Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

żal, może on - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Format:
EPUB
Data wydania:
3 listopada 2022
19,00
1900 pkt
punktów Virtualo

żal, może on - ebook

Pierwszy od Cichych psów z 2017 roku zbiór wierszy jednego z najważniejszych współczesnych poetów, laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej 2015. Honet – można by powiedzieć – pisze od lat tę samą książkę: księgę utraty, żalu i samoudręczenia. A jednak snując ten wiekuisty lament, autor prowadzi nas za każdym razem w inne rejony nie tyle ośmielonej, ile zranionej wyobraźni, wyzyskuje różnorodne tony nasyconego metaforami, a zarazem precyzyjnie tnącego języka. Między nawykiem rozmów ze zmarłą a zapisami z alkoholowego odwyku rozgrywają się najdotkliwsze, najpiękniejsze frazy najnowszej poezji. Jej sednem jest żal i ból – to, czego szukamy w wierszach, nawet jeśli boimy się do tego przyznać.

 

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-67249-55-3
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

pomysł nocy na ciebie

nie widziałem cię prawie od roku,

a więc minęło dziesięć albo siedem lat.

albo nic nie minęło.

zapisuję z oddali – szliśmy do piekarni

w lipcowym słońcu (a zresztą – myśmy nigdy nie łazili w deszczu,

tyle pamiętam), obok niebieskiej linii elektrycznego pasterza na łące,

biegł jak ostrzący się o trawę wąż,

ale wyżej, wyżej! (nigdy

tak pięknej ręki nie trzymałem) – że na próżno się zjawia,

na próżno się trudzi –

tak rozbrzmiewały nasze połączenie i śpiew, tak chcieliśmy żyć

na tamtej spiskiej łące, między prądem stałym

a kaczeńcami wystającymi z rowów melioracyjnych,

kiedy się wydawało, że byliśmy sami,

a noc nie miała pomysłu na ciebie –

tak chcieliśmy żyć

.

pokój z widokiem na puste podwórko

to byli podatnicy, oni mają oczy

ustępujące palcom w przypomnieniu – tę noc

pomiędzy ciałem a ubraniem,

jak gdyby sami żyli, a to ja

dotknąłem twoich oczu

i odwróciłem się, jak gdyby ktoś szepnął

arabela! arabela! –

i przywoływał mnie śmiechem,

gwizdnięciem

.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij