Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zatrzymaj Hashimoto - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
39,90

Zatrzymaj Hashimoto - ebook

Zmień dietę i zatrzymaj Hashimoto!

 

Autor od 17 lat choruje na Hashimoto i dzieli się własnym doświadczeniem!

W poradniku przekazuje praktyczną wiedzę i zalecenia, które sam stosuje. Opisuje, jak diagnozować i w naturalny sposób leczyć objawy choroby Hashimoto. Uczy, jak radzić sobie ze stresem i jak pokonać depresję. Odkrywa tajniki zdrowej kuchni i naturalnej suplementacji. Pokazuje, jak ogromną siłę mają miłość i detoks.

Odzyskaj równowagę hormonalną!

  • Twoja skóra jest sucha, a włosy łamliwe?
  • Nie masz siły nawet na chwilę aktywności?
  • Nie możesz się skoncentrować?
  • Czujesz się jak przysłowiowy sopel lodu?
  • Twój żołądek i jelita ciągle strajkują?

 

Czy jest profilaktyka, którą możesz zastosować od dziś?

Odpowiedź brzmi... Tak!

Nie zwlekaj! Wzmocnij tarczycę!

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8103-167-7
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od autora

Roz­pocz­nę z pew­no­ścią dość za­ska­ku­ją­co: są­dzę, że cho­ro­ba Ha­shi­mo­to, któ­rą zdia­gno­zo­wa­no u mnie już po­nad 15 lat temu, sta­ła się dla mnie Bo­żym bło­go­sła­wień­stwem! Jej po­cząt­ki były bar­dzo trud­ne, ale po la­tach zma­gań, kie­dy już od­zy­ska­łem rów­no­wa­gę, oka­za­ło się, że była ona dla mnie, po pierw­sze, prze­sła­niem mi­ło­ści, a po dru­gie – nie tyl­ko im­pul­sem do zmia­ny na­wy­ków ży­wie­nio­wych, ale też dro­gą do we­wnętrz­nej wol­no­ści. Ow­szem, z każ­dą cho­ro­bą wie­le do­brych rze­czy się koń­czy, ale wie­le się rów­nież za­czy­na! Wie­rzę, że do­bry Bóg w ob­li­czu cho­ro­by za­wsze zsy­ła nam więk­sze do­bro. By to do­strzec, po­trzeb­na jest głę­bo­ka wia­ra, a tej czę­sto nam bra­ku­je. Współ­cze­sny czło­wiek sta­ra się ana­li­zo­wać wszyst­ko na­uko­wo i le­czy naj­czę­ściej ob­ja­wy, czy­li skut­ki, za­miast po­szu­kać przy­czy­ny jej po­wsta­wa­nia. W przy­pad­ku więk­szo­ści cho­rób tzw. cy­wi­li­za­cyj­nych wska­za­ne by­ło­by zro­bić ra­chu­nek su­mie­nia do­tych­cza­so­we­go sty­lu ży­cia i – co naj­waż­niej­sze – zaj­rzeć w swo­ją du­szę. Tam bo­wiem naj­czę­ściej mi­lio­ny osób do­tknię­te cho­ro­bą Ha­shi­mo­to znaj­dą od­po­wiedź, czy­li zi­den­ty­fi­ku­ją przy­czy­nę za­cho­ro­wa­nia!

Osta­tecz­nie, cho­ro­ba po­win­na nas skło­nić do zmia­ny na­sze­go ży­cia na lep­sze. Nie za­po­mi­naj­my rów­nież o ogrom­nych za­so­bach or­ga­ni­zmu do sa­mo­uz­dra­wia­nia i sły­sząc dia­gno­zę: cho­ro­ba nie­ule­czal­na, nie trak­tuj­my jej ni­czym wy­ro­ku ska­zu­ją­ce­go. Oka­zu­je się bo­wiem, że po­stęp Ha­shi­mo­to da się za­trzy­mać (a ta teza w le­kar­skich krę­gach ucho­dzi za pro­pa­gan­dę zna­chor­stwa). Je­że­li więc cho­ru­jesz na tę cho­ro­bę, nie za­mar­twiaj się. Weź so­bie do ser­ca, że nasz mi­ło­sier­ny i ko­cha­ją­cy Stwo­rzy­ciel, sko­ro do­pusz­cza u mnie i u cie­bie do roz­wi­nię­cia się tej cho­ro­by, pew­nie chciał­by, że­byś naj­pierw ro­zej­rzał się wko­ło i oce­nił kry­tycz­nie – jak ży­jesz, jak ko­chasz, jak pra­cu­jesz, jesz, śpisz i od­po­czy­wasz. Dla­cze­go? Bo praw­do­po­dob­nie wie­le spraw po­wi­nie­neś zmie­nić i tak za­cząć pro­ces zdro­wie­nia, a przy­naj­mniej nie­po­głę­bia­nia się cho­ro­by. Za­miast roz­pa­czać i la­men­to­wać, le­piej wziąć się w garść i uwie­rzyć, że za po­nie­sio­nym tru­dem czy świa­do­mym wy­rze­cze­niem kry­je się nie­wia­ry­god­na na­gro­da. Trze­ba bę­dzie cza­sem opu­ścić stre­fę kom­for­tu, zre­zy­gno­wać z wie­lu ulu­bio­nych rze­czy (ale tyl­ko na pe­wien czas), a może na­wet do­ko­nać ra­dy­kal­nych i grun­tow­nych zmian, nie tyl­ko tych die­te­tycz­nych. Le­piej tą po­sta­wą po­móc Panu Bogu w le­cze­niu, niż bi­czo­wać się po­czu­ciem winy i bez­na­dziei, szu­ka­jąc spo­so­bów na wy­zdro­wie­nie po omac­ku, bez Jego po­mo­cy. Boże Mi­ło­sier­dzie nie jest abs­trak­cją! Uzna­jąc Boga za źró­dło na­dziei, ab­so­lut­nie ni­cze­go nie tra­ci­my. Pe­wien czło­wiek, usły­szaw­szy dia­gno­zę nie­ule­czal­nej cho­ro­by on­ko­lo­gicz­nej, po­pro­sił le­ka­rza o oce­nę pro­cen­to­wej szan­sy na wy­le­cze­nie. Sły­sząc od­po­wiedź 30%, ode­tchnął z ulgą i po­wie­dział: „To do­brze, bo po­zo­sta­łe 70% to cud! ”.

W pro­ce­sie le­cze­nia ko­niecz­na bę­dzie pew­na dys­cy­pli­na, któ­ra po­pro­wa­dzi nas ku zdro­wiu, o ile po­zna­my dość szyb­ko sens na­szej cho­ro­by i po­trak­tu­je­my ją jako dro­gę do zy­ska­nia du­cho­we­go bo­gac­twa. Jak prze­czy­ta­my u Łu­ka­sza Ewan­ge­li­sty: „Każ­de kró­le­stwo we­wnętrz­nie skłó­co­ne pu­sto­sze­je” (Łk 11, 17). Tę myśl ewan­ge­licz­ną uczy­ni­łem te­ra­peu­tycz­nym klu­czem do „roz­ko­do­wa­nia” du­cho­wych uwa­run­ko­wań w tle cho­ro­by Ha­shi­mo­to. Bę­dzie­my w tej pu­bli­ka­cji drą­żyć ją we wszyst­kich moż­li­wych aspek­tach, szcze­gól­nie ana­li­zu­jąc spe­cy­fi­kę świa­ta ko­biet, o wie­le czę­ściej za­pa­da­ją­cych na tę cho­ro­bę. Cho­ro­by au­to­im­mu­no­lo­gicz­ne – a do nich za­li­cza się Ha­shi­mo­to – sta­ły się pla­gą na­szych cza­sów, a ich przy­czy­ną nie jest po­je­dyn­czy czyn­nik, np. glu­ten i jego nie­to­le­ran­cja wraz ze swy­mi skut­ka­mi. My­ślę, że in­for­ma­cje za­war­te w tej książ­ce mogą przy­czy­nić się do za­cho­wa­nia zdro­wia (czy­li do pro­wa­dze­nia wła­ści­wej pro­fi­lak­ty­ki) przez wzmoc­nie­nie funk­cji tar­czy­cy oraz do ce­lów dia­gno­stycz­nych, czy­li do iden­ty­fi­ka­cji u sie­bie zwia­stu­nów czy ob­ja­wów Ha­shi­mo­to, wie­le osób już bo­wiem na tę cho­ro­bę cho­ru­je, ale o tym nie wie!

Ana­li­za prze­bie­gu mo­jej cho­ro­by w dłu­gim okre­sie cza­su w celu iden­ty­fi­ka­cji szko­dli­we­go i wła­ści­we­go sty­lu ży­cia po­zwo­li na opty­ma­li­za­cję wy­bo­rów w od­ży­wia­niu, ak­tyw­no­ści i na­tu­ral­nej su­ple­men­ta­cji. Głów­nym ce­lem tej pu­bli­ka­cji jest też „do­ko­pa­nie” się do przy­czyn cho­ro­by (zro­zu­mie­nie pro­fi­lu psy­cho­lo­gicz­ne­go osób cho­rych na Ha­shi­mo­to) oraz od­na­le­zie­nie dro­gi do zdro­wia z uży­ciem te­ra­pii na­tu­ral­nej. Nie za­brak­nie rów­nież spraw­dzo­nych prze­pi­sów!

Cho­ro­ba au­to­im­mu­no­lo­gicz­na u wie­lu eks­per­tów i w mo­jej pry­wat­nej oce­nie jest przede wszyst­kim od­po­wie­dzią na cy­wi­li­za­cję smut­ku, lęku i tę­sk­no­ty, w któ­rej obec­nie ży­je­my, co w opty­ce me­dy­cy­ny na­tu­ral­nej (ale też aka­de­mic­kiej) upo­śle­dza spraw­ność ukła­du im­mu­no­lo­gicz­ne­go. Przyj­rzy­my się, jak on funk­cjo­nu­je, jak jego funk­cji nie osła­biać i jak ją wzmac­niać.

Osob­ny roz­dział po­świę­ci­łem zro­zu­mie­niu me­cha­ni­zmu po­wsta­wa­nia tej cho­ro­by, po­wią­za­niu try­bu ży­cia z po­zio­mem od­por­no­ści or­ga­ni­zmu. Te­ra­pia z pew­no­ścią nie po­le­ga na po­chła­nia­niu gar­ścia­mi su­ple­men­tów, nie za­wsze i dla każ­de­go ta­kich sa­mych, a na­wet wręcz nie­po­trzeb­nych. W książ­ce przed­sta­wiam pię­cio­ty­go­dnio­we okre­sy do­ku­men­to­wa­ne ba­da­nia­mi la­bo­ra­to­ryj­ny­mi pod­czas bra­nia lub nie­bra­nia su­ple­men­tów. Po­sta­ram się rów­nież roz­wa­żyć wie­le wąt­pli­wo­ści do­ty­czą­cych jodu czy glu­te­nu, die­ty we­gań­skiej, die­ty pa­leo oraz wska­zać, w ja­kim po­ży­wie­niu kry­je się proz­dro­wot­na siła.

Za­miast pod­da­wać się nie­uza­sad­nio­nym lę­kom, trze­ba zmie­nić my­śle­nie i na­wy­ki i wzmoc­nić swo­ją od­por­ność na tyle, aby sta­wić czo­ło wie­lu za­gro­że­niom i od­zy­skać zdro­wie w jak naj­bar­dziej na­tu­ral­ny spo­sób, a przy oka­zji nie wpaść w la­bi­rynt „ul­traz­dro­wej” die­ty i die­te­tycz­nych uza­leż­nień. To rów­nież bar­dzo waż­ny aspekt w te­ra­pii – nie­po­pa­da­nie w ko­lej­ne skraj­no­ści. Wła­ści­wa die­ta ma bo­wiem zna­cze­nie wy­łącz­nie, kie­dy bę­dzie­my wol­ni od lęku przed je­dze­niem!

Za­daj więc so­bie, dro­gi Czy­tel­ni­ku, za­sad­ni­cze py­ta­nie już na po­cząt­ku: Czy to, za czym w ży­ciu po­dą­żasz, daje ci wol­ność, ra­dość czy może pro­wa­dzi do ży­cia peł­ne­go smut­ku i lęku? Taka au­to­dia­gno­za po­zwo­li na wła­ści­wy start w le­cze­nie, a szcze­gól­nie do­ty­czy to od­ży­wia­nia, obec­nie przy­bie­ra­ją­ce­go ob­se­syj­ną for­mę.

Pod­sta­wo­wym za­ło­że­niem przed roz­po­czę­ciem zmian i w ca­łym le­cze­niu bę­dzie cier­pli­wość. Po dru­gie w le­cze­niu cho­ro­by Ha­shi­mo­to ogrom­ną rolę od­gry­wa eli­mi­na­cja czyn­ni­ków tok­sycz­nych. Po trze­cie w me­dy­cy­nie na­tu­ral­nej suk­ce­sem we wzmac­nia­niu od­por­no­ści jest za­wsze pro­sto­ta. Do­pie­ro po czwar­te – od­ży­wia­nie i su­ple­men­ta­cja. Naj­waż­niej­szym jed­nak aspek­tem, le­żą­cym u pod­staw więk­szo­ści au­to­agre­syw­nych scho­rzeń, a przez le­ka­rzy ba­ga­te­li­zo­wa­nym, jest mi­łość. Na tych wła­śnie fi­la­rach zbu­du­je­my na­szą ha­shiu­kła­dankę w dro­dze po zdro­wie.

W trak­cie pi­sa­nia książ­ki sto­so­wa­łem róż­ne sty­le od­ży­wia­nia, ak­tyw­ność, de­toks oraz su­ple­men­ta­cję pod kon­tro­lą le­ka­rza. Przed­sta­wiam ba­da­nia dia­gno­stycz­ne, te­sty na nie­to­le­ran­cje po­kar­mo­we czy ana­li­zę pier­wiast­ko­wą wło­sa, jest na­wet moja „die­te­tycz­na spo­wiedź”, więc nie mam nic do ukry­cia! Nie pro­po­nu­ję książ­ki na­pi­sa­nej na ko­la­nie bez prze­my­śleń i do­świad­czeń, tyl­ko chcę prze­ka­zać wam rze­tel­ną wie­dzę spraw­dzo­ną w prak­ty­ce. Oczy­wi­ście nie mu­si­cie się ze wszyst­kim zga­dzać. Wa­sze le­cze­nie bę­dzie róż­ne – w za­leż­no­ści od wie­ku, płci, ob­ja­wów, współ­wy­stę­po­wa­nia in­nych do­le­gli­wo­ści, od kon­dy­cji na­rzą­dów tra­wien­nych oraz spraw­no­ści funk­cji ukła­du od­por­no­ścio­we­go. Bę­dzie za­pew­ne wy­ma­ga­ło wie­lu mo­dy­fi­ka­cji oraz in­dy­wi­du­al­ne­go po­dej­ścia. Ale je­stem prze­ko­na­ny, że po­zy­ska­na wie­dza wpro­wa­dzi was w zdrow­sze i ra­do­śniej­sze ży­cie.

W czę­ści prak­tycz­nej przed­sta­wiam wie­le prze­pi­sów, ma­jąc na­dzie­ję, że moja pro­po­zy­cja ha­shi­die­ty bę­dzie dla was in­spi­ra­cją do ży­cia w har­mo­nii ze sobą, mat­ką na­tu­rą i Stwór­cą, za­wsze pra­gną­cym na­sze­go uzdro­wie­nia. Świat, w któ­rym obec­nie ży­je­my, nie­ste­ty zo­stał już tak ob­cią­żo­ny, że za­so­by lecz­ni­czej mocy przy­ro­dy skur­czy­ły się. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że każ­de­go dnia ktoś z nas cho­ro­bę Ha­shi­mo­to da radę za­trzy­mać!

Ży­czę mi­łej ha­shi­po­dró­ży, za­pnij­my pasy i star­tuj­my po zdro­wie!

Ma­rek Za­rem­ba

Hashimoto pod lupą

Spo­łe­czeń­stwo pol­skie obec­nie nie na­le­ży do naj­zdrow­szych. Cho­ro­by są czę­ścią na­sze­go ży­cia, wpi­sa­ne w dzia­ła­nie or­ga­ni­zmu. Prze­mi­ja­my i od­cho­dzi­my, a wie­le osób na­wet nie wie, że wy­ma­ga dia­gno­sty­ki i le­cze­nia. Ży­cie z nie­ule­czal­ną cho­ro­bą, za jaką uwa­ża się Ha­shi­mo­to, może ob­cią­żać nas sta­łym lę­kiem, zaś uciąż­li­we ob­ja­wy – po­głę­biać świa­do­mość kru­cho­ści ży­cia, cza­sem na­wet od­bie­rać na­dzie­ję na lep­sze ży­cie. Ota­cza nas gąszcz cza­sem sprzecz­nych, wy­klu­cza­ją­cych się in­for­ma­cji na te­mat le­cze­nia, a osta­tecz­nie coś mu­si­my przed­się­wziąć. Jak za­cho­wać zdro­wy roz­są­dek i opty­mizm, sko­ro Ha­shi­mo­to na na­szych oczach sta­je się co­raz po­wszech­niej­szym scho­rze­niem?

Na prze­strze­ni ostat­nich kil­ku­dzie­się­ciu lat w co­raz szyb­szym tem­pie zmie­nia­ły się na­sze uwa­run­ko­wa­nia śro­do­wi­sko­we. Obec­ny styl od­ży­wia­nia kształ­tu­je głów­nie współ­cze­sna kul­tu­ra ku­li­nar­na, me­dia, blo­gos­fe­ra i prze­mysł spo­żyw­czy, a my co­raz czę­ściej, za­nim coś zje­my, wy­ma­ga­my ba­dań na­uko­wych po­twier­dza­ją­cych za­le­ty od­żyw­cze i pro­fil bez­pie­czeń­stwa po­szcze­gól­nych skład­ni­ków! Mamy do czy­nie­nia z die­te­tycz­nym cha­osem za­ka­zów i na­ka­zów je­dze­nio­wych, wciąż się zmie­nia­ją­cych. Dziś moda czy ide­olo­gia die­te­tycz­na mogą do­pro­wa­dzić nas do po­waż­nych po­wi­kłań zdro­wot­nych. Nie mo­że­my bez­kry­tycz­nie ule­gać in­tu­icyj­nej po­trze­bie zje­dze­nia cze­ko­la­dy z po­wo­du de­fi­cy­tu ma­gne­zu w or­ga­ni­zmie i po­chła­niać ca­łych jej ta­bli­czek na­raz.

Naj­częst­szą przy­czy­ną prze­wle­kłej cho­ro­by jest stres, brak ży­cio­wej har­mo­nii, wszech­obec­ne tok­sy­ny oraz nie­to­le­ran­cje po­kar­mo­we. W przy­pad­ku cho­ro­by Ha­shi­mo­to war­to pod­kre­ślić rów­nież rolę pre­dys­po­zy­cji ge­ne­tycz­nych, cze­mu po­świę­cę dal­sze roz­dzia­ły. Tak­że nie­do­ży­wie­nie or­ga­ni­zmu, za­rów­no to ko­mór­ko­we, jak i du­cho­we zbie­ra­ją żni­wa w po­sta­ci cho­rób au­to­agre­syw­nych czy no­wo­two­ro­wych! Żo­łąd­ki wy­peł­nio­ne po brze­gi ka­lo­ria­mi, a umy­sły za­tru­te ide­ami ży­cia w roz­pa­sa­niu de­gra­du­ją na­sze ży­cio­we wy­bo­ry, co­raz skraj­niej­sze, cza­sem wręcz pa­to­lo­gicz­ne. Z dru­giej stro­ny mi­ło­śni­cy ży­cia na zie­lo­nych łą­kach ca­ły­mi dnia­mi roz­my­śla­ją tyl­ko o tym, co zjeść, a war­to­ści mo­ral­ne, któ­ry­mi się w ży­ciu kie­ru­ją, nie mają nic wspól­ne­go z ową „po­zor­nie zdro­wą” die­tą, bę­dą­cą wy­łącz­nie prze­ja­wem upra­wia­nia cze­goś w ro­dza­ju sek­ciar­stwa. Zło­te ciel­ce i po­mni­ki z mar­chew­ki czy mig­da­łów to tyl­ko kwe­stia cza­su! Die­ta, o czym war­to pa­mię­tać, nie jest sama w so­bie ce­lem, lecz środ­kiem w na­szej ży­cio­wej piel­grzym­ce. Skraj­no­ści i fa­na­tycz­ne od­ży­wia­nie się sta­ną się z cza­sem ko­lej­nym znie­wo­le­niem, co mogę po­twier­dzić z per­spek­ty­wy mo­jej die­te­tycz­nej prak­ty­ki. O tym, co dla nas wła­ści­we, na­pi­sał w jed­nym z li­stów już św. Pa­weł. War­to więc jego sło­wa przy­jąć do ser­ca, bo mogą nam do­dać otu­chy w sza­lo­nym świe­cie die­to­fo­bii:

„Bo wszyst­ko, co Bóg stwo­rzył, jest do­bre, i ni­cze­go, co jest spo­ży­wa­ne z dzięk­czy­nie­niem, nie na­le­ży od­rzu­cać. Sta­je się bo­wiem po­świę­co­ne przez sło­wo Boże i przez mo­dli­twę” (1 Tm 4, 4–5).

To pierw­szy naj­waż­niej­szy punkt w na­szej te­ra­peu­tycz­nej i ho­li­stycz­nej ukła­dan­ce, po­nie­waż od po­zio­mu na­sze­go lęku za­le­ży w du­żej mie­rze to, jak przy­swa­ja­my po­karm. W tym sa­mym li­ście kil­ka wer­se­tów wcze­śniej po­ja­wia się nad­zwy­czaj traf­na i bu­dzą­ca re­flek­sję, pro­ro­cza wręcz wi­zja apo­sto­ła, któ­rą w tym miej­scu war­to rów­nież przy­to­czyć:

„Duch zaś otwar­cie mówi, że w cza­sach ostat­nich nie­któ­rzy od­pad­ną od wia­ry, skła­nia­jąc się ku du­chom zwod­ni­czym i ku na­ukom de­mo­nów. Sta­nie się to przez ta­kich, któ­rzy ob­łud­nie kła­mią, mają wła­sne su­mie­nie na­pięt­no­wa­ne. Za­bra­nia­ją oni wcho­dzić w związ­ki mał­żeń­skie, na­ka­zu­ją po­wstrzy­my­wać się od po­kar­mów, któ­re Bóg stwo­rzył, aby je przyj­mo­wa­li z dzięk­czy­nie­niem wie­rzą­cy i ci, któ­rzy po­zna­li praw­dę” (1 Tm 4, 1–3).

War­to więc się naj­pierw za­sta­no­wić, czy w ob­li­czu cho­ro­by przy­pad­kiem nie sta­łem się już ko­lej­ną ofia­rą zwod­ni­czej pro­pa­gan­dy, wpa­da­jąc w si­dła die­te­tycz­nych czy in­nych ide­olo­gii. Pro­szę mnie źle nie zro­zu­mieć, ale wy­star­czy się do­brze ro­zej­rzeć. Czyż apo­stoł Pa­weł nie miał ra­cji?

Pa­mię­taj­my, że na­uko­wy świat do­szu­ku­je się przy­czy­ny Ha­shi­mo­to wy­łącz­nie w czyn­ni­kach ze­wnętrz­nych. Jed­nak wzrost za­cho­ro­wań po­ka­zu­je, że nie ma tak na­praw­dę sku­tecz­nej te­ra­pii pro­fi­lak­tycz­nej. Dro­ga mamo czy tato – pa­mię­taj­cie, że wa­sze dzie­ci jesz­cze bar­dziej niż do­tych­czas mogą być na­ra­żo­ne na tę cho­ro­bę! Wa­sza ży­cio­wa po­sta­wa bę­dzie więc mia­ła ogrom­ny wpływ na sku­tecz­ną pro­fi­lak­ty­kę. Wiem coś na ten te­mat, gdyż na­sza star­sza cór­ka ma już ta­kie pre­dys­po­zy­cje. Co­raz czę­ściej sami za­czy­na­my się le­czyć, ko­rzy­sta­jąc z wie­dzy do­stęp­nej w In­ter­ne­cie, czę­sto na­wet sku­tecz­nie, lecz nie jest to ta­kie ła­twe i trze­ba być bar­dzo ostroż­nym. Przy­kła­dem tego może być wła­śnie cho­ro­ba Ha­shi­mo­to. Wy­star­czy wpi­sać w wy­szu­ki­war­ce „Ha­shi­mo­to le­cze­nie”, po­ska­kać po kil­ku stro­nach, aby się prze­ko­nać, że wie­le osób, włą­cza­jąc te­ra­pie na­tu­ral­ne, uzy­sku­je po­pra­wę zdro­wia. Sam w mo­jej prak­ty­ce nie­raz wi­dzia­łem pa­cjen­tów od lat zma­ga­ją­cych się z wie­lo­ma scho­rze­nia­mi, nie­udol­nie le­czo­ny­mi w ob­rę­bie ist­nie­ją­ce­go sys­te­mu ochro­ny zdro­wia, któ­rzy dzię­ki pod­ję­ciu ra­dy­kal­nych zmian sty­lu ży­cia, szczę­śli­wie po­ko­na­li cho­ro­bę. Dla­te­go po­win­ni­śmy się mo­dlić, aby w na­szym ży­ciu po­ja­wia­li się le­ka­rze i te­ra­peu­ci znaj­du­ją­cy po­mysł na sku­tecz­ne le­cze­nie na­tu­ral­ne, wspo­ma­ga­ją­ce me­to­dy me­dy­cy­ny aka­de­mic­kiej.

Nie­ste­ty praw­do­po­dob­nie więk­szość z nas wie­rzy, że sku­tecz­ne dzia­ła­nie pro­zdro­wot­ne jest zwią­za­ne wy­łącz­nie z za­awan­so­wa­ną tech­no­lo­gią i no­wo­cze­sną far­ma­ko­lo­gią. Ta więk­szość nie znaj­dzie cza­su na go­to­wa­nie, nie zre­zy­gnu­je z ulu­bio­nych ła­ko­ci. Nie uwie­rzy, że cza­sem do wzmoc­nie­nia na­sze­go roz­re­gu­lo­wa­ne­go ukła­du im­mu­no­lo­gicz­ne­go wy­star­czy zdro­wa po­ran­na zupa za­miast owsian­ki nafa­sze­ro­wa­nej cu­krem, post wa­rzyw­no-zbo­żo­wy raz w ty­go­dniu czy dłuż­szy sen oraz, co naj­waż­niej­sze – re­gu­lar­na ak­tyw­ność fi­zycz­na! Zni­ko­ma wie­dza, któ­rą otrzy­mu­je­my od en­do­kry­no­lo­ga, nie wy­star­cza jed­nak do pod­ję­cia na­tu­ral­nej te­ra­pii. Oso­bi­ście le­czę się po­nad 15 lat, a cho­ru­ję pew­nie na Ha­shi­mo­to kil­ka lat dłu­żej, po­nie­waż nie zo­sta­łem wła­ści­wie zdia­gno­zo­wa­ny. Nie mam pre­ten­sji do le­ka­rzy, po­nie­waż sam dłu­go pra­co­wa­łem na tę cho­ro­bę i otrzy­ma­łem ty­sią­ce po­uczeń od ży­cia w sty­lu: „Za­trzy­maj się, Mar­ku, to co ro­bisz, nie jest do­bre”. Ha­shi­mo­to po­nie­kąd sta­ło się dla mnie dro­gą do no­we­go ży­cia.

Za­pa­mię­taj!

W ro­zu­mie­niu na­tu­ral­nej me­dy­cy­ny ho­li­stycz­nej głów­ny­mi po­wo­da­mi cho­rób z au­to­agre­sji mogą być stres, strach i smu­tek. Dłu­go­trwa­ły stres pro­wa­dzi bo­wiem czę­sto do nie­zdro­wych wy­bo­rów ży­wie­nio­wych, ob­cią­ża­ją­cych nasz układ im­mu­no­lo­gicz­ny. Prze­wle­kły stres po­łą­czo­ny z tok­sycz­nym śro­do­wi­skiem i je­dze­niem każ­de­go dnia de­gra­du­je na­szą hor­mo­nal­ną na­wi­ga­cję.

Au­to­im­mu­no­lo­gicz­na epi­de­mia

Oko­ło 10 mi­lio­nów lu­dzi w Niem­czech cho­ru­je na Ha­shi­mo­to. Są­dząc po tych sta­ty­sty­kach, w Pol­sce rów­nież mo­że­my po­dej­rze­wać ogrom­ną ska­lę wzro­stu za­cho­ro­wań. Już w roku 2011 dane sta­ty­stycz­ne po­twier­dza­ły po­nad mi­lion przy­pad­ków (a wie­le za­cho­ro­wań jesz­cze nie zo­sta­ło zdia­gno­zo­wa­nych). Dia­gno­zu­je się ją zwy­kle u ko­biet po­wy­żej 50. roku ży­cia, cho­ciaż zda­rza się, że wy­stę­pu­je u znacz­nie młod­szych osób, tak­że u męż­czyzn i dzie­ci. Ob­ja­wy w cho­ro­bie Ha­shi­mo­to są zróż­ni­co­wa­ne. Bez­sen­ność, de­pre­sja, kom­plet­ne wy­czer­pa­nie lub nie­kon­tro­lo­wa­ne przy­ro­sty masy cia­ła to za­le­d­wie kil­ka przy­kła­dów. W ko­lej­nych roz­dzia­łach dia­gno­sty­kę ob­ja­wo­wą i róż­ni­co­wą omó­wi­my nie­co sze­rzej.

Po­łą­cze­nie me­dy­cy­ny kon­wen­cjo­nal­nej i na­tu­ral­nej daje wspa­nia­łe efek­ty. Tak zwa­na te­ra­pia pro­stych kro­ków i kon­se­kwen­cja dają szan­sę na wręcz szyb­ki po­wrót do lep­sze­go ży­cia. W ob­li­czu tak wie­lu cho­rób au­to­im­mu­no­lo­gicz­nych war­to zro­zu­mieć, że nie ist­nie­je tyl­ko je­den czyn­nik po­wo­du­ją­cy au­to­agre­sję, ale se­ria zda­rzeń oraz tzw. czyn­ni­ków spu­sto­wych, wy­wo­łu­ją­cych ka­ska­dę ob­ja­wów. Cho­ciaż cho­ro­ba zo­sta­ła po raz pierw­szy zi­den­ty­fi­ko­wa­na w roku 1912 przez Ja­poń­czy­ka Ha­ka­ru Ha­shi­mo­to, to do­pie­ro cał­kiem nie­daw­no po­stę­pu w dia­gno­sty­ce cho­rób au­to­im­mu­ni­za­cyj­nych typu Ha­shi­mo­to do­ko­nał ame­ry­kań­ski ba­dacz dr Ales­sio Fa­sa­no wraz ze swy­mi współ­pra­cow­ni­ka­mi. Spe­cja­li­ści zgod­nie wy­róż­nia­ją trzy pod­sta­wo­we czyn­ni­ki wa­run­ku­ją­ce wy­stą­pie­nie au­to­im­mu­ni­za­cji: pre­dys­po­zy­cje ge­ne­tycz­ne, czyn­ni­ki śro­do­wi­sko­we oraz pa­to­lo­gicz­ny stan je­lit. Daje nam to już pierw­szy trop do prze­glą­du na­szych do­tych­cza­so­wych wy­bo­rów ży­wie­nio­wych.

Z punk­tu wi­dze­nia me­dy­cy­ny kla­sycz­nej raz uak­tyw­nio­ny pro­ces au­to­im­mu­no­lo­gicz­ny sta­je się nie­za­leż­ny od cią­głej eks­po­zy­cji na czyn­ni­ki śro­do­wi­sko­we, a jego dzia­ła­nia nie­od­wra­cal­ne. Jed­nak nie­któ­re przy­kła­dy…

.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejOwsianka mocy!

Składniki na 1–8 porcji

2/3 szklanki płatków owsianych (bezglutenowych)

1 szklanka wody (wrzątek)

½ szklanki startej na drobnych oczkach dyni lub marchewki

szczypta gałki muszkatołowej

¼ łyżeczki cynamonu

szczypta kardamonu

1 łyżka stołowa oleju kokosowego (extra virgin)

sól morska lub himalajska do smaku

orzechy laskowe lub migdały

owoc granatu (opcjonalnie)

1 łyżeczka miodu akacjowego (opcjonalnie)

Przygotowanie

Do garn­ka włóż olej ko­ko­so­wy, utar­tą dy­nię lub mar­chew­kę i przy­pra­wy. Pod­sma­żaj chwi­lę, sta­le mie­sza­jąc. Do­daj go­rą­cą wodę, sól, płat­ki owsia­ne i go­tuj kil­ka mi­nut, mie­sza­jąc co ja­kiś czas. Do­daj jesz­cze wody w ra­zie po­trze­by. Go­tuj ok. 2–4 mi­nut, aż nie­co zgęst­nie­je.

Ser­wuj z orze­cha­mi lub mig­da­ła­mi, ude­ko­ruj zia­ren­ka­mi gra­na­tu.

Moja rada

Owsian­ka na śnia­da­nie to je­den z naj­częst­szych wy­bo­rów. Py­ta­jąc pod­czas kon­sul­ta­cji, czym dana oso­ba roz­po­czy­na swój dzień, sły­szę nie­rzad­ko, że owsian­ką. Nie­ste­ty jesz­cze zbyt czę­sto nie­wła­ści­wie łą­czy­my owsian­kę z kro­wim mle­kiem i su­szo­ny­mi owo­ca­mi, co może po­wo­do­wać nad­miar pa­to­lo­gicz­nej wil­go­ci w or­ga­ni­zmie. Owies jest cie­pły ter­micz­nie i ma w pro­ce­sie tra­wie­nia smak ostry. Po­ma­ga to w jego lep­szym tra­wie­niu i do­da­je szyb­ko ener­gii. Do­da­jąc dy­nię, ko­rzen­ne przy­pra­wy oraz olej ko­ko­so­wy i wrzą­tek jesz­cze bar­dziej pod­kre­śla­my roz­grze­wa­ją­cy cha­rak­ter tego da­nia! To do­sko­na­ły po­mysł na do­bry po­czą­tek dnia dla wszyst­kich wy­chło­dzo­nych.

LE­GEN­DA:

ro­ślin­ne

bez­glu­te­no­we



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejPasztet z pieczonej marchewki z czarnuszką i nutą imbiru

Składniki na keksówkę

2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej

2 szklanki startej marchewki

2 jajka ekologiczne

1 łyżeczka czarnuszki

1 łyżeczka suszonego tymianku

1 łyżka utartego kłącza imbiru

1 duży starty ząbek czosnku

olej kokosowy lub oliwa z oliwek

sól do smaku

Przygotowanie

Mar­chew­kę ze­trzyj na tar­ce i wy­ci­śnij nad­miar soku. Roz­grzej pa­tel­nię, do­daj olej ko­ko­so­wy lub oli­wę, wrzuć mar­chew­kę. Pod­duś ok. 10 mi­nut. Do mi­ski wsyp ugo­to­wa­ną ka­szę ja­gla­ną, pod­sma­żo­ną mar­chew­kę, im­bir, czo­snek, czar­nusz­kę i jaj­ka, po­sól do sma­ku. Wy­mie­szaj do­kład­nie. Fo­rem­kę wy­sma­ruj tłusz­czem lub wy­łóż pa­pie­rem do pie­cze­nia. Prze­łóż masę. Pie­kar­nik roz­grzej do 180°C. Piecz ok. 30 mi­nut.

Moja rada

Ten pasz­tet ja­gla­no-mar­chew­ko­wy sta­no­wi do­sko­na­łą i ener­ge­tycz­ną prze­ką­skę. Jest ide­al­ny jako do­da­tek do śnia­da­nia w po­łą­cze­niu z ulu­bio­nym so­sem i sa­łat­ką. Szcze­gól­nie oso­by zma­ga­ją­ce się z wy­chło­dzo­nym żo­łąd­kiem za­miast tra­dy­cyj­nych ka­na­pek z wę­dli­ną czy se­rem po­win­ny jak naj­szyb­ciej przejść w die­cie na do­mo­we wa­rzyw­ne pasz­te­ty! Czar­nusz­ka wspie­ra od­por­ność or­ga­ni­zmu.



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejZupa kokosowa z dynią i kurczakiem

Składniki na 2–3 porcje

1 pojedyncza pierś z kurczaka

1 szklanka dyni (np. hokkaido) lub batatu

1/3 łyżeczki mielonego kopru włoskiego

1/3 łyżeczki mielonej kolendry

½ łyżeczki curry

½ łyżeczki kurkumy

szczypta cynamonu (opcjonalnie)

2 łyżeczki utartego imbiru

2 ząbki czosnku

½ małej cebuli (opcjonalnie)

1 puszka mleka kokosowego

2 łyżki oleju kokosowego

sól morska lub himalajska do smaku

kolendra lub bazylia i sezam do dekoracji (opcjonalnie)

Przygotowanie

Pierś z kur­cza­ka po­krój w pa­secz­ki, do­praw solą. Dy­nię po­krój w małą kost­kę. Ce­bu­lę i czo­snek po­sie­kaj w ko­stecz­kę.

Do garn­ka wlej olej ko­ko­so­wy, wrzuć ce­bu­lę, utar­ty im­bir, czo­snek oraz wszyst­kie przy­pra­wy. Pod­sma­żaj chwil­kę, sta­le mie­sza­jąc. Mo­żesz do­dać kil­ka ły­żek mle­ka ko­ko­so­we­go, aby po­wsta­ła bar­dziej aro­ma­tycz­na pa­sta. Na­stęp­nie do­daj dy­nię oraz pierś z kur­cza­ka. Wlej po­zo­sta­łe mle­ko ko­ko­so­we i tro­chę wrząt­ku. Po­sól do sma­ku. Go­tuj na wol­nym ogniu 10–15 mi­nut, tak aby dy­nia zmię­kła. W ra­zie po­trze­by do­lej wody.

Ser­wuj z ko­len­drą lub ba­zy­lią i se­za­mem.

Moja rada

Kuch­nia azja­tyc­ka w kuch­ni Ha­shi­mo­to ma spo­ro do za­ofe­ro­wa­nia. Je­że­li lu­bisz ta­kie orien­tal­ne sma­ki, to gwa­ran­tu­ję, że ta zupa bę­dzie two­ją ulu­bio­ną. Je­że­li nie masz pod ręką dyni, mo­żesz do­dać ba­tat lub mar­chew­kę. Zupę przy­go­to­wu­je­my od pod­staw bez prze­two­rzo­nych do­dat­ków. Jest aro­ma­tycz­na, roz­grze­wa­ją­ca i smacz­na. Bar­dzo pro­sta w przy­go­to­wa­niu. Za­miast kur­cza­ka, mo­żesz do­dać ka­wał­ki in­dy­ka, ło­so­sia lub kre­wet­ki. Po­łą­cze­nie kur­cza­ka z dy­nią i mle­kiem ko­ko­so­wym oraz przy­pra­wa­mi wspa­nia­le zhar­mo­ni­zu­je pra­cę żo­łąd­ka i śle­dzio­ny. Po­czu­jesz przy­jem­ne cie­pło w ca­łym cie­le! To świet­ny po­mysł na ko­la­cję.



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejSałatka z pieczonym kalafiorem i prażonymi migdałami

Składniki na 1–2 porcje

½ kalafiora

2–3 szklanki rukoli

10–15 migdałów

owoc granatu

Dressing

4–6 łyżek oliwy z oliwek

1 łyżeczka syropu daktylowego lub innego naturalnego słodzika

2 łyżki wody mineralnej

2 cm utartego kłącza imbiru (opcjonalnie)

sok z ½ cytryny

½ ząbka czosnku

sól morska lub himalajska do smaku

Marynata

1/3 łyżeczki kurkumy

szczypta curry (opcjonalnie)

¼ szklanki oliwy z oliwek

1 mały ząbek czosnku

sól morska lub himalajska do smaku

Przygotowanie

Przy­go­tuj dres­sing. Włóż wszyst­kie skład­ni­ki do na­czy­nia i mik­suj do uzy­ska­nia jed­no­li­tej kon­sy­sten­cji. Do­praw do sma­ku. Mig­da­ły upraż w ca­ło­ści de­li­kat­nie na su­chej pa­tel­ni. Od­staw.

Skład­ni­ki do ma­ry­na­ty zmik­suj, by uzy­skać jed­no­li­tą kon­sy­sten­cję. Ka­la­fior umyj i po­dziel na małe ka­wał­ki, wy­mie­szaj z ma­ry­na­tą do­kład­nie, tak aby po­kry­ła wszyst­kie ka­wał­ki ka­la­fio­ra. Piecz ok. 20 mi­nut w 180°C do mięk­ko­ści. Od­staw na chwi­lę do osty­gnię­cia.

Ru­ko­lę roz­łóż na ta­ler­zach, do­daj ka­la­fior. Ser­wuj sa­łat­kę z do­dat­kiem owo­cu gra­na­tu i pra­żo­ny­mi mig­da­ła­mi.

Moja rada

Ta sa­łat­ka może być wspa­nia­łą prze­ką­ską na lunch, peł­no­war­to­ścio­wym śnia­da­niem lub lek­ką, sy­cą­cą ko­la­cją. W tym prze­pi­sie do­da­łem dres­sing z wy­ra­zi­stą orien­tal­ną nutą im­bi­ru. Je­że­li nie jest to two­ja ulu­bio­na kom­po­zy­cja, przy­go­tuj inny do­wol­ny dres­sing lub sos. Szcze­gól­nie oso­by wy­chło­dzo­ne po­win­ny sa­łat­ki spo­ży­wać z umia­rem, naj­le­piej z do­dat­kiem pie­czo­nych wa­rzyw.



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejPulpeciki indycze z jarmużem i orzechem włoskim, gryka z burakiem

Składniki na 2–3 porcje

½ kg mielonego mięsa z indyka

1 szklanka liści jarmużu

½ łyżeczki ziół prowansalskich

½ czerwonej cebuli (opcjonalnie)

2 duże łyżki drobno posiekanych orzechów włoskich

1–2 szklanki ugotowanej palonej kaszy gryczanej

1 średni upieczony burak

szczypta majeranku

2 ząbki czosnku

oliwa z oliwek

2 łyżki oleju kokosowego lub masła klarowanego

sól morska lub himalajska do smaku

30 dkg małych pieczarek

Przygotowanie

Upie­czo­ne­go i wy­stu­dzo­ne­go bu­ra­ka ze­trzyj na drob­nej tar­ce, do­daj wy­ci­śnię­ty zą­bek czosn­ku, ma­je­ra­nek, 2 łyż­ki oli­wy z oli­wek, po­sól do sma­ku.

Przy­go­tuj pul­pe­ci­ki. Li­ście jar­mu­żu prze­lej na sit­ku wrząt­kiem i po­sie­kaj na bar­dzo drob­ne ka­wał­ki. Mię­so włóż do na­czy­nia. Do­daj ce­bul­kę i drob­no po­sie­ka­ny czo­snek, jar­muż, po­sie­ka­ne drob­no orze­chy wło­skie, do­praw solą i zio­ła­mi pro­wan­sal­ski­mi. Ufor­muj ko­tle­ty, usmaż je na pa­tel­ni lub upiecz w pie­kar­ni­ku. Ugo­to­wa­ną ka­szę gry­cza­ną po­łącz z bu­racz­ka­mi. Na roz­grza­ną pa­tel­nię do­daj ma­sło kla­ro­wa­ne lub olej ko­ko­so­wy, wrzuć pie­czar­ki, de­li­kat­nie po­sól i prze­smaż chwi­lę, mie­sza­jąc.

Moja rada

Do­da­tek jar­mu­żu i orze­chów wło­skich do mię­sa z in­dy­ka to wy­jąt­ko­wo do­bre po­łą­cze­nie. Bę­dziesz z pew­no­ścią za­chwy­co­ny tym sma­kiem. To da­nie jest nie­zwy­kle po­żyw­ne i wszyst­kie skład­ni­ki są ła­two do­stęp­ne. Je­że­li pla­nu­jesz pro­to­kół AIP, mo­żesz po­mi­nąć ka­szę gry­cza­ną i orze­chy wło­skie. Je­śli ku­pisz więk­sze pie­czar­ki, po­krój je w ta­lar­ki przed ob­sma­że­niem i ciesz się nimi, bo za­wie­ra­ją se­len nie­zbęd­ny do wła­ści­wej pra­cy tar­czy­cy!



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejKiszone kalafiory z marchewką, cebulą i czosnkiem

Składniki na 6–8 porcji

1 kalafior

4–8 marchewek

4–6 liści laurowych

ok.12 g soli niejodowanej (na litr wody)

2–4 ząbki czosnku

2–4 cm chrzanu (opcjonalnie)

1–2 czerwone cebule

przegotowana woda

Przygotowanie

Wa­rzy­wa umyj, po­dziel na mniej­sze czę­ści. Więk­szą mar­chew­kę mo­żesz po­kro­ić w słup­ki. Czo­snek de­li­kat­nie roz­gnieć lub prze­krój na pół. W lek­ko cie­płej prze­go­to­wa­nej wo­dzie roz­puść sól. W sło­iku ułóż wa­rzy­wa i przy­pra­wy, za­lej so­lan­ką. Przy­kryj sło­ik na­kręt­ką i od­staw na co naj­mniej 7–10 dni.

Moja rada

Gwa­ran­tu­ję pe­łen suk­ces w tym prze­pi­sie. Jest nie­zwy­kle pro­sty, więc mo­żesz bez stre­su zdo­by­wać swo­je pro­bio­tycz­ne szli­fy. Po 7 dniach ka­la­fior sta­je się de­li­kat­ny w sma­ku. Mar­chew­ki są na­dal chrup­kie, ale pro­ces fer­men­ta­cji do­da­je im ani­mu­szu – wa­rzy­wa sta­ją się lek­ko­straw­ne i słod­ko-kwa­śne. Trze­ba je do­kład­nie gryźć i spo­ży­wać naj­le­piej po­mię­dzy po­sił­ka­mi jako prze­ką­skę, cho­ciaż ten ze­staw bę­dzie też do­sko­na­ły do po­ran­nej ja­glan­ki. Kuch­nia pro­bio­tycz­na jest naj­szyb­szą na­tu­ral­ną me­to­dą wzmoc­nie­nia od­por­no­ści.



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejKompot z dynią i gruszką

Składniki na 2 porcje

2–3 gruszki

1 szklanka dyni

1 gałązka rozmarynu

4–6 ziaren zielonego kardamonu

sok z ½ cytryny

2 litry wody

Przygotowanie

Grusz­ki my­je­my i kro­imy na po­łów­ki, wy­drą­ża­jąc gniaz­da na­sien­ne, skra­pia­my so­kiem z cy­try­ny, aby nie ściem­nia­ły. Dy­nię kro­imy w kost­kę.

Do wrząt­ku do­da­je­my kar­da­mon, roz­ma­ryn, dy­nię i go­tu­je­my ok. 8–10 mi­nut. W po­ło­wie go­to­wa­nia do­da­je­my grusz­ki. Opcjo­nal­nie mo­że­my do­sło­dzić kom­pot nie­wiel­ką ilo­ścią mio­du aka­cjo­we­go.

Moja rada

Pi­sa­łem już we wstę­pie do książ­ki, że pod­sta­wą wzmac­nia­nia od­por­no­ści i wie­lu na­tu­ral­nych te­ra­pii jest pro­sto­ta. Cza­sem pro­ste po­ra­dy sta­ją się klu­czem do od­zy­ska­nia zdro­wia. We­dług me­dy­cy­ny klasz­tor­nej św. Hil­de­gar­dy z Bin­gen grusz­ka i dy­nia mają do­sko­na­łe dzia­ła­nie wzmac­nia­ją­ce śle­dzio­nę. Ten do­mo­wy kom­pot wzmoc­ni rów­nież two­je płu­ca, szcze­gól­nie w przy­pad­ku ten­den­cji do su­che­go kasz­lu. Ugo­to­wa­na dy­nia i grusz­ka w to­wa­rzy­stwie kar­da­mo­nu i roz­ma­ry­nu do­da­dzą tro­chę przy­jem­ne­go cie­pła i do­sko­na­le na­wil­żą or­ga­nizm. Po­le­cam ten kom­pot każ­de­mu, kto pra­gnie w ła­twy i pro­sty spo­sób po­zna­wać dro­gę do zdro­wia. By wzmoc­nić ner­ki, do­daj do go­to­wa­nia kom­po­tu 2–3 goź­dzi­ki.



.

.

.

…(fragment)…

Całość dostępna w wersji pełnejBibliografia

Bi­blia Ty­siąc­le­cia, Wy­daw­nic­two Pal­lo­ti­num, Po­znań 2010.

El­dred­ge J., & S., Urze­ka­ją­ca – od­kry­wa­nie ta­jem­ni­cy ko­bie­cej du­szy, tłum. M. Sa­bił­ło-Wi­de­ra, Ofi­cy­na Wy­daw­ni­cza LO­GOS, Po­znań 2005.

Ger­son C., Wal­ker M., Cud te­ra­pii Ger­so­na, tłum. M. Lo­renc, Wy­daw­nic­two Vi­van­te, Bia­ły­stok 2014.

Ki­jas Z.J. OFM­Conv, Siła mą­dro­ści, Wy­daw­nic­two WAM, Kra­ków 2016.

Krup­ka K.J., Mi­ne­ra­ły ży­cia. Ana­li­za pier­wiast­ko­wa wło­sa, Wy­daw­ca: Ga­bi­net le­kar­ski dr. nauk med. Krzysz­to­fa Krup­ki, Łódź 2014.

Pre­gen­zer B., Schmie­dle B., Post zdro­wot­ny św. Hil­de­gar­dy z Bin­gen, tłum. E. Pa­nek, Wy­daw­nic­two Esprit, Kra­ków 2016.

Schwenk D., Żyw­ność pro­bio­tycz­na, tłum. A. Le­wic­ka, Wy­daw­nic­two Vi­tal, Bia­ły­stok 2016.

We­ber B., Das Ha­shi­mo­to – Selb­sthil­fe­pro­gramm, Gra­fe und Unzer Ver­lag gmbH, Mun­chen 2012.

Wentz I., No­wo­sadz­ka M., Ha­shi­mo­to im Griff, VAK Ver­lags GmbH, Kirh­zar­ten bei Fre­iburg 2015.

Wi­ghard S., Św. Hil­de­gar­da z Bin­gen – le­cze­nie cho­rób du­szy, tłum. E. Pa­nek, Wy­daw­nic­two Esprit, Kra­ków 2014.

Wy­szyń­ska A., Wła­ści­wo­ści od­żyw­cze or­ki­szu, „Fi­la­ry Zdro­wia” 2016, nr 1.

Za­rem­ba M., Lecze­nie die­tą – Wy­graj z Can­didą, Wy­daw­nic­two Pas­cal, Biel­sko-Bia­ła 2016.

Za­wi­sza A., Tok­sycz­ny per­fek­cjo­nizm, „Tak Ro­dzi­nie” 2017, nr 5 (119).

Zię­ba J., Ukry­te te­ra­pie – cze­go le­karz ci nie po­wie, EGI­DA Ha­li­na Kost­ka, Rze­szów 2014.

https://www.arm­bru­ster-me­di­cal-cen­ter.de/unse­re-le­istun­gen/jod-man­gel.html

http://www.do­ctor­sa­re­dan­ge­ro­us.com/ar­tic­les/io­di­ne­for­he­alth.htm

https://www.ha­shi­mo­to­she­ailing.com

https://www.ha­shi­mo­to-thy­re­oidi­tis.de

www.li­fe­li­ne­diag.eu

https://pa­le­osmak.pl/pro­to­kol-au­to­im­mu­no­lo­gicz­ny/

https://pro­lonfmd.com/fa­sting-mi­mic­king-diet/

https://www.pa­ra­cel­sus.de

https://www.to­ols-of-life.at/wis­sen/er­näh­rung/milch­pro­ble­me/

www.za­trzy­maj­ha­shi­mo­to.plPodziękowania

To już moja pią­ta książ­ka o ho­li­stycz­nej dro­dze do zdro­wia. Dzię­ku­ję ko­cha­ne­mu Bogu Ojcu za tyle łask i siły, że mogę pra­co­wać dla wspól­ne­go do­bra, dzie­ląc się oso­bi­sty­mi do­świad­cze­nia­mi, wie­dzą oraz wie­lo­let­nią prak­ty­ką die­te­tycz­ną.

Ha­shi­mo­to, któ­re uczy mnie każ­de­go dnia wiel­kiej po­ko­ry, po­zwo­li­ło zbli­żyć się jesz­cze bar­dziej do ta­jem­ni­cy wia­ry. Każ­da cho­ro­ba kie­dyś ma swój ko­niec, a wszyst­kie na­sze Ha­shi­mo­to zo­sta­ły „wy­le­czo­ne” już dwa ty­sią­ce lat temu! Te­mat do re­flek­sji.

To bar­dzo oso­bi­sta pu­bli­ka­cja. Dla­te­go z góry dzię­ku­ję Czy­tel­ni­kom za wy­ba­cze­nie mi cza­sem bar­dzo moc­nych słów, bez któ­rych jed­nak nie mo­gło się tu­taj obejść. Opo­wia­dam o wła­snej au­ten­tycz­nej, wie­lo­let­niej dro­dze, nie­rzad­ko peł­nej bólu, cią­głej re­flek­sji oraz tru­du, któ­ry trwa na­dal. Nie za­bra­kło też w książ­ce ba­dań na­uko­wych!

Je­że­li ko­go­kol­wiek ura­zi­łem, bar­dzo prze­pra­szam. Je­stem prze­ko­na­ny, że po raz ko­lej­ny po­ja­wi się kry­ty­ka, iż die­ta z du­cho­wo­ścią nie idą w pa­rze. Po­sta­ra­łem się jed­nak te wąt­pli­wo­ści po­now­nie roz­wiać.

Dzię­ku­ję wszyst­kim hej­te­rom za mo­ty­wa­cję do dal­szej ewan­ge­li­za­cji. Pro­szę jed­nak za­sta­no­wić się, że sło­wo może być ostrzej­sze od noża i wie­le cho­rych osób przez cza­sem nie­prze­my­śla­ne ko­men­ta­rze nie zo­sta­nie do­tknię­tych Bo­żym Mi­ło­sier­dziem!

Bar­dzo dzię­ku­ję ko­cha­nej żo­nie i cór­kom za po­moc w pra­cy nad tym pro­jek­tem, za ich cier­pli­wość i mi­łość. Dzię­ku­ję Asi Wo­łą­kie­wicz za zbie­ra­nie ma­te­ria­łów i przy­go­to­wy­wa­nie tłu­ma­czeń. Pra­gnę szcze­gól­nie po­dzię­ko­wać dr Do­ro­cie Wosz­czy­nie i dr Te­re­sie Par­ty­ce za udzie­lo­ne wy­wia­dy. Je­stem prze­ko­na­ny, że wie­dza w nich prze­ka­za­na bę­dzie bez­cen­na!

Nie oby­ło się i tym ra­zem bez pysz­nych se­sji fo­to­gra­ficz­nych. Pra­gnę więc po­dzię­ko­wać Agniesz­ce Wę­grzy­now­skiej za ogrom jej pra­cy, po­świę­ce­nie i wy­jąt­ko­wy ge­niusz ku­li­nar­ny, z któ­re­go sta­le czer­pię wie­le in­spi­ra­cji!

Dzię­ku­ję ca­łe­mu Wy­daw­nic­twu Pas­cal oraz wszyst­kim oso­bom, któ­re bio­rą na­wet naj­mniej­szy udział w spra­wach zwią­za­nych z wy­da­niem i dys­try­bu­cją mo­ich ksią­żek.

Otwie­raj­my każ­de­go dnia sze­ro­ko na­sze oczy na to, że we­wnętrz­nie skłó­co­ny świat, prze­peł­nio­ny smut­kiem i lę­kiem, nie ma nic wspól­ne­go z prze­sła­niem Boga o ży­ciu we wza­jem­nej mi­ło­ści, z prze­sła­niem, któ­rym w moim od­czu­ciu jest każ­dy przy­pa­dek Ha­shi­mo­to! „Żad­ne mia­sto ani dom, we­wnętrz­nie skłó­co­ny, nie ostoi się”, jak prze­czy­ta­my u Ewan­ge­li­sty Ma­te­usza (Mt 12, 25).
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: