Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zapomniana egzekucja. Natolin, listopad 1939 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
27 października 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,00

Zapomniana egzekucja. Natolin, listopad 1939 - ebook

Prof. Tomasz Szarota, wybitny historyk II wojny światowej, zajmujący się zwłaszcza okupacją niemiecką na ziemiach polskich, przewodniczący jury Nagrody Klio, podjął temat pierwszej większej egzekucji dokonanej przez Niemców w rejonie Warszawy. Miała ona miejsce prawdopodobnie 13 listopada 1939 roku w Lesie Natolińskim, a zginęło w niej 15 Polaków, w tym ojciec profesora Rafał Marceli Blüth.

Autor opisuje pierwsze tygodnie okupacji niemieckiej, która od początku okazała się bardzo brutalna dla ludności polskiej i żydowskiej. Przejawem terroru były aresztowania i zabójstwa osób z różnych środowisk, które oskarżano o rozmaite „przestępstwa” przeciwko zarządzeniom okupanta, m.in. przechowywanie broni czy zrywanie plakatów. Temu jest poświęcony pierwszy z pięciu rozdziałów książki.

W kolejnych rozdziałach autor przedstawia okoliczności egzekucji oraz powojenne ekshumacje i śledztwa jej dotyczące, a także przedstawia ofiary - wśród nich byli: ziemianin, przedstawiciele inteligencji, oficer rezerwy, przedsiębiorca, robotnik, rolnicy, w tym chłopi z podbiłgorajskiej wsi Zastawie, zadenuncjowani za posiadanie broni przejętej od żołnierzy Wojska Polskiego. Na koniec ukazuje zabiegi o upamiętnienie tych ludzi w Natolinie, gdzie ma stanąć pomnik.

Książka jest cenna, gdyż pokazuje nie tylko jedno konkretne wydarzenie, ale podstawy warsztatu historyka, który często musi się zamienić w detektywa i rekonstruować przeszłość, losy ludzkie ze strzępów informacji. Dowodzi też, że terror niemiecki w Polsce był z góry zaplanowany i bezwzględnie realizowany już od wkroczenia Wehrmachtu i wzmagał się wraz z rozwojem aparatu okupacyjnego. W książce znajdzie się wiele ilustracji.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-16414-7
Rozmiar pliku: 2,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Ludwik Lan­dau, autor _Kro­niki lat wojny i oku­pa­cji,_ zano­to­wał w niej 19 listo­pada 1939 r.: _Dzi­siej­sza pol­ska gazeta war­szaw­ska umiesz­cza na czele numeru listę osób roz­strze­la­nych, jak podaje obwiesz­cze­nie, za prze­cho­wy­wa­nie broni lub za plą­dro­wa­nie. Lista obej­muje 15 nazwisk osób z róż­nych miej­sco­wo­ści i róż­nego pocho­dze­nia spo­łecz­nego: jest tam np. pię­ciu robot­ni­ków rol­nych i chło­pów z jed­nej wsi, zie­mia­nin spod Gar­wo­lina, przed­sta­wi­ciele inte­li­gen­cji_¹. Jeśli dziś, po kil­ku­dzie­się­ciu latach, spoj­rzymy na tę samą stronę wyda­wa­nego przez Niem­ców „Nowego Kuriera War­szaw­skiego”, prze­ko­namy się, jak trafne było spo­strze­że­nie kro­ni­ka­rza. Owych pięt­na­stu ska­za­nych na śmierć męż­czyzn, to rze­czy­wi­ście jakby prze­krój pol­skiego spo­łe­czeń­stwa! Zna­leźli się wszak wśród nich, oprócz owych pię­ciu chło­pów z odle­głej od War­szawy wsi Zasta­wie (w pow. bił­go­raj­skim), wła­ści­ciela majątku Wilga pod Gar­wo­li­nem i war­szaw­skiego Żyda, także: sto­larz, ofi­cer zawo­dowy, pie­karz, stu­dent (chłop­ski syn), bok­ser zawo­dowy, muzyk, żoł­nierz, wra­ca­jący z wojny do rodzin­nej wsi, i typowy inte­li­gent, ów lite­rat, dok­tor Rafał Mar­celi Blüth – mój Ojciec. Jestem pogro­bow­cem, uro­dzi­łem się kilka tygo­dni po Jego śmierci.

Ludwik Lan­dau nie przy­to­czył zakoń­cze­nia cyto­wa­nego prze­zeń _Komu­ni­katu poli­cji_, które brzmiało: _Wyroki wyko­nano_. Aż do wio­sny 1971 r. data i miej­sce egze­ku­cji były nie­znane. O tym, że prze­pro­wa­dzono ją pomię­dzy 13 a 17 listo­pada 1939 r., dowie­dzie­li­śmy się dopiero dzięki eks­hu­ma­cji ofiar. Doszło do niej zresztą przez przy­pa­dek, gdyż poszu­ki­wano w parku Nato­liń­skim szcząt­ków zamor­do­wa­nego przez Niem­ców pre­zy­denta War­szawy, Ste­fana Sta­rzyń­skiego².

Kon­se­kwen­cją eks­hu­ma­cji było wsz­czę­cie przez Główną Komi­sję Bada­nia Zbrodni Hitle­row­skich w Pol­sce śledz­twa, mają­cego na celu usta­le­nie oko­licz­no­ści, spraw­ców i odpo­wie­dzial­nych za popeł­nioną zbrod­nię. Kie­ro­wała nim z wiel­kim zaan­ga­żo­wa­niem sędzia Lidia Kwiat­kow­ska. Zebrano wów­czas nie tylko rela­cje od świad­ków egze­ku­cji, ale udało się także dotrzeć i spi­sać zezna­nia żyją­cych jesz­cze człon­ków rodzin ofiar. Ponie­waż w latach 2004–2008 dzia­ła­jąca w ramach Insty­tutu Pamięci Naro­do­wej Okrę­gowa Komi­sja Ści­ga­nia Zbrodni prze­ciwko Naro­dowi Pol­skiemu w War­sza­wie kon­ty­nu­owała roz­po­częte w 1971 r. śledz­two w spra­wie egze­ku­cji nato­liń­skiej; doku­men­ta­cja na jej temat stwa­rzała szansę, by zacząć myśleć o jej wyko­rzy­sta­niu w postaci opra­co­wa­nia nauko­wego. Gdy w 2016 r. Cen­trum Euro­pej­skie w Nato­li­nie posta­no­wiło zająć się upa­mięt­nie­niem miej­sca egze­ku­cji, a zara­zem zgro­ma­dze­niem wszyst­kich ist­nie­ją­cych mate­ria­łów oraz poszu­ki­wa­niem dodat­ko­wych, do napi­sa­nia książki przy­mie­rzał się, zaj­mu­jący się tym wszyst­kim z ramie­nia Col­lege of Europe wice­dy­rek­tor Grze­gorz Tka­czyk. Po pew­nym cza­sie zanie­chał tego pomy­słu.

Ja zde­cy­do­wa­łem się na wyko­na­nie tego zada­nia dopiero w 2019 r., czyli w 80. rocz­nicę popeł­nio­nej przez Niem­ców zbrodni, gdyż mimo trwa­ją­cych od 1995 r. moich sta­rań, wciąż, z zupeł­nie dla mnie nie­zro­zu­mia­łych powo­dów, nie docho­dziło do upa­mięt­nie­nia egze­ku­cji, co postu­lo­wa­łem, zwra­ca­jąc się o to do ist­nie­ją­cej wów­czas Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeń­stwa.

W tytule mej książki egze­ku­cja w Nato­li­nie została nazwana – zapo­mnianą. Jest to o tyle uza­sad­nione, że choć na sku­tek eks­hu­ma­cji z 1971 r. przez kilka mie­sięcy było o niej gło­śno w pra­sie cen­tral­nej i regio­nal­nej, to wciąż miej­sce tej egze­ku­cji nie zostało włą­czone do „war­szaw­skiego pier­ście­nia śmierci”³. Zresztą nie­mal wszyst­kie egze­ku­cje prze­pro­wa­dzone w latach 1939–1945 na zie­miach pol­skich, oku­po­wa­nych przez hitle­row­ską Trze­cią Rze­szę, są dziś zapo­mniane! Wła­ści­wie pamię­tamy zale­d­wie o kilku z nich, takich jak: „krwawa nie­dziela” w Byd­gosz­czy, roz­strze­la­nie obroń­ców Poczty Gdań­skiej, mord doko­nany na 107 Pola­kach w pod­war­szaw­skim Waw­rze czy egze­ku­cję w Pal­mi­rach, gdzie zabici zostali przez Niem­ców m.in.: Mie­czy­sław Nie­dział­kow­ski, Maciej Rataj i Janusz Kuso­ciń­ski. Wciąż zupeł­nie zapo­mnianą jest egze­ku­cja z 6 stycz­nia 1940 r. w Szwedz­kich Górach na skraju Pusz­czy Kam­pi­no­skiej, gdzie roz­strze­lano aż 96 osób!⁴.

Egze­ku­cja w Nato­li­nie jest co prawda tylko jedną z setek, o któ­rych zapo­mnie­li­śmy, nato­miast jest, jak sądzę, jedyną o któ­rej można napi­sać książkę opo­wia­da­jącą o jej ofia­rach. Para­dok­sal­nie przy­czy­nił się do tego komu­ni­kat poli­cji o wyda­nych wyro­kach śmierci, gdyż w obwiesz­cze­niu podano nie tylko imiona i nazwi­ska ska­za­nych, ale także, nie­mal zawsze: datę i miej­sce uro­dze­nia, wyko­ny­wany zawód oraz miej­sce zamiesz­ka­nia. Tak dokład­nych infor­ma­cji w innych podob­nych obwiesz­cze­niach po pro­stu brak. Te uzy­skane z „Nowego Kuriera War­szaw­skiego” umoż­li­wiły nie tylko odna­le­zie­nie rodzin ofiar i uzy­ska­nie od nich rela­cji, ale także dotar­cie do doku­men­tów urzę­do­wych, m.in. aktów uro­dze­nia ofiar, czy nawią­za­nie kon­tak­tów z insty­tu­cjami posia­da­ją­cymi dane o ich dzia­łal­no­ści zawo­do­wej. Za pośred­nic­twem Kole­gium Euro­pej­skiego w Nato­li­nie cały mate­riał otrzy­many przez nich z IPN dosta­łem do dys­po­zy­cji w postaci kse­ro­ko­pii, wraz z wyni­kami ich wła­snych poszu­ki­wań, choćby zle­ca­nych oso­bom zaj­mu­ją­cych się bada­niami gene­alo­gicz­nymi. Tym samym nic już nie stało na prze­szko­dzie bym mógł przy­stą­pić do pisa­nia tej książki.

_Zapo­mniana egze­ku­cja_… składa się z pię­ciu roz­dzia­łów. Pierw­szy z nich, speł­nia­jący funk­cję wpro­wa­dze­nia, nosi tytuł _Egze­ku­cje w „war­szaw­skim pier­ście­niu śmierci” w pierw­szych trzech mie­sią­cach oku­pa­cji_. Jest to w moich zamie­rze­niach oparte na nowych usta­le­niach badaw­czych, uzu­peł­nie­nie pod­sta­wo­wego w tym zakre­sie dzieła Wła­dy­sława Bar­to­szew­skiego. Egze­ku­cja w Nato­li­nie zosta­nie tu poka­zana na tle wszyst­kich 11 obwiesz­czeń wyda­nych w War­sza­wie przez wła­dze oku­pa­cyjne pomię­dzy 13 paź­dzier­nika a 8 grud­nia 1939 r., prze­ka­zu­ją­cych do wia­do­mo­ści publicz­nej infor­ma­cje o zapa­dłych wyro­kach śmierci i ich wyko­na­niu. To odno­szące się do roz­strze­la­nia 15 męż­czyzn było ósmym z kolei⁵. W roz­dziale tym znajdą się nowe dane o przed­sta­wi­cie­lach poli­cyj­nych władz oku­pa­cyj­nych odpo­wie­dzial­nych za popeł­niane zbrod­nie, przede wszyst­kim o SS-Obersturmbannführerze (pod­puł­kow­niku) Jose­fie Meisin­ge­rze. To on, jako Komen­dant Poli­cji Bez­pie­czeń­stwa i Służby Bez­pie­czeń­stwa na dys­trykt war­szaw­ski, pod­pi­sał _Komu­ni­kat poli­cji_ opu­bli­ko­wany 19 listo­pada 1939 r. Przy­po­mnę w tym roz­dziale postać pierw­szej roz­strze­la­nej przez Niem­ców war­sza­wianki Elż­biety Zahor­skiej⁶, zwra­ca­jąc jed­no­cze­śnie uwagę na fakt, że wła­ści­wie nic nie wiemy o pierw­szym roz­strze­la­nym war­sza­wiaku, szo­fe­rze Karolu Lesz­niew­skim⁷, czy wdo­wie Euge­nii Wło­darz, zabi­tej tuż po Elż­bie­cie Zahor­skiej na dzie­dzińcu Fortu Bema 2 listo­pada 1939 r.

