- W empik go
Zakład niekontrolowany – opowiadanie erotyczne - ebook
Zakład niekontrolowany – opowiadanie erotyczne - ebook
Romans akademicki w klimacie hate/love!
Bohaterowie tej historii to zdolna, ale zmęczona zakuwaniem studentka, i jej charyzmatyczny profesor, który ma opinię niezdobytego. Na imprezie klubowej dzień przed egzaminem końcowym dziewczyna próbuje go poderwać w ramach zakładu z koleżankami. Czy etyka zawodowa wygra z pożądaniem? I co wydarzy się na studenckim wyjeździe nad morze, którego opiekunem ma być atrakcyjny, ale szorstki profesor?
Ewa Maciejczuk to pseudonim polskiej autorki opowiadań erotycznych. Jej miłość do czytania z czasem przerodziła się w pasję tworzenia własnych opowieści. Pozytywnie zakręcona i dążąca do wyznaczonych celów. Niepoprawna optymistka z głową pełną pomysłów, którymi uwielbia zaskakiwać swoich czytelników, powodując rumieńce na ich twarzach.
Kategoria: | Erotyka |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-285-5124-0 |
Rozmiar pliku: | 184 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Mieszkałam w pokoju z przyjaciółkami, Tamarą i Taisą. Tworzyłyśmy zgrane trio i przyjaźniłyśmy się już od pierwszego roku. Każda z nas, choć miała odmienne charaktery, świetnie uzupełniała pozostałe. Taisa była tą szaloną, z głową pełną pomysłów, Tamara zaś – bałaganiarą, ale dbała o naszą przyjaźń. Niezbyt przykładała się do nauki, jednak zaliczała wszystko z naszą pomocą, jadąc na najniższych stopniach. Natomiast ja byłam kujonką uczącą się non stop i z naszej trójki tą najspokojniejszą, zwykle kontrolującą przyjaciółki, aby nie robiły żadnych głupot. Wymagało to ode mnie wiele sprytu i zaparcia, bo ich pomysłowość nie miała końca.
Dzisiejszy dzień nie różnił się znacznie od pozostałych – zakuwałam. Powoli zmierzchało, a z okna akademika rozciągał się przyjemny widok na kameralny skwer tonący w bujnej, letniej zieleni. Postanowiłam zrobić sobie krótką przerwę w nauce, wyciągając dłonie nad głowę i przeciągając się na fotelu. Kości zaczęły mi głośno strzelać.
– Anka! – Niczym tornado do pokoju wpadła Taisa, a zaraz za nią Tamara. Niczego dobrego to nie zwiastowało: obie były aż zanadto podekscytowane.
– Co jest? – dopytywałam, odkręcając się w ich stronę na fotelu.
– Impreza w Sześćdziesiątce – zapiszczała Tamara.
– Za dwa dni wyjeżdżamy nad morze, a ja muszę jeszcze zaliczyć…
– Daj spokój, już prawie wakacje! – przerwała mi Taisa, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc mocno, aż niemalże wybiłam zęby o podłogę. – Pożyczę ci coś, żebyś nie gadała, że nie masz w co się ubrać, a Tamara cię uczesze. – Złożyła ręce, jak do pacierza, a ja parsknęłam śmiechem. Wiedziałam, że już wszystko obgadały i na każdą moją wymówkę na pewno miały gotowy argument, jak przekonać mnie do imprezy.
– No nie wiem – droczyłam się, choć wiedziałam, że i tak nie dadzą mi spokoju. Mogłam przedłużać lub po prostu się zgodzić. Rzuciły mi to samo spojrzenie w stylu: „spróbuj się nie zgodzić, to zobaczysz”.
– Idziesz, bez dyskusji – oświadczyła Taisa, podchodząc do szafy i zaczynając przekopywać jej zawartość. Wywróciłam oczami, jednak już po godzinie wszystkie trzy byłyśmy ubrane w błyszczące sukienki, które nie zasłaniały zbyt wiele ciała. Dziewczyny wpadły na pomysł, żebyśmy miały podobne stroje i takie same fryzury. Nie miałam nic do gadania.
***
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.