- W empik go
Zaopiekuj się mną. Gracja, najsmutniejsza kotka - ebook
Zaopiekuj się mną. Gracja, najsmutniejsza kotka - ebook
Iga uwielbia spędzać czas w domu swojej najlepszej przyjaciółki Hani, zwłaszcza, że Hania właśnie przygarnęła piękną kotkę o imieniu Gracja! Jednak starszy rodzinny kot Pukiel nie jest zachwycony nowym domownikiem. Kiedy rodzina Hani wyjeżdża, Iga proponuje, że zaopiekuje się kotami. Ku jej zaskoczeniu, Gracja jest wyraźnie przerażona Puklem. Jak Iga ma powiedzieć przyjaciółce, że kotka jest nieszczęśliwa w nowym domu?
„Zaopiekuj się mną” to bestsellerowe książki autorstwa Holly Webb, które pokochały dzieci na całym świecie! Znajdziecie w nich wzruszające opowieści o przyjaźni między dziećmi a zwierzętami. To nie tylko przyjemność z czytania, ale również nauka empatii, wrażliwości i odpowiedzialności za zwierzę.
Cykl „Zaopiekuj się mną” to dobry pomysł na pierwsze samodzielne czytanie. Tytuły skierowane są do dzieci w wieku 6–8 lat i charakteryzują się prostym tekstem i dużą czcionką. W środku znajdują się czarno-białe ilustracje, które z pewnością uatrakcyjnią lekturę.
To seria obowiązkowa dla każdego małego fana czworonogów!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8299-273-1 |
Rozmiar pliku: | 3,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
– Ty to masz dobrze – zwróciła się do Hani, starając się przekrzyczeć panujący w stołówce hałas. – Szkoda, że my nie możemy przygarnąć kotka.
– Nie widzę przeszkód – odparła Hania. – Kochasz kotki. Kiedy mnie odwiedzasz, zawsze się bawisz z moim Puklem, a on cię bardzo lubi.
Pukiel był ślicznym czarnym kotem Hani. Iga go uwielbiała. Czasami nawet malec siadał na jej kolanach, gdy dziewczynki oglądały telewizję na sofie. Iga starała się wtedy w ogóle nie ruszać, żeby go nie wystraszyć.
Dziewczynka smutno pokręciła głową.
– Prosiłam o to rodziców już setki razy, ale zawsze odmawiają. Mama mówi, że Maja i Sara są jeszcze za małe. Mają cztery lata i według niej ciągle by ganiały za tym kotkiem.
Hania wygrzebała resztki jogurtu i się zamyśliła.
– Niewykluczone. Ale Pukiel był u nas, zanim się urodziłam. Nie przypominam sobie, żebym go ganiała. Może Maks go męczył. Nie pamiętam.
– Może. Chociaż Maks to mądry chłopiec – zauważyła Iga. – Co innego Maja i Sara...
– Nie są takie złe! – zachichotała Hania.
– Na przykład wczoraj wspinały się na półki w jadalni i zrzuciły całą butelkę żółtej farby plakatowej, która rozlała się na dywan. Mama twierdzi, że nigdy się to nie spierze. Jak widzisz, to nie najlepszy moment na prośbę o kotka. – Iga się skrzywiła. – Jak to w ogóle jest? Idzie się do schroniska i ogląda koty i psy? To musi być koszmarnie trudne! Nie wiem, czy potrafiłabym się zdecydować!
– Jest strona internetowa schroniska – wyjaśniła Hania. – Wczoraj wieczorem przeglądaliśmy mnóstwo zdjęć. Mnie się najbardziej podobały takie czarno-białe kotki, ale już wiem, że będą adoptowane parami. Schronisko lubi takie rozwiązanie, ponieważ dzięki temu kocięta nie są samotne. Ale my chcemy tylko jednego, bo przecież mamy już Pukla.
– No tak. A tak w ogóle można?
– Pewnie. Teraz w schronisku są trzy rudo-białe kotki i możemy sobie wybrać jednego z nich. Poza tym jest też pręgowana kotka z wyjątkowo długą sierścią, która nie ma rodzeństwa. Po cichu liczę na to, że ją przygarniemy. Jest prześliczna.
– Ojej, uwielbiam pręgowane kotki! – Iga lekko podskoczyła na krześle. – A do kiedy musicie się zdecydować?
– Mama mówiła, że ktoś ze schroniska ma do nas przyjechać już dzisiaj. Muszą odwiedzić każdą chętną rodzinę, aby się upewnić, że nadaje się do opieki nad kotkiem. Poza tym sprawdzą też, czy nasza ulica nie jest zbyt ruchliwa.
– Ale przecież macie już Pukla – zauważyła Iga. – On jest taki uroczy i towarzyski. To chyba wystarczający dowód, że jesteście właściwą rodziną.
Hania pokiwała głową.
– Też tak powiedziałam! Ale mama uważa, że to ich obowiązek. – Skrzywiła się. – Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. A nasza ulica nie wydaje mi się zbyt ruchliwa. Jak myślisz?
Iga pokręciła głową. Hania mieszkała dwa domy dalej od niej. Ich uliczka była wąska, a samochody jeździły tam powoli.
– Parę razy widziałam, jak Pukiel siada na środku jezdni – odparła Iga. – Rzuca wtedy kierowcom wyzywające spojrzenia, a ci zatrzymują się i czekają, aż Pukiel się przesunie. Nie mógłby sobie na to pozwolić, gdyby auta pędziły.
Hania uśmiechnęła się szeroko.
– Tak, wiem. Mama mówi, że powinniśmy nazwać go Psotnik. Niezłe z niego ziółko!
– A myślisz, że dobrze zniesie obecność drugiego kota w domu? – spytała Iga.
– Pewnie, że tak! – Hania wlepiła w nią wzrok. – Rodzice mieli już innego kotka, kiedy przygarnęli Pukla, i czuł się z nim dobrze. Poza tym sama powiedziałaś, że jest uroczy i towarzyski!
Iga zmrużyła oczy. Nie podobał jej się ton przyjaciółki.
– To prawda, ale koty chyba lubią mieć trochę prywatności, prawda? Pukiel uważa wasz dom za swoje terytorium. A co, jeśli nie będzie miał ochoty dzielić go z innym kotem?
– Nie będzie taki – odparła stanowczo Hania. – Będzie zachwycony nowym towarzyszem. Według mamy nabierze nowej energii, będzie się bawił z tym kotkiem i przestanie przesypiać całe dnie, jak to robi obecnie.
– I to na środku jezdni – dodała i zachichotała Iga.
Tego popołudnia Iga i Hania wracały ze szkoły do domu razem z mamą Hani i jej o rok młodszym bratem Maksem. Ponieważ dziewczynki mieszkały tak blisko siebie, ich mamy odprowadzały je do szkoły na zmianę.
Gdy tylko wyszły ze szkoły, Hania wybiegła na boisko, a Iga tuż za nią.
– Mamo, czy przyjechał ktoś dzisiaj ze schroniska? Co mówili?! – zawołała Hania, obejmując talię mamy.
– Witaj, skarbie. Jak ci minął dzień? Cześć, Iga! – Mama uśmiechnęła się do niej.
– Mamo, pytam o kotka! Co się wydarzyło?
– Nic. Pani powiedziała, że ulica jest w porządku, i spodobało jej się, że mamy ogród. Trochę się zmartwiła kwestią Pukla, ale... O, jest Maks!
Hania i Iga wymieniły przejęte spojrzenia, a mama zatrzymała się i pomachała do synka, a potem zajęła się podziwianiem naklejki-gwiazdki w zeszycie ćwiczeń, którą pochwalił się Maks.
– Mamo, co powiedziała na temat Pukla? – przerwała w końcu Hania, gdy jej mama upewniała się, że Maks zabrał do uprania cały strój do WF-u.
– Ojej, przepraszam, Haniu. – Uśmiechnęła się. – Powiedziała, że czasami starszy kot nie potrafi zaakceptować obecności nowego zwierzęcia, ale zapewniłam ją, że Pukiel jest wyjątkowo spokojny. Tłumaczyłam jej, że nigdy nie walczy z kotami sąsiadów i jest bardzo towarzyski.
– To samo powiedziałam Idze – oznajmiła Hania i pokiwała głową.
– Nie przeszkadza mu nawet, gdy ten rudy kot z końca ulicy przesiaduje w naszym ogrodzie – ciągnęła mama Hani. – Wszystko to jej powiedziałam i wtedy uznała, że w takim razie nie musimy się martwić. Ale zasugerowała, że powinniśmy dać im czas, żeby się poznały, i zapewnić przestrzeń. To wszystko ma sens.
– Czyli... zgodziła się? Możemy wziąć kotka? – Hania ponownie przytuliła mamę, a po chwili dołączył do niej Maks.
Iga przyglądała się tej scenie z lekką zazdrością. Cieszyła się szczęściem przyjaciółki, ale przecież Hania i Maks mieli już cudownego Pukla! A teraz trafi im się jeszcze kociątko. Naprawdę trudno w takiej sytuacji nie być choć odrobinę zazdrosnym...
Mama Hani się roześmiała.
– Tak! Dzwoniłam do taty i umówiliśmy się, że jutro pojedziemy do schroniska go obejrzeć.
Hania ochoczo pokiwała głową.
– Mam nadzieję, że nikt jeszcze nie zabrał tej pręgowanej kotki!
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------