- W empik go
Zhakować umysł - ebook
Zhakować umysł - ebook
Czy ludzka pamięć to tylko dane?
Dlaczego gdy proszą, żeby nie myśleć o niebieskim słoniu, to myśli się o niebieskim słoniu?
Czym jest inteligencja?
Co nas hipnotyzuje?
Próba odpowiedzi na te i więcej pytań w środku.
Spis treści
Wstęp
Rozdział 1. Narzędzia
1.1 Nieprzewidywalna przewodniczka
1.2 Matematyka
1.3 Język
Rozdział 2. Mechanika umysłu
2.1 Operacje w umyśle
2.1.1 Słuchanie
2.1.2 Mówienie
2.1.3 Czytanie
2.1.4 Pisanie, rysowanie
2.1.5 Pamięć
2.1.6 Model
2.1.7 Procesy, mechanizmy, podsystemy
Rozdział 3. Rola abstrakcji
3.1 Refleksja
3.2 Dominujące problemy
3.3 Ewolucja myśli
3.4 Skazani na tajemnice
Rozdział 4. Sieć społeczna
4.1 Kod kulturowy
4.2 Umysł społeczny
4.3 Wirtualne kierownictwo
4.4 Kierunek ewolucji myśli
Dodatek
Rozdział 5. Matematyka
5.1 Szerzej o matematyce
5.2 Pamięć
5.2.1 Ewolucyjny charakter myślenia
5.3 Procesy i mechanizmy. Uczenie
5.3.1 Opłacalność nauki
Rozdział 6. Rola abstrakcji
6.1 Błędy generalizacji
6.2 Jak radzić sobie z abstrakcją
Rozdział 7. O edukacji
7.1 Oficjalne luki
Rozdział 8. Sieć społeczna
8.1 Co najmniej dwie choroby
Przypisy
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7564-701-3 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Niniejsza książka jest próbą sprawdzenia tezy zawartej w stwierdzeniu: „Umysł jest jak software”. Na ile umysł jest podobny do programu komputerowego, a na ile od niego różny? To jedno z pytań, na które staram się odpowiedzieć. W tym celu wykorzystuję głównie logikę, eksperymenty myślowe, matematykę, doświadczenie życiowe, wiedzę z zakresu informatyki, zwłaszcza do porównań między umysłem a oprogramowaniem. Starałem się unikać mądrze brzmiących pojęć, tak by możliwie najprościej i najbardziej zrozumiale przeprowadzić wywód.
W pierwszym rozdziale przedstawiono narzędzia, za pomocą których rozumiemy świat, w tym także nasz własny umysł. W drugim rozdziale opisane zostały proste operacje umysłowe, takie jak czytanie, pisanie itp., a także podjęto się próby opisania modelu umysłu i zrozumienia – na tyle, na ile to możliwe – czym są zdolności intelektualne, takie jak inteligencja, pamięć i inne. Trzeci rozdział poświęcony jest roli myślenia abstrakcyjnego w naszym życiu. Czwarty wprowadza pojęcia „kodu kulturowego” oraz „umysłu społecznego”. W dodatku zostały zawarte poboczne rozważania. Całość rozważań nie uwzględnia kwestii wpływu czynników biologicznych i chemicznych na funkcjonowanie umysłu.1.1 Nieprzewidywalna przewodniczka
Logika jest ukryta w otaczającym nas świecie, także w naszym umyśle. Jak wiele jej w rzeczywistości, to już inne pytanie. Dlaczego umysł musi przynajmniej po części działać w sposób logiczny? Ponieważ działa w sposób powtarzalny, zatem nie może funkcjonować losowo, bo wówczas nie dawałoby powtarzalnych rezultatów. A powtarzalność w tym wypadku oznacza istnienie wzoru, którym posługuje się nasz umysł, chociażby czytając ze zrozumieniem. Gdyby nie było wzoru na czytanie, za każdym razem musielibyśmy się zastanawiać, jak to się robi – i tak w nieskończoność, bo gdyby nie było wzoru na czytanie, to przecież nigdy byśmy się nie dowiedzieli, jak to się robi. Nikt z nas nigdy nie przeczytałby żadnej książki ze zrozumieniem, gdyby umiejętność czytania była wynikiem losowania i moglibyśmy zrozumieć jedno na np. dwadzieścia słów.
Większość takich umiejętności, jak właśnie czytanie, jest procesem zachodzącym w naszym umyśle według jakieś logiki. Nie oznacza to jednak jednowymiarowości logiki. Czy sposób analizowania i przetwarzania danych jest zawsze taki sam? Przykładowo, czy piłkarz, który rozważa, co zrobić z piłką, pisarz pracujący nad książką, naukowiec prowadzący badania posługują się jednym algorytmem myślowym? Wszystkie te trzy przypadki wymagają logicznego powiązania różnych informacji ze sobą, tak by dojść do rozwiązania problemu, które w każdym przypadku jest inne. Logicznie myślący piłkarz podążając swoim tokiem myślenia, raczej na blisko sto procent nie dokona przełomowego odkrycia naukowego ani nie napisze książki i analogicznie działa to w drugą stronę. Logika w każdym z przedstawionych przypadków odnosi się do innego rodzaju informacji i prowadzi do odmiennych wniosków. Wynika to też ze złożoności problemów występujących w otaczającym nas świecie.
Oczywiście po odpowiednim zrozumieniu trzech różnych dziedzin, jakimi są piłka nożna, pisanie, nauka, można stworzyć jakieś ogólne analogie. Z analogiami jest jednak problem mianowicie taki, że wyrażają one w sposób bardziej obrazowy podobny mechanizm, ale są zazwyczaj zbyt ogólne, by umożliwiały w precyzyjny sposób odtworzenie czy wytłumaczenie dwóch porównywanych procesów. Weźmy sformułowanie: tak jak kucharz odwołuje się do przepisu, tak muzyk odwołuje się do nut. Z takiej analogii wiemy jedynie, że kucharz gotując wspomaga się przepisem, a muzyk grając – nutami. Ta analogia nie tłumaczy, jak odczytywać nuty – zakładając, że umiemy czytać i jesteśmy w stanie zrozumieć przepis kulinarny, za to kompletnie nie znamy się na nutach.
Skoro logika może przejawiać się w różnych dziedzinach i dotyczyć wszelkiego rodzaju danych, to rodzi się pytanie: czym ona właściwie jest?
Spróbujmy zacząć od tyłu. Łatwiej jest ją rozważyć na podstawie jej owoców. Logika prowadzi nas do wniosków. Na ich podstawie podejmujemy działania. Powołując się na powyższy przykład: logika podpowiedziała piłkarzowi na boisku, co ma zrobić z piłką; pisarzowi, jak ma połączyć ze sobą wyrazy; naukowcowi, jaki ma wykonać eksperyment. To, co łączy te trzy sytuacje, to po pierwsze problem wyrażony jako trzy różne pytania: „jak zagrać na boisku?”, „co napisać?”, „jaki eksperyment wykonać?”. Mamy trzy różne problemy. Mamy też różne warianty do wyboru. Piłkarz ma przynajmniej kilka zagrań; pisarz może stworzyć taką lub inną historię; naukowiec może zrobić taki lub inny eksperyment. Z racji że mamy wiele zmiennych, jakie możemy uwzględnić, musimy dokonać oceny, które z nich warto wziąć pod uwagę, bo są istotne i mogą coś wnieść, a które należy z góry odrzucić. Konieczna staje się selekcja – tak do gry wkraczają filtry.
By prawidłowo ocenić, co wybrać, musimy odrzucić to, co nieprzydatne. Żeby zastosować filtr, trzeba mieć najpierw kryteria. Ogólnie rzecz ujmując, za kryterium możemy przyjąć przydatność do rozwiązania problemu, jaki przed nami aktualnie stoi. W zależności od tego, jak zdefiniujemy problem (a raczej jak dokładnie go rozumiemy, co wyraża się postawieniem poprawnego pytania), tak trafnie będziemy filtrować to, co rzeczywiście istotne. Źle postawione pytanie – i odrzucamy niewłaściwe informacje. Tak rozumiana operacja filtrowania nie jest typowym filtrowaniem. Nie sprawdzamy przecież, czy to jest takie czy inne, a raczej działamy w niewiedzy. Przynajmniej dopóki nie znamy rozwiązania, nie wiemy, jak w sposób precyzyjny dobrać odpowiednie dane. Piłkarz, pisarz i naukowiec znają cel, ale w chwili wyboru nie znają jeszcze rozwiązania. Mają z góry odrzucone to, co ewidentnie nie da pożądanego rezultatu. Poruszają się zatem w swojego rodzaju tunelu myśli, złożonym z tego, co może mieć sens, a poza tym tunelem jest wszystko, co tego sensu na pewno nie ma. Dla piłkarza tym, co powinno być poza tunelem myśli, jest np. podanie do swojego kolegi z drużyny, który jest dobrze kryty przez piłkarzy drużyny przeciwnej (czyli to, co jest z góry skazane na porażkę lub ma marginalne szanse powodzenia) i lot w kosmos (czyli coś, co jest ewidentnie niezwiązane z jego obecną sytuacją i wyzwaniem, jakiemu stara się sprostać). Tym, co jest w tunelu myśli, może być np. możliwość podania piłki do jednego z dwóch niekrytych kolegów. Tylko pytanie, któremu podać? Który z nich jest lepszym graczem?
Ocena może nie być w pełni obiektywna. Zostało kombinowanie. Eksperymentowanie czasem się uda, a czasem nie. Wyjściem z tego tunelu myśli jest odkrycie połączeń pomiędzy informacjami reprezentowanymi przez nasze myśli, tak by powstał w naszym umyśle łańcuch prowadzący do rozwiązania, które musi mieć konkretną postać. Często jest tak, że mamy kilka wariantów do wyboru. Wówczas trzeba oszacować szanse powodzenia każdego z nich. Tak do gry wkracza rachunek prawdopodobieństwa. To jest najtrudniejsza część, bo nikt z nas przeważnie nie liczy możliwości powodzenia każdej opcji (często nie mamy nawet takiej możliwości, jak np. piłkarz na boisku), a jedynie oceniamy je na podstawie wrażeń czy dotychczasowych wniosków lub danych historycznych. Czasem rozwiązanie w ogóle nie składa się z dostępnych w naszym umyśle informacji. Może być poza nim – wtedy logika powinna zaprowadzić nas do słusznego wniosku, że brakuje puzzli w naszej układance. Nie znamy przecież rozmiarów naszej niewiedzy i nie wiemy, czego musimy się jeszcze dowiedzieć, by rozwiązać dany problem. Jeśli wiemy za mało, to najpierw musimy odkryć coś jeszcze i dorzucić do naszego tunelu myśli nowych informacji, tak by znaleźć z niego wyjście. W zależności od tego, ile elementów jest w grze i czy są ze sobą powiązane, a jeśli tak, to jak – tak determinowana jest logika. Elementy w każdej sytuacji możemy metaforycznie określić jako puzzle, powiązania między nimi jako możliwość ich połączenia, logika zaś opiera się właśnie na tych elementach i możliwych sposobach ich ułożenia. Jest zatem zbiorem reguł ściśle ograniczonym przez to, czego dotyczy. Jej reguły wynikają bezpośrednio z charakterystyki układanych elementów oraz możliwych połączeń między nimi. Zatem każda układanka może mieć inną logikę.
Logika jest abstrakcyjna, zawiera się w otaczającym nas świecie, ale sama pozostaje nieuchwytna. Co ciekawe, nie byłoby jej, gdyby nie było elementów lub/i możliwości ich układania względem siebie; ona wyłania się z rzeczywistości, tak jak równanie z treści zadania. Elementy nijak nienadające się do ułożenia są doskonale przypadkowe, co wyklucza zaistnienie jakichkolwiek reguł prowadzących do jakiegokolwiek spójnego możliwego do ułożenia obrazka. Logika może wejść na wyższy poziom, kiedy rośnie liczba puzzli i połączeń między nimi. Bardziej skomplikowane zadania odkrywają nieznaną dotąd twarz logiki. Pytanie, czy jest jakiś jeden obrazek do ułożenia? To pytanie jest równoznaczne z takim: czy wiemy, co chcemy ułożyć, i czy jest to jeden konkretny obraz? Na początku nie wiemy i powoli to odkrywamy, bazując na kolejno definiowanych wytycznych, fragmentach większej całości. Niekiedy jej elementy składowe można zbudować na kilka wariantów, a niekiedy nie. Reguły nie zawsze są tylko ograniczeniami. Dzięki temu, że istniejemy fizycznie w przestrzeni, jaką jest wszechświat, nie możemy wyjść poza jego granice, których i tak nie znamy, ale jednocześnie dzięki temu, że jest przestrzenny, możemy się po nim swobodnie poruszać, choć w ściśle zdefiniowany sposób. Zmiany w rzeczywistości nadają logice dynamicznego charakteru. Logika jest nieoczywista. Ta nieoczywistość wynika z wszechstronności problemów w naszym życiu. To problemy podobne do zawierającego się w pytaniu: „Jaki kolor ma ułożona kostka Rubika?”. To zależy, z której strony na nią patrzymy. Mamy sześć stron z sześcioma różnymi kolorami. Tak naprawdę nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Ułożona kostka ma sześć kolorów, każdy z innej strony. Nie ma jednego koloru, ale jeśli widzimy ją tylko z jednej strony i nie wiemy, czym jest kostka Rubika, to zdaje się nam, że ma właśnie taki kolor, jaki widzimy przed sobą. To problem niekompletnej perspektywy.
Bazując na ograniczonych danych, myśląc logicznie, możemy wyciągać poprawne wnioski, a tok rozumowania będzie pozbawiony błędów logicznych, ale tylko dla dostępnych nam danych, które przez to, że nie dotyczą całości, będą błędne. Wynika to z niewiedzy. Dopóki istnieje niewiedza, nie wiemy, czy to, co jest logiczne na danym zbiorze danych, rzeczywiście takie jest, bo nie wiemy, czy dostępny zbiór to wszystkie dane i czy prawidłowo to rozumiemy. Każda nowa informacja może bowiem wykluczyć dotychczasową logikę, tak jak w przewidywaniu kolejnej liczby w ciągu nowa liczba może obalić nasz wzór mający określać porządek ich występowania. Tu przejawia się też wielowymiarowość logiki, bo w zasadzie odpowiedź, że kostka Rubika jest takiego koloru, jaki właśnie widzimy, nie jest całkowicie błędna. Jest częściowo poprawna. Na kostce występuje przecież taki kolor – sęk w tym, że jest jeszcze pięć innych. Pytanie jest niewłaściwe, bo opiera się na nierozumieniu, czym jest kostka Rubika. Każdy, kto widzi kostkę z innej strony, może dać na to pytanie inną odpowiedź i żadna nie jest błędna sama w sobie, każda jest za to niekompletna. Dopóki nie rozumie się, czym coś jest, można stawiać nieprawidłowe pytania i uzyskiwać pozornie prawidłowe odpowiedzi, co jest niebezpieczne. Wielowymiarowość logiki i rzeczywistości sprawia, że trudno jest dotrzeć do prawidłowej perspektywy. I to, co nam wydaje się logiczne, z punktu widzenia innych niekoniecznie takie jest. W dodatku wszystko to zebrane razem wcale nie musi dawać kompletnej perspektywy – a przecież tylko taka pozwala nam stawiać prawidłowe pytania i dokładnie zrozumieć, czym coś jest.