- W empik go
Zakonnica - ebook
Zakonnica - ebook
Kiedy młoda zakonnica odbiera sobie życie w klasztorze w Rumunii, nękany zmorami z przeszłości ksiądz i nowicjuszka, która ma właśnie złożyć śluby zakonne, zostają wysłani przez Watykan, aby zbadać tę sprawę. Wspólnie odkrywają niechlubny sekret zakonu. Ryzykując nie tylko własnym życiem, ale też swą wiarą i duszami, stawiają czoła złowrogiej sile demonicznej zakonnicy. Opactwo staje się straszliwym polem walki toczącej się między żywymi i potępieńcami.
Kategoria: | Horror i thriller |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8351-058-3 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W Amitivil miałam wizję, zobaczyłam twoją śmierć, oboje widzieliśmy tego samego nieludzkiego ducha.
Judi — Mamo, kto to jest? — pyta Córka Demonologów.
Spojrzałam w kierunku, w którym wskazała palcem i zobaczyłam go, to była zakonnica.
Demon z twojego obrazu istnieje naprawdę.
Przedstawione wydarzenia miały miejsce w 1952 roku.
Opactwo Carta, Rumunia
,Tutaj, Kończy się bóg.
— Jesteś pewna, że to dobra decyzja? — pyta siostra.
— Nie mamy innego wyboru — odpowiada druga siostra.
— Czy, relikwia naprawdę, nas ocali? — siostra.
— Miej wiarę siostro — odpowiada Druga z sióstr.
Spojrzałam na nią z pełnymi łzami spojrzeniem, poszła naprzód, zaczęłam się modlić.
— Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święcie imię twoje, przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja, jako w niebie taki na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj, i odpuść nam nasze, winny, jako i my odpuszczamy naszym winowajcą …
Wrzask
— Aa aaa!! — Siostra
Nagle zobaczyłam zakrwawioną rękę.
— Weź to, zło potrzebuje nosiciela, by się uwolnić, teraz przyjdzie po ciebie, nie pozwól, aby cię dopadło, wiesz, co, musisz zrobić — mówi.
— Nie mogę — odpowiada siostra.
— Dopóki Bóg nie ocali… — Nie dokończyła.
Ra aaa!!! Wrzask
Zabrałam różaniec i prędko popędziłam ku wyjściu, zamykając za sobą drzwi na klucz, wzięłam do ręki, gruby sznur w drugiej trzymałam różaniec, popatrzyłam na krzyż, drzwi same się otworzyły, weszłam na najbliższe okno i powiedziałam:
— Wybacz mi Ojcze grzech, który zaraz popełnię, wybacz mi Panie — Mówi siostra.
Nałożyłam sznur na szyję i widziałam, tylko jak się zbliża, krzyż się sam obrócił i zaczął się palić, okno zaś się samo zamknęło, a w jego odbiciu było widać nieczyste zło zakonnicy.
Pasterz jechał akurat ze swoim towarem, gdy nagle jego uwagę zwrócił kraczący czarny kruk i różaniec na krzyżu, podszedł bliżej i zobaczył, powieszoną, zakonnicę całą w czerni i we krwi, przerażony powiedział:
— O boże — mówi Moris.
Watykan
— Ojcze Berk. — powiedział Ksiądz.
— Kiedy ksiądz był tu ostatnio? — zapytał ksiądz.
— Szczęść, siedem lat temu, kiedy skończyłem służbę kapelańską na wojnie, doceniamy, że ksiądz zjawił się tak szybko — odpowiedział Biskup.
— Ojcze Berk — mówi Biskup.
Ksiądz Berk skinął głową w odpowiedzi.
— Usiądź — odpowiada Biskup.
— Otrzymaliśmy wiadomość o samobójstwie zakonnicy w górskim opactwie w Rumunii — mówi Biskup.
— Samobójstwo, to straszliwy grzech, lecz nie wydaje mi się wystarczającym powodem tego spotkania — odpowiada Ksiądz Berk
— Wieść o incydencie mogłaby narazić nasze argumenty na rzecz trwania w wierze i w kościele — odpowiada Biskup.
— O czymś mi nie mówicie — odpowiada Ksiądz Berk
— Dlaczego tak sądzisz? — pyta Biskup.
— Ponieważ jesteśmy w Watykanie — odpowiada Ksiądz Berk
— Ujmę to tak Ojcze, Akurat w tym rzadkim przypadku, to nie my jesteśmy stroną z sekretem — odpowiada Biskup.
— O to dokumenty podróżne i dane kontaktowe człowieka, który znalazł zakonnice, mieszka nie daleko opactwa w wiosce o nazwie, Bier dan „” zechce ojciec z nim pomówić — mówi przełożony.
— W teczce jest też nazwisko postulantki, która może pomóc w dochodzeniu, to klasztor ze ścisłą klauzulą i dostęp Ojca będzie ograniczony, jest też zaznajomiona z tamtym obszarem — mówi przełożony.
Szpital Św., Wincentego, Londyn
Przetrwałam wiele przerażających spotkań, ale na to, nie mogło mnie nic przygotować, moją jedyną nadzieją było to, że bestia mnie nie zwęszy, ale wtedy zmienił się kierunek wiatr i Ru aaa! Ratuj się kto może — mówi siostra Irena
— Matka przełożona, mówi, że dinozaury nigdy nie istniały — mówi jedna z dziewczynek.
— Bóg umieścił tu ich kości, aby u dokumentować ich wiarę — mówi siostra Irena.
— To wygląda na bardzo nieczystą zagrywkę, nie sądzisz? mówi — dziewczynka.
— Ale nie ma ich w biblii, misie, pingwiny i inne koala? — pyta siostra Irena.
— Tak! — odpowiadają wszystkie dzieci.
— Ich też nie ma w biblii, Biblia jest listem miłosnym Boga do nas, ale to nie oznacza, że mamy nie zadawać pytań o cuda jego stworzenia — mówi siostra Irena.
— Ale matka przełożona mówi — próbuje coś powiedzieć dziewczynka.
— Poczekaj, masz coś na nosie, o tu — mówi siostra Irena.
— Ekhem — odezwała się — matka przełożona.
— Uu — wszystkie dziewczynki.
— Watykan! — mówi zdziwiona — siostra Irena.
— Jestem równie zaskoczona — mówi siostra przełożona.
— Nie złożyłam jeszcze ślubów — odpowiada siostra Irena.
— Jest tego świadomy, czeka na ciebie w ogrodzie, i przebierz się w habit, to oficjalna wizyta — mówi matka przełożona.
— To nie potrwa dłużej, niż kilka dni, polecono cię do tej podróży, ponieważ, znasz ten obszar — mówi ksiądz Berk
— Obszar? — pyta zdziwiona siostra Irena.
— Tak, Rumunie — odpowiada ksiądz Berk.
— Nigdy nie byłam w tej części świata — odpowiada siostra Irena.
— Naprawdę? — pyta zdziwiony ksiądz Berk.
— Musiała zajść pomyłka, przepraszam, jeśli wizyta księdza okazała się stratą czasu — mówi siostra Irena.
— Nie ma potrzeby przepraszać, Watykan nie podejmuje przypadkowych decyzji, jestem pewny, że wybrano cię nie bez powodu — mówi ksiądz Berk.
W tym samym czasie pasterz miał niepokojący sen.
Bier tan, Rumunia
— O co chodzi? — pyta Pasterz.
— Pan Tiero? — pyta ksiądz Berk
— Cześć, zazdrosny mąż, czy wściekły ojciec? — pyta Tiero
— Słucham? — pyta ksiądz Berk
— zwykle to któryś z nich, kiedy starszy facet i młoda, piękna na pozór niewinna dziewczyna stają u progu o poranku — Mówi Tiero
— Wybaczy pan, panie Tiero, ale nigdy się nie spotkaliśmy — odpowiada — siostra Irena.
— To może najwyższy czas, Mów mi Francuzi, jak wszyscy — mówi Tiero
— Jesteśmy tu z powodu zakonnicy, którą znalazł pan w opactwie — mówi ksiądz Berk
— Skąd pan? Jest pan księdzem? — pyta Tiero
— A ona zakonnicą — odpowiada ksiądz Berk
— Wybacz mi nieczyste myśli, siostro, nie miałem pojęcia, nigdy nie widziałem zakonnicy bez szat, nie żebym miał, coś przeciwko przepraszam — mówi Tiero
— Mesie, Tiero, opactwo, czy to daleko? — pyta Ksiądz Berk
— Nie, ale dotarcie tam, wymaga czasu — mówi Tiero
— Mogę spytać, co pan tam robił? — pyta siostra Irena.
— Dostarczałem kwartalne zaopatrzenie, wydaje się, że opactwo już od wieków ma rodzaj umowy z wioską — mówi Tiero
— Mógłby pan nas tam zaprowadzić? — pyta Ksiądz Berk
— Nie wydaje mi się ojcze — odpowiada Tiero
— Może ktoś inny z wioski? — pyta siostra Irena.
— Każdy w wiosce udaje, że to opactwo, nie istnieje, nawet rozmowa o nim, może ściągnąć na was kłopoty — mówi Tiero
— Więc ustalone, pan nas zaprowadzi — mówi ksiądz Berk
— Z całym szacunkiem Ojcze ja — mówi siostra Irena.
— Proszę Francuziku — mówi siostra Irena.
— Samolot z Rzymu samolot z Buca re, teraz przyjaciele jesteście w średniowieczu, na Rumuńskiej in prowizji — mówi — Tiero
— Teraz powiezie was koń, gdzie wasze rzeczy? — pyta Tiero
Tiero spojrzał na odjeżdżający traktor i zagwizdał, aby się zatrzymała, zakonnica zaczęła się śmiać:
— ha, ha — siostra Irena.
Jechaliśmy tak przez dłuższy czas, przemierzając kilometry, ksiądz Berk rozwiązywał krzyżówkę, starałam się, pomóc więc podpowiedziałam.
— Doręczanie — odpowiada siostra Irena.
— Ma siostra do tego talent — odpowiada ksiądz Berk
— Co sprowadziło francuza na rumuńską wieś? — pyta siostra Irena.
— Właściwie to jestem Franko- Kanadyjczykiem, ale nie mów nikomu, nie brzmi to romantycznie, byłem tu szukać złota, ale gdy poznałem tu tutejszych ludzi, zrozumiałem, że to miejsce było mi przeznaczone, chciałem, im pomóc jak tylko się da — odpowiedział Tiero
— To bardzo szlachetne — odpowiada siostra Irena.
— Wiem — mówi Tiero.
— Powiedz mi siostro, jak długo jesteś zakonnicą? — pyta Tiero.
— Jeszcze nie jestem, jestem tylko nowicjuszkom — odpowiada siostra Irena.
— Wciąż nie złożyłaś ślubów czasowych? — pyta ksiądz Berk.
— Czasowych? Nie wiedziałem, że zakonnica można być czasowo — mówi Tiero.
— Śluby czasowe mogą pomóc do życia konsekrowanego — odpowiada — siostra Irena.
— mogą siostro, czy pomogą? — pyta Tiero.
— Co się stało? — pyta siostra Irena.
— Wszystko w porządku? — pyta ksiądz Berk
— Reszta drogi pieszo, koń dalej nie pójdzie — mówi Tiero
— Może, czas sprawić sobie nowego konia — mówi ksiądz Berk
— Tu nie chodzi o konia Ojcze, tylko o to, co jest przed nami, boi się, miejscowi mówią, że to przeklęte miejsce, a koń się z nimi zgadza — odpowiada Tiero.
Spojrzałam na krzyże postawione przy drodze i nagle ogarnęło mnie złe przeczucie, gdy szliśmy, tak w końcu zapytałam:
— Wolno spytać ojcze, dlaczego kościół wysyła cię z takimi misjami? — pyta siostra Irena.
— Kościół zwraca się do mnie, kiedy potrzebuje śledztwa w sprawie, niezwykłych zjawisk związanych z katolicyzmem, nie oficjalnie nazywają to polowaniem na cuda — mówi ksiądz Berk.
— Sądziłam, że jesteśmy tu z powodu samobójstwa — mówi siostra Irena.
— Owszem, ale to tylko część dochodzenia, Watykan zlecił mi sprawdzić, czy to miejsce jest wciąż, święte — mówi ksiądz Berk.
— Ja mogę to Ojcu powiedzieć już teraz — mówi Tiero.
Spojrzałam w górę, Ojciec Berk poszedł w moje ślady, w końcu zapytał:
— To skutki wojny? — pyta ksiądz Berk.
— Naloty bombowe, słyszałem, że ziemia trzęsła się po tym, całymi dniami, próbowałem dowiedzieć się czegoś o zamku, ale w wiosce nie ma żadnych zapisów, a tutejsi, kiedy o nim tylko wspomnieć spluwają — mówi Tiero.
— Spluwają? — pyta zdziwona siostra Irena.
— Żeby odpędzić zło, stary i głupi przesąd, a jeśli chcecie znać moje zdanie, te krzyże otaczające opactwo mają zatrzymać zło w środku, a nie na zewnątrz — mówi Tiero.
— Próbowałeś kontaktować się z kimś stamtąd, kiedy ją znalazłeś? — pyta ksiądz Berk.
— Tak, nikt nie odpowiedział, ale z drugiej strony od dwóch lat odkąd dostarczam zapasy, była pierwszą, którą widziałem — mówi Tiero.
— Francuziku, kiedy znalazłeś zakonnice, co zrobiłeś? — pyta ksiądz Berk.
— Przeniosłem ciało, by je zabezpieczyć — odpowiada Tiero.
— Dokąd synu? — pyta — ksiądz Berk.
— Do lodowni, tam zostawiam dostawy — mówi Tiero.
— Kiedy znalazłem siostrę, pomyślałem, że przeniesienie jej tu, pomoże ją zakonserwować — mówi Tiero.