Roz­dział II opo­wiada o dwu­krot­nym odna­le­zie­niu w parku Nato­liń­skim miej­sca egze­ku­cji prze­pro­wa­dzo­nej tam w listo­pa­dzie 1939 r. Dopiero w trak­cie śledz­twa IPN, dzięki nawią­za­niu kon­tak­tów z Pol­skim Czer­wo­nym Krzy­żem, w 2007 r. oka­zało się, że już w marcu 1945 r. zna­le­ziono w lesie, będą­cym czę­ścią parku Nato­liń­skiego, miej­sce pocho­wa­nia ofiar egze­ku­cji. Cho­ciaż z grobu wydo­byto doku­menty czte­rech jej ofiar (w tym mego Ojca), nie zda­wano sobie sprawy, że to ofiary zbrodni, o któ­rej infor­mo­wało obwiesz­cze­nie opu­bli­ko­wane w „NKW”. Potwier­dze­niem infor­ma­cji pocho­dzą­cych z akt PCK oka­zało się odna­le­zie­nie w 2016 r. w aktach GKB­ZHwP mate­ria­łów ankiety sądów grodz­kich, doty­czą­cych reje­stro­wa­nych tuż po woj­nie miejsc stra­ceń. Gdy na to samo miej­sce egze­ku­cji natra­fiono w 1971 r., nikt nie wie­dział, że w 1945 r. już je odna­le­ziono. Opi­suję, jak doszło do eks­hu­ma­cji ofiar w 1971 r., jak ją prze­pro­wa­dzono oraz pogrzeb ofiar, który odbył się 13 listo­pada 1971 r. na war­szaw­skim cmen­ta­rzu przy ul. Wał­brzy­skiej.

Roz­dział III poświę­cony jest na omó­wie­nie prze­biegu egze­ku­cji opar­tego na rela­cjach naocz­nych świad­ków. Aż sześć osób widziało przy­wie­zie­nie ska­zań­ców samo­cho­dem cię­ża­ro­wym z War­szawy oraz pochód pod eskortą, z rękami pod­nie­sio­nymi do góry, na miej­sce, gdzie ich zastrze­lono. Istot­nym frag­men­tem tego roz­działu są roz­wa­ża­nia doty­czące dokład­nej daty egze­ku­cji. Moim zda­niem 13 listo­pada 1939 r. nie jest wyklu­czony, ale bez­piecz­niej mówić, że nastą­piła ona pomię­dzy 13 a 17 listo­pada 1939 r.

Roz­dział IV przy­nosi wia­do­mo­ści o ofia­rach zbrodni popeł­nio­nej w Nato­li­nie. Moim zada­niem jest oca­le­nie tych ludzi od zapo­mnie­nia i przy­wró­ce­nie o nich pamięci. Nie ukry­wam, że postę­puję w ten spo­sób kon­se­kwent­nie pod­czas trwa­ją­cej już kil­ka­dzie­siąt lat pracy w zawo­dzie histo­ryka⁸. Rekon­struk­cja, choć w ogól­nych zary­sach, bio­gra­fii każ­dego z 15 roz­strze­la­nych męż­czyzn by­naj­mniej nie była łatwa. Konieczna oka­zała się choćby wery­fi­ka­cja danych oso­bo­wych, jakie zostały podane w komu­ni­ka­cie poli­cji, opu­bli­ko­wa­nym 19 listo­pada 1939 r. Są tam pomyłki nie tylko przy nazwi­skach i imio­nach, ale także w datach i miej­scach uro­dze­nia. Świa­dec­twem tego, że do pew­nych usta­leń można było dojść dopiero w trak­cie przy­go­to­wy­wa­nia mej książki do druku, jest fakt, że mylne infor­ma­cje zawiera nie tylko tablica pamiąt­kowa na gro­bie na cmen­ta­rzu przy ul. Wał­brzy­skiej⁹, ale także na pomniku, który ma sta­nąć w parku Nato­liń­skim¹⁰. Brak nie­miec­kiej doku­men­ta­cji doty­czą­cej ska­za­nia na śmierć 15 roz­strze­la­nych tam męż­czyzn nie przy wszyst­kich pozwala na wyja­śnie­nie oko­licz­no­ści i przy­czyn ich aresz­to­wa­nia, a następ­nie wyda­nia wyroku sądo­wego.

Roz­dział V – to opis _Dłu­giej drogi do upa­mięt­nie­nia zbrodni i jej ofiar_, trwa­ją­cej ćwierć­wie­cze. Za jej począ­tek trzeba uznać mój list, jaki skie­ro­wa­łem w tej spra­wie 18 paź­dzier­nika 1996 r. do sekre­ta­rza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeń­stwa, Andrzeja Prze­woź­nika. Zwra­ca­łem się z prośbą o pod­ję­cie sta­rań, by przy­po­mnieć wyda­rze­nia sprzed kil­ku­dzie­się­ciu lat, suge­ru­jąc _posta­wie­nie w parku Nato­liń­skim dużego polnego kamie­nia z wyry­tym na nim napi­sem_. Andrzej Prze­woź­nik zapro­po­no­wał współ­dzia­ła­nie ówcze­snemu wice­wo­je­wo­dzie war­szaw­skiemu, Zdzi­sła­wowi Tokar­skiemu. Praw­do­po­dob­nie z jego ini­cja­tywy, ale bez powia­do­mie­nia o tym ROPWiM w 1998 r., kamień polny, ale bez jakie­go­kol­wiek napisu, został umiesz­czony na tere­nie parku Nato­liń­skiego. Na mój list z 2008 r. A. Prze­woź­nik odpo­wie­dział, że Rada _powróci do idei upa­mięt­nie­nia zamor­do­wa­nych_. Dwa lata póź­niej zgi­nął w kata­stro­fie smo­leń­skiej.

W 2010 r. na tere­nie parku Nato­liń­skiego „na sta­no­wi­sku rezer­wat Las Nato­liń­ski” zostały prze­pro­wa­dzone bada­nia arche­olo­giczne. Ich celem _było pre­cy­zyjne zlo­ka­li­zo­wa­nie miej­sca roz­strze­la­nia i pochówku 15 osób w dniu 13 listo­pada 1939 r., któ­rych ciała eks­hu­mo­wano w 1971 r. w ramach śledz­twa pro­wa­dzo­nego przez Komi­sję Bada­nia Zbrodni Hitle­row­skich w Pol­sce_. W 2015 r., widząc brak rezul­tatu dzia­łań ROPWiM (od 2013 r. sam byłem jej człon­kiem), zwró­ci­łem się do miesz­czą­cego się w Nato­li­nie Kole­gium Euro­pej­skiego z pyta­niem, czy mogłoby się zająć upa­mięt­nie­niem popeł­nio­nej zbrodni na tere­nie, które stało się ich sie­dzibą. Wyra­żono na to zgodę. Rok póź­niej Col­lege of Europe otrzy­mało z Insty­tutu Pamięci Naro­do­wej kse­ro­ko­pie mate­ria­łów zarówno śledz­twa pro­wa­dzo­nego w latach 1971–1972 przez GKB­ZHwP, jak i tego z lat 2004–2008, pro­wa­dzo­nego przez IPN. Z cza­sem naro­dził się pomysł wysta­wie­nia w Parku Nato­liń­skim pomnika oraz zor­ga­ni­zo­wa­nia uro­czy­sto­ści z oka­zji jego odsło­nię­cia. Bur­mistrz Wila­nowa ze wzglę­dów for­mal­nych, dla mnie nie­zro­zu­mia­łych, aż do 2019 r. nie wyra­żał zgody na wysta­wie­nie pomnika. Wresz­cie zapa­dła jed­nak decy­zja pozy­tywna – uro­czy­stość zapla­no­wano na maj 2020 r. Teraz nato­miast na prze­szko­dzie sta­nął koro­na­wi­rus!ROZ­DZIAŁ I

Egze­ku­cje w „war­szaw­skim pier­ście­niu śmierci” w pierw­szych trzech mie­sią­cach oku­pa­cji

Wyniki swych wie­lo­let­nich i bar­dzo rze­tel­nych badań doty­czą­cych hitle­row­skiego ter­roru w oku­po­wa­nej sto­licy Wła­dy­sław Bar­to­szew­ski zapre­zen­to­wał już pół wieku temu¹¹. Oczy­wi­ście stan naszej wie­dzy o popeł­nio­nych tu nie­miec­kich zbrod­niach nieco się w mię­dzy­cza­sie powięk­szył, głów­nie dzięki nowym usta­le­niom, nie tylko pol­skich, ale także nie­miec­kich bada­czy, nie dys­po­nu­jemy jed­nak żad­nymi, wcze­śniej nie­zna­nymi doku­men­tami władz oku­pa­cyj­nych, które zmie­ni­łyby obraz nakre­ślony przez W. Bar­to­szew­skiego w jego zna­ko­mi­tym _War­szaw­skim pier­ście­niu śmierci_. Nie mamy pod­staw, by dziś pod­wa­żyć wpro­wa­dzone prze­zeń dane licz­bowe, mówiące o ofia­rach zarówno tych egze­ku­cji, o któ­rych infor­mo­wały ogła­szane przez Niem­ców obwiesz­cze­nia, jak i tych, prze­pro­wa­dza­nych przez nich w zupeł­nej tajem­nicy i bez infor­mo­wa­nia o nich kogo­kol­wiek, poza wła­snymi wła­dzami.

Z pod­li­cze­nia poda­nych przez Bar­to­szew­skiego liczb ofiar poszcze­gól­nych egze­ku­cji, usta­lo­nych na pod­sta­wie zarówno nie­miec­kich obwiesz­czeń, jak i powo­jen­nych eks­hu­ma­cji, a także doko­ny­wa­nych sza­cun­ków, wynika, że od paź­dzier­nika do grud­nia 1939 r., w War­sza­wie i jej oko­li­cach zostało roz­strze­la­nych ok. 1500 oby­wa­teli pań­stwa pol­skiego¹². Byli wśród nich: Polacy i Żydzi, chłopi, robot­nicy, przed­sta­wi­ciele drob­no­miesz­czań­stwa i inte­li­gen­cji. Na szcze­gólne pod­kre­śle­nie zasłu­guje fakt, że w ogrom­nej więk­szo­ści były to już wów­czas, a są dla nas także dziś, ofiary cał­ko­wi­cie ano­ni­mowe. Przy­kła­dem słu­żyć tu może miej­sce zbrodni, jakim był war­szaw­ski Ogród Sej­mowy. Bar­to­szew­ski przyj­muje, że roz­strze­lano tam kil­ku­set Pola­ków, a zda­niem Janu­sza Gum­kow­skiego, byłego dyrek­tora Głów­nej Komi­sji Bada­nia Zbrodni Nie­miec­kich w Pol­sce, jakie przy­ta­cza, zgi­nęło tam „co naj­mniej 1000 osób”.

Komu­ni­kat nie­miec­kiej poli­cji o ska­za­niu na śmierć 15 męż­czyzn opu­bli­ko­wany w „Nowym Kurie­rze War­szaw­skim” z 19 listo­pada 1939 r.

Ta ano­ni­mo­wość ofiar odnosi się by­naj­mniej nie tylko do owych trzech pierw­szych mie­sięcy oku­pa­cji. Dzięki powo­jen­nym eks­hu­ma­cjom udało się stwier­dzić, że w pod­war­szaw­skich Pal­mi­rach od grud­nia 1939 r. do lipca 1941 r. Niemcy zamor­do­wali ok. 1700 Pola­ków, ale zdo­łano usta­lić zale­d­wie 860 nazwisk ofiar, czyli połowę¹³. Dla Paryża miej­scem stra­ceń, takim jak dla War­szawy są Pal­miry, było poło­żone na wschód od mia­sta wzgó­rze Mont Valérien. W okre­sie od 1 stycz­nia 1941 r. do 15 czerwca 1944 r. roz­strze­lano tam dokład­nie 1007 Fran­cu­zów, uczest­ni­ków Résistance. Dzięki zacho­wa­nym rapor­tom poli­cyj­nym znamy dziś nie tylko imię i nazwi­sko każ­dego z nich, ale także: zawód, datę uro­dze­nia, kraj skąd pocho­dził (wielu podało – Pol­ska/Polo­gne), także miej­sce zamiesz­ka­nia w momen­cie aresz­to­wa­nia¹⁴.

W tym roz­dziale chcę poka­zać egze­ku­cję w Nato­li­nie, któ­rej ta książka jest poświę­cona, na tle innych, popeł­nio­nych owej jesieni 1939 r. w War­sza­wie lub w oko­licz­nych miej­sco­wo­ściach zbrodni. Naj­pierw zajmę się tymi roz­po­rzą­dze­niami władz oku­pa­cyj­nych, na pod­sta­wie któ­rych woj­skowe i poli­cyjne sądy doraźne wyda­wały wyroki śmierci. Wyroki, dodajmy, nie tylko przez nasze powo­jenne pra­wo­daw­stwo, ale także przez usta­wo­daw­stwo RFN uznane za bez­prawne!¹⁵.

War­sza­wiacy bar­dzo wcze­śnie dowie­dzieli się, za co oku­pant prze­wi­duje dla nich naj­wyż­szy wymiar kary. 8 paź­dzier­nika 1939 r., a więc tydzień po zaję­ciu mia­sta, ówcze­sny nie­miecki komen­dant gar­ni­zonu gen. Con­rad von Cochen­hau­sen, w opu­bli­ko­wa­nym obwiesz­cze­niu oznaj­miał: _Od czasu oku­pa­cji mia­sta War­szawy zda­rzało się kil­ka­krot­nie, że kable tele­fo­niczne, zało­żone przez woj­sko nie­miec­kie, zostały pocięte, a w nie­któ­rych miej­scach czę­ściowo usu­nięte. Wobec powyż­szego zarzą­dzam: W razie uję­cia sprawcy, zostaje on uka­rany karą śmierci. Jeżeli sprawcę nie można usta­lić, wów­czas 5 męż­czyzn z bloku domów, w pobliżu któ­rych zda­rze­nie miało miej­sce, zostaje uka­ranych grzywną, względ­nie zaaresz­to­wa­niem_¹⁶. Tym samym zapo­wia­dano sto­so­wa­nie odpo­wie­dzial­no­ści zbio­ro­wej! Rzecz zna­mienna, że prze­ci­na­nie kabli było latem 1940 r. pierw­szym prze­ja­wem cywil­nego oporu prze­ciw najeźdźcy także w oku­po­wa­nej Fran­cji¹⁷. Bez wąt­pie­nia u nas i tam trak­to­wano to jako akt sabo­tażu. W wyda­nym 31 paź­dzier­nika 1939 r. przez Hansa Franka roz­po­rzą­dze­niu _celem zwal­cza­nia czy­nów gwałtu w Gene­ral­nym Guber­na­tor­stwie_ para­graf drugi gło­sił: _Kto umyśl­nie uszka­dza urzą­dze­nia władz Nie­miec­kich, rze­czy słu­żące do pracy wła­dzom Nie­miec­kim_ _lub urzą­dze­nia uży­tecz­no­ści publicz­nej, ulega karze śmierci_¹⁸.

Roz­po­rzą­dze­nie gen. Wal­thera von Brau­chit­scha z 12 wrze­śnia 1939 r. o karze śmierci za posia­da­nie broni, opu­bli­ko­wane w „Verord­nungs­blatt für die besetz­ten Gebiete in Polen”, nr 3 z 13 wrze­śnia 1939 r., s. 8

Jeżeli przyj­rzymy się prze­dru­ko­wa­nym w _War­szaw­skim pier­ście­niu śmierci_ jede­na­stu opu­bli­ko­wa­nym przez wła­dze oku­pa­cyjne obwiesz­cze­niom czy komu­ni­ka­tom o wyda­nych wyro­kach śmierci, to okaże się że pomię­dzy 13 paź­dzier­nika a 16 listo­pada w pierw­szych sied­miu z nich podano nazwi­ska 22 ska­za­nych, z któ­rych aż 18 (czyli 82%) roz­strze­lano za „posia­da­nie” względ­nie „prze­cho­wy­wa­nie broni”¹⁹. Ni­gdy nie dowiemy się, któ­rzy z nich rze­czy­wi­ście posia­dali jaką­kol­wiek wła­sną broń, nawet myśliw­ską, a któ­rzy tylko jakąś broń ukryli, daną im na prze­cho­wa­nie, choćby przez idą­cych do nie­woli pol­skich żoł­nie­rzy. Nie dys­po­nu­jemy prze­cież żad­nym spra­woz­da­niem z prze­biegu aresz­to­wa­nia któ­rej­kol­wiek z osób ska­za­nych potem na śmierć i roz­strze­la­nych!

Na jakiej jed­nak pod­sta­wie „praw­nej” oku­pa­cyjne sądy doraźne, woj­skowe (wojenne) i poli­cyjne wymie­rzały ten naj­wyż­szy wymiar kary? Odpo­wied­nie roz­po­rzą­dze­nia naka­zu­jące odda­wa­nie posia­da­nej broni, amu­ni­cji czy mate­ria­łów wybu­cho­wych i zapo­wia­da­jące karę śmierci za dal­sze ich prze­cho­wy­wa­nie wyda­wały już na samym progu oku­pa­cji lokalne wła­dze najeźdźcy; w Kra­ko­wie 6 wrze­śnia, w Pozna­niu 11 wrze­śnia²⁰. Dla całego obszaru oku­pa­cji nie­miec­kiej naj­istot­niej­sze było roz­po­rzą­dze­nie „o posia­da­niu broni” wydane 12 wrze­śnia 1939 r. przez gen. Wal­thera von Brau­chit­scha. Pod­pi­sał je jako Naczelny Dowódca Woj­ska, choć jego nie­miecki tytuł Obe­rbe­fehl­sha­ber des Her­res nale­ża­łoby tłu­ma­czyć jako Naczelny Dowódca Wojsk Lądo­wych. Roz­po­rzą­dze­nie to, w dwu języ­kach, było roz­pla­ka­to­wane, nadane przez radio, a następ­nie opu­bli­ko­wane w urzę­do­wym „Verord­nungs­blatt für die besetz­ten Gebiete in Polen”. Oto para­graf pierw­szy tego roz­po­rzą­dze­nia: _Wszelką broń, amu­ni­cję, gra­naty ręczne, środki wybu­chowe i wszelki sprzęt wojenny należy oddać_. Para­graf drugi zapo­wia­dał: _Kto wbrew temu roz­po­rzą­dze­niu posiada broń, amu­ni­cję, gra­naty ręczne, mate­riały wybu­chowe albo inny sprzęt wojenny, karany będzie śmier­cią_²¹.

Ten sam gene­rał von Brau­chitsch 21 wrze­śnia 1939 r. wydał roz­po­rzą­dze­nie, uzu­peł­nia­jące przed chwilą zacy­to­wane, a odno­szące się do dzia­łal­no­ści sądów doraź­nych. Zna­la­zło się tu nastę­pu­jące pole­ce­nie: _Należy zano­to­wać na piśmie nazwi­sko ska­za­nego, czyn, dzień i miej­sce ska­za­nia i wyko­na­nia wyroku oraz nazwi­ska składu sędziow­skiego_²². Nie bar­dzo sobie wyobra­żam, by tego rodzaju spra­woz­da­nia nie były spo­rzą­dzane. Trudno jed­nak się dzi­wić, że w obli­czu klę­ski Trze­ciej Rze­szy znisz­czono je z uwagi na nazwi­ska sędziów-zbrod­nia­rzy.

W zna­nym nam już roz­po­rzą­dze­niu Hansa Franka z 31 paź­dzier­nika 1939 r. stwier­dzono (para­graf 7), że prze­pisy z roz­po­rzą­dze­nia Naczel­nego Dowódcy Woj­ska z 12 wrze­śnia „zostają nie­do­tknięte”. Jest tu także mowa o funk­cjo­no­wa­niu sądów doraź­nych (para­graf 12): _Należy zano­to­wać na piśmie nazwi­ska sędziów, ska­za­nego oraz świad­ków, na któ­rych zezna­niach ska­za­nie opiera się, a rów­nież czyn karny oraz dzień ska­za­nia i wyko­na­nia wyroku_²³. Jeśli spra­woz­da­nie z prze­biegu posie­dze­nia sądu doraź­nego, wyda­ją­cego wyrok śmierci, odno­to­wało nazwi­sko świadka, to w wypadku posia­da­nia lub ukry­cia broni, świad­kiem musiał być denun­cja­tor. To kolejny powód, że to sądowe spra­woz­da­nie znisz­czono… Pra­gnę tu zwró­cić uwagę na ważny, mało znany doku­ment, a mia­no­wi­cie wydane 17 grud­nia 1939 r. roz­po­rzą­dze­nie poli­cyjne _O udzie­la­niu nagród oso­bom przy­czy­nia­ją­cym się do wykry­cia kry­jó­wek broni_. Pod­pi­sał je Wyż­szy Dowódca SS i Poli­cji w Gene­ral­nym Guber­na­tor­stwie SS-Obergruppenführer (gene­rał) Frie­drich Wil­helm Krüger. Za denun­cja­cję prze­wi­dy­wano nagrodę w kwo­cie 1 000 zło­tych²⁴. Podej­rze­wam, że nie­jed­nego, nie­stety, sku­siła ta nagroda. Dodam, że Hans Frank w roz­po­rzą­dze­niu z 26 listo­pada 1941 r. powtó­rzył, że posia­da­nie broni będzie karane śmier­cią²⁵. Obwiesz­cze­nie ósme, a więc to, które nas w tej książce naj­bar­dziej inte­re­suje, opu­bli­ko­wane zostało, jak już wiemy ze wstępu, w „Nowym Kurie­rze War­szaw­skim” 19 listo­pada 1939 r. Infor­mo­wano w nim, że 15 wymie­nio­nych męż­czyzn zostało ska­za­nych na karę śmierci _za wykro­cze­nie prze­ciw zarzą­dze­niu o zaka­zie posia­da­nia broni z dnia 12.9.1939 r. i za plą­dro­wa­nie_. Tu po raz pierw­szy i jedyny przy­wo­łano datę roz­po­rzą­dze­nia gen. von Brau­chit­scha. Przy nazwi­skach ska­za­nych, wyjąt­kowo, podano także: zawód, datę i miej­sce uro­dze­nia, też miej­sce zamiesz­ka­nia, ale nie zazna­czono, u któ­rego z nich zna­le­ziono broń, a który przy­własz­czył sobie cudze mie­nie, a więc został roz­strze­lany za rabu­nek, nazwany tu plą­dro­wa­niem. W wypadku egze­ku­cji owych 15 męż­czyzn w Nato­li­nie, dzięki naj­pierw prze­pro­wa­dzo­nej w 1971 r. eks­hu­ma­cji, a potem wsz­czę­temu śledz­twu dało się usta­lić, kogo ska­zano za posia­da­nie broni. Sze­rzej piszę o tym w roz­dziale IV, tu prze­ka­zuję tylko infor­ma­cję, że było to pię­ciu chło­pów z jed­nej wsi, któ­rym idący do nie­woli pol­scy żoł­nie­rze dali broń na prze­cho­wa­nie, by nie dostała się w ręce Niem­ców, i któ­rzy zostali zade­nun­cjo­wani przez sąsia­dów – kolo­ni­stów nie­miec­kich: chłop­ski syn, żoł­nierz, który po powro­cie do domu ukrył broń i też został zdra­dzony przez sąsia­dów, zie­mia­nin, posia­dacz broni myśliw­skiej, któ­rego zade­nun­cjo­wał zarządca jego majątku (znane jest jego nazwi­sko!), eme­ry­to­wany ofi­cer, a zapewne także lite­rat – mój Ojciec – u któ­rego pod­czas rewi­zji zna­le­ziono maskę gazową, potrak­to­wano widocz­nie jako „sprzęt wojenny”²⁶. Wyni­ka­łoby z tego, że sied­miu pozo­sta­łych ska­zano za plą­dro­wa­nie. Podej­rze­wam, że żaden z nich nie zaj­mo­wał się rabo­wa­niem cudzych miesz­kań, w kilku wypad­kach znam powody aresz­to­wa­nia, w innych mogę snuć co do tego tylko domy­sły.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

