Zaczekaj - ebook
Zaczekaj - ebook
Zbiór wierszy powstałych na przestrzeni kilku ostatnich dekad. W swej poezji autorka pochyla się z czułością nad słabszym, uboższym, bardziej nieporadnym, pisze szorstko o bezwzględności i surowości cechujących współczesność. Mówi o tęsknocie za tymi, którzy odeszli, o równoległym istnieniu świata zmarłych i żyjących, jest ciekawa momentu przejścia. Znajdziemy tu wiersze, w których myśl sformułowana jest krótko i wprost i wiersze-łamigłówki, posługujące się wielowarstwową metaforą.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8208-965-3 |
Rozmiar pliku: | 592 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Tom wierszy Joanny Papuzińskiej został wydany na jubileusz Poetki, z inicjatywy zaprzyjaźnionego z Nią Wydawnictwa Literatura. To taki szczególny upominek dla Jubilatki, a zarazem żarliwy dar od Niej – dla czytelników. Poetka przygotowała garść wierszy i oddała je we władanie urbi et orbi. W ten sposób podzieliła się samą sobą, swoim głęboko własnym Ja, powierzyła swoje wiersze w nasze ręce, położyła przed oczy wszystkim ludziom księgi, tym znanym sobie i tym, którzy, wędrując na ukos w poszukiwaniu czytelniczych przygód, ulegną pokusie. Przypadkowym i nieprzypadkowym zwiadowcom. Każdemu „wędrowcy wedle ducha”, jak nazwał nas Wacław Berent.
Nie była to łatwa decyzja. Joanna Papuzińska znana jest jako autorka lirycznych i żartobliwych wierszy dla dzieci, baśni, opowieści wspomnieniowych, a także – to zupełnie odrębny krąg jej aktywności twórczej – prac badawczych skoncentrowanych na analizach literatury, książki i czytelnictwa. Swój jubileusz uświęciła niezwykłą książką poetycką, zaskakującą w bogatej bibliotece jej różnorodnych publikacji. Poetka nie kryje się już za adresowanymi do najmłodszych urokliwymi kołysankami, za pisanymi dla nieco starszych dzieci limerykami, za opowieściami osnutymi wokół własnych dziecięcych doświadczeń, za poważną refleksją naukową i niepoważnymi żartami lirycznymi. Wybrała formę liryki bezpośredniej, by wyrazić własne przeżycia, które teraz stają się przeżyciami czytelnika, wędrującego z książką w ręku przez własne życie, z własnym bagażem doświadczeń.
Za sprawą tomiku Zaczekaj poznajemy nieznaną dotąd Joannę Papuzińską, poetkę osobną, bardzo własną, subtelną, wyrafinowaną, obdarzoną iście proustowską wrażliwością na każdy szczegół rzeczywistości, każdy przejaw istnienia, na obrazy, sceny, detale, które nabierają znaczeń symbolicznych, rozrastają się, wyrażają ogólniejsze prawdy wysnute z olśnień majestatycznym spokojem bytu, niekiedy z niepokoju nieuchronną koniecznością odchodzenia.
Najbardziej fundamentalną, narzucającą się w lekturze cechą wierszy Joanny Papuzińskiej jest prostota języka, rytmiki, metaforyki, obrazów poetyckich. Pierwotna, niemal archaiczna zwyczajność słów, odartych zarówno z romantycznego patosu, jak i właściwej naszym czasom trywialności, słów niewprzęgniętych w ekwilibrystykę postmodernistycznych przewartościowań i transgresji, brzmiących czysto i prawdziwie, daje poetce tworzywo pozwalające cyzelować myśli, kreślić obrazy, stwarzać nastrój, wnikać w świat i wsłuchiwać się we własny głos wewnętrzny, tkać subtelne zamyślania nad głębszym sensem zdarzeń, kryjącym się za palimpsestową strukturą codzienności. Wiersze Joanny Papuzińskiej są „prostsze od najprostszej poezji”, jakby spełniały życzenie poety-księdza Jana Twardowskiego. Nie uwodzą, nie kokietują, ale zabierają w przestrzeń zadumy, zadziwienia i zamyślenia.
Stale obecny jest w nich rys franciszkański. Jan Kasprowicz w Księdze ubogich nazwał śmierć swoją siostrą: „mój brat wiatr”, „moja siostra śmierć” – pisał. Joanna Papuzińska „bratem” nazywa ból. Jest żywą cząstką człowieka, cząstką każdego. Zamieszkuje w nas, w naszym wnętrzu, w naszym świecie, w naszym łóżku jak w domu lub przydrożnej kapliczce. Wiąże się z nami do śmierci. Od chwili naszej śmierci staje się bezdomnym włóczęgą.
bracie bólu
oswajam twoje
umiesz być delikatny
nasze rozstanie może być śmiertelne
ty też beze mnie gdzie pójdziesz
musimy się ułożyć
ja jeszcze mogę ci dać więcej miejsca
(Bracie)
Zgoda na życie jest zgodą na śmierć, pochwała szczęścia wymaga afirmacji cierpienia. Taka postawa jest miarą ludzkiej dojrzałości, wyznaczanej nie latami życia, można przecież nigdy nie dorosnąć do śmierci, ale tej prawdziwej dojrzałości, trudnej, rzeźbionej cierpieniem. Tylko w cierpieniu człowiek wzrasta i osiąga pełnię. Szczęście obezwładnia, zamyka, „odbiera nam wrażliwość”, jak pisał Twardowski.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej