- W empik go
Zaopiekuj się mną. Poczytam ci, Doris - ebook
Zaopiekuj się mną. Poczytam ci, Doris - ebook
Jackowi jest trudno w szkole, bo nie radzi sobie z czytaniem tak dobrze jak inne dzieci. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia ze starszą siostrą odwiedza schronisko i poznaje nerwowego szczeniaka o imieniu Doris. Odtąd Jacek regularnie odwiedza schronisko i ćwiczy czytanie, siedząc obok Doris. Z biegiem czasu obydwoje nabierają pewności siebie. Gdy okazuje się, że pewna rodzina rozważa adopcję Doris, Jacek zaczyna się obawiać, że straci przyjaciółkę na zawsze...
„Zaopiekuj się mną” to bestsellerowe książki autorstwa Holly Webb, które pokochały dzieci na całym świecie! Znajdziecie w nich wzruszające opowieści o przyjaźni między dziećmi a zwierzętami. To nie tylko przyjemność z czytania, ale również nauka empatii, wrażliwości i odpowiedzialności za zwierzę.
Seria książek „Zaopiekuj się mną” to dobry pomysł na pierwsze samodzielne czytanie. Tytuły skierowane są do dzieci w wieku 6–8 lat i charakteryzują się prostym tekstem i dużą czcionką. W środku znajdują się czarno-białe ilustracje, które z pewnością uatrakcyjnią lekturę każdemu dziecku.
To seria obowiązkowa dla każdego małego fana czworonogów!
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8240-959-8 |
Rozmiar pliku: | 4,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Byłoby łatwiej, gdyby próbował czytać przy panu Góreckim, ich nauczycielu. Jednak była przy nim tylko mama Basi.
Jacek bardzo się ucieszył, gdy się dowiedział, że mama Basi przyjdzie do ich klasy, żeby nauczyć ich czytać. Lubił mamę Basi. Znał ją od dawna, od kiedy rodzina Basi wprowadziła się po sąsiedzku.
Jednak teraz, gdy kobieta próbowała go nakłonić do głośnego czytania, myślał o niej inaczej. Wiedział, że od tej pory za każdym razem, gdy zobaczy ją po drugiej stronie ogrodzenia, przypomni sobie tę lekcję.
Miał wrażenie, że walczy z tym jednym zdaniem od kilku godzin.
– Poeksperymentuj – zasugerowała łagodnym tonem mama Basi.
– Nie umiem – wydukał Jacek.
– Założę się, że dasz radę, jeśli się postarasz.
– Na pewno nie! – krzyknął i cisnął książką o biurko.
Głupia lektura! Kiedy wybierał książkę, sądził, że będzie fajna. Kochał pieski, a na okładce był obrazek golden retrievera o lśniącej sierści. Patrzył na niego z okładki czarnymi oczami, a jego język był wywieszony, jakby piesek właśnie wrócił z długiego spaceru.
Przecież to nie powinno być takie trudne. Jacek chciał tylko poczytać o piesku. Jednak litery ciągle się ze sobą zlewały.
– To może zrobimy sobie przerwę? – zaproponowała pani Basia. – Wykonałeś dzisiaj sporo pracy, Jacku.
Chłopiec nie odpowiedział. Wlepił wzrok w krawędź ławki i miał nadzieję, że za chwilę rozlegnie się dzwonek. Chciał, żeby pan Górecki poprosił kogoś innego o przeczytanie tekstu podczas lekcji. Najgorsze było to, że Jacek naprawdę się starał. Próbował i próbował, ale wszystko na marne. Wyrazy nie chciały się składać w całość. Pani Basia rozejrzała się po klasie.
– O, to może teraz Magda? Twoja kolej na czytanie.
Jacek był przekonany, że kobieta poczuła ulgę, że nie musi się z nim więcej męczyć.
Jacek usiadł zrezygnowany w korytarzu prowadzącym do ich klasy. Reszta grupy zajmowała się teraz matematyką, z której był dobry. Liczby nie sprawiały mu trudności, czego nie można było powiedzieć o literach. Jednak chłopiec był przygnębiony, podenerwowany i nieco wzburzony. Nie miał ochoty znowu siedzieć w ławce i obliczać ułamków. Problem w tym, że pan Górecki szybko zauważyłby jego nieobecność, a ich wychowawczyni, pani Beksińska, miała w zwyczaju niespodziewanie się pojawiać zawsze wtedy, gdy ktoś zmienił miejsce w klasie.
Zrezygnowany Jacek otworzył drzwi do klasy. Pan Górecki pomachał do niego.
– Basiu, czy możesz pokazać Jackowi, na którym ćwiczeniu skończyliśmy? – poprosił.
Dziewczynka pokiwała głową, a gdy Jacek zajął miejsce obok niej, wskazała chłopcu właściwe miejsce w zeszycie ćwiczeń.
– No dobrze – wydukał Jacek, chwytając ołówek.
– Co się z tobą dzieje? – spytała Basia, rzucając mu pytające spojrzenie.
– Nic.
– Chodzi o czytanie?
Basia najwyraźniej mu współczuła i Jacek wiedział, że dziewczynka się stara, ale wcale mu to nie pomagało. To takie niesprawiedliwe! Dlaczego czytanie przychodziło mu trudniej niż reszcie? A co, jeśli mama Basi powiedziała córce, że chłopiec sobie nie poradził? Basia pomyślałaby wtedy, że jest głupi. Oczy Jacka zaczęły znowu piec i chłopiec natychmiast poczuł gniew na Basię. I na jej mamę.
– Z moim czytaniem jest wszystko w porządku – syknął. – Daj mi spokój!
– Nie bądź taki! – Jagoda, jedna z koleżanek Basi, pogroziła mu ołówkiem. – Basia chce tylko być miła.
Jacek rzucił jej gniewne spojrzenie.
– Nie wtrącaj się. I przestań machać tym ołówkiem – dodał, wytrącając ołówek z jej dłoni.
Spodziewał się, że ten wyląduje na ławce, jednak poleciał przez całą klasę i trafił pana Góreckiego.
– I zobacz, co zrobiłeś! – oburzyła się Jagoda. Dziewczynka była przerażona, ale i podekscytowana. – Teraz będziesz miał kłopoty.
– O nie... – wyszeptała Basia, spoglądając nerwowo na nauczyciela, który podszedł do ich ławki.
– Ponieważ wszyscy macie zakłopotanie wypisane na twarzy, zakładam, że to sprawka któregoś z was – stwierdził pan Górecki, wzdychając.
– Przepraszam pana – wydukał Jacek, wlepiając wzrok w ławkę. – To było niechcący.
– Wcale nie – zaprotestowała Jagoda, ale Basia trąciła ją łokciem.
– Na przyszłość bądź bardziej uważny. Będę was miał na oku – ostrzegł pan Górecki.
Stał obok nich jeszcze przez chwilę, jakby zamierzał coś dodać, ale przerwał mu dzwonek na długą przerwę.
– Za co to było? – spytała Basia, gdy Jacek stanął za nią w kolejce po obiad.
– Zostaw mnie w spokoju! – syknął chłopiec.
I gdy wydawało się, że dziewczynka zamierza mówić dalej, Jacek opuścił miejsce w kolejce i stanął z Mateuszem i Julkiem.
Jedząc obiad, Jacek cały czas czuł na sobie wzrok Basi. Dziewczynka siedziała z Jagodą jak miała w zwyczaju, ale co chwila zerkała w jego kierunku. Była wyraźnie przygnębiona i zmieszana, jakby nie rozumiała, co zrobiła nie tak.
Tego dnia Jacek nie miał apetytu.
Szczeniaczek nerwowo schował się z powrotem w krzakach, gdy obok niego przejechał kolejny samochód. Suczka nie rozumiała, co się dzieje wokół niej. Czy jej ludzie zamierzali po nią wrócić? Próbowała ich gonić, kiedy samochód ruszył, ale pojazd jechał zbyt szybko, a ona kulała. Upadła boleśnie, gdy została wypchnięta z jadącego auta. Nie spodziewała się tego i mocno się potłukła po uderzeniu o twardy asfalt.
Suczka uniosła teraz łapkę i polizała ją, cicho pojękując. Wiedziała, w którym kierunku odjechał samochód, ale nie sądziła, że będzie w stanie przejść dużo dalej z łapką w takim stanie. Musiała zaczekać, aż po nią wrócą.
Miała nadzieję, że to nie potrwa długo. Była bardzo głodna i wydawało jej się, że nie jadła całą wieczność. Tamci ludzie poprzedniego dnia zabrali jej mamę, więc nie mogła się napić mleka. A tego ranka nie dostała od nich żadnej suchej karmy.
Biedna suczka płakała przez pół nocy ze smutku. Nadal nie wiedziała, co się stało z jej mamą. Była głodna, samotna i wystraszona i nie miała pojęcia, co zrobić.
Ponownie się skuliła, gdy zbliżył się kolejny samochód, ale tym razem auto zwolniło. Po chwili jechało już bardzo wolno, aż w końcu się zatrzymało.
Szczeniaczek niepewnie zamerdał ogonkiem. Czyżby jej ludzie wrócili? Możliwe, że w samochodzie jest jej mama! Suczka zamerdała nieco mocniej i wciągnęła powietrze w nozdrza. Znała zapach mamy, ale czuła tylko woń brudnej ulicy pomieszaną z ostrym zapachem pojazdów...
Ktoś wysiadł z samochodu i zaczął się do niej zbliżać.
– Hej, kochanie, zgubiłaś się?
Maleństwo spojrzało niepewnie w górę, a następnie w stronę nieznajomego. Była prawie pewna, że widzi tę osobę po raz pierwszy. Czy powinna uciekać? Ale przecież jej łapka... Suczka zakwiliła, a mężczyzna zwolnił i odezwał się łagodnym tonem:
– Już dobrze. Uciekłaś z domu, maleńka? Jesteś strasznie wychudzona... Nie bój się... – Przykucnął w pewnej odległości i wyciągnął przed siebie dłoń. – Jeśli tak, to gdzie jest twój dom? Chodź, piesku, wszystko będzie dobrze... Popatrz na mnie...
Mężczyzna nie przestawał mówić. Miał taki łagodny głos. Suczka ponownie zamachała ogonkiem. Nie znała tego człowieka, ale był cichy i uprzejmy. Sprawiał wrażenie dobrego. Możliwe, że nawet będzie miał dla niej coś do jedzenia, a ona była taka głodna...
Kuśtykając na trzech łapkach, szczeniaczek zbliżył się do krawędzi drogi i obwąchał jego palce.
Kiedy mężczyzna podniósł suczkę i schował pod połami kurtki, maleństwo westchnęło i wtuliło się w niego. Był ciepły i miał przyjemny zapach. Poza tym nie bardzo wiedziała, co innego może zrobić.
------------------------------------------------------------------------
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
------------------------------------------------------------------------.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum. Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Pewnej burzowej nocy na schodach muzeum zjawia się czarny kotek – Piotruś. Tasza, pręgowana kotka, wita go z radością i oprowadza po zakamarkach budynku. Inne koty z muzeum z niechęcią odnoszą się do przybysza. Tasza chce im udowodnić, że Piotruś może zostać jednym z nich. Wspólnie wyruszają na polowanie na szczury. Gdy docierają do sali dinozaurów, wpadają w tarapaty...
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum. Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Do muzeum trafia bardzo rzadki egipski skarb. Tuż po zjawieniu się tajemniczego eksponatu w kocich szeregach zaczynają krążyć pogłoski o starożytnej klątwie. Tasza jest zdeterminowana by udowodnić pozostałym, że nie mają się czego obawiać. Jednak w muzeum niespodziewanie pęka rura i Galeria egipska zostaje zalana – kocia załoga jest w pułapce! Czy staną się kolejnymi ofiarami klątwy faraona?
.
Odważny, sprytny i zawsze gotowy na przygodę! Taki jest każdy kot z muzeum. Kiedy ostatni zwiedzający opuszcza mury budynku, nadchodzi koci czas...
Kocięta nie mogą się doczekać pierwszego nocowania w muzeum! Zwłaszcza Bianka, która uwielbia być w centrum zamieszania. Do tego stopnia, że kiedy znika, inni martwią się, że mogła uciec z dziećmi. Ale szczury również węszyły wokół szkolnej imprezy. Czy starzy wrogowie kociąt mogą być tymi, którzy stoją za zniknięciem Bianki?
.
Pewnego dnia Ela znajduje rannego zajączka, zwierzątko jest przerażone i wymaga pomocy. Dziewczynka postanawia zadbać o maleństwo. To dla niej duża odpowiedzialność, ale także szansa na powrót do ciepłych wspomnień o ukochanej mamie.
Kiedyś Ela uwielbiała obserwować zajączki kicające po łąkach, zawsze robiła to z mamą. Jednak po jej śmierci dziewczynce coraz trudniej było odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy zajączek pomoże Eli odzyskać pewność siebie?
.
Kiedy Łucja przeprowadza się do nowego domu, bardzo tęskni za dotychczasowym życiem, starą szkołą i przyjaciółmi, których musiała opuścić. Jednak z czasem dziewczynka oswaja się z nowym otoczeniem i zauważa jego dobre strony.
Cieszy się z przytulnego domu i zachwyca rozległym, tajemniczym ogrodem, pełnym dzikich zwierząt. Pewnego dnia Łucja znajduje w ogrodzie jelonka, który zaplątał się w siatkę. Czy uda się pomóc przerażonemu maleństwu?