- W empik go
Zabawa w doktora - opowiadanie erotyczne - ebook
Zabawa w doktora - opowiadanie erotyczne - ebook
"Prawie nie mogłam ustać na nogach, drżąc na całym ciele. Widocznie było to wyczuwalne, bo chwycił mnie mocno, trzymając w pozycji pionowej i badając mój drugi sutek ustami i językiem.
Byłam naprawdę bliska orgazmu.
Poluźnił uścisk, aż się zachwiałam, ale przytrzymałam się fotela ginekologicznego. Doktor Andersen odwrócił się do biurka, zwracając się do mnie przez ramię:
– Cóż, proszę zająć miejsce w fotelu. Zanotuję tylko, że pani sutki są nadzwyczaj reaktywne i funkcjonują bez zarzutu.
Wdrapałam się na fotel."
To opowiadanie erotyczne zostało opublikowane we współpracy ze szwedzką producentką filmową Eriką Lust. Jej misją jest ukazanie ludzkiej natury i różnorodności w historiach pełnych namiętności, intymności, pożądania i miłości.
Kategoria: | Romans |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-260-7644-8 |
Rozmiar pliku: | 198 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Podałabyś mi sól? Bianca? Halo, podaj mi sól, proszę!
– Kurczę, wyluzuj! Masz – podniosłam solniczkę ze stołu i z hukiem postawiłam ją przed Miriam.
– Dżizas! – powiedziała zaskoczona.
– Przepraszam, tak mi się powiedziało. Po prostu się zamyśliłam – odparłam pojednawczo.
Prawdę mówiąc, słyszałam, że parokrotnie prosiła o sól, i to ja pod wieloma względami naruszyłam reguły miłego spotkania towarzyskiego podczas przerwy na lunch, ale naprawdę miałam za dużo na głowie.
– Wszystko w porządku? – spytała Miriam, wysypując pół solniczki na przyniesione z domu awokado i jajka na twardo. Pomyślałam sobie, że nadmierne spożycie soli może być jedną z przyczyn jej trudności z chudnięciem, ale zachowałam to dla siebie. Za to jeszcze raz przeprosiłam za swoje zachowanie. To przecież nie wina Miriam, że jestem taka podenerwowana.
– Wiesz, po prostu… sprawy w domu. Wczoraj wieczorem się pokłóciliśmy.
– Martin już wrócił? – spytał Poul, mój bezpośredni szef i dawny kolega ze szkoły Martina, który nagle wpadł na to, że skoro pracujemy razem, to może się zakumplować na śmierć i życie z Martinem, choć w podstawówce nie byli ze sobą zbyt blisko.
– Nie, wraca jutro wieczorem – zauważyłam, że brwi Poula podskoczyły, jakby przyszedł mu do głowy jakiś pomysł, więc szybko dodałam: – Późno! Bardzo późno.
– _Okej_, to zajrzę do was w weekend – Poul skinął do siebie głową.
– Nie ma nas w domu – dodałam. – Już w piątek jedziemy do jego babci pomóc jej urządzić przyjęcie urodzinowe.
– Ach – powiedziała Miriam. – To już rozumiem twoje podenerwowanie. Nie ma go przez trzy tygodnie i od razu musicie gdzieś jechać – uśmiechnęła się, po czym zaczęła pałaszować kopalnię soli na swoim talerzu.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.