Zaufać Miłości. Codzienność z Teresą z Lisieux - ebook
Zaufać Miłości. Codzienność z Teresą z Lisieux - ebook
Marie Françoise Thérèse Martin, czyli Święta Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, francuska karmelitanka bosa, towarzyszy Krzysztofowi Popławskiemu OP od ponad czterdziestu lat. Najpierw poznał jej życiorys, potem zetknął się z pismami karmelitanki, jeszcze później napisał na jej temat pracę magisterską. Zaufać Miłości to duchowa biografia niezwykłej osobowości, wskazuje motywacje i refleksje autorki Dziejów duszy, ale też pokazuje, czym dla Teresy było całkowite zawierzenie się Panu Bogu – w krótkim życiu, a także w cierpieniu i w obliczu śmierci.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7906-803-6 |
Rozmiar pliku: | 2,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Święta Teresa towarzyszy mi od ponad czterdziestu lat. W szkole średniej, w naszej wspólnocie oazowej, brałem udział w sztuce przedstawiającej rozmowę Teresy z ojcem, kiedy w wieku niespełna piętnastu lat prosiła go o zgodę na wstąpienie do karmelu. Czytałem wtedy głos diabła albo anioła – nie pamiętam. Najbardziej cieszyło mnie przygotowanie podkładu muzycznego do tej sztuki. Z pismami Teresy zetknąłem się po raz pierwszy w 1984 roku w nowicjacie salezjańskim w Czerwińsku nad Wisłą. Zachwyciły mnie _Dzieje duszy_, chociaż po latach musiałem stwierdzić, że niewiele wtedy zrozumiałem. Na pewno nie myślałem ani nie dotarło do mnie, jak bardzo cierpiała i jak trudna była rzeczywistość życia w klasztorze.
Potem, już jako dominikanin, napisałem pracę magisterską pt. _Doświadczenie miłości św. Teresy z Lisieux_, której promotorem był o. Wojciech Giertych OP, obecny teolog papieski. Relikwie świętej towarzyszyły mi na Tajwanie i w Chinach, gdzie wspominałem też jednego z jej duchowych braci, ks. Adolfa Roullanda, a także św. Franciszka Ksawerego – on i św. Teresa z Lisieux od 1927 roku są patronami misji. Te relikwie mam obecnie w Rzymie, będąc spowiednikiem w bazylice Santa Maria Maggiore. Z kolei ikona świętej, przygotowana przez siostry karmelitanki ze Spręcowa, wisi w moim konfesjonale.
Punktem wyjścia artykułów publikowanych w miesięczniku – każdy z nich stanowił zamkniętą całość – było najczęściej jakieś wydarzenie z danego miesiąca, dzięki czemu powstawał obraz na zasadzie puzzli, z których różne elementy pojawiały się w różnym czasie, niezależnie od chronologii. W książce staram się zachować chronologię, chociaż ważniejszą kwestią jest śledzenie drogi i najważniejszych prawd, jakie Teresa ma nam do przekazania. Pisanie artykułów i teraz tej książki było dla mnie piękną przygodą i spotkaniem ze św. Teresą. I chociaż korzystałem z wcześniej napisanych tekstów, to mogłem zupełnie na nowo spojrzeć na jej życie i doktrynę.
Zrezygnowałem z przypisów, a jedynie zaznaczam źródła przy cytatach Teresy pochodzących z _Rękopisów autobiograficznych_ (umieszczam w nawiasie powszechnie przyjętą paginację odnoszącą się do oryginału), _Listów_ (według przyjętej numeracji) i _Żółtego zeszytu_ (po skrócie ŻZ pojawia się data, z której pochodzi dany zapisek). Na końcu umieściłem bibliografię książek i artykułów, które mogą pomóc w dalszym zgłębianiu bogactwa życia i doktryny Teresy. Oczywiście niczego nie zastąpi czytanie i powracanie do tekstów samej Teresy, a dzięki dwóm znakomitym tłumaczeniom wydania krytycznego _Rękopisów autobiograficznych_ (Antoniego Bartosza i Agnieszki Kuryś) mamy po polsku taką możliwość.
Pragnę podziękować redakcji miesięcznika „W drodze”, a zwłaszcza Katarzynie Kolskiej, która entuzjastycznie podeszła do mojego pomysłu cyklu na temat Teresy z Lisieux, a potem przez rok swoją pracą redakcyjną i dobrym słowem wspierała mnie w tym przedsięwzięciu. Dziękuję również Krzysztofowi Kliche za cenne uwagi oraz mojej siostrze, Kasi, za uważną lekturę w czasie powstawania artykułów i książki. Pragnę też wspomnieć o bliskich mi od ponad trzydziestu lat karmelitankach ze Spręcowa, za których obecność, przyjaźń i modlitwę jestem szczególnie wdzięczny.
Krzysztof Popławski OP
1873
2 stycznia – w Alençon urodziła się Maria Franciszka Teresa Martin.
4 stycznia – chrzest w kościele Matki Bożej.
1877
28 sierpnia – umiera Zelia Martin, matka Teresy.
15 listopada – Ludwik Martin wraz z córkami przenosi się do Lisieux, gdzie mieszka brat Zelii, Izydor Guérin wraz z żoną i dwiema córkami. Willę i ogród nazwą Buissonnets (w nawiązaniu do dzielnicy, która wówczas była na peryferiach Lisieux).
1882
2 października – Paulina Martin, starsza siostra Teresy i jej „druga” mama, wstępuje do karmelu w Lisieux.
1883
25 marca – 13 maja – Teresa zapada na chorobę, prawdopodobnie o podłożu nerwicowym, z której zostaje uzdrowiona poprzez uśmiech Maryi w dzień Zesłania Ducha Świętego.
1884
8 maja – pierwsza komunia święta Teresy i profesja s. Agnieszki od Jezusa (Pauliny) w karmelu.
1886
15 października – Maria Martin, druga z sióstr, wstępuje do karmelu w Lisieux.
25 grudnia – cud Bożego Narodzenia: Teresa zostaje uzdrowiona z przewrażliwienia i nadmiernej uczuciowości.
1887
29 maja – w dzień Zesłania Ducha Świętego Teresa prosi ojca o pozwolenie na wstąpienie do karmelu w wieku piętnastu lat.
1 września – Teresa czyta w „La Croix” sprawozdanie z egzekucji Pranziniego, w którym otrzymuje znak wysłuchania jej modlitwy; staje się on jej pierwszym synem, za którego będzie modliła się do końca życia.
31 października – wizyta wraz z ojcem u ks. biskupa Hugonina w celu uzyskania zgody na wstąpienie do karmelu.
7 listopada – 2 grudnia – wraz z ojcem i Celiną Teresa wyjeżdża na pielgrzymkę do Rzymu; wcześniej przez kilka dni przebywają w Paryżu.
20 listopada – audiencja u Leona XIII, podczas której Teresa prosi papieża o zgodę na wstąpienie do karmelu; papież nakazuje jej zdać się na wolę przełożonych.
28 grudnia – ks. biskup Hugonin przesyła matce Marii od św. Gonzagi zgodę na wstąpienie Teresy do karmelu w Lisieux.
1888
9 kwietnia – Teresa wstępuje do karmelu.
23 czerwca – pogłębia się choroba ojca Teresy; Ludwik Martin znika z domu na cztery dni.
1889
10 stycznia – obłóczyny Teresy.
12 lutego – Ludwik Martin zostaje umieszczony w domu opieki w Caen.
1890
8 września – profesja Teresy i uratowanie powołania ks. Adolfa Roullanda.
1893
20 lutego – wybór s. Agnieszki od Jezusa (Pauliny Martin) na przeoryszę karmelu.
1894
29 lipca – umiera Ludwik Martin.
14 września – Celina Martin, która opiekowała się ojcem, wstępuje do karmelu w Lisieux.
1895
Styczeń – Teresa zaczyna pisać swoje wspomnienia, tzw. _Rękopis_ A.
11 czerwca – Teresa wraz z Celiną odmawiają razem _Akt ofiarowania się_ _Miłości Miłosiernej_.
14 czerwca – w czasie odprawiania drogi krzyżowej Teresa otrzymuje łaskę zranienia przez grot miłości.
1896
21 marca – ponowny wybór matki Marii od św. Gonzagi na przeoryszę.
Noc z 2 na 3 kwietnia – pierwszy krwotok świadczący o rozwijającej się chorobie.
5 kwietnia – początek „ciemności” związanej z pokusami przeciw wierze i nadziei.
8 września – list Teresy do Jezusa, który stanie się później główną częścią tzw. _Rękopisu_ B.
1897
6 kwietnia – matka Agnieszka od Jezusa zaczyna notować ostatnie słowa Teresy, które staną się podstawą tzw. _Żółtego zeszytu_.
Lipiec – Teresa kończy trzecią część rękopisu autobiograficznego, tzw. _Rękopis_ C.
19 sierpnia – ostatnia komunia święta Teresy, którą przyjęła w intencji Hyacinthe Loysona.
30 września – około godziny 19.20 Teresa, w otoczeniu sióstr, umiera.
1898
30 września – pierwsze wydanie _Dziejów duszy_ w nakładzie 2000 egzemplarzy.
1923
29 kwietnia – beatyfikacja Teresy z Lisieux.
1925
17 maja – Pius XI kanonizuje Teresę w bazylice św. Piotra w Rzymie.
1927
14 grudnia – św. Teresa od Dzieciątka Jezus – wraz ze św. Franciszkiem Ksawerym – zostaje ogłoszona patronką misji.
1980
2 czerwca – papież Jan Paweł II z pielgrzymką w Lisieux.
1997
19 października – papież Jan Paweł II ogłasza Teresę doktorem Kościoła. Z tej okazj wydaje List apostolski _Divini amoris scientia_ (Poznanie miłości Bożej).
2015
18 października – kanonizacja Zelii i Ludwika Martin przez papieża Franciszka.
2023
15 października – papież Franciszek wydaje adhortację apostolską _C’est la confiance_ (Tylko ufność) o ufności w miłosierną miłość Boga z okazji
150. rocznicy urodzin św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.
„Świętość to nie doskonałość moralna, ale spotkanie naszej biedy z mocą i miłością Boga”.
o. Maria-Eugeniusz od Dzieciątka Jezus OCD
2 stycznia 1873 roku, w czwartek, w Alençon (północna Francja) rodzi się dziewiąte dziecko państwa Martin, córka. Ma już cztery starsze siostry, a dwóch braci i dwie siostry umierają przed jej urodzeniem. Dwa dni później w kościele Matki Bożej zostaje ochrzczona i otrzymuje imiona Maria Franciszka Teresa. W wieku piętnastu lat wstępuje do karmelu w Lisieux, małym normandzkim miasteczku, w którym mieszka od czwartego roku życia. Są tam już dwie jej siostry (Paulina i Maria), a po niej wstąpi kolejna, Celina. Leonia, trzecia według wieku, zostanie wizytką w Caen. W klasztorze Teresa otrzymuje imię Teresa od Dzieciątka Jezus, a potem dodaje jeszcze od Najświętszego Oblicza. Umiera na gruźlicę po dziewięciu latach życia w karmelu, 30 września 1897 roku. Ale paradoksalnie to właśnie wtedy życie Teresy nabiera rozpędu, dzięki pismom, które zostawiła, i rozwijającemu się kultowi jej osoby. Wypełniała obietnicę, że w niebie będzie zajęta pomaganiem tym, którzy są na ziemi. Jej życie było całkowicie ukryte, ale okazało się niezwykle owocne po śmierci. To historia ukrytego życia, które przez miłość okazuje się nadzwyczajnym, pełnym życia życiem, z którego czerpią inni. Spełniają się słowa Jezusa, że ziarno musi obumrzeć, by wydać plon, i że z najmniejszego ziarna potrafi wyrosnąć wielkie drzewo.
„Dobry Bóg dał mi też do zrozumienia, że mojej chwały nie dojrzą oczy śmiertelnych, że polegać będzie na tym, iż stanę się wielką Świętą!!!… Pragnienie to mogłoby wydawać się zuchwałym, jeśli zważyć, jak bardzo byłam słaba i niedoskonała i jak bardzo wciąż taka jestem po siedmiu latach w zakonie. Tym niemniej nie przestaję żywić śmiałej ufności, że stanę się wielką Świętą, gdyż nie liczę na swoje zasługi, nie mając żadnych, lecz nadzieję pokładam w Tym, który jest Samą Świętością” (Rps A, 32ro). To nie jest przekonanie wypływające z jej świętości, to jest świętość Boga, której On jej udzielił, ponieważ „świętość to nie doskonałość moralna, ale spotkanie naszej biedy z mocą i miłością Boga” (o. Maria-Eugeniusz od Dzieciątka Jezus OCD).
DZIEJE _DZIEJÓW DUSZY_
Niewiele byśmy wiedzieli o Teresie, o tym, co myślała i jak przeżywała swoją więź z Bogiem, gdyby nie to, że pewnego styczniowego wieczoru w 1895 roku ówczesna matka przełożona Agnieszka od Jezusa, czyli starsza rodzona siostra Paulina, nakazała jej spisać historię życia. Rok później, w dniu św. Agnieszki, Teresa przekazuje przełożonej swoje zapiski, które stały się jednym z trzech rękopisów (tzw. _Rękopis_ A) składających się na wydaną w 1898, czyli zaledwie rok po jej śmierci, książkę pod tytułem: _Siostra Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitanka 1873–1897. Dzieje duszy napisane przez nią samą, listy, poezje_.
Od tego czasu rozpoczęła się jej niezwykła podróż przez wszystkie kontynenty – pisma Teresy zostały przetłumaczone na ponad sześćdziesiąt języków (pierwsze polskie tłumaczenie ukazało się na początku 1902 roku) i wciąż, mimo upływu lat, cieszą się ogromną popularnością. Do 1955 roku ukazało się czterdzieści sześć wydań _Dziejów duszy_. W latach pięćdziesiątych zaczęto przygotowywać wydanie krytyczne tej książki, ponieważ okazało się, że matka Agnieszka wniosła wiele poprawek do tego, co napisała Teresa, zresztą autorka dała jej do tego przed śmiercią pełne prawo. Pierwsze wydanie _Rękopisów autobiograficznych_ (bo tak zatytułowano wydanie trzech rękopisów bez żadnych dodatków, jak to było w przypadku _Dziejów duszy_) św. Teresy z Lisieux ukazało się w 1957 roku. Obecnie dysponujemy pełnym wydaniem krytycznym z obszernymi komentarzami i ono stało się podstawą dwóch polskich tłumaczeń, z których będę najczęściej korzystał, Antoniego Bartosza (1997) i Agnieszki Kuryś (2017).
TRUD CZYTANIA
„Kto zada sobie trud przeczytania bez uprzedzeń oryginalnych pism Teresy – trzech części autobiografii, listów i wierszy w krytycznym wydaniu – będzie zdumiony emanującą z nich świeżością, prawdziwością, żywym temperamentem, wolą przekonywania, porwania za sobą, niewyrozumiałością wobec wszystkiego, co letnie, wobec rezygnacji, wobec wszelkiej fałszywej pokory, nawet wówczas, gdy takie cechy musi Teresa odkrywać u życzliwych jej kapłanów” (ks. Hans Urs von Balthasar). To wezwanie do uważnej lektury bez wcześniejszych założeń, bo oczywiście zawsze można skomentować pisma Teresy tak, jak pewien francuski mediewista, który na wiadomość, że św. Teresa z Lisieux ma otrzymać tytuł doktora Kościoła, z przekąsem zapytał: „Za te kajeciki?”. Pierwsze niebezpieczeństwo, jakie czyha w spotkaniu ze spisanym świadectwem Teresy, to zatrzymanie się na warstwie słowa, co prowadzi bądź do powierzchownego zachwytu, bądź do tak samo powierzchownego i pochopnego odrzucenia jej pism. Czasem niektórzy autorzy zajmujący się różnymi duchowymi tradycjami nie potrafią się ustrzec przed egzaltacją, która łudzi pewnym automatyzmem, swoistą magią duchową w zetknięciu ze świętymi. Stwierdzenia z kwantyfikatorami ogólnymi typu: „Teresa znajduje odpowiedź na wszystkie pytania i rozwiązanie wszystkich problemów” czy „Wszyscy mogą znaleźć u niej coś dla siebie” (o. Wilfrid Stinissen OCD) są mylące, bowiem zupełnie oczywiste jest to, iż przy największej sympatii dla jej drogi nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania i nie wszyscy znajdują tam coś dla siebie.
Bardzo bliska jest mi wypowiedź wielkiego znawcy św. Teresy, o. Victora Siona OCD: „Zgódźmy się co do tego, że Teresa przyciąga wiele osób, nawet spoza Kościoła, a jednocześnie rozczarowuje albo zraża innych, którzy czytając ją, odczuwają pewien niepokój, jak gdyby mieli do czynienia z chrześcijaństwem po obniżonej cenie. Jej losy przejawiają zadziwiające paradoksy”. I te paradoksy wielokrotnie będą się pojawiały w trakcie lektury i w naszych rozważaniach.
MIŁOSIERDZIE BOŻE
Nim się zabrała do pisania, otworzyła Pismo Święte i natrafiła na fragment Ewangelii św. Marka: „Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do niego” (Mk 3,13)1. I tak to skomentowała: „Oto tajemnica mojego powołania, całego mojego życia, a nade wszystko tajemnica upodobania, jakie Jezus ma dla mojej duszy… Nie wzywa tych, którzy są tego godni, lecz tych, których sam chce, lub, jak mówi św. Paweł: »Bóg lituje się nad tym, nad kim zechce, i miłosierdzie okazuje temu, nad kim chce się zmiłować. Nie zależy to więc od trudu tego, kto chce, ani kto się ubiega, ale od litującego się Boga« (Rz 9,15–16)” (Rps A, 2ro). A wcześniej, wspominając, że podejmuje to dzieło z posłuszeństwa, od razu zaznacza, że zajmie się tu tylko jednym: „Zacznę śpiewać to, co winnam śpiewać wiecznie – »Miłosierdzie Pana!!!«” (Rps A, 2ro). Ojciec Franciszek od Świętej Maryi OCD – autor krytycznego wydania jej dzieł – pisał: „Motyw Bożego miłosierdzia to podstawa do zrozumienia _Rękopisów autobiograficznych_, a jednocześnie złoty klucz, który otwiera nam duszę Teresy”.
„Zgódźmy się co do tego, że Teresa przyciąga wiele osób, nawet spoza Kościoła, a jednocześnie rozczarowuje albo zraża innych, którzy czytając ją, odczuwają pewien niepokój, jak gdyby mieli do czynienia z chrześcijaństwem po obniżonej cenie. Jej losy przejawiają zadziwiające paradoksy”.
o. victor sion ocd
Sposób, w jaki Teresa myślała o sobie i innych, najlepiej oddają słowa św. Pawła z Listu do Efezjan, zapierające dech w piersi, mówią bowiem coś niezwykłego: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich – w Chrystusie. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1,3–6). Jesteśmy wybrani i kochani, jesteśmy dziećmi Bożymi, córkami i synami, a nie niewolnikami. Bóg nas wybrał przed założeniem świata.
W tej perspektywie Bożego wyboru każdego z nas, jeszcze przed założeniem świata, nie dziwi kategoryczność rady o. Almire Pichona, jezuity i przyjaciela rodziny Martin, skierowanej do Teresy przeżywającej czas lęku i skrupułów: „Musisz uparcie wierzyć, że Bóg cię kocha”.
W życiu Teresy wszystko się zaczyna od doświadczenia miłości w domu rodzinnym i wiary w miłość Boga. Ale na żadnym etapie nie była to sielanka, a pod językiem naznaczonym epoką i środowiskiem kryje się głębokie doświadczenie walki o miłość i wierność w codzienności. Bycie kochanym zaprasza do odpowiedzi, która jest zawarta w miłości i oddaniu: „Trzeba sięgać po wszystko, co się ma w sobie, dawać, nie licząc bez ustanku, i zapierać się siebie, jednym słowem – dowodzić swej miłości na wszelkie dostępne nam sposoby. Ale ponieważ w istocie to wszystko niewiele znaczy, trzeba koniecznie pokładać nadzieję w Tym, który sam jeden może uświęcić działanie; musimy stale pamiętać, że jesteśmy nieużytecznymi sługami”.
Sięgać po wszystko, by dowodzić miłości – jest to miłość oparta na faktach, konkretach codziennego życia.
PROSTOTA I CODZIENNOŚĆ
Gdy przyglądamy się życiu Teresy, od samego początku uderzają ogromna prostota i zwyczajność. Zresztą powiedziała o sobie: „Lubię prostotę, nienawidzę »udawania«” (ŻZ, 7 lipca). Swoje doświadczenie Pana Boga zdobywała podczas codziennych zajęć: prania, prasowania, pomocy w kuchni czy pracy w zakrystii. „Dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebuję, odkrywam światło, którego dotąd nie widziałam. Przychodzi ono zwykle nie w czasie modlitwy, lecz raczej pośród codziennych zajęć” (Rps A, 83vo). Teresa żyje w tym miejscu, w którym jest, i tylko w ten sposób może je przemienić. A jeśli nie może przemienić miejsca i okoliczności, to zawsze może odkryć coś nowego w relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem. Może dlatego tak wielu ludzi odnajduje w niej swoje życie: szare i niespełnione, odległe od ideałów, ale ciągle pragnące szczęścia, bliskości i miłości.
Teresa przyjmuje rzeczywistość, odrzucając jednocześnie grzech, bylejakość, miernotę. Odpowiada na życie takie, jakie jest. Nie zżyma się, że powinno być inaczej, ani nie próbuje koloryzować. Podejmuje nieustannie wysiłek, by codzienność wypełnić miłością. Znajdujemy wiele mądrości i znajomości człowieka w tych jakby z niecierpliwością wypowiedzianych słowach: „Wiele dusz mówi: Ależ nie mam siły, aby spełnić taką ofiarę! Niech postępują tak jak ja, niech zdobywają się na wielki wysiłek. Pan Bóg nie odmawia nigdy pierwszej łaski, która daje odwagę do działania. A potem serce się umacnia i idzie się od zwycięstwa do zwycięstwa” (ŻZ, 8 VIII).
W tym kontekście codzienności i prostoty odkrywa i przekazuje swoją małą drogę do zjednoczenia z Bogiem: „Mała, bo koncentruje się na małych rzeczach. Wielka ze względu na miłość” (ks. Andrzej Muszala). Można to streścić dwoma tytułami jej wierszy: _Jedynie dziś_ i _Żyć miłością_.
Truizmem jest powiedzenie, że nasze życie składa się z codziennych zajęć i wydarzeń, które często się powtarzają do znudzenia. Codzienność czasem nas przygniata. Mówi się o „szarej codzienności”, „rutynie życia”, „kieracie życia codziennego”. Ale zarazem ciekawe jest przekonanie, pojawiające się w różnych tradycjach religijnych, o znaczeniu codzienności, powszedniości. Przekonanie, że prawdziwe życie musi się dokonywać w blasku codzienności. A czasem warto zobaczyć, że nie musi za tym kryć się wielka religijna tradycja, jak w przypadku niezwykle pięknego fragmentu z korespondencji córki z ojcem, Krystyny z Melchiorem Wańkowiczem. List pisany był podczas wojny, przed powstaniem warszawskim, w którym Krystyna zginęła. Pisała: „Trzeba tylko zrozumieć, że małe powszednie czynności to strumyczki zasilające istotny i głęboki nurt bytu. Może to zanadto metafizyczne podejście do szorowania podłóg czy skrobania kartofli. (…) Może napiszę kiedyś rozprawkę o tym, jak »pani domu« powinna traktować swój fach. Będzie się to nazywało »Uduchawianie codzienności«. (…) Żeby zrozumiały, jak pasjonującą rzeczą jest tworzenie pewnego kształtu życia, że w układzie bukietu można wyrazić niemal całkowicie swoją postawę wobec świata, że każdy przedmiot w domu wiedzie swój odrębny, niezależny żywot (…) że ułożenie potraw na półmisku, wybór sukni, uczesanie włosów, mogą być stylem i wartością życia, wykładnikami indywidualności”.
Z różnych okazji wielu z nas robi wielkie postanowienia (np. na początku roku, u progu Wielkiego Postu czy Adwentu), z których najczęściej wcześniej czy później rezygnujemy. A może chodzi o to, by przyjąć życie takim, jakie jest, i wychodząc od tego, trwać w dobrym, odnajdując drogę do Boga, do siebie i do drugiego człowieka. Mamy tylko dziś, by to realizować z miłością opartą na wierze w miłość Boga do nas. A towarzyszyć mogą nam słowa proroka Izajasza, które dla Teresy były słowami pociechy i siły: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś mój! (…) Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję (…). Nie lękaj się, bo jestem z tobą” (Iz 43,1.4.5).
O AUTORZE
KRZYSZTOF POPŁAWSKI OP (ur. 1964) – rekolekcjonista, duszpasterz, a także misjonarz na Tajwanie i w Chinach, w latach 2006–2014 prowincjał polskich dominikanów, w latach 2014–2020 socjusz generała zakonu ds. Europy Wschodniej i Środkowej. Mieszka w Rzymie, jest spowiednikiem w bazylice Santa Maria Maggiore. Nakładem Wydawnictwa W drodze ukazały się jego książki: _Rok taty_ (2009), _Oczko. Miniatury (anty)klerykalne_ (2015), _Jak się modlić Pismem Świętym_ (2018), _24 godziny kochania_ (2019). _Jest także współautorem publikacji Dominikanie o cnotach_ (2018) oraz _Życie zmienia się, ale się nie kończy. Chrześcijańskie przeżycie żałoby_ (2020). Wspólnie z Dariuszem Kubujem napisał _Od Abba do Amen. Przypowieści do „Ojcze nasz”_ (2021).