Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zajęcia twórcze w szkole. Część 1 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 września 2022
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
25,00

Zajęcia twórcze w szkole. Część 1 - ebook

Poszukiwanie nowych sposobów nauczania zawsze było wyzwaniem dla nauczycieli. Każdy podświadomie czuje, że kilkugodzinne siedzenie w ławce i pisanie w zeszycie nie może być jedyną formą edukacji. Mamy do wyboru dwa wyjścia: systemową zmianę edukacji albo szukanie i wymyślanie konkretnych scenariuszy lekcji, które są odmianą w tradycyjnej metodzie „ławkowej”. Chyba nikt się nie łudzi, że w Polsce w najbliższym czasie nastąpi reforma edukacji, która przyjdzie z ministerstwa. Na świecie jest już inaczej: szkoły demokratyczne, szkoły waldorfowskie czy edukacja w Finlandii czy Danii. Pozostaje tylko drugie wyjście – poszukiwania tysięcy nauczycieli, którzy uwierzą, że są w stanie zmienić sposób nauczania własnego przedmiotu. Mamy bardzo wielu takich nauczycieli, ale niestety nie mają takiej siły, by zmienić całą edukację. ZAJĘCIA TWÓRCZE W SZKOLE to taka cegiełka do budowy fundamentów (raczej powinno być fundament do budowy nowoczesnego nauczania). Nie chciałbym być zarozumiały, ale po trzydziestu latach pracy z takimi scenariuszami, jakie są w tej książce, mogę ręczyć, że jest szansa na zmianę. Tu podaję czternaście scenariuszy i mam nadzieję, że wydam jeszcze dwie części. Jeśli ktoś wykorzysta pomysły umieszczone w tej książce, pewnie zada sobie pytanie: „Kim jest autor”? Dobre i proste pytanie, ale akurat dla mnie wyjątkowo trudne. Dzieci mówią do mnie „pan aktor”, studenci mówili „reżyser”, nauczyciele zostali przy „pan Grzegorz”, bo wiedzieli, że nie ma sensu określenie mojego statusu zawodowego. Najbardziej podoba mi się „pan aktor”, bo to „aktor” jest wymawiane co najmniej jak „prezes”, a to świadczy o pewnym szacunku, co w nauczaniu ma duże znaczenie. Ta zabawa słowna świadczy o tym, że nasz język wciąż wymaga poprawy i poszerzenia o nowe słowa. Lepiej o mnie będą mówić fakty: nauczyciel poruszania się w świecie twórczości (prowadzę takie zajęcia trzydzieści lat z dwom tysiącami dzieci rocznie), instruktor teatralny (zarówno teatrów studenckich, jak i młodzieżowych, a przede wszystkim dziecięcych, przewinęło się przez nie setki dzieciaków), szef teatru Bezscenni (jedynego obecnie, który jest gotowy do profesjonalnych występów), autor książek (powieści, książek psychologicznych i teatralnych), aktor (a jakże), tekściarz (wiele skeczów i piosenek), twórca i reżyser sztuk teatralnych, wreszcie handlowiec (z czegoś trzeba żyć). Jeśli sam miałbym się określić, nazwałbym się człowiekiem zafascynowanym ludzką osobowością. Nic tak tego nie uświadomi jak dobrze prowadzone zajęcia aktorskie.

Kategoria: Pedagogika
Zabezpieczenie: brak
ISBN: 978-83-956737-3-3
Rozmiar pliku: 3,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP O MNIE

Jeśli ktoś wykorzysta pomysły umieszczone w tej książce, pewnie zada sobie pytanie: „Kim jest autor”? Dobre i proste pytanie, ale akurat dla mnie wyjątkowo trudne. Dzieci mówią do mnie „pan aktor”, studenci mówili „reżyser”, nauczyciele zostali przy „pan Grzegorz”, bo wiedzieli, że nie ma sensu określenie mojego statusu zawodowego. Najbardziej podoba mi się „pan aktor”, bo to „aktor” jest wymawiane co najmniej jak „prezes”, a to świadczy o pewnym szacunku, co w nauczaniu ma duże znaczenie. Ta zabawa słowna nie ma raczej zbytniego sensu, a świadczy o tym, że nasz język wciąż wymaga poprawy i poszerzenia o nowe słowa.

Lepiej o mnie będą mówić fakty: nauczyciel poruszania się w świecie twórczości (prowadzę takie zajęcia trzydzieści lat, z dwom tysiącami dzieci rocznie), instruktor teatralny (zarówno teatrów studenckich, jak i młodzieżowych, a przede wszystkim dziecięcych, przewinęło się przez nie setki dzieciaków), szef teatru Bezscenni (jedynego obecnie, który jest gotowy do profesjonalnych występów), autor książek (powieści, książek psychologicznych i teatralnych), aktor (a jakże), tekściarz (wiele skeczów i piosenek), twórca i reżyser sztuk teatralnych, wreszcie handlowiec (z czegoś trzeba żyć). Jeśli sam miałbym się określić, nazwałbym się człowiekiem zafascynowanym osobowością ludzką. Nic tak tego nie uświadomi jak dobrze prowadzone zajęcia aktorskie.

Z wszystkich zdolności, jakie posiadam, właśnie ZAJĘCIA TWÓRCZE stały się dominujące w moim działaniu. Prowadzenie TEATRU okazało się tak trudne, że rozwój w tym kierunku okazał się nieefektywny (studenci czasem są bezwzględni w promowaniu samych siebie).

Mając w głowie to, że zajęcia twórcze mogą być bardzo przydatne w przedszkolu czy szkole, z młodzieńczym entuzjazmem (trzydzieści lat temu) chodziłem po sekretariatach szkół i do ich dyrektorów, by zaoferować swoje usługi. Zero skuteczności. Poszedłem nawet do śląskiego kuratorium, by zaproponować współpracę (wtedy byłem w stanie robić to za darmo). Nigdy nie zapomnę wizyty tam złożonej: słowo „twórczość” wywołało w urzędniczce taki popłoch, jakbym prosił o zgodę na prowadzenie „wychowania seksualnego w wersji strong”. Drżącym głosem powiedziała, że osoby odpowiedzialnej za działkę TWÓRCZOŚĆ nie ma, ale jak przyjdzie, to zadzwoni. Oczywiście kontakt się urwał. Wtedy zrozumiałem, że ogromna liczba ludzi pracujących w szkolnictwie to urzędnicy, którzy w nosie mają edukację, bo zawsze ważniejsze będzie kupowanie marchewki do świetlicowej kuchni niż próby unowocześnienia nauczania.

Dlatego wszedłem do szkół „od dołu”. Zaproponowałem dwóm nauczycielkom z różnych placówek poprowadzenie takich zajęć (byłem instruktorem w domu kultury, co mnie uwiarygodniło). Najpierw robiłem to za darmo. Wystarczyły trzy zajęcia, by cała szkoła (wszystkie nauczycielki) weszły do współpracy. Następne zajęcia były płatne (zaczynałem od złotówki od dzieciaka), a wszystko odbywało się za zgodą rodziców. Już po paru latach nie miałem wolnych terminów, dlatego nie było sensu się reklamować. Zajęcia są dość wyczerpujące, bo trwają dwie godziny lekcyjne i nie polegają na siedzeniu przy biurku.

W ten oto sposób stworzyłem idealny układ do nowoczesnego nauczania: uczniowie – rodzice – nauczyciel. Działo się to wszystko poza dyrekcją, która oczywiście o tym wiedziała, a największą jej zaletą było to, że nie przeszkadzała. Naturalnie były szkoły, w których nauczyciele, z którymi współpracowałem, zostali potem dyrektorami, co tworzyło idealny układ życzliwości dla zajęć.

Może moja historia jest właśnie przesłaniem i nauką, że reforma szkolnictwa powinna iść od dołu, od rodziców i nauczycieli, bo jeśli będzie się próbować wprowadzić ją z góry, nigdy do niej nie dojdzie. Dla ministerstwa ważniejsze będzie to, by podręcznik był darmowy, niż to, co w nim jest. To zresztą problem nie tylko polski. Służy jednak za pretekst, by nic nie robić albo udawać, że się coś robi.ISTOTA ZAJĘĆ TWÓRCZYCH

Pomysł zajęć twórczych wpadł mi do głowy, kiedy ukończyłem kurs aktorski. Nie wymagało to wielkiej bystrości, bo dobrze zorganizowany kurs obejmuje takie zadania, jak:

- zabawę aktorską, czyli to, co dawniej było standardem: zabawę w dom, zabawę w sklep, przebieranki i tym podobne;
- śpiewanie piosenek, łącznie z uczeniem interpretacji;
- tańczenie, czyli uruchomienie ciała;
- głośne i wyraźnie mówienie, często nazywane dykcją;
- poznawanie literatury, zarówno prozy, jak i poezji (dramat jest oczywisty);
- zadania pantomimiczne, czyli naukę o możliwościach ciała;
- improwizację, czyli podstawową formę rozmów czy działania, szczególnie u dzieci;
- robienie scenek, czyli ulubioną zabawę twórczą dzieci i młodzieży;
- pracę w grupie, czyli podstawową umiejętność w życiu społecznym;
- umiejętność robienia przedstawień, potrzebną zarówno w szkołach, na każdym poziomie, jak i w życiu zawodowym (prelekcje, reklama).

Poza tymi przedmiotami na zajęciach aktorskich człowiek uczy się umiejętności podstawowych, które w życiu są niezbędne. Nie są one nazwane, ale każdy, kto przeżył trochę życia, wie, że są niezbędne. Są to:

- umiejętność pracy w grupie;
- rozwój wyobraźni;
- otwarcie twórcze;
- otwarcie na twórczość;
- poznanie swojego ciała;
- relaks poprzez zwykłą zabawę ruchową, w warunkach pokojowych czy klasowych;
- pokonywanie barier cielesnych;
- fascynacja człowiekiem;
- swobodne posługiwanie się językiem;
- swoboda w improwizacji;
- poznawanie emocji i obeznanie się z nimi.

Szkoła ma dziwne korzenie, tkwiące w poprzednich wiekach, oparte na tym, że wiedza to klucz do nauki. Innymi słowy dzieciom trzeba zapełniać głowę konkretami, które łatwo można sprawdzić. Pomija się umiejętności i sprawność myślenia. Nauczyciele są rozliczani z tego, czy ta wiedza dotarła do głowy, czy nie. Metoda testów jeszcze konserwuje ten typ myślenia. Właśnie dlatego zajęcia, które mają inny charakter, a uczą nieuchwytnych albo trudno sprawdzalnych umiejętności, są tak potrzebne. Można wymienić zawody, w których wiedza ma takie samo znaczenie jak umiejętność obycia związana z twórczością:

- handel: są jego dziedziny, które wymagają niewielkiej wiedzy, a wdzięk i umiejętność rozmowy z klientem są o wiele ważniejsze;
- usługi: tu z całą pewnością często ważniejszy jest człowiek niż wiedza;
- kultura i sztuka: z założenia twórczość jest ważniejsza;
- budownictwo: umiejętność pracy w grupie jest najważniejsza, a wiedzę można nabyć z czasem;
- służba zdrowia: szczególnie średni personel medyczny musi posiąść umiejętność rozmowy z pacjentem;
- kierowcy: kultura osobista nie jest uczona na specjalnych zajęciach, w przeciwieństwie do zajęć twórczych;
- nauczyciele: wiadomo;
- urzędnicy: zakres wiedzy urzędnika jest na pewno równy obyciu z klientem.

Pewnie można by tak ciągnąć tę listę. Myślę, że to tylko kwestia czasu, by szkoła wiedzą zajęła się dopiero wtedy, gdy uczeń czy student będą już wiedzieli, co chcą robić, bo to umiejętność przygotowania osobowości do dorosłości jest podstawowa. Na szczęście jest wielu nauczycieli, którzy nie nastawiają się na zapisywanie książek z ćwiczeniami, ale uczą uczenia się i pokazują świat, który nas otacza, a do tego mówią o nas w tym świecie.

Jestem oczywiście wrogiem przesady. Zajęcia twórcze powinny uzupełniać wiedzę, którą mamy zamiar dzieciom podać. Klasyczna nauka jest potrzebna, bo uczy logicznego myślenia (matematyka), wprowadza do pojęć dziecka estetykę (plastyka), pokazuje największe dzieła literackie na świecie („Kubuś Puchatek”), zapoznaje z podstawowymi umiejętnościami ludzi (internet, sport czy ochrona przyrody) – i to jest konieczne. Myślę, że tego rodzaju zajęcia dwa razy w miesiącu by wystarczyły. Dlatego jestem wrogiem rewolucji w szkolnictwie. Poprawiajmy, a nie niszczmy wszystkiego.

Najlepiej, gdyby zajęcia twórcze prowadziły osoby z zewnątrz. Dzieci powinny się spotykać z różnymi ludźmi, by mieć świadomość tego, że ludzie są różni. Sytuacja, gdy w klasach od I do III mamy tylko jednego nauczyciela, nie jest korzystna. Dobrze, by same dzieci odpoczęły od swojej pani (dotyczy to też nauczycieli, którzy chętnie odpoczną od uczniów).ARTYKUŁY

Podczas prowadzenia przez wiele lat zajęć twórczych i grup teatralnych nazbierało się sporo uwag, które mogą być przydatne podczas pracy. Warto przeczytać, co działo się dwadzieścia lat temu, gdy moje odczucia były świeże. Teraz patrzę na wszystko już z mniejszym zapałem, bo człowiek młody ma go więcej, a z czasem zamienia go w pragmatyczny zapał, oby nie zakończony wypałem. Artykuły były pisane na potrzeby Centrum Ekspresji Dziecięcej, które co roku organizowało festiwal. Widocznymi śladami po nim były książki z artykułami pisanymi przez organizatorów, a niewidocznymi – błyski w oczach dzieci i rodziców, które rozświetlały okolice sceny. Co z tego zostało? Oby jak najwięcej, bo – jak pisałem – w żaden sposób obecnie nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: