Facebook - konwersja
Przeczytaj fragment on-line
Darmowy fragment

  • Empik Go W empik go

Zapakować w pudełko - ebook

Wydawnictwo:
Format:
EPUB
Data wydania:
13 sierpnia 2020
E-book: EPUB, MOBI
3,99 zł
Audiobook
5,99 zł
3,99
399 pkt
punktów Virtualo

Zapakować w pudełko - ebook

Zdesperowana mieszkanka Megalopolis udaje się na nielegalną wizytę do Ośrodka, gdzie uczeni w kontrolowany sposób utrzymują przy życiu faunę i florę. Całkowite odizolowanie ludzi od świata natury w konsekwencji u wielu mieszkańców wywoływało Utrwalony Brak Odporności. Nieuleczalna choroba genetyczna dotknęła kobietę i jej syna. Matka, gotowa poświęcić wszystko dla dobra własnego dziecka, zdecydowała się poddać odkrytej niedawno animaterapii. Leczenie poprzez kontakt z przyrodą, a w drastycznych przypadkach przez kontakt ze zwierzętami, było jedyną szansą na zatrzymanie UBO. Niespodziewanie podczas wizyty w Ośrodku dzikie instynkty drzemiące w zwierzętach wymykają się spod kontroli...

Kategoria: Opowiadania
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-87-265-9972-5
Rozmiar pliku: 346 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ZAPAKOWAĆ W PUDEŁKO

- Czy umiesz sobie wyobrazić, że kiedyś zwierzęta żyły w stanie dzikim?

- Nie.

Stali tuż przy zagrodzie, lecz nie dotykali poręczy, przynajmniej kobieta. Bała się i brzydziła, bo taką naukę wpoiła jej matka, babka i szkoła.

Mężczyzna skierował wskazujący palec na zwierzęta uwięzione w zagrodzie i uczynił obszerny ruch ramieniem, obejmujący terytorium Stacji, a może nawet cały świat.

- Chyba rozumiesz, jakie to dobrodziejstwo dla ludzkości.

- A dla mnie? Dla mojego syna?

Podniosła ku mężczyźnie bladą twarz, o cienkiej skórze, której nie wolno było dotknąć. Przybyła tu w akcie desperacji i rozpaczy. Szukała ratunku dla siebie i jeszcze bardziej dla swego syna, który był w stanie krytycznym. Na jego skórze krew nie zasychała.

No - zawahał się i nadął policzki - jasne, że tak.

Pomożesz mi?

Jak będziesz grzeczna.

Oczy wielkie jak u sowy obróciła na niego ze zdziwieniem. Mężczyzna roześmiał się krótko.

Nie rozumiesz tego. To kolokwializm.

Będę grzeczna. Zrobię wszystko, co mi każesz. Po to tu przyszłam.

Znowu wydał z siebie krótki odgłos, śmiech skrywający prawdziwe pragnienie.

Od czego zaczniemy? - zapytała.

Rozglądnęła się po zagrodzie. Wzrok jej padł na poręcz, gdyż był to najbliżej umieszczony przedmiot. Zacisnęła usta, utwierdzając się w postanowieniu i wyciągnęła rękę, by dotknąć poręczy. Dłoń zatrzymała się ponad drewnianą żerdzią. Drżała, poruszały się palce szeroko rozstawione. Wyrobiła w sobie ten nawyk, by zapobiegać dotykaniu się grożącemu zdarciem naskórka.

Mężczyzna pochwycił jej przedramię i szybko popchnął w dół. Palce dłoni kobiety dotknęły drewna. Zaśmiał się znowu.

- Śmiało!

Wypowiedział to słowo głośno i z przesadną wesołością. Wiedział, że ryzykuje. Mogła przecież obrócić się na pięcie i odejść, by zawiadomić Urząd o bezprawnym dotykaniu.

Po chwilowym szoku, odzyskała panowanie nad sobą. „Dotknął mnie dla mojego dobra”, usprawiedliwiła w myślach ten kryminalny postępek.

Poczuła, że powierzchnia poręczy była w dotyku nadzwyczajnie gładka. Było tak dlatego, że drewno odarto z kory. Kobieta w akcie odwagi i desperacji zmusiła się, by przesunąć ręką wzdłuż poręczy. Odważyła się zrobić to gołą dłonią.

- Dziwne – powiedziała – niemniej jednak, przyjemne.

- Pierwszy raz dotykasz naturalnego produktu przyrody?

- Tak. Niezwykłe uczucie. – Bohatersko pogłaskała ciało drąga. – To drewno jest nieżywe, jednak nie odczuwa się tego jako śmierci.

- To naturalny stan hibernacji.

- Czyżbyście potrafili wywoływać go doświadczalnie?

- O, gdybyś zobaczyła Kopułę!

Mężczyzna wspierając się łokciem o ogrodzenie, wskazał ruchem głowy. Kobieta odwróciła się i nawet się nieco przechyliła, podążając wzrokiem we wskazanym kierunku.

- Pokaż!

- Tam!

Wzbudzał jej ciekawość. Wiedział, że konstrukcja wyglądał jak pagórek, a z tego miejsca nie można jej dojrzeć.

- A gdzie jest, gdzie?

- Popatrz!

Przysunął się do kobiety, ujął pod brodę i podnosił jej głowę ku sobie.

Kobieta odchyliła się wstecz. Taki odruch. Wyuczony przez kontakty społeczne w Megalopolis. Szybko opuścił ręce.

- W Kopule mogłabyś zobaczyć procesy czuciowe odbywające się nadal w ciele stałym drewna. - Mówił dużo, by zatrzeć poprzednie wrażenie.

- Jak długo trwają?- zapytała z podziwem i przestrachem.

- Praktycznie są nieskończone. Robiono badania na trocinach.

- I co? Też?

Kiwnął twierdząco głową.

- Nigdy bym nie pomyślała, że życie biologiczne jest takie mocne!

- Po raz pierwszy opuściłaś aglomerację?

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.
mniej..

BESTSELLERY

Menu

Zamknij