Zamachowiec. Człowiek, który postanowił zmienić historię Rzeszy - ebook
Zamachowiec. Człowiek, który postanowił zmienić historię Rzeszy - ebook
Przyszedłem rozwiązać największy problem Republiki – odparł, po czym z kieszeni płaszcza wyciągnął pistolet i wycelował nim prosto w głowę prezesa Banku Rzeszy.
Rok 1923, Niemcy pogrążają się w chaosie hiperinflacji. Miliony marek za bochenek chleba, bilionowe nominały na banknotach. Gdy gospodarka Rzeszy chyli się ku upadkowi, do Berlina przybywa tajemniczy człowiek, by zrealizować plan, który może odmienić los kraju.
Kim jest zagadkowy przybysz? Czy jego radykalne metody rzeczywiście mogą powstrzymać gospodarczą katastrofę? Czy ma on związek z serią tajemniczych pożarów, które wybuchają w mieście?
Fascynujący kryminał ekonomiczny, który łączy wartką akcję z rzeczywistym obrazem Niemiec okresu Republiki Weimarskiej. Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach nie tylko wciąga, lecz także barwnie ilustruje mechanizmy inflacji i kryzysu gospodarczego. To idealna lektura dla miłośników historii i ekonomii.
| Kategoria: | Kryminał |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 9788397608603 |
| Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Po chwili doszedł go odgłos naciskanej klamki, a masywne dębowe drzwi zaczęły się powoli otwierać. Pochylony nad biurkiem Holzmann, który z racji podobieństwa do Świętego Mikołaja przezywany był przez podwładnych „Klausem”, wyprostował się, aby lepiej widzieć wchodzącego. W drzwiach pojawił się przeciętnej postury mężczyzna, na oko trzydziestoletni, o twarzy podłużnej, bez śladu zarostu. Ubrany był w szary płaszcz, tego samego koloru spodnie oraz sfatygowane buty. Na głowie miał kapelusz, którego wbrew obowiązującemu zwyczajowi nie zdjął. „Tak nisko upadło już to miejsce, że byle łachmyta może wejść tu prosto z ulicy?” – zastanowił się Holzmann, ale zdecydował się zachować te przemyślenia dla siebie.
– Słucham – powiedział zamiast tego oschle.
– Przyszedłem rozwiązać największy problem Republiki – odparł tamten, po czym z kieszeni płaszcza wyciągnął pistolet i wycelował nim prosto w głowę Holzmanna.
Greta Kloster w tym roku obchodziła pięćdziesiąte urodziny. Była drobnej budowy blondynką o typowo germańskiej urodzie. Nie licząc krótkiej przygody w urzędzie dzielnicy Tempelhof, całe dorosłe życie przepracowała w jednej instytucji – Banku Rzeszy Niemieckiej. Początkowo jako stażystka w dziale korespondencji, później recepcjonistka w departamencie emisji pieniądza, aż w końcu jako osobista asystentka Jürgena Holzmanna. Kloster zasłużyła na ten awans przede wszystkim dzięki swojej niezawodności. W ciągu ostatnich dziesięciu lat nie opuściła ani jednego dnia pracy i choć zdarzało się jej popełniać błędy, to przez ten czas wyrobiła sobie opinię pracownika, na którym można zawsze polegać.
Tego jesiennego poranka kobieta szła przez berlińską dzielnicę Mitte w kierunku gmachu Reichsbanku przy Jägerstrasse. Tym razem nie dane jej było wejść do środka głównymi drzwiami, gdyż drogę zablokowała grupa protestujących. „Wolna Nadrenia! Wolna Ruhra!” – głosiły transparenty. Widząc je, Kloster pokręciła tylko z zażenowaniem głową. Zbrojna interwencja w Nadrenii i Zagłębiu Ruhry, pomijając już samą jej abstrakcyjność, była raczej tematem dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Reichswehry, a nie dla banku centralnego. „Jak niby Holzmann i jego ludzie mieliby przyczynić się do oswobodzenia okupowanych terenów? Bo chyba nie poprzez druk kolejnych bilionów marek?” – pomyślała.
Ponieważ protesty pod siedzibą banku zdarzały się w ostatnim czasie regularnie, kobieta zdążyła już wypracować sposób postępowania w takich sytuacjach. Zamiast przeciskać się przez tłum, co przy jej posturze mogło okazać się ryzykowne, cofała się o kilkadziesiąt metrów, następnie skręcała w boczną uliczkę i dostawała się do gmachu drzwiami technicznymi. Poirytowana i spóźniona Kloster weszła do środka, a następnie wdrapała się po schodach na trzecią, najwyższą kondygnację budynku. Szybkim krokiem przemierzyła długi korytarz, na którego końcu mieścił się gabinet „Klausa”, a znalazłszy się pod nim, naparła mocno na drzwi, by zameldować się u prezesa.
