- W empik go
Zakon Świątyni Słońca - ebook
Zakon Świątyni Słońca - ebook
Zakon Świątyni Słońca w 1984 roku powołują Joseph di Mambra i Luc Jouret. Pierwszy z wymienionych mężczyzn głosi, że w poprzednim wcieleniu był templariuszem, z kolei drugi uważa się za Chrystusa… Przywódcy poddają członków sekty intensywnemu praniu mózgu i obwieszczają im ważną nowinę: po śmierci wszyscy przeniosą się na planetę w pobliżu Syriusza. Sprawy przyjmują jednak tragiczny obrót, gdy liderzy kultu mordują zaledwie trzymiesięczne niemowlę, ponieważ widzą w nim rzekomego antychrysta, który zstąpił na Ziemię. Jakby tego było mało, kilka dni po zabójstwie noworodka pięćdziesięciu trzech członków tej organizacji popełnia zbiorowe samobójstwo.
Seria „Potęga kultu” przybliża historię najosobliwszych i najbrutalniejszych sekt w historii. W poszczególnych odcinkach dowiecie się między innymi o religijnych wspólnotach wierzących w UFO czy dziwnych rytuałach okultystycznych. Niemniej, jedna rzecz pozostaje niezmienna: na czele każdego kultu stoi charyzmatyczny przewodnik, który potrafi przyciągać do siebie rzeszę wyznawców.
Kim byli ci przywódcy? Czym się kierowali? Jak to możliwe, że zawładnęli umysłami zwykłych ludzi?
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-91-8076-301-1 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szybko się okazuje, że goście nie zjawili się tutaj w celach towarzyskich. Uzbrojeni w noże obezwładniają Bogu ducha winną parę i wpadają w morderczy amok. Zadają małżonkom kolejne ciosy nożami, nawet gdy już wiadomo, że ofiary nie żyją. Na ciele każdej z nich stwierdza się później około pięćdziesięciu ran kłutych w różnych miejscach – na szyi, plecach, piersiach kobiety.
Czyn sam w sobie jest wystarczająco bestialski, ale jeszcze większe przerażenie budzi to, co się dzieje później – i co trafia na pierwsze strony gazet. Napastnicy zabijają także trzymiesięczne dziecko. To ono jest ich celem, zostali wysłani właśnie po to, żeby je zgładzić. Niemowlę noszące imię Emmanuel nie tylko mieli usunąć z tego świata, lecz także zrobić to w odpowiedni, symboliczny sposób. Oprawcy chwytają krzyczące dziecko, podczas gdy jeden z mężczyzn unosi zaostrzony kołek, przyniesiony specjalnie w tym celu, i śmiertelnym ciosem przeszywa nim serce chłopczyka. Ten ponosi śmierć na miejscu.
Morderca w chwili dokonywania tego czynu przypuszczalnie cierpi na ciężką psychozę. Jest przekonany o tym, że w rzeczywistości jest wcieleniem żołnierza, który włócznią przeszył bok Chrystusa wiszącego na krzyżu, i wydaje mu się, tak jak reszcie uczestników wysłanych na tę misję, że trzymiesięczny Emmanuel nie jest zwykłym dzieckiem z krwi i kości, lecz Antychrystem. Złem w najczystszej postaci.
Jest to tylko jeden z wielu brutalnych czynów popełnionych przez członków Zakonu Świątyni Słońca. W kolejnych dniach następuje kulminacja dramatycznych wydarzeń, których ścigająca sprawców policja nie mogła przewidzieć nawet w najczarniejszym scenariuszu.
Policję, kilka dni później zjawiającą się w szwajcarskiej i kanadyjskiej siedzibie sekty w spokojnym, sielskim otoczeniu przyrody, wita widok zgliszcz. Drewniane domy letniskowe i wille, w których członkowie zakonu odprawiali swoje ceremonie i okultystyczne rytuały, spłonęły aż do fundamentów.
Wygląda to na zaplanowane, zainscenizowane działania. Trzy wielkie pożary, do których dochodzi niemal jednocześnie, raczej nie mogą być zbiegiem okoliczności. Z miejsca pojawiają się pytania. Czy pożary wzniecono po to, żeby zniszczyć materiał dowodowy i utrudnić policyjne dochodzenie? Czy może kryje się za tym jakiś większy, misternie opracowany plan?
Gdy policja i straż pożarna zaczynają oględziny, obawiają się najgorszego. Bo zniszczenia materialne to jedno, ale co jeszcze może się kryć w zgliszczach domów?
Już w tym momencie funkcjonariuszom zapala się czerwona lampka. Sekta widnieje na liście potencjalnych organizacji terrorystycznych. Jej członkowie są w stanie posunąć się do zbrodni, zamknęli się we własnym gronie, czują się ścigani i prześladowani, a kontroluje ich dwóch mężczyzn sprawiających wrażenie zdesperowanych paranoików, od dawna wieszczących zbliżający się koniec świata.
