- W empik go
Zagadka źródła - ebook
Zagadka źródła - ebook
"Zagadka źródła" to kolejny, czwarty już, tomik poetycki w twórczym dorobku Adama Kuchty. W tym zbiorze, podobnie jak w poprzednich literackich podróżach autor prowadzi nas po drogach i bezdrożach wspomnień, tęsknot i marzeń, po ścieżkach świata niejednokrotnie już utraconego. Jednocześnie próbując odkryć zagadkę źródła, zaprasza nas - czytających do zanurzenia się w poezji.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8166-380-9 |
Rozmiar pliku: | 204 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
pamięć i życzenia
wdzięczność
rzeszoto życia
przesiewanie światła i cienia
skarg i spełnienia
gdy teraz jest zawsze
na zawsze i teraz
w sakramencie małżeństwa
wspomnienia i życzenia
nadzieja
dom jasny
otoczony słońcem
owiany piaskiem pól
w kołyskach trzech
zaplątana przyszłość
życia wielki sens
kwiat i oset
praca i życzenia
modlitwa
pachnący ciepły chleb
posolona nami ziemia
dojrzałe lipcowe jabłko
zielonej ciszy łąka
spojrzenia na zboże
jak na życie
ilością chwil niepojęte
wytrwałość i życzenia
odnowa
płomień goryczy
rozdarta ogniem ciemność
ugasić i zapłakać
podwinąć zwęglone rękawy
budować od nowa
wspólnymi siłami
od nowa
świętowanie i życzenia
zachwycenie
ilością dróg
paciorków zwykłego piękna
w zamyśleniu serc
obrządku poranka
porządku dnia
znużeniu wieczoru
ziołami snu
wierność i życzenia
szczęście
pośród dwóch słów
„żona” „mąż”
echa dawnej pieśni
tak lekko brzmiące
prawdą lat ubiegłych
losem potrzebnych trosk
splątanych wikliną
lat pięćdziesięciu
Warszawa, 12 kwietnia 2023STUDZIENICZNA
życie unosi
życie niesie z kąta w kąt
a na karku ludzkich spraw
niepokój
dziś droga prowadzi
tak lekko
pośród drzew
po lewej
nieco poniżej
jezioro
na którym studnia
Sanktuarium jak niespodzianka
dla strudzonego wędrowca
spragnionego łask
ukojenia
powoli schodzimy coraz niżej
do linii wody już tylko krok
gdzie lustro ogromne
zatrzymało zmierzch
jak w cichej modlitwie
różaniec próśb
na końcu ścieżki
jasno oszklona światłość
nasza krótka modlitwa
dom malutki naszego serca
bo czeka już ktoś
z kluczami cierpliwie czeka
by wszystko przed nocą zamknąć
idziemy w dalszą drogę
i wydaje się
że każdy srebrny blask
unosi spojrzenia nasze
w oddechu jeziora
pełnego prawd
Studzieniczna, Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej, 28 lipca 2020
ZŁOTE ZIARNA
ziarna owsa płynął
przesypują się
wypełniając spichrz
pod złotą barwą słońca
tonął w nim stopy
i dłonie
złoty blask
dosięga twarzy
„ziarno” i „źródło”
te dwa słowa
brzmią tak podobnie
tak blisko im do siebie
wspominam szumiące łany
złoto rozkołysane
bliskie niebu
rozświetlonemu obietnicą
kończy się praca
odpływa czas
chwila uboga
co przecież
powinna trwać
Rzewuszki, 20 sierpnia 2020KŁOS
w zmyśleniu dojrzałych zbóż
jeden kłos żyta
nic nadzwyczajnego
na początku sierpnia
pochylony
jak osiemdziesięcioletni staruszek
ziaren
twardych czerstwych
cały życia splot
a gdyby tak jedno
zielonkawoszare ziarno
oczyścić
jest jak kamień szlachetny
półprzezroczysty
ukrywający wewnątrz
słoneczną biel
zapowiedź ofiary
z przemienionego chleba
Rzewuszki, sierpień 2020WIECZÓR NA WSI
gwiazdy rozgwiazdy
na wszechoceanie nocy
księżyc jak oko spokoju
wpatrzone w nas
gdy wokół tłum
ogłuszający
świerszczy
nic nie zakłóca sensu
ani światła wszechświata
i ciemności głębszej
niż studnia ludzkich spraw
poniżej gwiazd
babcia robi „posypkę” dla zwierząt
kot się przemyka
pies Misiek jednym okiem zahacza o księżyc
a dziadek rozmawia z siekierką o skałkach
Rzewuszki, 7 sierpnia 2020MOTYL
chciałem schwytać motyla w słowa ulotne
ale lato już przeminęło
motyl już dawno odleciał w swoje zaświaty
a ja wciąż nie odnajduję słów
myślałem o tym by opisać jego lot
a leciał co chwila zmieniając kierunek
odległość wysokość przeznaczenie
to wszystko pod żółtymi skrzydłami pomieszane
absolutnie pozbawione krzty znaczenia
za to zagwarantowane bezdroża przestrzeni
(jakimi często bywa nasze myślenie)
ale jest (było) w tym piękno czystego obrazu
namalowanego oddechem jasnego trwania
w chwili wytchnienia niespodziewanego a pełnego
chciałem tak samo jak ten motyl
oderwać się od bycia (gdzieś kiedyś kimś)
znaleźć słowa lekkie jak piórka
schwytać w nie delikatność radość
znaleźć wszystko czego temu życiu potrzeba
w nieskończenie pięknym co jest małe
doskonała jest przyjaźń motyla ze światem
każdy ułamek czasu przyjmuje go z wdzięcznością
tak i ja (jak dziecko sprzed lat) wyciągam ręce
po nieskończenie cenne co nietrwałe
Rzewuszki, 26 października 2020ŻYJĄCE ISTOTY
drzewa nas przerastają
pod wieloma względami
żyją dłużej od nas
przewyższają nas wzrostem
wytrzymałością i rozmachem
charakterem twardym czystym
niewzruszoną postawą
budzącą respekt
ich zimowe szkielety
odradzają się na wiosnę
z siłą i żywotnością
dla nas nieosiągalną
niedostępną
są kręgosłupem krajobrazu
formą pełną
doskonałą
niepotrzebującą nic ponadto
niepodobne do siebie
tworzą całość
potęgę natury
o której możemy tylko śnić
Warszawa, kwiecień 2021JEDEN DZIEŃ Z ŻYCIA BUDOWY KOŚCIOŁA
byłem poruszony
bo zawsze wierzyłem
że kościoły budują święci
męczennicy błogosławieni
a każda cegła nabiera czerwieni
z ich poświęcenia modlitwy i krwi
tymczasem podaję cegły i zaprawę
a ściany nowego kościoła rosną
wznoszą się wytrwale
już na wysokość trzeciego piętra
oglądam każdą cegłę dokładnie
wybieram tylko te bez skazy
murarz sprawnie je układa
w sposób równy boskim przykazaniom
wszystko jest tutaj ważne
każdy najdrobniejszy element dzieła
bez którego nie istnieje pełnia
nie powstaje konstrukcja doskonała
zrozumiałem wtedy
że w takich momentach
rośnie wartość czasu
powstaje świątynia z nas
żywych i wybranych kamieni
Sarnaki, 10 października 2020