L. Lan­dau, _Kro­nika lat wojny i oku­pa­cji_, t. I, _Wrze­sień 1939 – listo­pad 1940_, do druku przy­go­to­wali Z. Lan­dau i J. Toma­szew­ski, War­szawa, PWN, 1962, s. 87. Karol Irzy­kow­ski w swym dzien­niku dzień wcze­śniej, w sobotę 18 XI 1939 r., zano­to­wał: _Dzi­siej­szy „Nowy Kurier War­szaw­ski” podaje nazwi­ska 15 osób, roz­strze­la­nych za ukry­wa­nie broni_. W tym cza­sie „gadzi­nówka”, choć z datą nie­dzielną, sprze­da­wana była w sobotę; K. Irzy­kow­ski, _Dzien­nik_, t. 2: _1916_–_1944_, pod red. A. Lama, Wydaw­nic­two Lite­rac­kie, Kra­ków 2001, s.440.

2.

Sze­rzej piszę o tym w mej książce: _Tajem­nica śmierci Ste­fana Sta­rzyń­skiego_, Bel­lona, War­szawa, 2020, s. 143–147.

3.

W pierw­szych dwóch wyda­niach swej książki _War­szaw­ski pier­ścień śmierci 1939–1944. Ter­ror hitle­row­ski w oku­po­wa­nej sto­licy_ z 1976 i 1970 r. Wła­dy­sław Bar­to­szew­ski nie mógł tego uczy­nić, gdyż miej­sce egze­ku­cji zostało odkryte w Nato­li­nie dopiero pod­czas eks­hu­ma­cji w 1971 r. Nato­lina jako miej­sca zbrodni brak jed­nak także w indek­sie topo­gra­ficz­nym w wyda­niu trze­cim z 2008 r.

4.

Przy­po­mniano sobie o tej zbrodni, gdy w wyda­nej przez Znak w 2016 r. książce Emila Marata i Michała Wój­cika _Ptaki dra­pieżne. Histo­ria Lucjana „Sępa” Wiśniew­skiego, likwi­da­tora z kontr­wy­wiadu AK_ zamiesz­czono wspo­mnie­nie boha­tera tej książki – świadka egze­ku­cji. Powstał wów­czas komi­tet dla uczcze­nia pamięci ofiar, zaj­mu­jący się wysta­wie­niem pomnika.

5.

Tekst, nie­stety z błę­dami w pisowni imion, nazwisk oraz miej­sco­wo­ści, opu­bli­ko­wał W. Bar­to­szew­ski _War­szaw­ski pier­ścień śmierci_…, wyd. trze­cie, s. 47–48.

6.

Zafa­scy­no­wany tą posta­cią zgło­si­łem chęć napi­sa­nia jej życio­rysu dla Pol­skiego Słow­nika Bio­gra­ficz­nego, a zebrany mate­riał pozwala myśleć o szan­sie powsta­nia książki.

7.

Praw­do­po­dob­nie jest już za późno, byśmy mogli jesz­cze cze­go­kol­wiek się o nim dowie­dzieć. Korzy­stam z oka­zji, by poka­zać, jak w sto­licy Fran­cji czci się pamięć pierw­szego roz­strze­la­nego 23 grud­nia 1940 r. pary­ża­nina, Jacques’a Bon­ser­genta.

8.

Nie bez satys­fak­cji podaję alfa­be­tyczną listę postaci, które bądź sta­ra­łem się oca­lić od zapo­mnie­nia, bądź przy­wró­cić, względ­nie utrwa­lić o nich pamięć: Kazi­mierz Gorz­kow­ski, Anna Jach­nina, Sta­ni­sław Jan­kow­ski „Aga­ton”, Edward Jur­gens, Edward Kos­soy, Franz Mawick, Wacław Micuta, Zyg­munt Nowa­kow­ski, Ste­fan Rowecki „Grot”, Józef Rybicki, Sta­ni­sław Sach­now­ski, Irena Sen­dle­rowa, Antoni Sobań­ski, Ste­fan Sta­rzyń­ski, Teles­for Szpad­kow­ski, Zdzi­sław Żóraw­ski.

9.

Myl­nie podano tam trzy nazwi­ska: zamiast Gło­wiń­ski jest Gło­bo­wiń­ski, zamiast Nowot­czyń­ski – Nowo­czyń­ski i zamiast Sta­nicki – Stad­nicki.

10.

Umiesz­czo­nych na pomniku nazwisk ofiar ze mną nie kon­sul­to­wano.

11.

Pierw­szą jego publi­ka­cją na ten temat był, jak go sam nazwie, „szkic doku­men­ta­cyjny” _Egze­ku­cje publiczne w War­sza­wie w latach 1939–1944_, zamiesz­czony w tomie I „Biu­le­tynu Głów­nej Komi­sji Bada­nia Zbrodni Nie­miec­kich w Pol­sce”, 1946, s. 211–229 (prze­druk: W. Bar­to­szew­ski, _Pisma wybrane,_ tom I, oprac. A.K. Kunert, Uni­ver­si­tas, Kra­ków 2007, s. 119–136). Pierw­sze wyda­nie _War­szaw­skiego pier­ście­nia śmierci_ uka­zało się w 1967 r. nakła­dem szybko potem zli­kwi­do­wa­nej Zachod­niej Agen­cji Pra­so­wej, w roku następ­nym wyszły angiel­ska, a w 1969 r. nie­miecka edy­cja tej książki. Wyda­nie dru­gie z 1970 r. zostało roz­sze­rzone i na jego pod­sta­wie Świat Książki ją wzno­wił, jako wyda­nie trze­cie, uzu­peł­nione tylko prze­dru­kiem kra­jo­wych i zagra­nicz­nych recen­zji wydań poprzed­nich.

12.

Wyli­cze­nia opie­ram na pod­sta­wie infor­ma­cji zamiesz­czo­nych, W. Bar­to­szew­ski, _War­szaw­ski pier­ścień śmierci 1939–1944. Ter­ror hitle­row­ski w oku­po­wa­nej sto­licy_, wyd. III uzu­peł­nione, Świat Książki, War­szawa 2008 (dalej cyt. _War­szaw­ski pier­ścień…_), s. 42–58 oraz 449–450.

13.

_War­szaw­ski pier­ścień…_, s. 116.

14.

S. Klars­feld, L. Tsa­very, _1007 fusillés du Mont Valérien par mi lesqu­els 174 juifs_, Paris 1995.

15.

Obie izby nie­miec­kiego par­la­mentu, a więc Bun­de­stag i Bun­de­srat w dniu 25 sierp­nia 1998 r. uchwa­liły ustawę „o uchy­le­niu naro­do­wo­so­cja­li­stycz­nych bez­praw­nych wyro­ków wyda­nych w postę­po­wa­niach kar­nych w okre­sie od 10 stycz­nia 1933 r.”. Nie­stety w załą­czo­nych do ustawy wyli­cze­niu 59 bez­praw­nych roz­po­rzą­dzeń czy prze­pi­sów praw­nych tylko jedno doty­czy skie­ro­wa­nego prze­ciwko Pola­kom i Żydom z 4 grud­nia 1941 r. Ewi­dentne jest, że w usta­wie powinna być mowa o wszyst­kich wyro­kach sądów nie­miec­kich, jakie zostały wydane na tere­nach oku­po­wa­nych przez Trze­cią Rze­szę pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej. Por. odpo­wiedź zastępcy pro­ku­ra­tora gene­ral­nego prof. Witolda Kule­szy na inter­pe­la­cję posel­ską, wygło­szoną w Sej­mie 25 maja 2004 r. Doku­men­ta­cję otrzy­ma­łem od pro­ku­ra­tora Rado­sława Igna­tiewa.

16.

Por. T. Sza­rota, _Oku­po­wa­nej War­szawy dzień powsze­dni_, wyd. czwarte roz­sze­rzone, Czy­tel­nik, War­szawa 2010, s. 27–28.

17.

Wynika to ze wzmia­nek, jakie w swych rapor­tach umie­ścił latem 1940 r. ówcze­sny szef Militärverwaltung w oku­po­wa­nej Fran­cji gen. Alfred Strec­cius, Insti­tut für Zeit­ge­schichte w Mona­chium, mikro­film MA 497/1.

18.

Tekst tego roz­po­rzą­dze­nia opu­bli­ko­wano w wydaw­nic­twie _Oku­pa­cja i ruch oporu w dzien­niku Hansa Franka 1939–1945_, tom I: _1939–1942_, Książka i Wie­dza, War­szawa 1970, s. 126–128. Dwu­ję­zyczny tekst został ogło­szony w „Verord­nungs­blatt des Gene­ra­go­uver­neurs für die besetz­ten polni­schen Gebiete”, nr 2 z 2 listo­pada 1939, s. 9–11.

19.

_War­szaw­ski pier­ścień…_, s. 42–47.

20.

Już w dniu zaję­cia Kra­kowa wydane zostało przez oku­panta _Roz­po­rzą­dze­nie doty­czące odda­nia broni, amu­ni­cji i mate­riału wybu­cho­wego_. Gro­żono, że _Nie­sto­so­wa­nie się do roz­po­rzą­dze­nia pod­lega naj­su­row­szym karom (cięż­kie wię­zie­nie i kara śmierci). Równa kara grozi temu, kto o ist­nie­niu broni itp. wie, a jej wła­ści­wym urzę­dom nie zgłosi_; T. Wroń­ski, _Kro­nika oku­po­wa­nego Kra­kowa_, Wydaw­nic­two Lite­rac­kie, Kra­ków 1974, s. 16. Nie­miecki komen­dant zaję­tego Pozna­nia wydał podobne roz­po­rzą­dze­nie 11 wrze­śnia 1939 r., zapo­wia­da­jąc: „Każda osoba spo­tkana z bro­nią bądź posia­da­jąca broń w domu będzie roz­strze­lana”; C. Łuczak, _Dzień po dniu w oku­po­wa­nym Pozna­niu_, Wydaw­nic­two Poznań­skie Poznań 1989, s. 14.

21.

Dwu­ję­zyczne roz­po­rzą­dze­nie gen. von Brau­chit­scha opu­bli­ko­wane zostało w „Verord­nungs­blatt für die besetz­ten Gebiete in Polen”, nr 3 z 13 wrze­śnia 1939. Tekst nie­miecki prze­dru­ko­wał, K.M. Pospie­szal­ski, _Hitle­row­skie „prawo” oku­pa­cyjne w Pol­sce. Wybór doku­men­tów_, cz. I: _Zie­mie „wcie­lone”_, Insty­tut Zachodni, Poznań 1952, s. 45–46. Repro­duk­cję dwu­ję­zycz­nego pla­katu zamie­ścił S. Dąbrowa-Kostka w albu­mie _Hitle­row­skie pla­katy śmierci_, Kra­jowa Agen­cja Wydaw­ni­cza, Kra­ków 1983, s.52. Gen. Brau­chitsch zmarł w 1948 r. w bry­tyj­skim szpi­talu woj­sko­wym.

22.

Tekst dwu­ję­zycz­nego roz­po­rzą­dze­nia „Verord­nungs­blatt für die besetz­ten Gebiete in Polen” nr 4 z 23 wrze­śnia 1939 r., s. 9–10; tekst nie­miecki, K.M. Pospie­szal­ski, _op. cit_., s. 47.

23.

Por. przyp. 9.

24.

Fak­sy­mile tego dwu­ję­zycz­nego roz­po­rzą­dze­nia zamiesz­cza w swym albu­mie S. Dąbrowa-Kostka, przyp. 11, s. 69.

25.

K.M. Pospie­szal­ski, _Hitle­row­skie „prawo” oku­pa­cyjne w Pol­sce_, cz. II: _Gene­ralne Guber­na­tor­stwo_, Insty­tut Zachodni, Poznań 1958, s. 508.

26.

Por. T. Sza­rota, _Mój Ojciec_, R.M. Blüth, „_Likwi­da­cja leni­now­skiej elity” oraz inne pisma sowie­to­lo­giczne 1933–1938_, oprac. M. Kor­nat, Biblio­teka „Więzi”, War­szawa 2016, s. 275.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: