- W empik go
Zaopiekuj się mną. Pierwsza Gwiazdka Morisa - ebook
Zaopiekuj się mną. Pierwsza Gwiazdka Morisa - ebook
Ada jest podekscytowana pierwszymi Świętami swojego szczeniaka Morisa – będą lepić bałwany i jeść dużo smakołyków, kupiła mu nawet specjalny prezent za swoje kieszonkowe! Ale kiedy rodzina Ady przyjeżdża w odwiedziny, Moris staje się nieco nadpobudliwy, co przeraża młodszego kuzyna dziewczynki. Czy mimo wszystko dziewczynka i Moris będą mieli idealne święta?
„Zaopiekuj się mną” to bestsellerowe książki autorstwa Holly Webb, które pokochały dzieci na całym świecie! Znajdziecie w nich wzruszające opowieści o przyjaźni między dziećmi a zwierzętami. To nie tylko przyjemność z czytania, ale również nauka empatii, wrażliwości i odpowiedzialności za zwierzę.
Seria książek „Zaopiekuj się mną” to dobry pomysł na pierwsze samodzielne czytanie. Tytuły skierowane są do dzieci w wieku 6-8 lat i charakteryzują się prostym tekst i dużą czcionką. W środku znajdują się czarno-białe ilustracje, które z pewnością uatrakcyjnią lekturę każdemu dziecku.
To seria obowiązkowa dla każdego małego fana czworonogów!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8299-965-5 |
Rozmiar pliku: | 4,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Chciała już wrócić do domu. „Usiądę na kanapie, Moris wdrapie mi się na kolana, pogłaszczę jego mięciutką sierść i odpocznę” – pomyślała.
– Wszystko w porządku, Aniu? Zobaczyłam, że wychodzisz. Źle się czujesz? – Pani Leszczyńska wyjrzała przez drzwi, wyraźnie zatroskana.
Dziewczynka pokręciła głową i spróbowała się uśmiechnąć.
– Nic mi nie jest. Tylko... w klasie jest strasznie głośno. I światło jest trochę za jasne...
– Jest bardzo jasne – przyznała nauczycielka, nadal patrząc na nią z niepokojem. – Ale wkrótce kończymy zajęcia. Myślę, że powinniśmy zacząć już sprzątać. Czy mogłabyś coś dla mnie zrobić? Pójdź, proszę, do pana Filipiaka i zapytaj, czy może już oddać płyn do czyszczenia ze spryskiwaczem. Pożyczył go wczoraj. Potrzebuję tego płynu, żeby umyć stoliki.
Ania była pewna, że pani Leszczyńska wymyśliła dla niej to zadanie, żeby nie musiała jeszcze wracać, jednak nie miała nic przeciwko temu. Kiwnęła głową i powoli poszła w stronę sali zajmowanej przez czwartoklasistów, żeby odszukać pana Filipiaka. Jeśli nie będzie się spieszyć, to zanim wróci do klasy, nadejdzie pora, aby iść do domu.
„Nie radzę sobie dzisiaj, ale dlaczego?” – rozmyślała, gdy szła z powrotem z płynem. „To przez ten hałas? Przez to, że wszyscy ciągle tak się kręcą i spieszą?”
Może chodziło po prostu o to, że dzieci były takie przejęte, bo wreszcie kończył się semestr. Ania to rozumiała. Sama uwielbiała Gwiazdkę i nie mogła się jej doczekać. Pogoda była ostatnio kiepska, ciągle zimno i mokro, więc wszyscy marzyli już o świętach.
Gdy wróciła do klasy, zobaczyła, że na podłodze leży mnóstwo pokruszonych czipsów i herbatników. Dzieci pomagały w sprzątaniu, trochę marudząc, bo każdy czekał już na dźwięk dzwonka i opuszczenie szkoły. Pani Leszczyńska wysyłała je parami lub trójkami do szatni po kurtki.
– Dziękuję, Aniu. Pójdź teraz po swoje rzeczy.
Ania skierowała się do szatni.
Miała nadzieję, że tata zabierze ze sobą Morisa, gdy przyjedzie do szkoły po nią i Kubę. Z jakiegoś powodu dzisiaj bardzo tęskniła za szczeniaczkiem. Był u nich dopiero od kilku miesięcy, a już nie umiała sobie wyobrazić domu bez tej ciągle wiercącej się czekoladowej kulki. Moris był labradorem, wspaniałym psem, który zawsze poprawiał jej nastrój, gdy była zmęczona albo zmartwiona. Nie zawsze zachowywał się spokojnie – w ogrodzie czy w parku brykał wesoło jak prawdziwy szczeniak. Ale gdy Ania miała wrażenie, że przestaje sobie z czymś radzić, Moris natychmiast to wyczuwał. Przychodził i kładł się na jej kolanach, zawsze wtedy, gdy tego potrzebowała. Przytulała go i szybko jej troski znikały.
Zabrzmiał dzwonek. Ania wybiegła na podwórko szkolne, machając wszystkim na pożegnanie i wołając: „Wesołych świąt!”.
Hura! Za furtką czekał tata, a obok niego stał Moris! Wyglądał super. Miał nową czerwoną obrożę i smycz. Ania widziała, jak koledzy i koleżanki patrzą na psiaka z podziwem. Labrador ją zauważył, a wtedy Ania uśmiechnęła się, widząc, jak szczeniak zaczyna podskakiwać, popiskując z ożywieniem. To było takie miłe widzieć, jak cieszy się na jej widok.
– Witaj, słoneczko! Dobrze się dzisiaj bawiłaś? Jak było na imprezie?
Ania wzruszyła ramionami i kucnęła, żeby podrapać Morisa za uchem.
– W porządku... Było trochę za głośno.
Rodzice wiedzieli, że dziewczynka czasami nie radzi sobie z hałasem i przebywaniem w dużej grupie. Czuła się wtedy dziwnie, niepewnie i się denerwowała. Mama mówiła, że Ania jest bardziej wrażliwa na takie rzeczy niż inni ludzie. Dostrzegła, że tata się zaniepokoił.
– Wyszłam z klasy na korytarz, żeby trochę odpocząć.
Tata pokiwał głową.
– To był dobry pomysł. Co chcesz robić, gdy wrócisz do domu? Jak rozpoczniesz święta?
Ania uśmiechnęła się do taty. Czuła, że próbuje zmienić temat rozmowy.
– Zapakuję... – Przycisnęła lekko dłonie do uszu labradora. – Zapakuję prezent dla Morisa! Kupiłyśmy go z mamą w weekend. To specjalna psia zabawka z okazji pierwszej Gwiazdki.
– Świetnie! – Tata znów kiwnął głową, a potem zamachał ręką. – Hej, Kubusiu, tutaj!
Moris skoczył w stronę Kuby i przytulił się z czułością do jego nóg. Starszy brat Ani podniósł szczeniaka, pozwalając mu polizać swój policzek.
– Cześć! A kto jest takim dobrym pieskiem?
– Wracajmy do domu, bo mamy sporo pracy przy dekoracjach – powiedział tata. – Dzisiaj rano przywiozłem choinkę! A poza tym jest mi trochę zimno i Moris też już pewnie zmarzł. Stoimy tutaj dość długo.
– Pan Tomczak powiedział, że wkrótce może zacząć padać śnieg – zauważył Kuba, gdy wsiedli do samochodu.
– Serio? Prawdziwy śnieg, z którego da się coś ulepić? – ucieszyła się Ania.
W zeszłym roku na początku lutego spadło trochę śniegu, ale nie wystarczyło go nawet na porządną śnieżkę, a co dopiero na bałwana.
– Tak powiedział. Mam nadzieję, że śnieg spadnie, gdy przyjedzie Mati.
Ania kiwnęła głową w zamyśleniu. Mateusz był ich kuzynem. Miał dwie młodsze siostry, Lucynkę i Hanię. Mieli przyjechać w dniu poprzedzającym Wigilię razem ze swoimi rodzicami, z wujkiem Jankiem i ciocią Alą, siostrą mamy, a także z babcią i dziadkiem. Ania czekała z niecierpliwością na to spotkanie, bo nie widywała się z nimi zbyt często i nie znali jeszcze Morisa! Tylko ta wizyta oznaczała, że w domu będzie dużo osób i spory hałas. Podobała się jej myśl o rodzinnych świętach, ale jednak trochę się denerwowała.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------.
_Podczas zimowego wyjazdu góry Leosia natrafia na rzadko spotykaną białą sowę śnieżną. Kiedy dziewczynka podąża do lasu za pięknym ptakiem zwanym Zorzą, rozpoczyna się magiczna przygoda..._
Przeniesiona w przeszłość, Leosia zaprzyjaźnia się z Amelią, która chce powstrzymać swojego okrutnego kuzyna, próbującego skrzywdzić sowy gniazdujące w lesie. Gdy Leosia odkrywa, że pisklęta należą do Zorzy, jest zdeterminowana, by pomóc sowie. Ale jak może to zrobić, kiedy musi wrócić do swojego świata?
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum.
Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Kocięta podsłuchują rozmowy szczurów z muzeum i dowiadują się o ukrytej mapie skarbów. Tą zagadką szczególnie zainteresowany jest kot Borys. Czy to możliwe, że to mapa Diamentowej Królowej, której statek jest eksponatem w muzeum? Kto pierwszy dotrze do skarbu – koty czy szczury?
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum.
Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Do muzeum trafia bardzo rzadki egipski skarb. Tuż po zjawieniu się tajemniczego eksponatu w kocich szeregach zaczynają krążyć pogłoski o starożytnej klątwie. Tasza jest zdeterminowana by udowodnić pozostałym, że nie mają się czego obawiać. Jednak w muzeum niespodziewanie pęka rura i Galeria egipska zostaje zalana – kocia załoga jest w pułapce! Czy staną się kolejnymi ofiarami klątwy faraona?
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum.
Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Kocięta nie mogą się doczekać pierwszego nocowania w muzeum! Zwłaszcza Bianka, która uwielbia być w centrum zamieszania. Do tego stopnia, że kiedy znika, inni martwią się, że mogła uciec z dziećmi. Ale szczury również węszyły wokół szkolnej imprezy. Czy starzy wrogowie kociąt mogą być tymi, którzy stoją za zniknięciem Bianki?
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum.
Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Kocięta podsłuchują rozmowy szczurów z muzeum i dowiadują się o ukrytej mapie skarbów. Tą zagadką szczególnie zainteresowany jest kot Borys. Czy to możliwe, że to mapa Diamentowej Królowej, której statek jest eksponatem w muzeum? Kto pierwszy dotrze do skarbu – koty czy szczury?
.
Pewnego dnia Ela znajduje rannego zajączka, zwierzątko jest przerażone i wymaga pomocy. Dziewczynka postanawia zadbać o maleństwo. To dla niej duża odpowiedzialność, ale także szansa na powrót do ciepłych wspomnień o ukochanej mamie.
Kiedyś Ela uwielbiała obserwować zajączki kicające po łąkach, zawsze robiła to z mamą. Jednak po jej śmierci dziewczynce coraz trudniej było odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Czy zajączek pomoże Eli odzyskać pewność siebie?
.
_Kiedy Łucja przeprowadza się do nowego domu, bardzo tęskni za dotychczasowym życiem, starą szkołą i przyjaciółmi, których musiała opuścić. Jednak z czasem dziewczynka oswaja się z nowym otoczeniem i zauważa jego dobre strony._
Cieszy się z przytulnego domu i zachwyca rozległym, tajemniczym ogrodem, pełnym dzikich zwierząt. Pewnego dnia Łucja znajduje w ogrodzie jelonka, który zaplątał się w siatkę. Czy uda się pomóc przerażonemu maleństwu?