- W empik go
Zafascynowana nim - ebook
Zafascynowana nim - ebook
Los igra z sercem Megan, wielokrotnie stawiając Gavina Volka na jej drodze. Niesamowicie przystojny facet wie, jak rozpalić jej ciało jednym spojrzeniem. Jest przy niej zawsze, kiedy go potrzebuje. Twierdzi jednak, że żaden z niego materiał na chłopaka. Nie jest dla niej wystarczająco dobry. Ale nie chce podać powodu. Jeśli wierzyć plotkom z uczelni, może mieć powiązania z mafią. I tajemnice, którymi z nikim się nie dzieli. Gdy Megan myśli, że w końcu przełamała jego opór, on ponownie buduje wokół siebie fortecę. W końcu dziewczyna stawia ultimatum – albo udowodni swoją miłość i jej zaufa, albo musi odejść na dobre. Czy jednak Megan wystarczy sił, by z nim zostać, gdy Gavin w końcu ujawni, co ukrywa?
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8343-054-6 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Ostry ból przeszył moją klatkę piersiową, zwalając mnie z nóg. W chwili absolutnej nieważkości tak bardzo żałowałem wszystkich rzeczy, których nie powiedziałem.
Kocham.
To słowo wydawało mi się takie dalekie, praktycznie poza moim zasięgiem.
Już zniknęła szansa, żeby je powiedzieć.
Uderzenie w podłogę wybiło mi powietrze z płuc. Usłyszawszy krzyk, zastanawiałem się, czy należał do mnie.
Jak to wszystko aż tak wymknęło się spod kontroli?
Było o wiele za późno, by się tym przejmować, kiedy ciemność ogarnęła moje pole widzenia.
Ciepło kałuży, która pojawiła się pode mną, tylko potwierdziło to, co już wiedziałem.
Zamknąłem oczy, nie mogąc utrzymać ich otwartych ani sekundy dłużej.
– Przepraszam – powiedziałem, nie mając pewności, że moje słowa tak naprawdę wybrzmiały.PRZESZŁOŚĆ
Mama wygoniła mnie do łóżka, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Nie zauważyli, że dopiero docierałem do szczytu schodów, zanim tatuś je otworzył.
Wszedł mężczyzna tak szeroki w barach jak nasze drzwi, a za nim inny, mniejszy.
– O co chodzi? – zapytał tatuś.
Mama wyglądała na przerażoną, tak jak ja czasami czułem się, kiedy sam w nocy w swoim pokoju bałem się, że pod moim łóżkiem są potwory.
Mężczyzna uśmiechnął się do mojego taty, jakby chciał go zjeść. On _był_ potworem.
– Chcesz jej powiedzieć czy ja mam to zrobić?
Brązowe włosy pokrywały jego głowę i twarz jak futro. Wyglądał jak niedźwiedź wielki, gruby, brzydki niedźwiedź brunatny.
– Jonah. Co zrobiłeś? – spytała mama.
Niedźwiedź roześmiał się, a tatuś wyglądał tak jak ja, kiedy rano rozlałem płatki z mlekiem na podłogę. Wyciągnął rękę do mamy, a ona cofnęła się.
– Obiecałeś – krzyknęła.
Boli mnie brzuch, gdy widzę, jak mama jest taka smutna.
– Ten facet nie umie się trzymać z daleka – powiedział Niedźwiedź. – Albo odda pieniądze teraz, albo zapłaci inaczej.
Tatuś uniósł ręce.
– Obiecuję, że załatwię te pieniądze.
– Szef dał ci tydzień więcej niż komukolwiek innemu ze względu na twoją rodzinę – powiedział Niedźwiedź.
– Jonah – zawołała mama.
– Proszę.
Tatuś błagał tak jak ja, kiedy chciałem pieska. Skippy zawył, jakby wiedział, że go potrzebuję.
Niedźwiedź wyciągnął z kieszeni coś dużego i błyszczącego i pomachał tym w stronę drugiego faceta. Mama przyłożyła ręce do ust, gdy zobaczyła, co trzyma Niedźwiedź.
– Idź i zamknij kundla, zanim ktoś wezwie policję.
Drugi potwór odszedł tak, że nie mogłem go zobaczyć.
Niedźwiedź wycelował w tatę.
– Oto, jak to będzie przebiegać. Wisisz szefowi. A ponieważ jesteś jego chrześniakiem, składa ci ostateczną ofertę: wypierzesz jego pieniądze w sklepie swojej żony, a on pozwoli ci żyć.
Mamusia ostro zareagowała.
– Nie, nie pozwolę na to.
Niedźwiedź stanął przed nią i rozległ się głośny dźwięk. Zakryłem uszy.
Mama opadła do tyłu. Jej oczy patrzyły prosto na mnie.
Tatuś płakał i padł na kolana obok mamy. Nie poruszyła się – nie powiedziała ani słowa.
Zawołałem ją, a Niedźwiedź mnie usłyszał. Zanim zdążyłem uciec i schować się, zaczął iść w moją stronę po schodach.1. GAVIN
Bar był zatłoczony studentami i mieszkańcami miasta. Mój najlepszy przyjaciel i współlokator Tade pieprzył oczami tę blondynkę – co było kompletnie nie w jego stylu.
– Stary, idź z nią porozmawiać.
Chociaż zachowywał się, jakby mnie nie słyszał, ruszył w jej kierunku.
_Zuch chłopak_. Kimkolwiek była, była niezłą laską, ale jak na mój gust zbyt niewinna. Za to jej ciemnowłosa przyjaciółka była dokładnie w moim typie. Wyglądała jak ucieleśnienie seksu ubrane w niebieską sukienkę. Ileż ja bym dał za to, żeby się z nią zamknąć w jednym pokoju na weekend.
– Gavin.
Seksowny głos na chwilę przykuł moją uwagę. Sobowtór Cruelli wrócił po tym, jak sygnały, które wysłała do Tade’a, nie zadziałały. Miała pazury, które mnie nie interesowały.
– Może ty i Tade wpadniecie później, żeby się trochę zabawić?
Nie zrozum mnie źle – była wystarczająco seksowna, żeby zrobić robotę, ale nie byłem zainteresowany. Tade już w niej zamoczył i nie zamierzałem iść w jego ślady.
– Nie, dzięki.
Zerknąłem ukradkiem i zobaczyłem, że przyjaciółka blondynki używa serwetek do osuszenia koszuli Tade’a. Odepchnąłem się od ściany, nie dając Cruelli czasu na odpowiedź.
Przyjaciółka blondynki coś mamrotała, kiedy do nich dotarłem.
– Kochanie, pozwól, że ci pomogę – powiedziałem.
Odwróciła się. Z bliska wydawała się jeszcze bardziej oszałamiająca. Jej wzrok znów się przesunął i trochę zachwiała się na nogach.
– Napraaawdę mi przykrooo – wybełkotała, chwiejąc się. Była o krok od uderzenia głową w podłogę. Złapałem ją w pasie i podtrzymałem.
– Czy mogę zrobić coś, żeby ci to wynagrodzić? – powiedziała do Tade’a.
– A może przekonasz swoją przyjaciółkę, żeby ze mną zatańczyła, co?
Przez cały czas naszej znajomości nie zauważyłem, żeby jakaś dziewczyna obchodziła go tak bardzo – zwłaszcza taka, którą dopiero co poznał. Kiedy jego wzrok przeniósł się na mnie, uniosłem brew. Znaliśmy się wystarczająco długo, by domyślił się, co mam na myśli.
– A ty zatańczysz z moim przyjacielem.
Blondynka nie była zachwycona, a jej przyjaciółka machnęła ręką, żebyśmy je na chwilę zostawili.
– To jest zbyt łatwe – powiedziałem.
– Ona jest pijana. Nie bierzesz jej, prawda?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, brunetka mrugnęła do mnie.
Chwyciła mnie za ramię i poprowadziła w stronę ciał, które napierały na siebie i nazywały to tańcem. Wzruszyłem ramionami do Tade’a, gdy mnie prowadziła. Zostawiłem go z blondynką, która wcale nie wyglądała na zadowoloną.
Tłum był gęsty i zmusił nas do zbliżenia się do siebie w ciasnej przestrzeni. Nie przeszkadzało mi to, zwłaszcza kiedy zaczęła się ruszać. Chwyciłem jej biodra, dając znać każdemu dupkowi wokół, że jest zajęta.
Potem pochyliłem się, by szepnąć jej do ucha.
– Jak masz na imię, aniołku?
Odsunąłem się i przyłapałem ją na oblizywaniu ust, zanim odpowiedziała. To tylko sprawiło, że zechciałem ją pocałować, a to było dla mnie niezwykłe. Jasne, całowałem kobiety, ale zwykle był to tylko sposób, żeby znaleźć się między ich udami.
– Myślałam, że jestem kochaniem.
Palcem wskazującym podniosłem jej podbródek.
– Dla mnie wyglądasz jak anioł.
Nagrodziła mnie wspaniałym uśmiechem, który sprawił, że zacząłem się zastanawiać, jak smakuje. Z pewnością alkoholem, który wypiła, ale mogłem się założyć, że była słodka.
– Nazywam się Megan – wybełkotała, po czym nagle odwróciła się, demonstrując mi swój tyłek.
Była drobna, ale miała krągłości w odpowiednich miejscach. Opierała się tym swoim fantastycznym tyłkiem o mojego kutasa, czyniąc go twardym. Bez wątpienia taki był jej plan, ale nie było mowy, żebym się poddał na tak wczesnym etapie gry.
Obróciłem ją w moją stronę. Jej oczy były zamknięte, jakby czuła muzykę całą sobą. Cholera, było w niej coś hipnotyzującego. Mój uścisk zelżał, gdy się zachwiała, robiąc krok do tyłu. Ponownie złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie, zachowując kontrolę. Wtedy mój cholerny telefon zawibrował w kieszeni, ale zignorowałem to. Nachyliłem się do jej ucha.
– Jestem Gavin. Jakie masz plany na dzisiejszy wieczór?
Uniosła ręce w powietrze w ten beztroski sposób, jak ktoś, kto całkowicie zatracił się w bitach, które dudniły w głośnikach.
Patrzyłem, jak jej usta się poruszają.
– Takie – wyczytałem z jej warg.
Jej usta przyciągały mnie jak magnes. Poddałem się temu uczuciu i opuściłem głowę, żeby ją posiąść.
Poczułem smak mięty na języku, gdy odwzajemniła pocałunek. Jej ramiona owinęły się wokół mojej szyi, a piosenkarz w tle śpiewał, że jest słaby. W tym momencie każde jego słowo opisywało mój stan.
Słychać było dźwięk wibrującego telefonu. Ale kiedy mój anioł o imieniu Megan odsunął się ode mnie, zdałem sobie sprawę, że to jej telefon. Gdzie, do diabła, ona go trzymała? Wpatrywała się w ekran, który rzucał na jej twarz światło jak latarnia morska.
To, co miała zamiar powiedzieć, było wypisane w zmarszczkach wokół jej ust, jeszcze zanim się odezwała.
– Przepraszam. Ja… ee… muszę… eee… iść – upojona alkoholem z trudem wypowiadała słowa.
Swobodny sposób, w jaki niektórzy faceci obczajali jej cycki i tyłek – gdy torowała sobie drogę przez tłum – sprawił, że moja opiekuńcza natura wzięła górę. Poszedłem za nią, aby upewnić się, czy naprawdę wychodzi i czy, zaczepiana przez pijanych dupków, dotarła bezpiecznie do samochodu.
Zatrzymując się na skraju tłumu, wyciągnąłem telefon, żeby sprawdzić, kto dzwonił do mnie wcześniej. Okazało się, że to była wiadomość od Tade’a. Wyszedł. _Ciekawe_. Wyszedł z blondynką czy uznał, że nie jest tego warta?
Podniosłem wzrok i zobaczyłem, jak Megan rozmawia z ożywieniem ze swoją przyjaciółką, mocno przewracając oczami. Sekundę później rozejrzała się dookoła. Kiedy mnie zauważyła, podniosła rękę, żeby pomachać na pożegnanie. Więc się zbierały. Dogoniłem ją, bo nie było sensu, żebym kręcił się tu samemu. Była najciekawszą dziewczyną w okolicy, a kiedy Tade odszedł, nie czułem się na siłach, by pić samemu. Spotkaliśmy się tutaj, ponieważ miałem interes do załatwienia. Tade nie zostawił mnie na lodzie – miałem swoje auto.
– Będę się zbierał. Odprowadzę cię do samochodu – zaproponowałem.
– My… – szklane oczy Megan wpatrywały się w moje. Zamrugała kilka razy, zanim dokończyła swoją wypowiedź. – My… nie… przyjechałyśmy autem.
Wypowiedzenie tych słów wymagało od niej sporego wysiłku. Muzyka utrzymywała ją na nogach, na wpół trzeźwą. Najwyraźniej wyjście z klubu i powiew świeżego powietrza jej nie otrzeźwiły.
– Zamówimy Ubera, nie musisz na nas czekać – warknęła blondynka.
Nie byłem pewny, czy chroniła swoją przyjaciółkę, czy też ogólnie nie lubiła facetów. Zaczynałem rozumieć, dlaczego Tade sobie poszedł.
– Mogę was odwieźć na kampus.
Nie za bardzo przypominały miejscowe dziewczyny, więc zapewne były studentkami McLaina. Tak czy inaczej tam jechałem.
– Tak – wymruczała Megan w tym samym czasie, gdy jej przyjaciółka potrząsnęła głową na zdecydowane „nie”.
Rzuciłem spojrzenie w ich stronę.
– Więc jak będzie? Wzywanie Ubera wydaje mi się marnotrawstwem czasu i pieniędzy. A ja i tak jadę w tamtą stronę.
– Cholera, Reagan, nie bądź taka. Musiałyśmy wyjść przez ciebie. Możesz przynajmniej pozwolić, żebyśmy pojechały z nim do domu.
Megan jąkała się przy niektórych słowach, a przy innych brzmiała zupełnie trzeźwo. Potem zachichotała. Jej głos sprawił, że jęknąłem w środku. Miałem przeczucie, że gdyby nie było w pobliżu jej blokującej nas przyjaciółki, z chęcią zamknęłaby się ze mną w moim pokoju na resztę weekendu. Sam nie byłem pijany, więc nie dotknąłbym jej, dopóki nie wytrzeźwieje. Pijane dziewczyny miały zwyczaj żałować po fakcie lub udawać, że nie rozumiały swoich działań pod wpływem.
Wyciągnąłem rękę do Megan, a ona ją złapała. Skierowałem nas w stronę mojego auta, jakbym miał w dupie to, czy blondynka się pojawi, czy nie. Ale w końcu moje sumienie wzięło górę. Cofnąłem się, by złapać jej przyjaciółkę, która głęboko odetchnęła. Jej różowe pasemka zmieszały się z blond włosami, które wirowały wokół jej twarzy. Spojrzała w niebo, zanim poddała się i poszła z nami.
Po tym, jak wsiadły do samochodu, wślizgnąłem się od strony kierowcy i odpaliłem silnik, żeby włączyć ogrzewanie. Chociaż był styczeń, w ciągu dnia było wyjątkowo ciepło, ale noce wciąż pozostawały zimne.
– W którym akademiku mieszkasz, aniołku?
Megan odpowiedziała mi w tym samym czasie, w którym odezwała się jej przyjaciółka.
– Możesz podrzucić nas na siłownię, a dalej przejdziemy same.
– Warren Commons – powiedziała Megan.
Budynek znajdował się w pobliżu akademika w stylu kamienicy, który dzieliłem z Tadem i dwoma innymi facetami. Megan przytuliła się do mnie. Kiedy zacząłem wycofywać się z miejsca parkingowego, przesunąłem prawą rękę na oparcie siedzenia, patrząc na drogę z tyłu. Wcale nie zrobiłem tego, żeby wygodniej się o mnie oparła, a przynajmniej tak sobie wmawiałem. Wtuliła się we mnie tak naturalnym ruchem, jakbyśmy byli razem od lat. Zauważyłem, że jej przyjaciółka krzywi się, zanim skupiłem się z powrotem na drodze.
Nie jechaliśmy długo. Kampus znajdował się w odległości około mili. Jej przyjaciółka wspomniała coś o siłowni, więc zaparkowałem na parkingu jej akademika, który znajdował się naprzeciwko boiska piłkarskiego. Ledwo zatrzymałem samochód, kiedy blondynka gwałtownie otworzyła drzwi, jakby tylko czekała, żeby wyskoczyć z auta.
– Chodź, Megan. Idziemy.
Megan oparła się słowom przyjaciółki, wolała trzymać głowę na moim ramieniu.
Pochyliłem się i zrobiłem coś, czego nigdy wcześniej nie zrobiłem żadnej dziewczynie. Pocałowałem ją w czubek głowy, jakby była moja, zanim szepnąłem jej do ucha.
– Jesteś w domu, aniołku.
Otworzyła oczy i posłała mi uśmiech, który był cholernie niewinny. Potem dała się wyciągnąć i wysiadła z mojej ciężarówki. Blondynka trzasnęła drzwiami samochodu, próbując jednocześnie utrzymać Megan na nogach.
Wyskoczyłem z boku, a jej przyjaciółka odepchnęła mnie machnięciem ręki.
– Damy sobie radę.
Dziewczyna z jakiegoś powodu była wystraszona. Stałem spokojnie, nie chcąc jeszcze odjeżdżać. Jednocześnie dałem przyjaciółce Megan dystans, o który prosiła. Było późno i wszędzie panowała cisza. Kiedy zniknęły pod ceglanym łukiem muru otaczającego teren akademika, energicznym krokiem poszedłem drogą, którą szły dziewczyny.
Zatrzymałem się na skraju dziedzińca i usłyszałem w oddali zamykające się drzwi – jednak było już za późno, abym mógł zobaczyć, które dokładnie. Nie słysząc żadnych krzyków, założyłem, że wszystko w porządku. Wróciłem do auta, które zostawiłem z włączonym silnikiem. Nasz kampus był całkiem bezpieczny, a moja poobijana ciężarówka nie była wiele warta.
Moja jedyna prawdziwa miłość, mój mustang z 1966 roku, stała w garażu domu, w którym dorastałem, zaledwie kilka kilometrów od kampusu. To był projekt, który mój tata i ja rozpoczęliśmy razem wiele lat temu. Obecnie wyremontowałem dwa silniki. Jednym z nich był zmodyfikowany silnik do mojego szkolnego projektu, drugi był oryginalny. Te części nie były tanie ani łatwe do zdobycia. To był powolny proces, ale jeśli coś miałem, to miałem cierpliwość. Użyję jej w stosunku do Megan. Zdecydowałem, że będę ją miał przynajmniej raz, chociaż coś mi mówiło, że nie będzie taka jak wszystkie inne dziewczyny przed nią. Jeśli będzie smakować jak nasz pocałunek, to sądzę, że mógłbym się uzależnić.2. MEGAN
Promienie słońca i brzęk garnków sprawiły, że złapałam się za głowę i jęknęłam z bólu.
– Proszę, przestańcie – jęknęłam, ale byłam sama w swoim pokoju i nikt nie słyszał moich żałosnych błagań.
Przesunęłam dłońmi, żeby lepiej zakryć uszy, dopóki hałas nie ustał. Dzieliłam jednopiętrowy apartament w akademiku z moją najlepszą przyjaciółką Reagan i jeszcze jedną dziewczyną, Beatsy, której prawie nigdy nie było w domu.
Nie mogąc ponownie zasnąć, wygramoliłam się z łóżka i znalazłam w kuchni Beatsy, która robiła cały ten hałas. Zauważyła mnie.
– Ciężka noc?
Kiwnęłam głową i pobiegłam boso do łazienki. Przekrwione oczy spojrzały na mnie z lustra. Moje włosy wyglądały tak, jakby na czubku mojej głowy pojawiło się ptasie gniazdo.
_Musisz przestać to sobie robić._
Wróciły mgliste wspomnienia tańca z jednym z najgorętszych facetów, jakich kiedykolwiek widziałam. Pocałował mnie… A może ja pocałowałam jego? Nie wiedziałam. To, co zapamiętałam, to uczucie napięcia w moich kobiecych częściach ciała i prawie skrzyżowałam nogi, gdy wspomnienie ogarnęło mnie jak fala.
_Cholera, umiał się całować_. Jeśli inne rzeczy robił równie dobrze, mogłabym złamać zasadę o nieuczestniczeniu w przygodach na jedną noc.
_Co ja sobie wyobrażam?_ Zrobiłam z siebie głupka. Pewnie myślał, że jestem łatwa. Umyłam zęby i przypomniałam sobie, że nazwałam jego przyjaciela przystojnym czy raczej pięknym. Płukałam usta i zamknęłam oczy ze wstydu. Zeszłej nocy zachowałam się jak nienormalna.
Kiedy wyszłam z łazienki, czułam się prawie jak nowo narodzona. Reagan siedziała przy swoim kompie jak kujon, którym była. Wzięłam butelkę wody z lodówki i wypiłam ją duszkiem. Potem wzięłam banana z kosza z owocami – zawsze miałyśmy je pod ręką. Były dobre na kaca. Szybko go zjadłam, zanim dołączyłam do Rae.
– Dlaczego pozwoliłaś mi pić? – zapytałam i opadłam obok niej na twardą sofę.
Posłała mi mordercze spojrzenie.
– Pozwoliłam ci pić? To ty zaciągnęłaś mnie do tego baru zeszłej nocy.
Przewróciła oczami, a ja to odwzajemniłam.
– Nigdy nie chcesz się bawić. Dziwię się, że wytrzymałaś tak długo na Uniwersytecie Maryland.
Regan przeniosła się stamtąd po kilku semestrach.
Byłam tam na kilku imprezach w liceum.
– Tam wiedzą, co to znaczy zabawa.
– Skąd miałabyś wiedzieć?
Zakreśliłam palcem w powietrzu.
– Och, mam swoje sposoby. Ale wybaczę ci, biorąc pod uwagę, że uczyłaś się w domu i w ogóle. Chociaż wszyscy inni uczący się w domu, których znam, wariują jak małpy, gdy tylko wydostaną się spod kontroli rodziców. A jednak…
– Jestem nudna – odpowiedziała.
– Tak, ale cię kocham – podeszłam i szybko ją przytuliłam. – Zamierzasz dzisiaj ze mną poleżeć?
Westchnęła.
– Pospiesz się. Może trochę słońca pomoże usunąć tę twoją zrzędliwość – kiedy nie odpowiedziała, dodałam: – Gavin może tam być.
– Teraz Gavin? Kto następny?
Wydęłam usta.
– Muszę nadrobić stracony czas. Ten dupek zabrał mi trzy najlepsze lata.
Derrick nie był złym facetem i dlatego byłam z nim tak długo. Chciałam go znienawidzić za to, że ze mną zerwał, ale był szczery w kwestii umawiania się z innymi ludźmi. Jak mogłam go za to winić? Był szczery i prawdomówny. Czy to nie szacunku najbardziej oczekuje się w związku?
Co nie znaczy, że zerwanie nie bolało – bolało bardzo, dlatego ostatni semestr spędziłam na powrocie na scenę randkową. Nie spałam z nikim, dzięki Bogu, jedynie spotykałam się z kilkoma facetami, ale wszyscy byli bardziej zainteresowani tym, co było pod moimi ubraniami, niż mną, a to było totalnie zniechęcające.
Zniżyłam głos.
– A ten jego gorący przyjaciel, z tym seksownym zarostem, miał na ciebie ochotę.
Dla podkreślenia drapnęłam dłonią w powietrze i wydałam z siebie warczący dźwięk. Jej odpowiedź była do przewidzenia.
– Nie jestem zainteresowana.
Westchnęłam.
– A kiedy ty jesteś zainteresowana? Może jesteś lesbijką? Wiesz, że to w porządku, nie mam z tym problemu. Sama pocałowałam dziewczynę raz czy dwa.
Pijane wyzwania. Z zamkniętymi oczami nie było różnicy. Ale kiedy je otwierałam, to nie było dla mnie. Lubiłam kutasy.
Spojrzała na mnie.
– Nie jestem lesbijką.
Skupiłam się na niej.
– A więc jesteś dziewicą?
Czasami pragnęłam odzyskać dziewictwo. Wszyscy trzej faceci, z którymi byłam, byli długimi, stabilnymi relacjami i niewypałami w łóżku. Nigdy nawet nie miałam orgazmu z żadnym z nich.
– Dlaczego gramy w dwadzieścia pytań? – zapytała.
Zamrugałam, a potem przypominając sobie, o co pytałam, wzruszyłam ramionami.
– Jestem po prostu ciekawa. Przyjaciel Gavina był gorący. Miałyśmy dwóch najlepszych facetów w barze, a ty nawet nie mrugnęłaś.
Gavin, jeśli pamięć mnie nie myli, miał ciemniejsze włosy niż jego przyjaciel. Jego piękne, szare oczy były pełne burzowych chmur i nie byłam pewna, czy ta burza była skierowana na mnie, czy też miał tajemnice, które trzymał w sercu.
Reagan jak zwykle tańczyła wokół pytania, wymawiając się szkołą i chęcią ukończenia roku. Brzmiała tak, jakby recytowała kwestie swojej matki.
– Musisz spędzać więcej czasu z ludźmi w swoim wieku.
Ten argument w końcu zadziałał.
– Dobra, poleżę dzisiaj z tobą.
Byłam zachwycona, że w końcu się zgodziła, naprawdę bardzo potrzebowała więcej wychodzić do ludzi. Ale było jeszcze coś.
– I obiecujesz, że będziesz miła, jeśli wpadniemy na Gavina?
Wstrzymałam oddech, aż westchnęła.
– Będę miła, ale to nie znaczy, że spotkam się z jego przyjacielem. I żadnego więcej osądzania tego, co robisz z Gavinem.
Skończyłyśmy na jakiejś opustoszałej działce nad malutką plażą pokrytą piaskiem, po drugiej stronie dwupasmowej drogi prowadzącej do szkoły. Słońce grzało mi plecy.
– Cholera, spójrz na ten tyłek – powiedział jakiś facet gdzieś za moimi plecami. Czułam na sobie czyjś wzrok, więc się odwróciłam.
– Ruszaj się, dupku – warknęłam.
– Niezły zderzak.
Posłałam mu twarde spojrzenie. Zrozumiał aluzję i uniósł ręce, zanim ruszył dalej.
Rae się roześmiała.
– Poważnie, myślisz, że ja jestem pruderyjna, a sama nawet nie umiesz przeklinać.
– Niektórych nawyków nie da się wykorzenić.
Moi dziadkowie dorastali w prostej wspólnocie, w której technologia nie była mile widziana, a religia stanowiła prawo. Wszystko, co jedli, pochodziło z ziemi uprawianej przez wspólnotę i od zwierząt, które hodowali. Szyli swoje ubrania z materiałów, które sami tkali. To było całkiem interesujące. Ich środkami transportu były dwie stopy lub zaprzężone w konie powozy.
Pomimo prostego życia kobiety miały zachowywać się jak damy, a mężczyźni panować nad wszystkim w każdym znaczeniu tego słowa. Wulgaryzmy nie były dozwolone.
Gdyby moja babcia nie zachorowała, kto wie, jakie życie bym prowadziła. Ale dziadek kochał ją bardziej niż ich wspólnotę, a kiedy ich uzdrowiciele nie mogli jej wyleczyć, zdecydował się zabrać ją do świeckiego lekarza. Na szczęście przeżyła. Jej rak szyjki macicy zniknął po histerektomii i kilku cyklach chemii.
Ale odejście oznaczało ekskomunikę. Chociaż zostali wypędzeni, było to jedyne życie, jakie znali. Odtworzyli je w miniaturowej skali własnego domu.
Dziadek dobrze sobie radził poza wspólnotą. Był stolarzem. Robił ręcznie piękne meble, które sprzedawał na targach. Za zaoszczędzone pieniądze dziadkowie kupili małą działkę i chociaż poza wspólnotą, to jednak prowadzili życie, które kochali.
Mama i ja mieszkałyśmy z nimi, dopóki nie wyjechałam na studia. Wtedy mama wreszcie znalazła miejsce dla siebie. Moje myśli o dziadkach zniknęły, gdy przyjaciel Gavina wyszedł z wody, niosąc kajak.
– Do zobaczenia w następny wtorek – wymamrotałam.
Rae zignorowała mnie, podczas gdy ja gapiłam się na niego przez sekundę. Był… kimś.
Potem przypomniałam sobie, jakiego głupka zrobiłam z siebie poprzedniej nocy, i spróbowałam zwrócić jego uwagę. Nie był zadowolony, że mnie widzi, i nawet nie spojrzał na moje cycki. To chyba pierwszy raz. Zamiast tego wciąż zerkał w kierunku Reagan.
– Gdzie jest Gavin? – zapytałam.
– Nie jestem jego niańką.
Było jasne, że chce robić wszystko, tylko nie rozmawiać ze mną. Nie poddałam się jednak. Nie pozwolę mu zniszczyć mojego dobrego samopoczucia. Kiedy zapytałam, czy jest Brytyjczykiem, ponieważ wydawało mi się, że wychwyciłam akcent, zignorował mnie i ukradkiem spojrzał jeszcze raz na Rae.
– Słuchaj, przepraszam za… – pomachałam w kierunku Reagan. – Ona nie radzi sobie z takim typem faceta jak ty.
To zwróciło jego uwagę.
– Jakim typem faceta jestem?
I tu znów zrobiłam z siebie głupka, bo tak naprawdę nie było innego sposobu, żeby mu wyjaśnić.
– Wiesz… ładnym.
Gestykulowałam, jakbym była hostessą wskazującą na główną nagrodę w teleturnieju, którą w pewnym sensie był. Facet był nieziemsko gorący.
– Słuchaj – powiedział. – Chciałbym pociągnąć tę rozmowę, ale kawiarnia niedługo przestanie serwować śniadania.
– Jasne. A czy możesz szepnąć Gavinowi dobre słowo na mój temat? – błagałam.
– Nie wiem, co mogę powiedzieć. Nie znam cię, a Gavin ma własne zdanie.
Miałam wrażenie, że rozmawiali o nas zeszłej nocy. Może Gavin już mu powiedział, że nie jest mną zainteresowany. Poczułam, jak mój uśmiech słabnie.
– Po prostu powiedz mu, że ze mną rozmawiałeś i że nie jestem tą szaloną dziewczyną z zeszłej nocy.
Kiwnął głową i odszedł. Znalazłam sobie miejsce na piasku i starałam się nie zniechęcać. Rzadko miałam problem ze znalezieniem jasnej strony rzeczy. Babcia była dobra w mówieniu mi, że jeśli życie daje cytryny, trzeba zrobić z nich lemoniadę.
– Mówiłam ci – powiedziała Rae. Sugerowała, że on nie był wart jej czasu, a Gavin z kolei nie był wart mojego.
– Może i tak – odpowiedziałam.
Potem postanowiłam nie myśleć o facecie, przez którego robiło mi się ciepło w środku. Nie był ostatnim człowiekiem na ziemi. A ja byłam dobrą łowczynią. Każdy facet byłby szczęśliwy, mogąc mnie mieć. Szkoda, że był tylko jeden, którego nie mogłam wyrzucić z głowy.PRZESZŁOŚĆ
Tata i ja oglądaliśmy mecz piłki nożnej, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
Wskazał na mnie palcem.
– Idź się schować, synu, tak jak ćwiczyliśmy – szepnął.
Potem położył palec na ustach. Przestraszyłem się i pobiegłem po schodach, tak jak mi kazał. Schowałem się w szafie w przedpokoju i stanąłem, zakryty wiszącymi płaszczami.
Telewizor grał głośno i nic nie słyszałem, dopóki nagle wszystko nie ucichło.
No, cholerstwo było tak głośne, że nie słyszałem własnych myśli.
Pamiętałem ten głos. To był Niedźwiedź, zły człowiek, który zabił mamę. Zapytałem tatę, dlaczego nie mogliśmy powiedzieć policji, kto ją zabił. Powiedział, że nie możemy, inaczej zginiemy tak, jak ona.
– Dlaczego tu jesteś? Zrobiłem wszystko, co chcieliście.
Tatuś też się bał. Głos mu drżał, jakby było mu zimno i miał dreszcze.
– Wykonałeś dobrą robotę. Dlatego tu jestem. Szef uważa, że pracowałeś za ciężko i potrzebujesz czegoś, żeby się zrelaksować.
Usłyszałem, jak drzwi się otwierają.
– Dziewczyny.
– Co to ma być? – zapytał tatuś.
– Zobaczysz – Niedźwiedź wydawał się szczęśliwy.
Słyszałem wiele chichotów i zastanawiałem się, co było tak zabawne. Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi.
– Prezent od szefa – powiedział zły człowiek.
– Nie potrzebuję go.
Tatuś musiał być naprawdę wściekły.
– Tak, masz. Minął rok i ze wszystkich relacji wynika, że byłeś pustelnikiem. Czas iść dalej.
– Iść dalej? – używał tego gniewnego tonu, tak jak robił to, kiedy zrobiłem coś, czego nie powinienem. – Nie mogę po prostu iść dalej.
– Gdzie jest duży dzieciak? – zapytał Niedźwiedź.
– Nie… Nie ma go tutaj.
– Naprawdę?
Niedźwiedź myślał, że tatuś kłamie. Czy mógł mnie znaleźć?
– Jest u kolegi.
Tatuś kłamał. Gdyby Niedźwiedź mnie znalazł, zabiłby tatusia za kłamstwo?
– Dobrze. Czyli nie ma problemu. Siadaj, Jonah, chyba że chcesz, żebym powiedział szefowi, że odrzuciłeś jego prezent.
Rozległ się dźwięk, jakby tatuś siadał na swoim skrzypiącym krześle, tym obok komputera, którego nie mogłem dotknąć.
– Będę oglądać mecz, podczas gdy panie zajmą się tobą.
Niedźwiedź wydawał się szczęśliwy. Czy tatuś był szczęśliwy?
Telewizor znów został włączony. A ja nie wiedziałem, co te panie robią dla tatusia. Czy będą gotować dla niego? Tęsknię za kuchnią mamy. Ta taty była w porządku, ale to nie to samo.
Stałem nieruchomo. Moje nogi chciały się poddać.
Chciałem usiąść, ale jeśli przyjdzie zły człowiek, żeby mnie szukać, zobaczy, jeśli usiądę. Tak powiedział tatuś.
Ale potem musiałem siku. Nie byłem pewny, jak długo jeszcze wytrzymam.
Kiedy drzwi szafy się otworzyły, wstrzymałem oddech, dopóki tatuś nie rozsunął ubrań i go nie zobaczyłem. Tak się bałem, zanim go zobaczyłem, że miałem wypadek.
Wiedziałem, że mam kłopoty, więc płakałem.
Tata wyciągnął mnie i przytulił, chociaż nie wytrzymałem do łazienki.
– Tak mi przykro – powtórzył kilka razy tata, kołysząc mnie.
– Przepraszam. Nie chciałem – powiedziałem.
Przesunął dłonią po mojej głowie.
– To nie twoja wina. Daj, umyję cię.
Po tym, jak pomógł mi się wytrzeć po kąpieli, chciałem, żeby wiedział, że jestem dużym chłopcem – szkoła niedługo się zacznie i nie będę miał kolejnego wypadku.
– Obiecuję, że więcej tego nie zrobię.
Owinął mnie ręcznikiem i poklepał po policzku; zauważyłem, że jest mokry od łez.
– Wiem.
– Tęsknię za mamą.
Tatuś zakrztusił się łzami, tak jak ja, kiedy płaczę zbyt mocno.
– Też za nią tęsknię. Boże, miej ją w opiece. Oby mi wybaczyła.
– Ale co?
Tatuś nie zrobił jej nic złego. To zły człowiek.
– Wszystko – wyszeptał.
Przytuliłem go, a on się trząsł. Gdybym był większy, posłałbym Niedźwiedzia do nieba, tak jak on wysłał mamę. Ale nie płakałbym z tego powodu.3. GAVIN
Tade zdenerwowanym krokiem przechadzał się po kawiarni.
– Co cię ugryzło? – zapytałem.
Mruknął coś, biorąc kęs jedzenia.
– Ta laska naprawdę ci się spodobała – powiedziałem.
Spojrzał na mnie, a ja musiałem się roześmiać.
– Skoro już o tym mowa, wpadłem na jej przyjaciółkę, zanim tu przyjechałem – powiedział. – Leżała przy wodzie.
_Cholera, powinienem był tam być_. Z łatwością wyobraziłem sobie, jak wyglądała w bikini; dziś było na to wystarczająco ciepło.
– Chciała, żebym wstawił się za nią – dodał.
Odchyliłem się do tyłu i poczułem, jak na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
– Naprawdę?
Nasza rozmowa została przerwana, gdy przy stoliku pojawiło się kilku innych facetów. Temat przesunął się na piłkę nożną i prawie nie zwróciłem na to uwagi. Rozważałem odpuszczenie jedzenia i znalezienie pretekstu, by przejść na drugą stronę ulicy obok przystani na łodzie. Tam właśnie znajdowała się mała piaszczysta plaża.
Chłopaki zaczęli rozmawiać o nadchodzącym Super Bowl¹ i dopiero potem Tade i ja opuściliśmy kawiarnię. Jeszcze nie rozmawiałem z nim o poprzedniej nocy.
– Więc, co się stało z blondynką?
Mocniejszy ucisk w jego szczęce wzbudził we mnie jeszcze większą ciekawość.
– Nic, a dokąd idziemy? Wybierasz się z powrotem na plażę?
Odpuściłem temat blondynki. Tade nie należał do gadatliwych. Trzymał wszystko w środku i rzadko się dzielił.
– Tak – pragnąłem zobaczyć Megan w bikini. On poruszył ten temat, a teraz ja nie mogłem jej wyrzucić z głowy. Tylko że jej tam nie było.
– Idę do pokoju się zdrzemnąć – powiedział.
Tego ranka był już na wodzie, ale ja jeszcze dzisiaj nie trenowałem.
– Do zoba – powiedziałem i poszedłem na siłownię.
Musiałem wyrzucić z głowy seksowną brunetkę. Byłem w połowie drogi do osiągnięcia celu i kiedy robiłem przysiady ze sztangą nad głową, dziewczyna, o której mowa, wyszła z szatni ubrana w te rozciągliwe, obcisłe spodnie – chyba są do jogi – i stanik.
Zdekoncentrowany straciłem równowagę. Sztanga wyślizgnęła się z uchwytu i z głośnym brzdękiem upadła na podłogę. Ściana okien, przez którą miałem niezakłócony widok na Megan, pozwalała dziewczynie patrzeć na mnie. Jej oczy rozszerzyły się w niemym zdumieniu, gdy upadłem na tyłek. Faceci wokół mnie pokładali się ze śmiechu.
Ktoś się do niej odezwał i jakiś dupek odwrócił jej uwagę. Potem razem odeszli. Koleś wyglądał znajomo, ale nie mogłem go dokładnie zidentyfikować. Zebrałem swoją dumę i umieściłem drążek z powrotem na miejscu, ignorując równające mnie z ziemią komentarze innych facetów.
Megan miała niezłe ciało, a ja chciałem mieć każdą jej część.
Dopiero następnego dnia znowu ją zobaczyłem.
Stała zwrócona twarzą w stronę swojej przyjaciółki i nie zauważyła, że podchodzę do niej od tyłu. Pociągnęłam za kilka kosmyków jej włosów, aby zwrócić na siebie uwagę. Była urocza, kiedy obracała głowę z lekką irytacją na twarzy, ale jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, kiedy zobaczyła, że to ja.
– Gavin – powiedziała ze szczerą radością w głosie.
– Zaraz wrócę – przerwał Tade.
Zapomniałem, że tam był.
– Tak – mruknąłem i zwróciłem swoją uwagę z powrotem na Megan.
Miała zawstydzoną minę.
– Przepraszam za tamtą noc. Normalnie się tak nie upijam.
– Nie ma nic złego w tym, że od czasu do czasu się wyluzujesz.
Jej wzruszenie ramionami tylko zwróciło moją uwagę na jej imponujący zderzak.
– Gwarantuję ci, że nie jestem tamtą dziewczyną.
– Dobrze się bawiłaś. Tylko to się liczy.
Głos z głośnika zapowiadający start wyścigu odwrócił jej uwagę ode mnie. Musiałem poczekać, aż facet skończy mówić, żeby znowu z nią porozmawiać.
– Więc, co cię tu sprowadza?
Jej głowa obróciła się z rozbawieniem i wiedziałem, że ją mam.
– Czy to twój najlepszy tekst? Trochę tandetny, nawet jak na ciebie.
– A jednak zadziałał, prawda? Sprawiłem, że się uśmiechnęłaś.
Jej twarz zarumieniła się, gdy nieśmiało potrząsnęła głową z tym cholernie seksownym uśmiechem, który sprawił, że moje jądra się zacisnęły. Oblizała usta, zwracając moją uwagę na swoje pełne usta.
– Dlaczego tu jesteś? – zapytała.
Poruszyłem rękoma, trzymając dłonie do góry.
– Kilku moich kolegów jest tutaj. Pomyślałem, że zobaczę, jak im pójdzie.
Wskazała kciukiem wodę.
– Jesteś w tym zespole?
– Nie, ale mam inne zajęcia z niektórymi z tych facetów.
Jej brwi się zmarszczyły. Myślała o mnie inaczej.
– Co studiujesz?
Nie byłem zaskoczony jej pytaniem i uśmiechnąłem się.
– Inżynierię mechaniczną.
Jej oczy rozszerzyły się w szoku.
– Budujesz takie rzeczy jak silniki?
Wiele osób zakładało przez moją specjalizację, że interesuję się mechaniką i naprawami.
– To też wchodzi w grę, ale głównie projektujemy i budujemy.
– Wow. Więc jesteś wynalazcą?
Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób, ale podobało mi się, jak myślała.
– Czasami. A ty?
Zaczerwieniła się i spojrzała w dół.
– Nic tak ciekawego jak ty. Studiuję biznes.
Nie podobało mi się, że się wstydziła. Podniosłem jej podbródek.
– Nie ma w tym nic złego.
Znowu wzruszyła ramionami.
– To nie inżynieria.
– Tak, cóż, pewnego dnia możesz zostać dyrektorem generalnym mojej firmy – mrugnąłem, przywołując z powrotem ten seksowny uśmiech.
– Moja mama byłaby zachwycona, ale ja widzę siebie po stronie marketingowej. Chcę projektować kampanie promujące ludzi i produkty. Może pewnego dnia będę miała własną firmę, więc wykształcenie biznesowe mi w tym pomoże.
Pozwoliłem swojej dłoni opaść, mimo że chciałem dłużej dotykać podbródka Megan.
Z tego, co zauważyłem, wydawało się, że Megan jest radosną optymistką – przynajmniej wtedy, gdy ją widziałem.
– Gdyby tylko moja mama mogła to zobaczyć – powiedziała.
Pokiwałem głową.
– Rodzice mają własny sposób na programowanie naszej przyszłości.
Pójście do college’u było moją jedyną szansą na wolność, a to dobiegało końca. Jedynym powodem, dla którego się zapisałem, nie była edukacja, ale to, że miałem pracę do wykonania. Chociaż w pełni wykorzystałem tę okazję.5. GAVIN
Patrząc, jak Megan odchodzi, miałem wrażenie, że moje plany na ten wieczór legły w gruzach.
– Stary, co jest z tą laską? – zaśmiałem się, myśląc o jej przyjaciółce. – Jest na ciebie chętna.
– Myślę, że jest dokładnie odwrotnie.
Tade wcale nie był rozbawiony i nie mówił głośno. Dobrze, że umiem czytać z ruchu warg.
– Czy to znaczy, że się poddajesz? – zapytałem.
Zanim odpowiedział, Megan wróciła.
– Muszę iść – prawie krzyknęła, a jej oczy były pełne żalu.
Patrzyłem na Tade’a w sposób, który mógł zrozumieć.
– Stary, odprowadź jej przyjaciółkę do domu.
Musiałem prawie krzyczeć, żeby usłyszał mnie przez muzykę.
– Dobra – odszedł, a ja odwróciłem się twarzą do Megan.
Wspięła się na palce i owinęła dłoń wokół mojego ucha, żebym lepiej słyszał.
– Nie musiał tego robić. Powinnam iść. Reagan nie będzie chciała, żeby ją odprowadził.
To mnie zdziwiło. Tade nie cierpiał i nie poświęcał się dla dziewczyn – wręcz przeciwnie.
– Dlaczego?
Posłała mi bolesny uśmiech.
– Powiedzmy, że ma zasadę, że nie ma chłopców.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki