- W empik go
Zapach tytoniu - ebook
Zapach tytoniu - ebook
Zuza jest bibliotekarką mieszkającą w samym sercu Szczecina. W jej życiu nie ma miejsca na nieprzewidywalność – codzienność dzieli między pracę, spotkania z Filipem i czytanie książek. Rutyna niszczy w Zuzie kreatywność literacką – od dłuższego czasu nie napisała nic sensownego, a kiedyś przecież poświęcała tworzeniu każdą wolną chwilę. Nawet kultura indyjska nie osładza gorzkiej świadomości wypalenia. Nagle otwiera się przed nią inny świat – świat miłosnych uniesień, ciekawych przyjaźni i nowych możliwości. Czy da sobie szansę na szczęście? Czy odważy się sięgnąć po zakazany owoc?
Marta Wiktoria Kaszubowska (ur.1987) jest doktorantką filozofii indyjskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Interesuje się kulturami Dalekiego Wschodu i statusem kobiet w krajach orientalnych. „Zapach tytoniu” jest jej debiutem literackim. Jej największą pasją jest pisanie, czemu daje wyraz realizując się w zawodzie dziennikarza.
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7942-577-8 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Spojrzała na wyświetlacz komórki leżącej na stoliku nocnym. Dochodziła czwarta rano, a ona znów nie mogła zmrużyć oka. Która to już noc z rzędu? Szósta? Siódma? Dwudziesta? Straciła rachubę. Podniosła się z łóżka i podeszła chwiejnie do biurka. Czekał tam na nią – najlepszy przyjaciel, pocieszyciel, sojusznik. Włączyła go i usłyszała kojący, cichy szmer. Chciała opisać swoją historię, zrzucić z serca ten ciężar.
Nie ma nic gorszego niż poczucie winy. Do tamtej chwili była osobą, która nad wszystkim panowała. Nigdy nie spóźniała się do pracy, przychodziła punktualnie na umówione spotkania. Nie było tak, że pojmowała rzeczywistość zero-jedynkowo – miała trzydzieści lat i los wielokrotnie wylał jej kubeł zimnej wody na głowę, jednak pojęcia takie jak „lojalność” czy „wierność” wpisała na stałe do swojego słownika. Jeszcze niedawno myślała, że żadna siła, żadna sytuacja tego nie zmieni.
Zaśmiała się cicho. O słodka naiwności! Czasem trudno jej nawet spojrzeć w lustro, ale gdy już na siebie patrzy, dziwi się, że mimo tego, co się wydarzyło, jej uroda pozostała równie niewinna jak kiedyś, a uśmiech szczery i pozbawiony goryczy, którą czuła w środku.
Zawsze była silną kobietą. Może dlatego Ktoś Tam Na Górze stwierdził, że to wszystko jej nie złamie. Później pojawiły się dylematy – między miłością a poczuciem obowiązku, podtrzymaniem więzi a spaleniem mostów. Któregoś dnia poczuła, że ma dość, nie może się dłużej okłamywać. Musi przekreślić to, co było, grubą kreską. Nie wiedziała, że ta decyzja okaże się tak brzemienna w skutki.
Westchnęła ciężko i zaczęła pisać.