Niezależnie od tego, o czym myślą policjanci i strażacy w momencie rozpoczęcia oględzin, trudno sądzić, że są gotowi na to, co za chwilę znajdą. Co to za odkrycie? I jakie będzie miało znaczenie dla opowieści o Zakonie Świątyni Słońca?
Czytasz serię Potęga Kultu. Przybliża ona sylwetki budzących największą grozę przywódców grup wyznaniowych w historii. Kim byli? Czym się kierowali? Jak to możliwe, że zawładnęli umysłami zwykłych ludzi i byli w stanie ich nakłonić do mordowania innych osób lub popełniania samobójstw? Spróbujemy zrozumieć człowieka kryjącego się za tymi potwornymi czynami.
Wciąż nie wszystko wiemy, mamy jednak kilka tropów, którymi możemy podążyć. Dysponujemy zeznaniami świadków z ostatnich lat, uciekinierów z sekty głośno mówiących o tym, co się dzieje za murami jej siedzib. Są też pozostałości po pożarze jednego z domów, którego ogień całkowicie nie strawił, dające nam wgląd w to, co się działo w godzinach poprzedzających tragedię. Mamy wreszcie dwóch przywódców sekty, ich nieobliczalne i dowodzące głębokich zaburzeń czyny wskazują na to, co obydwaj myśleli w tych ostatnich, brzemiennych w skutki dniach.
Oto historia Zakonu Świątyni Słońca. Opowieść, której elementy takie jak sekretne loże, ceremonie okultystyczne, wiara w reinkarnację, postacie w zakonnych habitach, zapowiedzi końca świata i mit o templariuszach momentami mogą nasuwać skojarzenia z powieściami Dana Browna albo komiksami o przygodach Tintina. Z tą różnicą, że nie jest to fikcja, lecz najprawdziwsza rzeczywistość.
Mężczyzna, którego za chwilę poznasz, nazywa się Luc Jouret. Gustownie ubrany dżentelmen o przystojnej twarzy, kręconych czarnych włosach i przeszywającym, intensywnym spojrzeniu, do tego obdarzony ponadprzeciętnym darem krasomówstwa, dzięki któremu potrafi nakłonić ludzi do wszystkiego, czego tylko zapragnie.
Spotykamy go w 1984 roku, kiedy razem z Josephem di Mambrem zakładają sektę o nazwie Zakon Świątyni Słońca. Jouret ma wtedy trzydzieści siedem lat, w jego życiu nie brakowało burzliwych wydarzeń i gwałtownych zwrotów akcji.
Urodzony w 1947 roku w Kongu Belg z pochodzenia na początku lat siedemdziesiątych, po dekolonizacji, wraca z rodziną do ojczyzny, gdzie angażuje się w działalność radykalnych ugrupowań komunistycznych. Ma tak skrajne poglądy i wypowiedzi, że już wtedy trafia do kartoteki belgijskiego wywiadu, który bacznie obserwuje młodzieńca, potrafiącego zjednywać sobie zwolenników.
Później Jouret robi karierę w wojskach powietrznodesantowych. Zeznania świadków wskazują na to, że próbuje wpłynąć na innych żołnierzy, podjudzając ich do zbiorowego buntu. Ma szeroko zakrojone plany. Wyobraża sobie, że jest przywódcą nowej, wielkiej rewolucji komunistycznej. Udaje mu się porwać za sobą wiele osób, ale po kilku latach w wojsku mimo wszystko musi się pogodzić z tym, że rewolucja nie nadchodzi. Poświęca się wtedy czemu innemu – wymiarowi duchowemu i rzeczywistości alternatywnej.
Jouret jeśli się w coś angażuje, nie robi tego połowicznie. Postanawia poszukać wiedzy u reprezentantów różnych ludów. Przez kilka lat jeździ po całym świecie, odwiedzając guru i zapoznając się z różnymi rodzajami medycyny alternatywnej, zwłaszcza uzdrawianiem. Właśnie w tym czasie rośnie jego zainteresowanie reinkarnacją, ale do tego jeszcze wrócimy. Wykorzystuje uzyskaną wiedzę do zdobycia wykształcenia związanego z pseudonaukowymi metodami leczenia zwanymi homeopatią. Następnie przeprowadza się do Francji, gdzie otwiera klinikę, która szybko przyciąga mnóstwo klientów. Dobrze mu się powodzi, zdobywa też popularność jako prelegent występujący podczas przeróżnych imprez dla poszukujących dusz i specjalistów od medycyny alternatywnej. Słuchacze ulegają fascynacji jego przemyśleniami i dają się przekonać co do skuteczności jego, mówiąc oględnie, wątpliwych metod leczenia.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------