Zamiast napotkać próżnię, drzwi z impetem uderzyły w plecy mężczyzny, który właśnie przymierzał się do oddania strzału. Siła uderzenia była na tyle duża, że ten stracił równowagę i w niekontrolowany sposób upadł na podłogę. Trzymany w ręku pistolet, wysłużony luger, wypadł mu z ręki i wślizgnął się pod masywną szafę stojącą w rogu. Jürgen Holzmann był szkolony na wypadek tego typu sytuacji. Czym innym jest jednak aranżowany trening, a czym innym prawdziwe zagrożenie. Stąd zamiast, tak jak go uczono, paść na podłogę, jednocześnie wciskając przycisk alarmowy, stał bez ruchu niczym marmurowy posąg.
– POMOCY!!! RATUNKU!!!
Na zaistniałą sytuację jako pierwsza zareagowała sekretarka, aczkolwiek nie można powiedzieć, aby była to przemyślana i opanowana reakcja. Kobieta zaczęła po prostu wrzeszczeć tak głośno, jak tylko potrafiła.
Gdyby zabójca okazał się profesjonalistą, wołanie Grety Kloster w najmniejszym stopniu nie przeszkodziłoby mu w wykonaniu zadania. Zwyczajnie wstałby z podłogi, wyjął zapasowy pistolet, a potem posłałby kulkę w stronę Holzmanna i zlikwidował przy okazji jego krzykliwą sekretarkę. Jednak zabójca ekspertem w swoim fachu ewidentnie nie był. Po upadku pozbierał się wprawdzie całkiem szybko, ale zamiast dokończyć dzieła, zaczął z wyraźnym zakłopotaniem rozglądać się po pomieszczeniu. Jego próby znalezienia broni zostały po chwili bezpardonowo przerwane wraz z pojawieniem się ochrony. Dwóch rosłych mężczyzn rzuciło się na zamachowca, powalając go na ziemię w ułamku sekundy.
Główna siedziba Reichsbanku przy Jägerstrasse 34–36 w Berlinie
Reichsbank pełnił rolę banku centralnego Republiki Weimarskiej przez cały okres jej istnienia, czyli w latach 1918–1933. Jako jedyny miał prawo do legalnego emitowania monet i banknotów, z czego korzystał na bezprecedensową w historii świata skalę. Neoklasyczny budynek, w którym znajdowała się główna siedziba banku, szczęśliwie przetrwał oblężenie Berlina w 1945 roku. W czasach NRD był wykorzystywany przez różne instytucje rządowe. Po zjednoczeniu Niemiec budynek został gruntownie zmodernizowany, a obecnie jest wykorzystywany przez Federalne Ministerstwo Finansów (niem. Bundesfinanzministerium).
Po rozpadzie Cesarstwa Austro-Węgierskiego Uniwersytet Wiedeński mocno podupadł. W porównaniu do okresu przedwojennego liczba studentów skurczyła się o blisko połowę. Wielu kierunków w ogóle nie uruchomiono, a na tych, które ruszyły, zajęcia odbywały się nieregularnie. Nawet wydział medyczny noblisty Roberta Báránya przeżywał poważne problemy. Uczelni nie było stać na sfinansowanie zakupu odczynników i narzędzi laboratoryjnych, przez co nauka w dużej mierze ograniczała się do zajęć teoretycznych. Na całym uniwersytecie było tylko jedno miejsce, które prosperowało na przedwojennym poziomie – wydział ekonomiczny. Jego względna zamożność wynikała ze ścisłej współpracy z Ministerstwem Skarbu. Oficjalnym źródłem dochodów były granty na rozwój „austriackiej myśli ekonomicznej”. Nieoficjalnie wydział zarabiał pieniądze, doradzając resortowi w zakresie alokacji państwowych rezerw walutowych.
Jednak od samego początku nie była to współpraca idealna. Profesor Holger Schmitz, kierownik wydziału i człowiek, który wykształcenie odbierał od samego Carla Mengera, musiał regularnie wysłuchiwać obiekcji na temat proponowanych inwestycji. Szczególnie dużo zastrzeżeń wzbudzała decyzja, aby większość posiadanych rezerw przeznaczyć na kupno akcji brytyjskich, francuskich i niemieckich spółek przemysłowych.
– Holger, nie podoba mi się, co zrobiłeś – wypalił Klaus Vogel, wiceminister skarbu, podczas jednej z takich dyskusji.
– Panie ministrze – rozpoczął profesor, mimo że z Voglem zazwyczaj mówili sobie na „ty” – dywersyfikacja to jedna z podstawowych zasad zarządzania ryzykiem.
– Wybacz, ale ja widzę to zupełnie inaczej – odparował wiceminister. – Ta twoja „dywer-coś-tam” to wyłącznie proszenie się o kłopoty. Czy nie zastanawiałeś się, co będzie, jeśli któryś z krajów, gdzie trzymamy pieniądze, zbankrutuje albo wybuchnie w nim wojna? Czy naprawdę musimy ryzykować, zamiast trzymać wszystko bezpiecznie u nas? – dopytywał urzędnik.
Kilka lat później słowa ministra Vogla miały okazać się prorocze, z tą różnicą, że to Austria stanęła na krawędzi bankructwa. Jako przegrany w pierwszej wojnie światowej kraj został nie tylko obciążony drakońskimi sankcjami ekonomicznymi, lecz także musiał pogodzić się z utratą znacznej części swoich terytoriów. W zaistniałej sytuacji decyzja o ulokowaniu austriackich rezerw walutowych poza granicami okazała się zbawienna. Dzięki niej Austria nadal mogła liczyć na dochody w postaci dywidend, będących wówczas dla państwowej kasy na wagę złota. Schmitz, któremu wcześniej zarzucano nonszalancję, a wręcz głupotę ekonomiczną, niemal z dnia na dzień zyskał opinię geniusza, który uchronił gospodarkę kraju przed całkowitą zapaścią.
Niski brunet z charakterystycznym czarnym wąsem przemawiał w pobliżu pałacu w Ratyzbonie. Zrozumienie jego słów mocno utrudniały chaotyczny sposób mówienia oraz silny austriacki akcent. Ogólne przesłanie było jednak klarowne: Bawarczycy powinni przejąć odpowiedzialność za losy Republiki Weimarskiej, co równało się usunięciu obecnej władzy z prezydentem Ebertem na czele, odbudowie armii oraz odbiciu terenów okupowanych przez Francję i Belgię. Stanowisko utracić powinien także prezes banku centralnego. W ocenie przemawiającego to on był głównym winowajcą upadku niemieckiej marki i idącej za tym dramatycznej sytuacji ekonomicznej kraju.
– Jürgen Holzmann musi odpowiedzieć za swoje czyny!
– Tak jest! – wykrzyknęła entuzjastycznie grupa zwolenników mówcy licząca około pięciuset osób.
– Marka musi ponownie stać się silna!
– Tak jest! – padła aprobata.
– Niech wrócą czasy Świętej Rzeszy Niemieckiej! – krzyknął Adolf Hitler.
– Niech żyje Rzesza! – zagrzmiał rozentuzjazmowany tłum, po czym rozległy się wielominutowe oklaski.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------KSIĄŻKI WYDAWNICTWA MAKLERSKA.PL
Władaca finansów. Fantasyczny przewodnik po finansach osobistych Michał Mokołajczyk
Książka o inwestowaniu, tom 0 Rafał Janik
Dość John C. Bogle
Inwestowanie indeksowe. Instrumenty finansowe typu ETN i ETC Tomasz Miziołek
Krok po kroku. O wolności finansowej i dostatnim, spełnionym życiu JL Collins
Lekcje historii Ariel Durant, Will Durant
Wycena firmy Aswath Damodaran
Twój mózg, twoje pieniądze Jason Zweig
Mistrzowie rynków finansowych Jack D. Schwager
Spekulacja intuicyjna Curtis M. Faith
Książka o inwestowaniu, tom 1 Rafał Janik
Książka o inwestowaniu, tom 2 Rafał Janik
Kiedy pieniądz umiera Adam Fergusson
Psychologia giełdy André Kostolany
Giełda. Początek Tomasz Trela
Zarządzanie wielkością pozycji Tom Basso
Analiza price action: odwroty Al Brooks
Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów Charles Mackay
Trader Vic Victor Sperandeo
Zwykłe akcje, niezwykłe zyski Philip A. Fisher
Najważniejsza rzecz Howard Marks
Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie dr Alexander Elder
Świece japońskie i analiza wykresów cenowych Steve Nison
Analiza techniczna rynków finansowych John J. Murphy
Sekrety tradingu krótkoterminowego Larry Williams
Analiza price action: trendy Al Brooks
Day trading Joe Ross
Inside bar Maciej Goliński
Psychologia skutecznego tradingu Steve Ward
Geometria Fibonacciego. Nowe ujęcie Paweł Danielewicz
Artyści rynków Michael McCarthy