- W empik go
Zabawy wierszem i prozą. Tom 1 - ebook
Zabawy wierszem i prozą. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 262 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tu mieszkaią z cnot tylko, tym podobni wiele
I Bóstwa i ludzkości oboie Czciciele.
Stymena wstęgą z Wuiem Siostrzanka złączona,
Dwie gałązki wynikłe z szczepu Jagielona (1)
W prześlicznem mieyscu, natury i sztuki
Wznosi się paląc, (Dom mieszkania) cnoty,
Przybytek cli wały, gustu i nauki;
Gdzie swoią ludzkość rozkrzewia przymioty.
–- (1) z Wierszów Trembeckiego.
Tam wartkim pędem Wisła nurt unosi
Ozdobny palac ogrodem i gaiem,
Dziedzic pierwszego Oyca Imie nosi:
Nazwać to mieysce można ziemskim Raiem.
Widzieć się daie na rozległey górze
Ogród objity w kwiaty, w drzewa, płody,
Przypatrując się tam sztuka naturze,
Takie dzielności swey czyni wywody.
"Naturo! nietknę ia twoich darów
I nieśmiem twoich piękności gasić,
Tyś pełna cudów, ia, oczu czarów.
Ja nawet umiem ciebie ukrasić.
Nie twem iest dziełem ta kręta ścieżka,
Gdzie śliczna róża kwiatów Królowa
W mitem ustroniu spokoynie mieszka,
Przed szturmem wiatrów w pączki się chowa.
Nie twoią sprawą kwiaty rozliczna
Ręką sadzone Bogini Flory,
W jey wirydarza, liliie mliczne
I różnych kwiatów żywe kolory.
Ty cuda robisz, a ia czaruię.
Stawiam kolosy, pyszne struktury,
Natura ciebie, i czas zepsuie,
Lecz ón nieśmie tknąć w niczym natury.
Ja drzewom daię owoc i plemie,
Drzewo, co w moim rośnie ogrodzie,
Swoim owocem obdarza ziemię,
Służy ozdobie oraz wygodzie.
Rosną mą ręką drzewa zasiane,
Wielu zadziwiam, choć czasem nagan
Sztuka, te lepsze co okrzesane
Ja cię we wszystkim sobą wspomagani
Ty sieiesz, a ia wszczepiam gałązki,
Ręka ma inną im postać data,
Odemnie biorą inne zawiązki,
I nie to rodzą cos im kazała,
Czasem w działaniu okrutną bywam,
Wyrzucam twego zasiania kloce,
Z innych wnętrzności twe wyporywam.
I przyiemnieysze daią owoce.
Ja wkształt ozdobny drzewa układam,
Przyiemne z onych Chłodniki robię,
Odmładzam drzewa i tobą władam,
Młode do moiey woli sposobię,
Pod moią ręką drzewo wzrost bierze,
Moie z dzikości krzeszą go noże,
Jeśli owoców nieda w offierze,
Przynaymniey zdać się do czego może."
Xiąże! wdzięczności moiey niech dowodem
Będą, które ci poświęcam zabawy,
Dla mnie tym były misternym ogrodem,
Pełne cnót, nauk, i gustu Puławy.
* * *DO JAŚNIE OSWIECONEY XIĘŻNEY CZARTORYSKIEY GENERAŁOWEY FELWURSZAŁKOWEY WÓYSK CESARSKO-AUSTRYACKICH.
Lecz czekay, iuż mnie na kwiatach niezbywa,
Jakże przyiemne zebrałem kolory,
Nad własnem dziełem serce się rozpływa,
Same są wdzięki, nie wdzięków pozory (1)
–- (1) z Wierszów Józefa Szymanowskiego.
Po Trembeckim i Kniaźninie,
Próżnie myśl się ma natęża,
Wdzięczność ten opór zwycięża,
I niesie hołd swóy w daninie.
Dom Xiążąt był mem schronieniem,
Jam w nim chwil przyiemnych użył
Służąc wam Oyczyźniem służył,
Pod waszego domu cieniem.
Lecz cóż dostoynym iest Ciebie?
Pochwał twych masz Xiężno wiele
Pierwszeństwo w sławy kościele,
I stopę swoią na niebie (1)
–- (1) Trembecki nogę Xiężney mieścił między konstelacyami.
Do gwiazd nowych odkrycia ztąd biorąc pochopy
Bym ie uczcił imieniem Izabelli stopy.
Ja Xiążnie przynoszą wianek,
W którym się to wszystko mieści;
Co iest chlubą płci niewieścii,
I wzorem mężnych Spartanek.
Naprzód wspaniałość położą
Dobroć, ludzkość litość przynii,
I dar Palady Bogini,.
Zamiast fiiałków i róże.
* * *BÓG
WIERSZ JW. DZIERŻAWINA MINISTRA SPRAWIEDLIWOŚCI Z RUSKIEGO WYTŁUMACZONY.
Ego Sum, qui sum.
Exodi
O Ty! wszechmocny, nieograniczony
W dziełach swych, dziwny i niedocieczony
W ciągu wieczności, nikim niepoięty,
Jeden i we trzech osobach zamknięty,
Ty nierozdzielny, sam w sobie iedyny,
Tobie ni mieysca niemasz ni przyczyny,
Ciebie rozumem nikt objąć niezdoła.
Ty swą wielkością Otoczon do koła,.
Ty świat zapienił leżący odłogiem,
Tyś iest który iest, my cię znamy Bogiem.
Wprzód można zmierzyć Ocean głęboki,
Policzyć piasek, wznieść się, nad obłoki,
Okrążyć miesiąc, zbliżyć się do słońca,;
Ty bez początku bez miary i końcu,
Ciebie Anieli mysią nie dochodzą,
Chociaż od światła Twoiego pochodzą,
Nikt niepotrafi z głąbie Twoich rządów,
Ni myślą ścigać nie dościgłych sądów,
Takiest podobne, Ciebie docieczenie,
Jak do wieczności iedno oka mgnienie.
Chaosa bytność, laty niezmierzoną,
Z przepaści wieków Tobą wywiedzioną,