Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Zbędni ludzie. Przekleństwo chrześcijan Bliskiego Wschodu - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
1 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zbędni ludzie. Przekleństwo chrześcijan Bliskiego Wschodu - ebook

 

 

„Co mają nam do powiedzenia małe dziewczynki o imionach zaczerpniętych z Ewangelii, z wyrwanymi kolczykami, wtulone w ramiona rodziców uciekających przed dżihadystami z Mosulu w dniu bez jutra?

Że tym razem to już koniec. Koniec z chrześcijanami tu, gdzie chrześcijaństwo się narodziło.

Że przetrwali wieki jako zakładnicy muzułmańskiej dominacji i europejskiego kolonializmu, lecz na próżno.

Że globalizacja rozbiła w pył ich egzystencję. Że właśnie poświęciliśmy ich na ołtarzu imperialnej wojny Ameryki z islamem i tej domowej, toczonej przez sunnitów z szyitami.

Że ich katastrofa jest także naszą, ponieważ wraz z nimi ginie nasza najdawniejsza pamięć, nasza jedyna nadzieja na pośrednika między Zachodem i Wschodem.

I że nasze odwetowe krucjaty oraz humanitarne żale napawają ich goryczą, ponieważ nawet w chwili śmierci nie przestajemy ich instrumentalizować, zaprzeczając długowi, jaki zaciągnęła wobec nich cywilizacja.

Irak, Syria, Egipt, Izrael, Palestyna, Liban, Jordania, Turcja, Armenia – sięgając do dwudziestu wieków historii, książka ta objaśnia współczesność i pozwala zrozumieć, dlaczego tragedia chrześcijan Wschodu jest znakiem naszego moralnego samobójstwa”.

Jean-François Colosimo

Jean-François Colosimo – historyk, eseista, teolog, wydawca oraz wykładowca, wybitny znawca wschodniego chrześcijaństwa, którego wiernym kronikarzem pozostaje od trzydziestu lat.

Spis treści

Zjawa pobożności
Opowieść pewnego idioty
Rozpalony piec
Darmowe łzy
Pustynia będzie ich cytadelą
Wymazane proroctwo
Sąd ostateczny
Podziękowania

Kategoria: Politologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8002-708-4
Rozmiar pliku: 5,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

IV

Darmowe łzy

(...)

Sama sytuacja Kościołów jest ambiwalentna. Tam również z początku dominowała pewna chęć uwolnienia. Izraelskie państwo podtrzymało zasady panujące w czasie brytyjskiego mandatu, które powtarzały już istniejące osmańskie dyspozycje ustanawiające wspólnoty, wyznaczające instytucje eklezjastyczne, które chciały zachować i utrwalić. Ceną za szacunek do tego zwyczajowego prawa jest często niekorzystna oprawa administracyjna i skarbowa, czasami wręcz dokuczliwa, która wynika również ze zwyczaju, że duchowieństwo w Ziemi Świętej często pochodzi spoza granic kraju. Miały miejsce jednak dwie zmiany, obie na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Mówiąc o zjednoczeniu czy aneksji, powołując się na Biblię lub historię, wzywając osmański status quo, izraelską ustawę zasadniczą, palestyński kategoryczny sprzeciw, rezolucje Organizacji Narodów Zjednoczonych, stanowiska Stolicy Apostolskiej, nie zapominając o różnych i różniących się dyspozycjach kancelarii ambasad czy konsulatów, Jerozolima stała się w większości żydowskim megalopolis – ze względu na rozwój demograficzny i zyski bądź straty związane z migracjami. Trwająca bitwa o miasto tak, jak gdzie indziej trwają wojny terytorialne, których wynik ma być nieodwołalny, wpływa na miejsca święte, niezbywalne i uciążliwe ze względu na swoją świętość, jako symbol zarówno przywileju, jak i poróżnienia są one pierwszym celem i ostatnią przeszkodą każdego negocjowanego porozumienia. Historyczne patriarchaty posiadające całe kwartały starego miasta podlegają w ten sposób przeróżnym naciskom, by odstąpić od wielowiecznego dziedzictwa. Bez wyraźnych oznak interweniowania w wybór hierarchów, państwo wspiera tych, których uważa za pojednawczych i stosuje sankcje wobec sprzeciwiających się – zawieszenie w 1982 roku wizy Wielkiemu Zakrystianowi Kościoła Ormiańskiego Karekinowi Kazandjianowi, nieprzychylnemu wobec cesji nieruchomości, otworzyło drogę do odmowy uznania wyboru w 2005 roku patriarchy greckiego Teofila, po usunięciu jego poprzednika za nielegalną sprzedaż budynków jednej z fundacji amerykańsko-izraelskich. Bardziej niepokojący niż ograniczenia przestrzenne jest równoległy krwotok chrześcijańskiej populacji, która – podzielona na pół przez ostatnie pięćdziesiąt lat, zmniejszy swoją liczebność o połowę do 2025 roku – dwóch na dziesięciu mieszkańców Jerozolimy było chrześcijanami, dzisiaj jest ich dwóch na stu. To stopniowe zanikanie zwiastuje powstanie upamiętniającego miejsca, gdzie funkcjonariusze przybyli z zagranicy będą udzielać sakramentów okresowo przybywającym w katechetycznych podróżach chrześcijanom.

Ta perspektywa zdaje się być tym bardziej realistyczna, że druga zmiana, przełomowa rola wyznaniowych partii w izraelskiej demokracji i rozwój ruchów polityczno-religijnych wszelkiej maści, jedynie zaprzecza ideałom laickości, które pionierzy syjonizmu, opierając się na Kancie, zawarli w stworzonej przez siebie utopii, która − jako jedyna z tych powstałych w XIX wieku – przetrwała XX wiek w tym, co z pewnością uważała za konkretny topos. Każdy monoteizm pozostaje wyjątkowy, jeśli chodzi o osobliwości swoich fundamentalizmów. Jednak skutki wszystkich fundamentalizmów są do siebie podobne. Żydowscy ekstremiści uważają z pewnością obecność chrześcijan na ziemi Izraela za niestosowną, a w terminologii biblijnej za profanację. Budząc stary spór między Synagogą a Kościołem, żądając odwetu za opresje i wykluczenia z przeszłości, nie zważając na ducha pojednania, który rządzi dziś w Europie i Stanach Zjednoczonych, radykalni aktywiści, w ślad za zmarłym rabinem Kahane, oddają się od 1982 roku zamachom, aktom wandalizmu, obrażaniu, publicznemu przeklinaniu i groźbom śmierci, które, choć stosunkowo rzadko kończą się morderstwami, są wystarczająco częste, by podtrzymać szkodliwą atmosferę. Rozbudzenie tego stanu spowodowane przez wizytę papieża Franciszka w Ziemi Świętej pokazało, jak bardzo ten klimat jest niebezpieczny. Stłumione przez policję, ścigane przez wymiar sprawiedliwości, skazane przez intelektualistów i media – te akty pokazują głębszy kryzys, który przekracza kwestię chrześcijaństwa (wymienić można chociażby zabójstwo Icchaka Rabina). Nie byłoby błędem wywnioskować, że im bardziej izraelscy chrześcijanie się westernizują, tym bardziej społeczeństwo izraelskie staje się orientalne, a ta gonitwa przygotowuje exodus.

Na Terytoriach Palestyńskich katastrofa już się dokonała. Chrześcijanie są tam dwa razy mniej liczni niż w Izraelu, a spadek ich liczby jest trzy razy szybszy. Jedynie w dekadzie 2000−2010 wyjechała połowa tych, którym udało się tam utrzymać. Ich liczba jest jeszcze znacząca na Zachodnim Brzegu, natomiast w Strefie Gazy pozostała ich już jedynie garstka, na jednego chrześcijanina przypada siedmiuset muzułmanów. Jak najbardziej materialne okoliczności codziennej egzystencji tłumaczą ich ucieczkę przed rzeczywistością, przed którą tak samo chcą się bronić ci, którzy w niej żyją na co dzień. Ich wygnanie ma jednak powód polityczny: niepowodzenie tego, co oni sami nazywali kwestią palestyńską, które jest przede wszystkim ich niepowodzeniem, ale nie dlatego, że oni dopuścili do tej porażki, lecz dlatego, że oni przez nią cierpią i to bez możliwości złożenia jakiegokolwiek zażalenia.

Skończyła się epoka, kiedy chrześcijanie byli liderami, rzecznikami, ambasadorami, teoretykami w szczególności jednej organizacji, potrafiącej przyciągnąć uwagę świata, ustanowić kontakt z największymi mocarstwami i stać się partnerem w dialogu z Izraelem. Była to legendarna i tym samym wzniosła karta historii, dzięki której wyznaczyli nowy tor dla swojego przeznaczenia. Rywalizacja z Izraelem była mimetyczna, a stawką była nowoczesność – wolność, sprawiedliwość, łączność duchowa i inne błogosławieństwa przeniesione do tego wieku. Karta^() wspominała tylko o jednym i tym samym ludzie, nie wprowadzała żadnych rozróżnień etnicznych, nakreślała przestrzeń tak otwartą na wszystkie wyznania, że ich nie uwzględniała w sporządzonym przez siebie inwentarzu i przeciwstawiała sobie duchowość i religię – to ostatnie słowo pojawiało się tylko w znaczeniu pejoratywnym, by odrzucić możliwość uczynienia z niego synonimu narodowości. Nie wiemy i zapewne nigdy się nie dowiemy, co by się stało, gdyby utworzono niepodległe państwo z takim programem, ani czy szybko by ono nie upadło, jak to miało miejsce w przypadku innych reżimów panarabskich. Nie możemy za to pominąć zmiany, którą przeszedł Jasir Arafat, a przynajmniej jego dyskurs, od czasu rewolucji irańskiej, kiedy to jeszcze wyraźniej zaczął on stawiać znak równości między arabskością a islamem. Wysuwano obiekcje wobec jego przebiegłości i sprytu, co jednak trudno było powiedzieć o sojuszu z niejakim Saddamem Husajnem, który przemienił się przecież w obrońcę ummy w czasie pierwszej wojny w Zatoce. Powoływano się na jasnowidzącą antycypację. Palestyński fundamentalizm muzułmański był jednak wówczas mglisty i jego rozwój zależał od ogólniejszych procesów. Napór ludzkich mas zniósł tamę filozoficznych rozważań i tym dokładniej wymiótł chrześcijańską koncepcję myśli opozycyjnej (która w swoim założeniu opierała się na słusznych postulatach) – oprócz uczestnictwa prezydenta w potrójnych obchodach Narodzenia w Betlejem: łacińskim 25 grudnia oraz ortodoksyjnym i ormiańskim 7 stycznia.

Lud palestyński już nie dzielił się na muzułmanów i chrześcijan, ale na słabnące Palestyńskie Władze Narodowe i na Hamas uważnie obserwowany przez własne frakcje. Różnorodność nie odmienia się już w trybie jedności różnic, ale wewnętrznej wojny – na skrzyżowaniu obsunięcia jednej w niemoc i wzrostu drugiej do fanatyzmu. Karta Hamasu wraca do zniszczenia „tworu syjonistycznego”, przekwalifikowuje przyszłą Palestynę w państwo muzułmańskie i czyni z walki palestyńskiej nieodłączną część wiary muzułmańskiej − nie bez odwoływania się do antysemickich stereotypów przybyłych z Europy – pojawiły się one w świecie muzułmańskim dopiero w XIX wieku tymi samymi drogami, którymi docierały cuda nowoczesnej techniki. Można by argumentować, że praktyka Hamasu jest bardziej złożona niż jego zasady, ale zastąpienie sakralnego terroryzmu – terroryzmem politycznym, o którym świadczą i który podsumowują zamachy samobójcze, wpisuje Hamas w logikę rozlewu krwi, gdzie chrześcijanie nie mogą być męczennikami (słowo, które rozumieją inaczej), ale tylko przypadkowymi ofiarami.

Już jesienią 2007 roku pisałem o zabójstwie Ramiego Ajjada, chrześcijanina, księgarza w Gaza City w samym sercu Strefy Gazy, pośrodku obozów uchodźców; w miejscu postoju w drodze z Horus, skąd wojowniczy faraon Totmes prowadził swe wojska do ataku na Azję; w mieście Filistynów, gdzie zginął Samson, gigant zdradzony przez Dalilę; w sercu imperialnej metropolii Rzymian, celu karawan z dalekich pustyń i z Morza Czerwonego, która pewnego dnia widziała przybycie żyraf z dalekiej Abisynii i której wielki zegar na agorze pokazywał dwanaście prac Herkulesa według Prokopiusza z Cezarei; w sercu średniowiecznej fortecy templariuszy, których katedra po podbojach muzułmańskich została przekształcona w meczet o gotyckiej architekturze, a która jest dzisiaj niczym wyspa nieszczęść solidnie zacumowana na Morzu Śródziemnym, zagubiona między Izraelem a Egiptem, których wspólnym problemem jest jej usunięcie. Wyspa przeludniona młodzieżą, której historia jest cyklem zamachów Hamasu i represji Cahalu oraz wypełniona bratobójczymi walkami Palestyńczyków.

O poranku 7 października 2007 roku, w pobliżu starej dzielnicy, koło antycznego bizantyjskiego kościoła Świętego Porfiriusza, Ajjad został znaleziony martwy, leżący twarzą do ziemi, przeszyty kulami i pokryty ranami. Uderzenie miało podwójne znaczenie: pierwszy chrześcijanin uprowadzony w Gazie był również pierwszym w Gazie chrześcijaninem zamordowanym – po torturach. „Rami został zabity nie dlatego, że był chrześcijaninem, nie przez ‘naszych’ muzułmanów, ale przez błąd Zachodu”, oświadczyła bez zbędnej zwłoki rodzina, która, chcąc wrócić do intymności żałoby, zrezygnowała z odwołania się do fałszywego irenizmu, czego od niej oczekiwano. Zaprzeczenia docierały zewsząd, posłużyły za mowy żałobne nad zmarłym, gdyż – choć Gaza jest tak odizolowana – wiadomość o tym wydarzeniu zgromadziła przy jego trumnie wszystkich protagonistów bliskowschodniego dramatu. Hamas grzmiał przeciwko winnym, z pewnością wywodzącym się z tych dysydentów, salafitów, których oficjalnie go wspierający Katar potajemnie finansuje, po to, by upewnić się, że Hamas zerwie kontakty z Iranem i Hezbollahem – tutaj, tak samo jak w innych miejscach, trwa walka między sunnitami i szyitami. Hojny rywal Palestyńskich Władz Narodowych, które mają siedzibę w dalekim Ramallah, zapowiedział, że zabójcy zostaną „ukarani bez litości w imię jedności narodu palestyńskiego”, zacierając przy okazji fakt, że ich własny Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu poddaje tę jedność wpływom szariatu. Starzy imamowie, skruszeni uczestnicy zanikania starego świata przeklinali kryminalistów i odprowadzili trumnę zmarłego aż do prawosławnego cmentarza. Tymczasem Rami odszedł od prawosławia kilka lat wcześniej i został ewangelikiem. Otwierając księgarnię, oddział Holy Bible Society, stał się celem. Jego sklep wkrótce został wysadzony przez aktywistów grupy zwanej Cnotliwe Miecze Islamu. Nie da się określić, ile szaleńczego oczyszczania, a ile zwykłego szantażu jest w tym – coraz bardziej codziennym − sojuszu między ekstremizmem i bandytyzmem, który – utkany w więzieniach, potwierdzany z bronią w ręku – stopniowo zaciera granicę między ideologią a przestępczością. Porywacze, uprowadzając Ramiego Ajjada, kazali mu zadzwonić do jego żony Pauline, by ją uprzedzić: „Nie wrócę zbyt wcześnie” – innymi słowy nigdy. Czyli albo wygnanie, albo rzeźnia. To, co potwierdza szejk Abu Sakr, przywódca Dżihadijji Salafijji, który po odżegnaniu się od jakiegokolwiek związku z morderstwem, ostrzegł, że „chrześcijanie, jeśli chcą żyć w pokoju w Gazie, muszą porzucić chęć nawracania muzułmanów dzięki amerykańskim pieniądzom i być gotowi do przyjęcia prawa koranicznego, które Hamas musi bezzwłocznie wprowadzić, jeśli nie chce stracić władzy”. W Izraelu gazeta „Jerusalem Post”, krótko nawiązując do tej historii, stwierdziła, że ponowne otwarcie granicy z pewnością oznaczałoby masowe wyjazdy chrześcijan. Ponieważ wokół tego morderstwa zapadła cisza, nie prowadzono śledztwa, w Gazie nie odbyły się protesty, co więcej, cisza zapanowała w organizacjach humanitarnych czy w międzynarodowych instytucjach. Podwoiło ono cichy exodus o ogłuszających konsekwencjach.

Kolejna zmiana, również w porządku religijnym, zaważyła na zmianie polityki Izraela wobec chrześcijan i stworzeniu warunków do potencjalnego zbliżenia, w przeciwieństwie do sytuacji, która zapowiadała palestyński rozłam. Napływ miliona migrantów z byłego bloku wschodniego, którzy według szacunków Ministerstwa Religii jedynie w jednej trzeciej byli wyznawcami judaizmu, zmienił skład chrześcijaństwa w Ziemi Świętej, powodując jednak tym samym powiększenie wspólnoty hebrajskojęzycznej, która do tego czasu przypominała romantyczny charakter źródeł, skupiający wokół siebie jedynie kilku wtajemniczonych. W lutym 2014 roku ultraprawicowa partia Jisrael Bejtenu, kierowana przez pochodzącego z Mołdawii Awigdora Liebermana, zaproponowała prawo po raz pierwszy rozróżniające izraelskich Arabów, oddzielając chrześcijan od muzułmanów w komisjach parlamentarnych. W kwietniu tego samego roku bezprecedensowa dyspozycja, w związku z którą chrześcijanie zostali powołani do służby wojskowej przez ministra wojsk w oczekiwaniu na umieszczenie ich na listach poborowych. Celem tego było ostateczne zgrupowanie chrześcijan jako narodu wydzielonego od arabskości – podobnie jak druzów, którzy dużo wcześniej zaakceptowali pakt przyjmujący ich do uzupełniającej służby za cenę wydzielenia z innych mniejszości. Jak zareagowali palestyńscy chrześcijanie? Ich deputowani określili to jako niedopuszczalny atak na jedność ludu palestyńskiego, podczas gdy ich prałaci przywitali pozytywne powiększenie izraelskiego obywatelstwa – znak niespotykanego podziału. Wyznanie przeciwko ludowi: ta logika znaczy nie mniej jak redukcję chrześcijan do grupy, która może istnieć jedynie w obozach, do tego stopnia, że jutro będzie musiała stanąć w obliczu decyzji o podniesieniu broni przeciwko tym, z którymi jeszcze wczoraj wiązało ich jedno przeznaczenie – na podobieństwo tego, co stało się w Libanie.

Kraj cedru przez długi czas był krajem stworzonym dla i przez chrześcijan, którym góry zapewniały poczucie schronienia, morze – poczucie wolności, a miasta, które rozciągały się pomiędzy nimi i do których spieszyli – poczucie przewagi. Wszystko to było wyjątkiem na Bliskim Wschodzie, gdzie można było przecież znaleźć wszystkie kontrprzykłady. Przez długi czas był to kraj maronitów, o antiochijskim pochodzeniu, syriackiej tradycji, z zawodu najemników, którzy stanowili służbę pomocniczą bizantyjskiej inkwizycji, choć i ich samych dotknął powiew herezji. Kraj maronitów, którzy uciekli z Syrii po zdobyciu jej przez muzułmanów, by zamieszkać w tym zakątku, gdzie odkryli siebie na nowo jako potomków Fenicjan; w czasie wypraw krzyżowych sprzymierzyli się z Frankami; powołując się na swe nieprzerwane przywiązanie do papiestwa, zjednoczyli się z Rzymem; przed ambasadorami Ludwika XIV wykazywali swe pokrewieństwo ze świętym Ludwikiem, a we francuskim mandacie Trzeciej Republiki widzieli potwierdzenie swojej misji europeizowania zarabizowanego świata, którego postrzeganie jako własnego było problematyczne – wyjątek wśród wyjątków, Kościół maronicki jest jedynym z Kościołów wschodnich, który nie ma prawosławnego odpowiednika i jest z nich wszystkich najbardziej zlatynizowany.

Dla Francji – zarówno katolickiej, jak i laickiej – długo był to preferowany kraj, z którego zrobiła użytek, chociaż chciała uczynić głównym narzędziem swoich działań na Bliskim Wschodzie – do tego stopnia, że, absolutnie wyjątkowo, wspomagała demokrację, której ustrojem i religią jest konfesjonalizm. Władza i obowiązki są przydzielane proporcjonalnie do ich liczby pięciu głównym wspólnotom religijnym spośród osiemnastu zarejestrowanych, które na tym niewielkim terytorium stanowią odzwierciedlenie podziałów w chrześcijaństwie i w islamie w ciągu wieków.

W stosunku do miary życia politycznego ten długi czas trwał jedynie trzydzieści dwa lata – od ogłoszenia niepodległości w 1943 roku do wybuchu wojny domowej w 1975 roku. Ta krótkotrwałość została zastąpiona, w tym, jak była przedstawiana, przez rzeczywistość i mit harmonijnego pluralizmu, które mądrość, tereny miejskie i obfitość czyniły raczej przyjemnymi do życia, maskując jednocześnie wpływy klanów i oligarchów. Ten czas się jednak skończył. Dziś w Libanie pozostała jedynie zaniepokojona mniejszość chrześcijan, niewielka liczba rozproszonych i podzielonych maronitów. Z demokracji pozostała przeterminowana konstytucja, a z ochrony francuskiej jedynie niewyraźne okazywanie przyjaźni odmieniane jednak w czasie przeszłym. Ciche wycofanie się Francji podwaja grzech pierworodny Paryża.

Narodowa Karta Palestyńska z lipca 1968 roku (przyp. tłumacza).

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------Wydawnictwo Akademickie

DIALOG

specjalizuje się w publikacji książek dotyczących języków, zwyczajów, wierzeń, kultur, religii, dziejów
i współczesności świata Orientu.

Naszymi autorami są znani orientaliści polscy
i zagraniczni, wybitni znawcy tematyki Wschodu.

Wydajemy także przekłady bogatej
i niezwykłej literatury pięknej krajów Orientu.

Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219

tel.: +48 22 620 32 11, +48 22 654 01 49

e-mail: [email protected]

Biuro handlowe : 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218

tel./faks: +48 22 620 87 03

e-mail: [email protected]

www.wydawnictwodialog.pl

Serie Wydawnictwa Akademickiego DIALOG:

------------------------- -----------------------------------
• Języki Orientalne • Mądrość Orientu
• Języki Azji i Afryki • Współczesna Afryka i Azja
• Literatury Orientalne • Vicus. Studia Agraria
• Skarby Orientu • Orientalia Polona
• Teatr Orientu • Philologia Orientalis
• Życie po Japońsku • Literatura Okresu Transformacji
• Sztuka Orientu • Literatura Frankofońska
• Dzieje Orientu • Być Kobietą
• Podróże−Kraje−Ludzie • Temat Dnia
• Świat Orientu • Wieczory z Nauką
• Historia/Polityka • Życie Codzienne w...
------------------------- -----------------------------------

Prowadzimy sprzedaż wysyłkową
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: