Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość
  • promocja

Zbrodnia i śmierć z miłości - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
29 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Zbrodnia i śmierć z miłości - ebook

Szokująca, makabryczna, prawdziwa!

Książka o ludziach, którzy z miłości torturowali, oszukiwali, zdradzali, zjadali i zabijali. Renata Kuryłowicz, miłośnikom true crime doskonale znana jako Renata z Worka Kości, autorka podcastu „Zbrodnie Bez Cenzury”, przedstawia kilkadziesiąt historii wstrząsających przestępstw, które łączy jedno – uczucie mogące odebrać nie tylko rozum, ale i życie.

Łącząc wiedzę z lekkością pióra i umiejętnością opowiadania o najbardziej potwornych szczegółach, autorka opisuje le crime passionnel, czyli zabójstwa z namiętności, zbrodnie powodowane folie à deux – wspólną paranoją, przestępstwa, których motywem jest sadystyczna lubieżność, ale także chorobliwa miłość własna. W pasji odkrywania największych mroków ludzkiej natury nie waha się podjąć tematów tabu – kanibalizmu i nekrofilii.

W książce pojawia się wszystko to, czego najbardziej szukają fani true crime – dużo w niej rekwizytów, takich jak śrubokręty, nożyczki, grille, zamrażarki, gorące żelazka, wałki kucharskie. Występują też odrażające postaci w stylu japońskiego kanibala-celebryty czy rosyjskiego wilkołaka. To nie są historie z happy endem!

Zbrodnia i śmierć z miłości to wartka opowieść, pokaźna dawka czarnego humoru, sporo fachowej wiedzy kryminalistycznej, nieco romantyzmu i… dużo gore!

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-08-08713-8
Rozmiar pliku: 4,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jodi Arias i Tra­vis Ale­xan­der:
mi­łość, seks i śmierć

Jodi Arias i Tra­vis Ale­xan­der za­ko­chali się w so­bie od pierw­szego wej­rze­nia. Po­cząt­kowy okres ich re­la­cji był bar­dzo in­ten­sywny i pe­łen na­mięt­no­ści. A po­tem działo się już tylko co­raz go­rzej. Jodi miała ob­se­sję na punk­cie Tra­visa, sza­lała z za­zdro­ści o niego i chciała kon­tro­lo­wać jego ży­cie w każ­dym aspek­cie. Jej sprawa, uroda i ocie­ka­jąca sek­sem hi­sto­ria do­słow­nie ze­lek­try­zo­wały Ame­rykę pod­czas dwóch pro­ce­sów.

Jodi uro­dziła się w 1980 roku w Ka­li­for­nii. Była naj­star­sza z czwórki ro­dzeń­stwa. Twier­dzi, że miała straszne dzie­ciń­stwo, pełne prze­mocy, choć jej opo­wie­ści nie po­twier­dza matka. W rze­czy­wi­sto­ści dziew­czyna do­ra­stała w zwy­kłym domu, peł­nym mi­ło­ści i to ona by­wała źró­dłem pro­ble­mów. W wieku sie­dem­na­stu lat rzu­ciła szkołę śred­nią i utrzy­my­wała się z pracy kel­nerki. Z ro­dziną ko­mu­ni­ko­wała się od tam­tej pory spo­ra­dycz­nie. Nie roz­sta­wała się z apa­ra­tem fo­to­gra­ficz­nym i pra­gnęła zo­stać sławną fo­to­grafką, choć nie­wiele ro­biła w tym kie­runku.

Tra­vis Ale­xan­der i Jodi Arias po­znali się w 2006 roku na zjeź­dzie firmy Pre­paid Le­gal Se­rvi­ces w Las Ve­gas. Dwu­dzie­sto­sze­ścio­latka wciąż pra­co­wała jako kel­nerka i była w kiep­skiej sy­tu­acji fi­nan­so­wej, ale po­sta­no­wiła zmie­nić branżę i na­wią­zać kon­takty za­wo­dowe na wspo­mnia­nym zjeź­dzie. Nie­wiele star­szy od niej Tra­vis, który był także mówcą mo­ty­wa­cyj­nym, wy­stą­pił pod­czas jed­nej z kon­fe­ren­cji. Wy­znał pu­blicz­nie, że jest sin­glem i po­szu­kuje dziew­czyny. „La­dies, come get me” – za­żar­to­wał. Gdy słu­cham jego wy­po­wie­dzi dzi­siaj, a można ją obej­rzeć wple­cioną w ar­chi­walne ma­te­riały ABC News, do­słow­nie włosy stają mi dęba. Kiedy młody męż­czy­zna prze­ma­wiał, na wi­downi sie­działa ko­bieta, która rze­czy­wi­ście go zdo­była.

Tra­vis wy­pa­trzył Jodi w tłu­mie, nie dało się jej nie za­uwa­żyć. Na­prawdę była i wciąż jest piękną ko­bietą. Ale­xan­der pod­szedł do niej i za­pro­po­no­wał ko­la­cję. On też wpadł jej w oko – od­no­szący suk­cesy sprze­dawca usług praw­nych, przy­stojny męż­czy­zna i nie­zły flir­ciarz. Po pro­stu mię­dzy nimi za­iskrzyło. Oboje za­pa­łali tym sa­mym uczu­ciem. Roz­ma­wiali do bia­łego rana. Na­stęp­nego dnia za­uro­czony Tra­vis po­wie­dział przy­ja­ciółce, że zna­lazł ko­bietę swo­jego ży­cia. No cóż, rze­czy­wi­ście tak było, choć pew­nie ta­kiego roz­woju wy­pad­ków nie prze­wi­dział w naj­gor­szych snach.

Tra­vis był głę­boko re­li­gij­nym mor­mo­nem. Po­cho­dził z Ri­ver­side w Ka­li­for­nii, uro­dził się w ro­dzi­nie nar­ko­ma­nów. Matka znę­cała się fi­zycz­nie nad nim i sze­ścior­giem jego ro­dzeń­stwa. Gdy miał dzie­sięć lat, wraz z braćmi i sio­strami tra­fił pod opiekę babci. Już jako do­ro­sły męż­czy­zna prze­szedł na mor­mo­nizm. Dwa mie­siące po tym, jak go po­znała, Jodi przy­jęła chrzest w Ko­ściele Je­zusa Chry­stusa Świę­tych w Dniach Ostat­nich, czyli w Ko­ściele mor­moń­skim.

Arias miesz­kała w Yreka, ma­łym ka­li­for­nij­skim mia­steczku, Tra­vis w od­da­lo­nym o po­nad 1650 ki­lo­me­trów Mesa w Ari­zo­nie. Przez długi czas kon­tak­to­wali się ze sobą przez in­ter­net i te­le­fon, spo­ty­kali się w róż­nych mia­stach. Gdy w po­bliżu po­ja­wiali się jego zna­jomi, uda­wał dy­stans, sta­rał się nie zdra­dzać, że łą­czy go z Jodi in­tymna re­la­cja. Swoją fru­stra­cję zwią­zaną z we­wnętrz­nym kon­flik­tem wy­ła­do­wy­wał na dziew­czy­nie. Do­skwie­rało mu, że upra­wiał seks przed­mał­żeń­ski z Jodi. Winę zwa­lał na dziew­czynę i na­zy­wał ją „dziwką” w ese­me­sach i mej­lach.

Re­la­cja po­psuła się obu­stron­nie. Młoda ko­bieta do­słow­nie do­stała ob­se­sji na jego punk­cie. Gdy nada­rzała się moż­li­wość, prze­glą­dała jego skrzynkę mej­lową, pod­słu­chi­wała pry­watne roz­mowy, cho­dziła za nim do ła­zienki i cze­kała pod drzwiami, aż wyj­dzie.

Ich re­la­cja na­prawdę była in­ten­sywna, czego do­wo­dzi liczba mejli, które wy­mie­nili w cza­sie trwa­nia swo­jego związku: wy­słali do sie­bie osiem­dzie­siąt dwa ty­siące wia­do­mo­ści. Osta­tecz­nie się roz­stali. Wszystko wska­zy­wało na to, że Jodi się z tym nie po­go­dziła. Po­prze­ci­nała opony sa­mo­chodu by­łego chło­paka, i to dwa razy. Prze­jęła mu konto na Fa­ce­bo­oku. Przy­ja­ciółka Tra­visa oba­wiała się, że znaj­dzie go po­sie­ka­nego w za­mra­żarce Jodi. Męż­czy­zna do końca lek­ce­wa­żył za­gro­że­nie.

Po pię­ciu mie­sią­cach nie wy­trzy­mał, oznaj­mił, że zrywa z nią wszel­kie kon­takty. Ob­se­sja ko­biety nie znik­nęła z dnia na dzień, tym bar­dziej że wbrew po­sta­no­wie­niu Tra­visa na­dal się wi­dy­wali.

Jodi cza­sem wpa­dała do niego do domu nie­pro­szona. Z jed­nej strony się gnie­wał, z dru­giej zga­dzał się na seks, cho­ciaż spo­ty­kał się już z in­nymi ko­bie­tami.

Tra­vis za­pla­no­wał wy­jazd na re­ko­lek­cje z nową na­rze­czoną w czerwcu 2008 roku. Za­py­tany przez ko­legę, czy mar­twi się tym, co ma w pla­nach Arias, uspo­koił go, że może i jest sza­lona, ale nie­szko­dliwa. Bli­żej ter­minu po­dróży zna­jomi pró­bo­wali się z nim skon­tak­to­wać. Bez­sku­tecz­nie. Nie od­bie­rał te­le­fonu, nie od­pi­sy­wał. Jego przy­ja­ciel na­grał mu się na se­kre­tarkę: „T-Dogg, le­piej, że­byś był mar­twy, bra­cie. Od­dzwoń”. To miał być tylko żart.

Tym­cza­sem Tra­vis rze­czy­wi­ście już nie żył. Za­mor­do­wała go była dziew­czyna.

Przy­ja­ciele przy­byli do jego domu w Mesa 9 czerwca 2008 roku. Wszę­dzie była krew. Zma­sa­kro­wane ciało le­żało pod prysz­ni­cem od pię­ciu dni. Trzy­dzie­sto­let­niego męż­czy­znę pchnięto no­żem dwa­dzie­ścia sie­dem razy, miał pod­cięte gar­dło od ucha do ucha, zo­stał po­strze­lony w twarz.

We­zwano po­li­cję. Po­dej­rze­nie pa­dło na­tych­miast na dwu­dzie­sto­sied­mio­let­nią Arias. Przy­ja­ciele opo­wie­dzieli śled­czym o ich trud­nej re­la­cji i ob­se­sji ko­biety.

Jodi wy­parła się wszyst­kiego. Oznaj­miła po­li­cji, że w dniu mor­der­stwa wy­je­chała do Utah spo­tkać się z in­nym męż­czy­zną. Po­dobno Tra­visa nie wi­działa od kwiet­nia. Nowy ko­cha­nek nie za­pew­nił jej alibi. Ze­znał, że do­tarła do niego wy­po­ży­czo­nym sa­mo­cho­dem dzień póź­niej, niż się uma­wiali. Twier­dziła, że się zgu­biła i nie mo­gła zna­leźć do niego drogi. Kiedy przy­była na miej­sce, za­uwa­żył, że miała opa­trunki na pal­cach. Wy­tłu­ma­czyła mu, że zra­niła się w rękę po­tłu­czo­nym szkłem w re­stau­ra­cji, w któ­rej pra­co­wała.

Po­li­cja wciąż miała je­dy­nie po­szlaki. Po­ja­wił się w końcu nie­zbity do­wód, że ko­bieta była z Tra­vi­sem w dniu jego śmierci. Od­na­le­ziono w domu ofiary wrzu­cony do pralki cy­frowy apa­rat fo­to­gra­ficzny. Kilka ty­go­dni za­jęło tech­ni­kom od­zy­ska­nie za­pi­sa­nych na nim zdjęć. Od­kry­cie oka­zało się ma­ka­bryczne – na ka­drach zo­stała uwiecz­niona para, Tra­vis i Jodi pod­czas zbli­że­nia sek­su­al­nego, było tam też zdję­cie sa­mego męż­czy­zny pod prysz­ni­cem. Fo­to­gra­fie wy­ko­nano po po­łu­dniu 4 czerwca 2008 roku. Ostat­nie od­zy­skane zdję­cie przed­sta­wiało za­krwa­wio­nego męż­czy­znę le­żą­cego na pod­ło­dze, w ka­drze czę­ściowo było wi­dać stopę Jodi.

Zna­le­ziono też ślady DNA Arias wy­pre­pa­ro­wane z krwa­wego od­ci­sku dłoni na ścia­nie we­wnątrz domu ofiary.

Po­dej­rzana zo­stała aresz­to­wana. Przy­znała się do wi­zyty u Tra­visa w dniu jego śmierci, nie miała in­nego wyj­ścia wo­bec przed­sta­wio­nych jej do­wo­dów. Jed­nak przy­go­to­wała też ko­lejną wer­sję zda­rzeń: tak, to prawda, zro­biła zdję­cia pod prysz­ni­cem po tym, jak upra­wiali seks. Ale póź­niej dwóch za­ma­sko­wa­nych in­tru­zów we­szło do domu i za­mor­do­wało Tra­visa. Jej tylko gro­zili i za­ka­zali mó­wić o tym, co się zda­rzyło. Nic nie po­twier­dzało jej hi­sto­rii, nie było śla­dów wła­ma­nia, ni­czego nie za­brano z domu.

Męż­czy­zna zo­stał po­strze­lony z pi­sto­letu ka­li­ber .25. Ten sam ro­dzaj broni skra­dziono z domu dziad­ków Arias ty­dzień przed jego śmier­cią.

Jodi oskar­żono o mor­der­stwo i sta­nęła przed są­dem. Pro­ces roz­po­czął się w stycz­niu 2013 roku. Był trans­mi­to­wany na żywo w in­ter­ne­cie i sze­roko re­la­cjo­no­wany przez różne me­dia. Jodi Arias po­ja­wiła się na sali są­do­wej ni­czym wielka ak­torka. Od­mie­niona fi­zycz­nie – za­miast sek­sow­nej blon­dynki zgro­ma­dzeni uj­rzeli skromną sza­tynkę w do­da­ją­cych jej po­wagi oku­la­rach, ma­ry­narce i spodniach khaki. Ko­bieta opo­wie­działa trze­cią wer­sję dra­ma­tycz­nych wy­da­rzeń. Po­dobno Ale­xan­der wpadł we wście­kłość, gdy upu­ściła apa­rat pod­czas ro­bie­nia zdjęć pod prysz­ni­cem. Za­biła go w sa­mo­obro­nie, choć Tra­vis nie miał broni, nie mógł jej ni­czym za­gro­zić. Pod­kre­ślała, że wy­ko­rzy­sty­wał ją przez cały czas trwa­nia ich związku, wciąż oba­wiała się o wła­sne ży­cie. Przed­sta­wiała zwią­zek z Tra­vi­sem tak, jakby chciała za­bić go po raz drugi, od­bie­ra­jąc mu do­bre imię. Jej ze­msta nie za­koń­czyła się w chwili, gdy strze­lała do niego z pi­sto­letu.

Arias pod­czas prze­słu­cha­nia za­cho­wy­wała spo­kój, zer­kała na ławę przy­się­głych, na obrońcę, uśmie­chała się de­li­kat­nie, ru­mie­niła, gdy wspo­mi­nała o in­tym­nych spra­wach. Głos miała ci­chy, miękki, jej ad­wo­kat wiele razy przy­po­mi­nał jej, by mó­wiła gło­śniej. Kiedy opo­wia­dała o ostrym sek­sie, do ja­kiego do­szło za­raz po jej mor­moń­skim chrzcie, wsty­dli­wie spusz­czała wzrok i przy­bie­rała smutny wy­raz twa­rzy. Ze­znała, że Tra­vis był uza­leż­niony od seksu i por­no­gra­fii.

Ósmego maja 2013 roku ława przy­się­głych uznała Jodi Arias winną mor­der­stwa pierw­szego stop­nia. Ława przy­się­głych nie zdo­łała pod­jąć jed­no­myśl­nej de­cy­zji i ska­zać jej na śmierć. Osta­tecz­nie sę­dzia zde­cy­do­wał o do­ży­wo­ciu bez moż­li­wo­ści zwol­nie­nia wa­run­ko­wego. Kiedy od­czy­ty­wano wy­rok, tłum przed bu­dyn­kiem sądu do­słow­nie wy­buchł wi­wa­tami. Ro­dzina ofiary była roz­cza­ro­wana, li­czyła na karę śmierci. W Ari­zo­nie eg­ze­ku­cje wy­ko­nuje się przez po­da­nie śmier­tel­nego za­strzyku i za­pewne krewni Tra­visa z chę­cią zo­ba­czy­liby śmierć Jodi.

Ze wzglę­dów for­mal­nych prze­pro­wa­dzono drugi pro­ces je­sie­nią 2014 roku. Są­dowy te­atr nie kon­cen­tro­wał się na zbrodni, lecz na psy­cho­lo­gicz­nym cha­rak­te­rze ofiary i spraw­czyni. Obrońca, ten sam co wcze­śniej, ma­lo­wał ob­raz ule­głej, wy­stra­szo­nej Jodi, która do­sko­nale wcie­lała się w tę po­stać na sali są­do­wej. Bie­gli obrony, uspra­wie­dli­wia­jąc Arias, wska­zy­wali na zdia­gno­zo­wane u niej za­bu­rze­nie oso­bo­wo­ści typu bor­der­line i ze­spół stresu po­ura­zo­wego wy­wo­łany trau­ma­tycz­nymi do­świad­cze­niami z dzie­ciń­stwa i krzyw­dami, któ­rych miała do­znać ze strony Tra­visa. Gdyby wie­rzyć sło­wom oskar­żo­nej i jej me­ce­nasa, ofiara była po­two­rem za­słu­gu­ją­cym na śmierć.

Matka, na którą tak na­rze­kała Jodi, rów­nież ze­zna­wała. Przed­sta­wiała córkę jako wspa­niałą, ła­godną dziew­czynę o pro­mien­nym uśmie­chu. Dziew­czynę, która chciała po­ma­gać in­nym, ma­rzyła o domu, mężu i dzie­ciach.

Po­now­nie ława przy­się­głych za­brnęła w ślepy za­ułek pod­czas dwu­dzie­sto­sze­ścio­go­dzin­nych ob­rad. Jedna z ko­biet od­mó­wiła ska­za­nia Arias na śmierć, pod­czas gdy je­de­na­ście po­zo­sta­łych osób opo­wie­działo się za karą śmierci. Sę­dzia ogło­siła błąd w pro­ce­sie ze względu na nie­jed­no­myśl­ność przy­się­głych. W ta­kiej sy­tu­acji prawo stanu Ari­zona prze­wi­dy­wało karę do­ży­wo­cia.

Przy oka­zji wy­buchł skan­dal, gdyż w me­diach spo­łecz­no­ścio­wych ujaw­niono dane oso­bowe ko­biety, która nie zga­dzała się na su­row­szy wy­rok. Gro­żono jej śmier­cią.

Jodi Arias od­sia­duje karę w sta­no­wym wię­zie­niu Ari­zony. I da­lej wal­czy. Po­zwała swo­jego by­łego obrońcę, który bro­nił jej pod­czas dwóch pro­ce­sów i na­pi­sał książkę o tej spra­wie.

W wię­zie­niu jest bar­dzo po­pu­larna, han­dluje swoim cia­łem, ma­ni­pu­luje współ­więź­niar­kami i straż­nicz­kami. Ma też kon­takt ze świa­tem ze­wnętrz­nym, do­staje li­sty od ama­to­rów jej urody, a na­wet pro­po­zy­cje ma­try­mo­nialne. Je­den z jej pierw­szych wiel­bi­cieli, czter­dzie­sto­ośmio­letni Da­vid Lee Simp­son, jesz­cze w czerwcu 2013 roku gro­ził pra­cu­ją­cym w „He­adline News” dwóm dzien­ni­kar­kom, które we­dług niego przed­sta­wiały Jodi w zbyt ne­ga­tyw­nym świe­tle. Pi­sał na Twit­te­rze, że przy­wiąże je na­gie do drzewa i po­zo­stawi tak przez całą noc, a na­stęp­nie po­de­rżnie im gar­dła. Jed­nemu ze swo­ich współ­pra­cow­ni­ków opo­wia­dał, że pla­nuje jedną z ko­men­ta­to­rek po­wie­sić za nogi i wy­pa­tro­szyć jak je­le­nia. Męż­czy­zna zo­stał aresz­to­wany. W jego sa­mo­cho­dzie zna­le­ziono kilka pi­sto­le­tów, amu­ni­cję do strzelby, kaj­danki, opa­ski za­ci­skowe, lor­netkę, nóż, po­li­cyjne ra­dio i ra­chu­nek za nie­dawno za­ku­pioną strzelbę. Aresz­to­wany przy­znał, że wszystko, co za­mie­rzał zro­bić, zro­biłby z... mi­ło­ści do Jodi, z którą chciał się oże­nić. W sieci można tra­fić na stronę in­ter­ne­tową jo­dia­ria­si­sin­no­cent.com, przez którą zbie­rane są fun­du­sze na jej ko­lejne ape­la­cje. Ktoś bar­dzo wie­rzy w jej nie­win­ność.

Na­mięt­ność, któ­rej ule­gła, w żad­nym stop­niu nie uspra­wie­dli­wiała jej zbrodni. Przy­naj­mniej nie w oczach sądu i przy­się­głych. Hi­sto­ria Jodi jest dla mnie istotna mię­dzy in­nymi z po­wodu roli, jaką od­gry­wała jej uroda. Wła­ści­wie w każ­dej z opo­wie­ści po­wta­rza się ten sam wą­tek – wy­gląd mor­der­czyni. W są­dzie musi spra­wiać wra­że­nie skrom­nej, po­tul­nej, ule­głej, im jest pięk­niej­sza, tym su­ro­wiej osą­dzana. Przy­wo­łuję sprawy Zyty Wo­ro­niec­kiej i Yvonne Ro­us­seau. Obie uzna­wano za nie­zbyt uro­dziwe, tym sa­mym da­jąc im więk­sze szanse na wy­graną w są­dzie. Im ład­niej­sza ko­bieta po­peł­nia zbrod­nię, tym zwy­kle mniej przy­chyl­nie pa­trzą na nią sąd, ława przy­się­głych i opi­nia pu­bliczna.

------------------------------------------------------------------------

Za­pra­szamy do za­kupu peł­nej wer­sji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: