykłady zaczerpnięte z życia. Proponuję, żebyś zasiadł do jego lektury zmotywowany, wyposażony w długopis albo zakreślacz, i zaznaczał wszystko, co uznasz za istotne. W ten sposób łatwo odnajdziesz najważniejsze fragmenty, jeśli w którymś momencie postanowisz wrócić do tej książki. Na końcu każdego rozdziału znajduje się miejsce na notatki, gdzie będziesz mógł wypunktować to, co chciałbyś zapamiętać, podsumować zdobyte informacje czy zapisać własne spostrzeżenia, które być może przydadzą ci się później.
Moim zamysłem było krótkie, proste i zrozumiałe wyjaśnienie, czym jest poczucie własnej wartości, jakie znaczenie ma w życiu każdego z nas oraz jak można je podnieść i sprawić, by od tej pory działało na naszą korzyść. Starałam się podejść do tego ważnego tematu w sposób lekki i przystępny, by dotrzeć do dużego grona czytelników. Chciałam, żeby ta książka uświadomiła istnienie problemu, udzieliła odpowiedzi na pytania, a przede wszystkim dostarczyła narzędzi tym, którzy pragną wprowadzić w swoim życiu zmiany.
Zmiana nie zawsze musi być długim, żmudnym procesem. Oczywiście jeżeli ktoś chce, może spędzić życie na analizowaniu samego siebie i szukaniu odpowiedzi na niekończące się „dlaczego?”. Ja nigdy nie byłam zwolenniczką takiego podejścia.
Uważam, że lepiej skupić się na odkryciu tego, co nas uwiera, zrozumieniu, skąd się to bierze i dlaczego tak bardzo nam dokucza. Wtedy nauczymy się nad tym panować – albo, jeśli to możliwe, ostatecznie się tego pozbędziemy. Będziemy mogli iść przez życie z lekkim sercem i uśmiechem na twarzy, wyznaczać sobie cele, osiągać sukcesy i utrzymywać zdrowe relacje z innymi.
Chcesz podnieść swoje poczucie własnej wartości, poczuć się lepiej z samym sobą i oczekiwać więcej od życia? Uwierz mi, to jest książka, której szukasz.
Zanim jednak zaczniemy pracę, wypełnij, proszę, załączoną ankietę, by sprawdzić, jak się obecnie przedstawia twoja samoocena.
_Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej_